Co mnie wkurza w jeździectwie?
Dramka, a jak mocno wieje, albo jest chłodno, a koń spocony/mokry, to też puszczasz od razu? Bo z pogodą bywa różnie, jak jest ładnie, to ja też bardzo długo nie czekam - ale nigdy nie wyrzucam konia bezpośrednio po pracy, moje chłopaki lubią się po jeździe odsikać, co robią tylko w boksie, na padoku mogą stać choćby ze skrzyżowanymi nogami, ale nie popuszczą 😁
"a jak mocno wieje, albo jest chłodno, a koń spocony/mokry, to też puszczasz od razu? "
Miałam na myśli tylko lato..Jak jest chłodno i wieje to stoi w derce osuszającej po treningu, właśnie ze względu na mięśnie musze uważać na przewianie.
lostak chodzi mi o całkowite wyłączenie padokowania. Bo są osoby, które startują na poziomie klasy L ale koń musi stac w boksie pod 5 derkamibo to koń szportowy, a jeżdżą konia w weekendy. TO jest dla mnie chów klatkowy.
2h padoku plus karuzela to jest jakieś wyjście.
ale co to jest duży sport?120?czy GP?CIC** czy "Wielki Szlem"****?
mój koń chodzący 120/130 (135 zalicza się do 130? :lol🙂 wychodzi na pastwisko razem z drugim moim koniem po śniadaniu,gdzieś w okolicach 7.30,wraca o 13.30 na obiad o 14.około 17-19 wychodzi na trening,staram się by 1-2 razy w tygodniu był w terenie w lesie,w sezonie startuje średnio co 2-3 tygodnie,niestety nie mamy karuzeli nad czym ubolewam trochę.chodzi 6 dni w tygodniu.dla mnie to Mały,Amatorski sport....
co mnie wkurza w jeździectwie?a to,że jesteśmy tak zacofani na poziomie L-C,że 15 garnitur niemiecki potrafi nas objechać na co prawda fajnych Baśkach,ale z amatorami na plecach...mają takie konie,że siedząc w siodle tyłem można spokojnie jechać parkur i ukończyć go na 0.
A mnie wkurza to, że ludzie (najczęściej kilkunastoletnie dziewczynki) mówią, że zbierają konia, a koń jest zawieszony na wodzach, broni się przed kontaktem albo jeszcze co innego, a zad w ogóle nie pracuje. Jak mówią że robią ustępowanie od łydki, podczas gdy koń im nerwowo zejdzie ze ściany. Jak mówią że robią piaffy, jak koń capluje. Dużo by mówić. A najgorsze jest to, że tym ludziom w żaden sposób się nie przetłumaczy, że nie robią tego co myślą że robią, tylko po prostu najczęściej koniowi krzywdę. Ale przecież od razu obraza majestatu i "Ja jestem mądrzejszy, ja wiem lepiej". 🙄
Ok, rozumiem nie wiedzieć jak się robi trawers czy renwers, a nawet łopatkę. Ale po co udawać, zamiast się po prostu nauczyć i popracować z koniem? 🤔
No dobra, ja nie jestem jakaś mega mega, kary jako tako w zebraniu chodzi ale włożyłam w to trochę ciężkiej pracy jednak.
A mnie wkurzają wiszące paski!
Latające puśliska od siodeł ujeżdżeniowych! Zamiast włożyć je w szlufki popręgu - wiszą i powiewają.
To samo z ogłowiem! Po to są szlufki, by końcówki pasków nie powiewały wokół końskiego pyska!
Nachrapnik zapina się prosto! Szczególnie meksykański. 🍴
Jeździectwo jest z założenia sportem eleganckim...
padokowanie?
"wielki" sport nigdy nie padokuje...
uświadomił mi jeden z czołówki polskiego jeździectwa
a dzień wygladał tak: śniadanko, trening hmmm nie przekraczajacy godziny lekcyjnej(trening odbywał się o różnej porze, raz o 9 raz o 11, 12, 13, lub wieczorem), powrót do stajni gdzie powinien już być nasypany do żłobu owies, obiadek, kolacja i tak 24 h na dobę, bez spaceru, lonży, o padoku nie wspominając...
starty, kilka razy w roku, góra 5
efekt...
na 3 konie:
spokojna kobyła zaczyna ostrzeliwać boks kopytami(padokowana przez kilka lat uprzednio)-tylko trening
ogier, posypały sie kopyta, nie ma do czego przybić gwoździa, psychicznie wypłosz-tylko trening
od tego miesiąca padokowane wszystkie...
dodam tylko że tych kilka koni nie widziało padoków przez okres do dwóch lat włącznie ...
pozostawię to bez komentarza
indira, jesli "wielki sport" ma polegac na 3-5 startach w roku, to zaden to sport, albo zawodach regionalnych na poziomie N/C. sport, moze kazdy z nas go inaczej pojmuje, to kon, startujacy na poziomie ogolnopolskim i CDI/CSI oraz za granica, ktory ma plan treningowy, startowy, ktory praktycznie raz na dwa/trzy tygodnie startuje i jest na poziomie CC/GP. bo to sa konkursy, ktore ywmagaja juz bardzo duzo od konia skokoweg/ujezdzeniowego, teningi polaczone ze startami. oczywiscie, uwazam, ze takie konie musza miec przerwy, zrowno odpoczynek po zawodach jak i w ciagu roku, kiedy sa roztrenowywane, padokowane i maja bardzo lekka prace.
ale oczywiscie kazdy moze miec swoje zdanie. wazne zeby bylo widac efekty pracy.
to ja skręcę w bok z tematem
to co mnie czasem wkurza czy raczej zasmuca w jeździectwie, to że nie zawsze efekty idą w parze z dobrostanem konia
że nie mamy pewności czy wspaniałe, nawet międzynarodowe wyniki na pewno idą w parze z tym, że koniowi nie dzieje się jakaś krzywda (w znaczeniu bardzo szerokim, np. psychiczna)
że możemy nie wiedzieć jakim kosztem uzyskano te wyniki
że też te zwierzęta się dają tak ujarzmiać każdemu idiocie 😕 niełatwo, ale dają
(zaznaczam, że daleko mi do podejścia choćby takiego p. Nevzorowa, uważającego cały sport za pomyłkę itp - chodzi mi o jakiś margines. i o ,to że nigdy nie poznamy dokładnego zakresu tego marginesu. chyba że konie zaczną mówić po naszemu)
a mnie wkurza ała jakie sie robi koniom 🙁 jak sie szarpie za morde, jak sie kopie, i jak sie bierze na lonze kulawego konia i mowi sie ze mu zaraz przejdzie tylko musi to rozzchodzic
dempsey, dobrze napisane. 😉
Tomek_J, często robienie czegoś dla ludzi nie ma sensu, bo i tak się prędzej, czy później za to dostanie... 🙁 A już na pewno jeśli chodzi o zawody. 🙄 Bo niestety, ale rywalizacja powoduje to, że zawsze ktoś jest pokrzywdzony, zawsze komuś coś nie pasuje, zawsze zazdrości się wygranemu... Tak rodzi się owa zawiść, którą najlepiej skierować przeciw komuś. A organizatorzy nadają się do tego zawsze.. 😤
Chciałam tylko nadmienić, że porównywanie koni sportowców do ludzi sportowców nie jest trafione. Człowiek narzuca na siebie pewne ograniczenia z własnej woli.
A mnie wkurza takie pozornie słuszne gadanie. Typu "siodło to ZUO". Żaden koń sobie popręgu nie zapnie, buuu.
Ale zgadzam się. Różnica jest. Koniom narzucamy co uważamy. I to jest jak najbardziej OK. Uważamy że powinny tyć? - to tuczymy. Że schudnąć? - to nie dajemy się najeść 🙁 Że ma wyjść na padok, że ma zejść z padoku etc.
Dlatego denerwują mnie brednie "co by konik chciał gdyby mógł 😕". Ludziki mają/miewają poczucie winy z powodu "niecnego wykorzystywania" koni i to poczucie winy potrafi zrodzić sakramenckie pomysły (coś jak w słynnym podpisie o "niepuszczonych bąkach" 😀iabeł🙂.
No litości 🙇. Zasady fizjologii! u ssaków są dosyć podobne. Zasady treningu - takoż. Na podobnych zasadach serce pompuje nam krew, podobnie tyjemy i chudniemy. Zbawienny wpływ "świeżego powietrza" i umiarkowanego ruchu na zdrowotność organizmu jest powszechnie znany. Powody powstawania wrzodów - podobne. Tak jest i kropka.
Ech... ta wizja takich szczęśliwych koni na bezkresnych pastwiskach (zimą) w polskim klimacie... I te bajeczne wyratowane przed wyginięciem stada wilków etc. No bajka po prostu.
A zdrowy rozsądek - niech idzie biegać.
halo, a nadinterpretacja to Twoje hobby, czy tylko urozmaicenie codziennych zajęć? Mój post był odpowiedzą na post konkretnej forumowiczki, więc ten elaborat to tak średnio trafiony. To było tylko stwierdzenie faktów.
Averis, to coś mi się omskło? Bo bardzo byłam zdziwiona, że twój post taki jakiś "po dziwnej stronie mocy". No to tłumaczę: cytat był tylko pretekstem do powyższych "wyżywań się" i... nothing personally.
To w sumie pikuś. Faktycznie wkurzające jest to, co "zgrabnie" opisał Tomek_J. I nawet nie ma sensu pisać "nie przejmuj się :kwiatek:", bo to "że się wie" nie zmienia tego, że tak bardzo by się chciało, żeby było normalnie, przyjaźnie, sympatycznie i fair.
halo, no chyba, że tak. Bo jakoś średnio komfortowo czułam się będąc włączoną w grono obrońców pluszowych koników 😉 Mnie chodziło o to, że koń, to tylko koń i trudno oczekiwać, by miał ten sam poziom świadomości co zawodnik, który wyrzeka się pewnych przyjemności na własne życzenie. Koniowi jest wszystko jedno i nie jest świadomy swojej 'misji dziejowej'.
Tomek_J, mnie też strasznie wkurza czyjaś zawiść. Jak nie ma gdzie pojechać zawodów to jest czarna rozpacz, a jak są zawody, to też źle, bo wszystko jest nie tak, jakby wszyscy chcieli.
A mnie wnerwia jeszcze jedna rzecz.
Sprawa wygląda tak. U mnie w robocie większość stajennych musi także dobrze jeździć. Nie jest to jednak praca, w której najważniejszą częścią jest jazda (ja jestem wyjątkiem), tutaj głównie chodzi o obsługę właścicieli koni, sprzątanie, wywożenie gnoju, pomaganie przy rekreacyjnych jazdach.
Moja szefowa zatrudniła ostatnio kilka dziewczyn, które mocno zadzierają nosa. Wiecie, bo chodzi o to, że ONA ukończyła college o kierunku końskim na wysokim poziomie, bo ONA miała treningi z Wielkim X i Wielką Y, bo ONA 3 lata temu na podwórkowych zawodach dresażowych zdobyła więcej niż 68%. I ponieważ ONA jest taka wspaniała, to nie wyrzuci gnoju w 2 boksach więcej, nie pójdzie z dzieckiem na oprowadzankę, nie upierze brudnych czapraków. Bo ONA przyszła tutaj ulepszać swoje umiejętności, ONA nie ma czasu na takie dyrdymały. A już raz przez jedną z nich dostałam niemalże białej gorączki. Koń uciekł z boksu, niedaleko stajni jest droga z samochodami, więc łapię kantar i lecę ile tchu, żeby konia złapać. Po drodze zastałam JĄ, więc mówię szybko: "chodź, pomóż mi łapać konia". A ONA mówi do mnie z pretensjami "ale ja przecież teraz boksy sprzątam!". No, kurka, koń się zabije pod kołami samochodu, bo ONA boksy sprząta!
Ja rozumiem, niektórzy mają jakieś plany dotyczące swojej jeździeckiej przyszłości, ale jak się bierze robotę pod tytułem "stajenny" to chyba oczywiste, że to nie będzie praca, przy której płacą za 8 godzin czesania grzywy kucyka. Poza tym, jeśli się widzi, że stajnia jest ogromna, to chyba oczywiste, że roboty jest od groma. Inna sprawa, to już widzę, jak taka osoba tłumaczy koniowi: słuchaj, ja twojego boksu nie posprzątam, bo jestem na to za dobra. Będziesz miał gnój i będzie ci śmierdziało, bo ja miałam treningi z Wielkim X i trzymanie wideł 15 minut dłużej uwłacza mojej godności.
to ja skręcę w bok z tematem
to co mnie czasem wkurza czy raczej zasmuca w jeździectwie, to że nie zawsze efekty idą w parze z dobrostanem konia
że nie mamy pewności czy wspaniałe, nawet międzynarodowe wyniki na pewno idą w parze z tym, że koniowi nie dzieje się jakaś krzywda (w znaczeniu bardzo szerokim, np. psychiczna)
że możemy nie wiedzieć jakim kosztem uzyskano te wyniki
że też te zwierzęta się dają tak ujarzmiać każdemu idiocie 😕 niełatwo, ale dają
(zaznaczam, że daleko mi do podejścia choćby takiego p. Nevzorowa, uważającego cały sport za pomyłkę itp - chodzi mi o jakiś margines. i o ,to że nigdy nie poznamy dokładnego zakresu tego marginesu. chyba że konie zaczną mówić po naszemu)
jestem dokładnie tego samego zdania.
wkurzają mnie teksty na flb typu: "Mój koń wywiózł mnie dziś galopem pod stajnię i zaczął jeść trawę ;/ ale i tak go kocham ;*"
może nie wkurza ale drażni mnie jazda w czapeczce z daszkiem a nie w kasku 🤔 człowiek w taki sposób może sobie tylko biedy narobić
Tercet według mnie to już sumienie samego jeżdżącego. Jeśli chce się narażać - to niech to robi. Moim zdaniem ładniej jeździec wygląda w czapeczce z daszkiem niż bez niej 😉(czyli z niczym na głowie)/
Mnie wkurza, a raczej dziwi, podejście do ludzi z innych stajni. Kiedy przeniosłam się do innej stajni usłyszałam, że tam, gdzie idę są same snoby, choć niewiele osób z tamtąd znali, i tym samym do naszej stajni się tylko przychodzi pojeździć i tyle. Jak dla mnie jest właśnie na odwrót. Tam zostały snoby (oczywiście nie wszyscy), a w obecnej stajni czuje się bardzo dobrze i atmosfera jest chyba zdrowsza. Ludzie też są pomocniejsi.
Ale to jest taki dziwny wzór: stajnia sportowa-snoby. Choć naszej sportową nazwać nie można, u nas jest po prostu wszystko lepiej zorganizowane i zrobione.
rudazaraza, a ja zauważyłam ogólną niechęć jeźdźców z jednej stajni do jeźdźców ze stajni innych (najczęściej sąsiednich), gdzie się nie pojedzie to dana stajnia zawsze jest najlepsza i osoby tam jeżdżące też, a gdzie indziej jest badziewie. 🙄 To jest irytujące.
grzesiek.1993 A mój koń mi wczoraj strzelał baranki, ale i tak go kocham. 😁
Tomek J rozumiem co masz na mysli odnosnie zawodników czyhających na nagrody. Byłam niedawno na zawodach takich "podworkowych", aczkolwiek sędziowanych przez sędzinę mającą do tego uprawnienia. Jakims cudem jeden pokręcony gość startował na tym samym koniu dwa razy w przeszkodach wysokości 60cm, pozniej dwa razy LL, raz ale z dogrywką L i na koniec potęgę skoku 😤 nie musze chyba dodawac ze w 60 i LL nie dał nikomu najmniejszych szans. Najgorsze było to ze kon skakał prawie cały dzien konkus po konkursie, oczywiscie z seriami skoków między każdą kategoria w ramach rozgrzewki 🤔wirek:
grzesiek.1993 owszem, ale znam osoby, które nie zakładają specjalnie kasku na rzecz lansu w czapce jakiejś tam firmy. Ok, są ludzie, którzy w ogóle z kasków nie korzystają, pal licho ich sprawa, ale żeby specjalnie rezygnować z bezpieczeństwa na rzecz lansu, no proszę Cie
A mnie wkurzają trenerzy którzy maja na wszystko patent i nie ważne ze koń się na zwykłych jazdach zbiera bo na JEGO treningi wszyscy maja mieć czarne wodze albo gumki a jak koń ciut za szybko podchodzi do przeszkody bo sie zwyczajnie cieszy należy mu założyć pelam, a jeżeli tego nie zrobisz to dostajesz opr bo się przecież pana trenera nie słuchasz 🤔 🤔 🤔... dodam ze kon młody niecały rok zajezdzony.... Poza tym jak już ktos wspominał takze wkurzają mnie osoby przykład: jedzie na towarzyskie LL po dosiadzie widać ze kupe lat musi jeździć koń profesor i jeszcze myśli ze jest fajny bo w przerwie między przeszkodą 2 i 3 krzyczy do widzów ,, gdzie teraz gdzie teraz?!?!,, oczywiście zgarnia pierwsze miejsce 😅 😅 a tuz za nim inne osoby które naprawde zasłużyły na nagrodę ... przepraszam za literówki i błędy ort. 😡 😀
🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek:
a tuz za nim inne osoby które naprawde zasłużyły na nagrodę
czyżby zazdrość :P?
Nieee - "zawiści nożyczki" 🤣
Chwilunia - Tomek - to nie możecie napisać w "propozycjach", że dzieci będą preferowane i żadne przepisy nie obowiązują, jeśli dziecku ma być przykro? 🤔 😉
To nie można wcześniej! ustalić, że: zawodnicy z x klasą/licencją mają prawo startu w konkursach od y klasy? (chyba że wiek konia "stanowi" inaczej). Że: wyniki tej samej pary będą nagrodzone tylko jedną nagrodą?
Bo tak jak opisałeś, to jest "robienie z gęby cholewy" (bo nie te osoby wygrały co by się chciało?)
Owszem, klasowy zawodnik może zrezygnować z przynależnej nagrody ale nie musi. Często, owszem - zwyczajnie powinien, mając odrobinę wrażliwości.
Ale łapczywość na nagrody typu bryczesy na 140 lila-róż, różowa szczotka do grzywy, notes z konikami zamykany na kluczyk etc. - jest naprawdę zabójcza 🙇
Tylko co się dziwić? Przecież wszystko można spieniężyć na allegro 🙁.