KOTY
dziewczyny, pomocy... jest do wzięcia kotka. Wiem tylko tyle ze jest czarna, ma białe skarpetki i biały pyszczek. Została znaleziona na parkingu, potracona przez samochod, nie ruszala sie, nie jadla, nie pila, nie zalatwiala sie, plakala przy najmniejszym dotknieciu. Prawdopodobnie cos z miednica, na razie dostaje zastrzyki, gdyby nie bylo poprawy bedzie miala robione przeswietlenie. Dzisiaj juz zaczela sie ruszac, je, pije, zalatwia sie do kuwety. Jak? Nie wiem, chyba siła woli sie doczolguje...widac po tym, ze kotka w 100% domowa. Jutro wieczorem bede miala zdjecia.
Pomocy, bo kotka nie ma gdzie sie podziac. Kolezanka ktora ja znalazla lokuje ją kazdego dnia po roznych znajomych, nikt nie moze zatrzymac kota na dluzej. Gdyby ktokolwiek moglby ja wziac na tymczas, zeby na spokojnie szukac domu, zaoszczedzilby i kotu i kolezance bardzo duzo stresu...
Kotka przebywa w Końskich, woj świętokrzyskie, 130 km od Warszawy. Dowieziemy ją gdzie będzie trzeba.
Biednia kitusia.. :-( Sienka, napisz moze tez na miau, tam jest sporo domkow tymczasowych.. Trzymam kciuli za powodzenia akcji i wielki 👍 dla Wszystkich zaagnazownych w ratowanie kotki, wiem jak trudna jest to sytuacja...
A jak to w ogóle wygląda z DT ? Myślałam , żeby taki dom dla tymczasowych kotów utworzyć , gdy mi się sytuacja finansowa ustabilizuje ... Napisać na miau.pl ? Czy gdzie indziej się taką chęć deklaruje ?
Bischa, jak tylko bedziesz miala mozliwosc z DT, uwierz mi na slowo, w ciagu momentu uzbiera Ci sie komplet kotow, tutejszych,voltopirowych.. ja juz mam dla Ciebie pierwszy zestaw..strasznie te DT sa potrzebne..
Bisha, a gdybys miala pomoc finansowa w utrzymaniu kotki (nie moge niestety zaoferowac pelnego utrzymania 🙁), to mialabys mozliwosc wziecia jej na DT?
sanna, dzieki :kwiatek: bylo troche strachu, ale zdaje sie ze przynajmniej ze zdrowiem kotki wszystko idzie ku lepszemu.
co z tą koteczką?
ja jestem z Kraka-ale jak się nie znajdzie dt to może?
ale męczyć stworzenie taką podróża?
🤔
pytanie: pasza dla kotki, która ostanio po wszystkim wymiotuje? mięsko, wołowinka, dobre pasze.... nie wiem co jej dawać
ma 10 lat, wysterylizowana jakies 7 lat temu, od jakiegoś czasu strasznie śmierdzi amoniakiem z kuwety 🙁
duunia, może lepiej iść do weta, żeby zbadał, zrobił badania krwi...
Mi Pinka często wymiotuje, ale myślę, że to dlatego, że ma kłaków niebotyczną ilość, a nie ma dużego dostępu do trawy. na wsi cały dzień wcinała trawę i nie wymiotowała ani raz.
duunia, byloby cudownie! Co do meczenia podroza, to kotka codziennie jest u kogos innego(tzn teraz chyba ma schronienie na kilka dni), jest przenoszona z miejsca na miejsce i mysle ze to dla niej wiekszy stres... Dzwonilam do kolezanki, powiedziala ze to dla niej nie problem zeby ja do Krakowa zawiezc. Z tym ze kotka potrzebuje opieki, zastrzykow - nie wiem dokladnie jak czestych i czego oprocz nich jeszcze, dowiem sie wieczorem, wtedy tez bede miala jej zdjecia.
Mozesz mi na pw napisac ile masz kotow, czy wychodzace czy nie (to nie zaden kruczek, ja nie jestem przeciwko 😉) i jak dlugo kocica moglaby u Ciebie zostac? Idealem byloby gdyby mogla byc u Ciebie az do znalezienia jej domu...
Strzyga, Czasem wymioty mogą być od zakłaczenia albo mogą być przyczyną zaczynającego się zatoru jelitowego 🙁
Ja bym leciała do weta.
Nie pasza, a karma
dotarlo dotarlo, juz odpisuje :kwiatek:
Notarialna, mnie tego nie musisz mówić, mój kot wymiotuje często, był badany, miał robione badania krwi, nic nie wyszło, wszystko jest w porządku. Wiem, że ma jedną karmę po której na 100% zawsze wymiotuje, tak ma.
🤣 no tak, Notarialna 😀
karma, nie pasza 😉
ale martwi mnie ten zapach amoniaku... bo etapy rzygańska sie zdarzały-jak to u kota🙂 ale teraz to jest w dublecie 🙄
Mogę przechowywać zwierzaki w tej chwili , ale tylko w momencie zapewnienia im przez właściciela/opiekuna karmy , żwirku i ewentualnych finansów na weterynarza - dlatego na razie nie chcę się decydować na DT , bo nie chcę rezygnować , albo oddawać kota bo nie mogę mu zapewnić żarcia/czystej kuwety/weterynarza . Byłoby to nieodpowiedzialne .
Pasza i karma to jedno i to samo . Zwyczajowo przyjęło się , że jest karma dla kota/psa/rybek , a pasza dla koni , krów , świń itp . Produkty pochodzenia roślinnego , zwierzęcego i mineralnego stosowane jako pożywienie dla zwierząt hodowlanych - czyli zwierząt udomowionych , także kotów i psów 😉
yeah! to moj jest coolkot bo nie wymiotowal nigdy oprocz jednego incydentu stresowego i jednego przy usypianiu do odjajczania 😎
ale na wszelki wypadek daje mu regularnie odklaczajace pastylki bephara.
a tak poza tym to chyba zapadl w sen zimowy juz bo spi i spi.. w nocy mnie obudzil, ale zabralam mu halasujace zabawki to poszedl spac znow - no mutant nie kot.. ale za jakis czas bedzie miec kumpla na stale to nie bedzie tylko spac i spac wiec niech sie wysypia poki moze 😁
🤣 no tak, Notarialna 😀
karma, nie pasza 😉
ale martwi mnie ten zapach amoniaku... bo etapy rzygańska sie zdarzały-jak to u kota🙂 ale teraz to jest w dublecie 🙄
Zapach amoniaku jest dużo bardziej niepokojący niż wymioty.
Ale badania krwi nie są super drogie (sama niedawno Młodemu robiłam) i warto je zrobić.
Polecam Ci mojego weta na Węgrzcach - krew robią na miejscu i uważam, że są genialni jeśli chodzi o diagnozowanie
duunia (i reszta zreszta tez), nie wiem czy rozmawialas z Magda czy nie, ale dostalam zdjecia wiec jedno wklejam. Mloda jest pieeekna, gdyby nie moj straszny chlop to sama bym ja wziela 😍
Dziweczyny, widze, ze watek troszke ewoulowal w kierunku pomocy kiciatym w potrzebie, wiec ja z takim niesmialym zapytaniem, czy znalazlaby sie dobra duszyczka, co przetrzymalaby 2-3 dni kota podrozujacego na trasie Dublin - Gdansk aby dac kotce odetchnac po dosc dlugiej podrozy? Niestety, przewoznik jezdzi tylko do Wroclawia..podrozniczke czeka jeszcze czipowanie i inne formalnosci zwiazane z przeprowadzka z Irlandii.. O Martynce pisalam juz kilka tygodni temu, to 12 miesieczna koteczka ktora okocila sie tuz przy wejsciu do bloku w ktorym mieszkam, jej odchowana juz 3 kociakow poszla do nowych domkow (niestety, o malenkiej Molly pislam wyzej :-( ), Martynka nie ma szans na adopcje tu w Irlandii, a ja mne mam szans na zatrzymanie jej. Poki co, kotka mieszka goscinnie u exa, ale tylko na moment :-( Jedna z forumowiczek juz jest mocno zaangazowana w pomoc Martynce i wlasnie do niej kicia by jechala (Alviko :kwiatek: ), traz musimy rozwiazac problem z Wroclawiem..
Edit. a moze ktos z okolic Wrocka chcialby mala irlandzka koteczke, ktora nie moze znalezc domku i kochajacych ja ludzi w swoim kraju...
Dziewczyny piękne te Wasze kociaki 😍
to i ja pokarzę swojego kocurka 🙂


Pozdrawiam 🙂
karolciaequilano,
ale piekny 😀 Zakochalam sie normalnie.
A moj miał miec dzisiaj gips ściagany. Trzymałam go glodnego od wczoraj bo sciaganie gipsu na głupim jasiu niestety, a ten prosiak poszedł i zjadł cała psia karme. Bo zapomnialam schowac :/
Znamy to, znamy.
Kocica na odchudzającym i też podjada suce (karmę na stawy 😀)
Mój kot mówi, że gadam od rzeczy
o mamo, az sie usmiechnelam szeroko 😎
A Haggard nie ma gipsu!!! 💃 💃 💃
Stracha mi napędził, bo nie umiał sie wybudzic po narkozie. W zasadzie to sie wybudził, ale 2 godziny później zaliczył totalny zgon, jakby mu ktos podał glupiego jasia raz jeszcze. Zrobił sie w momencie zimny i ledwo oddychal :/ Lezał do nocy pod kocykiem z termoforem i jakos udało m sie wrócić do zywych.
A o 6 rano maz go wyciagał z 15 kg torby z jedzeniam dla psa... bo wiadomo od wczoraj byl na głodze z racji zabiegu 😀
a tutaj Haggard zaliczajacy odpływ w zaświaty u weterynarza 😀
Mój TŻ zakocony.
Będziemy się rozglądać za Maine Coonem 😡
(ale to jeszcze, jeszcze - najpierw zobaczyć je u hodowcy, na wystawach, no i wynieść się na własne 😉 )
wistra, oj mejniki to moje marzenie...
Hypnotize, i jak Hagiego (o ile tak mogę go nazwać) czuje się bez gipsu, jak łapka wygląda?
CuLuLa
Tez go tak wołam 😉
Nozka wyglada ladnie nawet.Ma jedna odlezyne , ale taka malą i niegroźną. Na nodze normalnie staje, lekko kuleje, ale smiga bez problemu. I ma humor duzo lepszy niz miał, jak noga była sztywna 🙂
A kto nie ma złego humoru, jak coś na nim "nie żyje jego życiem"
Zdrówka :kwiatek:
Hypno, wrzuć jakieś zdjęcia 'uwolnionego' Haggiego 😀
Pamiętacie?


....i Helgosława wczoraj 😀


Jeszcze tylko walczymy z ropiejącymi oczkami (a właściwie ranką po oku głównie), po całej reszcie dolegliwości już praktycznie nie ma śladu. Koci katar wyleczony, uszko się goi, wszelkie robactwo zabite (okazała się, że jednak miała też tasiemca, z którym męczyła się jeszcze dwa tygodnie pobytu u mnie- kot jadł za 3, a tylko brzuszek rósł- teraz przynajmniej widzę, że pięknie tyje 'w całości' 😀).
W ogóle genialna z niej kocica, kochana, miła, straszny pieszczoch. Widać, że w końcu jest szczęśliwa mogąc wieść życie maskotki- kanapowca 😉
ale wypiekniala 😲 😍 Boze, jaka bida z niej byla na poczatku..
wczorajszy Wirusek 😁