ochwat

... lub można trzymać konia na normalnej słomie tylko w "kapciach" z odpowiednio grubą miękką wkładką lub w butach rehabilitacyjnych dla ochwatowców...
Toluś stoi w normalnej słomie wyściełanej średnio grubo porusza się dość swobodnie bez butów.
. Ma stać na miękkim, dlatego chciałam tylko zapytać, jaka ściółka będzie najlepsza... mogę? 😀


Generalnie dla kopyt  , ściegien najlepsze jest twarde podłoże.
Miękkie jest potrzebne w czasie bólu kopyt , ale koń potrafi sobie nagarnąć ściółkę , zeby mu było lżej.
Ja miałam zamiar wymienić betonowa podłogę w stajni na miękką, ale zrezygnowałam z powodów jak wyżej.
Kiedy kuca bolą kopyta, to daje mu więcej słomy.
Ale on i tak nie stoi cały czas w stajni, tylko na wybiegu , pastwisku, gdzie jest miękko , bo trawa.
Nawet w ostrej fazie ochwatu stał na wybiegu, gdzie znajdował miejsca dla siebie odpowiednie.
Po trawie nawet gdy był obolały, sztywny  poruszał się swobodnie.


Jeśli masz mozliwość , to  w boksie tez można zrobić kącik z piaskiem, czy torfem, gdzie może wstawić obolałe kopyta  , zwłaszcza, że przeważnie ochwat dotyka przednich nóg
Ja potwierdzę to co napisała guli. Lepsze twarde podłoże. Weci zazwyczaj mówią, że miękkie, chociaż żaden z nich tak na dobrą sprawę nie umie rzeczowo wyjaśnić dlaczego  🙄
Mój stoi na normalnej słomie w betonowym boksie. Na padoku uzależniona jestem od pogody. Jak były upały to ziemia twarda, jak leje to miękka. Areszt boksowy uważam za jakiś zupełny absurd i zabobon ze średniowiecza.
Zacytuję fragment książki dr H.Strasser "Ochwat"

Poza końmi zimnokrwistymi (bez domieszki gorącokrwistej) wszystkie wymagają twardego podłoża, dającego opór, dzięki któremu kopyto może się rozszerzać. Rasy takie jak araby, quartery, pełna krew czy też osły wymagają kamienistego podłoża by utrzymać kopyta w odpowiedniej kondycji. Podłoże zbyt miękkie pozwala na zapadanie się czubka kopyta, co skutkuje nienaturalnie stromym ustawieniem kości i wynikającymi z tego problemami.

Chciałabym Was, właścicieli poochwatowców podpytać jak wygląda u Was żywienie?Czym karmicie? Po jakim czasie Wasze konie znów wyszły na trawę i dostały owies?

edit:literówka
Ja nie ograniczam ochwatowemu kucowi jedzenia 🙂
Ale u mnie stajnia otwarta również zimą-  a dookoła trawa.
Skubia ja jak tylko śnieg stopnieje.
Dostaje siano bez ograniczeń , specjalistyczna sieczkę i garstkę owsa wieczorem.
To samo co zdrowy duzy, tylko odpowiednio mniej , bo mało waży i dawno nie pracował pod jeźdźcem.
Moje same sobie regulują ilosc trawy i siana.
I muszę przyznac ( zresztą pisałam) , że kuc nigdy nie był taki szczupły.
Ale od czerwca wyjątkowo napastliwe i  w ogromnych ilościach owady uniemożliwiają koniom korzystanie  z pastwiska z duzą trawą.
Stoją praktycznie pod wiata, lub w stajni, więc jedzą głównie siano i tyle co uda im sie poskubać trawy przez 15-20 min.

Jak zdarzy się załamanie pogody , to pędzą dalej na łąkę i wtedy juz siano tylko w nocy.

a co było przyczyną ochwatu u Twojego kuca?

Bo sprawa z żywieniem wygląda mniej ciekawie i kolorowo kiedy ochwat spowodowany jest nieprawidłowym metabolizmem i kłopotami z pracą jelit (tak jak prawdopodobnie u mojego)
Wiwiana   szaman fanatyk
01 sierpnia 2010 22:04
Ja nie ograniczam ochwatowemu kucowi jedzenia.
Ale u mnie stajnia otwarta również zimą-  a dookoła trawa.


A poprawy jak nie było, tak nie ma.
Podkreślenie moje.
guli, więc co spowodowało ochwat u Twojego konia?
Ja nie ograniczam ochwatowemu kucowi jedzenia.
Ale u mnie stajnia otwarta również zimą-  a dookoła trawa.


A poprawy jak nie było, tak nie ma.
Podkreślenie moje.


Czyżby ? 😀

Skąd masz taką wiedzę o braku poprawy ?  😲
Bo moja jest zgoła odmienna  😀
Wiwiana   szaman fanatyk
02 sierpnia 2010 11:09
Proszę, post z 12 lipca 2010:

Mój duży o zdrowych kopytach po większej ilości jabłek dostaje rozwolnienia , a kuc z mocno nieprawidłowymi kopytami trawi jabłka bez najmniejszego problemu i one akurat nie czynią żadnych szkód w jego kopytach.

Podkreślenie jw moje.

To w końcu jest poprawa czy nie?
Bo po TAKIM czasie strugania już dawno powinna być. A nie ma, bo kopyta są mocno nieprawidłowe. Czemu zatem?
Dieta - trawa do oporu.
Struganie - ? Jest czy go nie ma?
Ruch - jest.

Który element nie pasuje do układanki?

Chyba, że nastąpiła cudowna poprawa między 12 lipca a 1 sierpnia.

Hm?
Pewnie Jezus werkował.
guli - dla kuców a tym bardziej nie pracujacych ZERO OWSA , one naprawdę dadzą sobie świetnie radę bez ziarenek , a uwierz mi widziałam masę ochwaconych kucyków tylko dlatego że ludzie karmią je jak duze,  pracujace konie .
Pewnie Jezus werkował.


👍

no i żeby nie było offa to ja karmię ochwatowego konia paszą save and sound dodsona  😀


To w końcu jest poprawa czy nie?
Bo po TAKIM czasie strugania już dawno powinna być. A nie ma, bo kopyta są mocno nieprawidłowe. Czemu zatem?




Po jakim czasie strugania kopyta powinny być prawidłowe?

Niewielka to sztuka doprowadzić zdrowekopyta do prawidłowego kształtu, czy zmienić postawę konia na prawidłową  , cofnąć piętki .
Ale kopyta niszczone przez kilka lat nieprawidłowym werkowaniem - to inna bajka.

Po 3 - 4  miesiącach  ja nie potrafię wyprowadzić zacieśnionych  kopyt , czy zejść z piętek o 2/3 ich wysokości.
Ty pewnie to potrafisz.

Napewno chcesz widzieć co się stało ?
Dlaczego kolejny rok nie przyniósł poprawy ?

Powiem Ci.
Kiedyś był bardzo dobry obyczaj , że uczeń musiał płacić za szkolenie się u mistrza i długo ćwiczył, żeby móc  samemu działać.
Ten dobry obyczaj upadł w socjaliźmie , uczniowi płaci się  , choć tak naprawdę  za wszystko płaci koń.

A poprawa u kuca dotyczy ruchu , a nie kształtu kopyt.
Bo od kilku miesięcy nie ma nawrotów bolesności kopyt, sztywnego chodu.
I to mój ostatni post w tym temacie.


p.s
Nie muszę nikomu z niczego tłumaczyć się  .. i nie będę .
Nie mam zamiaru tez z nikim rywalizować jeśli chodzi o czas wyprowadzania kopyt , o ile mi się w ogóle uda.

Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2010 07:38
Po 3 - 4  miesiącach  ja nie potrafię wyprowadzić zacieśnionych  kopyt , czy zejść z piętek o 2/3 ich wysokości.

To odstaw konia z trawy, a postaw na sianie. Moczonym.
Wtedy masz szansę, że werkowanie zadziała.

Zdrowe kopyta z definicji zaś maja prawidłowy kształt. Nieprawidłowe = chore.
Nie prosiłam o rady dotyczące żywienia, więc mi ich nie udzielaj.

Nie mam ochoty po raz setny pisać, co było przyczyną ochwatu- można poszukać w wątku.

Mam za to kuca pod stałą obserwacją koło domu kilka lat- wiem co robię, co mu szkodzi , w czym tkwi problem.
I mój wiek pozwala mi dokonywać bardziej wyważonych ocen.
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2010 07:53
Nie prosiłam o rady dotyczące żywienia, więc mi ich nie udzielaj.

To Ty masz problem z koniem, nie ja.

wiem co robię, co mu szkodzi , w czym tkwi problem

Powodzenia zatem.
Ale nie dziw się, jeśli oczekiwaną poprawę stanu osiągniesz za powiedzmy 8 lat (o ile w ogóle), zamiast zrobić wszystko, żeby skrócić kucowi czas oczekiwania na nowe kopyta (zrastające do nowego rogu, niech będzie - przez jakieś 1,5 roku).
A tu niestety trzeba spełnić wszystkie warunki rehabilitacji, a nie wpieprzać ciastka i jojczeć, że dupa rośnie.

Ale, jako się rzekło, to nie mój koń i nie moja odpowiedzialność.

Powodzenia. Będę obserwować Wasze perypetie. Mam nadzieję dowiedzieć się czegoś nowego.


wiem co robię, co mu szkodzi , w czym tkwi problem

Powodzenia zatem.




Czasem lepiej zastanowić się, zamiast pisać bez sensu.
Moje konie praktycznie od czerwca nie jedzą trawy z uwagi na wściekłe owady.
A łąki stoją odłogiem i marnują się.
zamiast zrobić wszystko, żeby skrócić skrócić kucowi czas oczekiwania na nowe kopyta (zrastające do nowego rogu, niech będzie - przez jakieś 1,5 roku).
A tu niestety trzeba spełnić wszystkie warunki rehabilitacji, a nie wpieprzać ciastka i jojczeć, że dupa rośnie.



Daruj sobie teksty na poziomie nastolatki- ja sobie w każdym razie nie życzę .
Nie masz najmniejszych podstaw, żadnej wiedzy , żeby oceniać moje postępowanie .
Wystawiasz sobie za to marne  świadectwo.

Niech raczej wszyscy uczniowie dobrze zastanowią się, co robią.
I życzę wszystkim używania własnego mózgu, zamiast traktowania wypowiedzi na forum jak wyroczni w każdej sprawie.
A tym, którzy mają się za takową niech nabiorą trochę pokory , bo życie  weryfikuje  wszystko- szkoda tylko, że kosztem koni.

 
dea   primum non nocere
03 sierpnia 2010 13:15
Rozumiem, że Ty jesteś Mistrzem, guli? A może to Mistrzem jest Kowal, który rżnął podeszwę... nie, nie rżnał podeszwy; zostawiał kilometrowy pazur... nie, pokazywał jak daleko można pięknie cofnąć pazur; ma duży talent i makabrycznie wręcz oszałamiające doświadczenie... pewnie podobne do tego egzemplarza, który werkował Tolka przez wszystkie lata jego cierpienia.

A tutaj artykuł ciekawy i w temacie:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17719811

(skrót dla mających problem z j. ang. i tych, którym nie chce się zaglądać w linkę 😉) Prawi on o doświadczeniu polegającym na podaniu pięciu zupełnie zdrowym, nie wykazującym żadnych objawów chorobowych kucykom insuliny. Poziom glukozy utrzymywany taki sam jak w grupie kontrolnej (4 kucyki). Następnie kiedy kucykom rozwinął się ochwat (po 72 godzinach od rozpoczęcia eksperymentu), zostały uśpione i przebadane.

Wszystkie kuce z grupy badanej miały ochwat. Żaden z grupy kontrolnej nie zachorował. Wysoki poziom insuliny (indukowany między innymi ciągłym, wysokim poziomem glukozy - nadpodaż cukrów) powoduje ochwat. W innych badaniach dowiedziono, że ochwat moze być też spowodowany wysokim poziomem glukozy oraz problemami jelitowymi. To w naszym wszechświecie. We wszechświecie guli szczęśliwe kuce pomiędzy motylami oświetlonymi promieniami słońca całe dnie jedzą soczystą trawę bez ograniczeń, mityczni nieomylni Mistrzowie zadają perfekcyjną praktykę Czeladnikom, a wszyscy lewitują w stanie medytacyjnej szczęśliwości (ptaki świergolą, zaś strumień szemrze w cieniu).

PS. guli, nieodmiennie mnie bawi, jak wyciągasz swój wiek jako argument  :winko: Jutro mam urodziny, będę STARSZA hehe 😉 ciekawe czy jakaś wiedza mi się z rana objawi z tego tytułu 🙂
Dea-swoją drogą sam eksperyment dośc paskudny. Myślałam,że nie wolno już robić czegoś takiego.
dea   primum non nocere
03 sierpnia 2010 13:37
Też uważam, że paskudny, ale wszystkie ochwatowe, które widziałam tak wyglądają :| Skoro już im wolno i to robią, to chociaż wyciągnijmy wnioski dla dobra naszych kopytnych...
Jak u tych kucy wyszedł ochwat po 72 godzinach, a u Tolka był wet i podał leki po ok 48h to może stan kopyt się nie pogorszy?
Niepoprawną optymistką jestem  🙁
dea, dlaczego tłumacząc dokonujesz nadinterpretacji? Żeby wysoki poziom cukrów wywołał hyperpoziom insuliny - coś w organizmie musi być nie tak. W artykule słowa nie ma o cukrach. To twoja interpretacja i wypadałoby o tym uprzedzić.
dea   primum non nocere
03 sierpnia 2010 15:33
"Wysoki poziom insuliny (indukowany między innymi ciągłym, wysokim poziomem glukozy - nadpodaż cukrów)" - nieprawda? Wysoki poziom glukozy powoduje zwiększenie poziomu insuliny, to normalna i zdrowa sytuacja. Jeśli nadpodaż cukrów jest ciągła, to i insulina utrzymuje się wyżej niż powinna. A chorobowe zmiany typu cukryzcowego też powstają od zbytniej stymulacji wysokim poziomem glukozy. Gdzie tu jest coś niezgodnego ze stanem faktycznym?
piglet ja też ją mam, oprócz niej koń je siano, sporo siana...
czy podajesz ją w proporcjach podanych przez producentów? Tzn. 500 g na 100 kg masy? Zakładając, że koń waży 500 kg, to wychodzi jakieś 2,5 kg paszy dziennie... a worek tylko 18 kg
To już wcale tej trawy nie dawać?? 🙁 A może jest jakieś takie urządzonko jak mają cukrzycy do badania poziomu cukru we krwi konia 🙂 naczczo, rano 🙂 hehe
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 sierpnia 2010 20:41
piglet ja też ją mam, oprócz niej koń je siano, sporo siana...
czy podajesz ją w proporcjach podanych przez producentów? Tzn. 500 g na 100 kg masy? Zakładając, że koń waży 500 kg, to wychodzi jakieś 2,5 kg paszy dziennie... a worek tylko 18 kg

doczytaj do końca zalecenia producenta a nie tylko pierwsze zdanie!

[quote=http://dodsonhorrell.pl/product/index/35/safe-sound]Aby dostarczyć odpowiedni poziom witamin i minerałów, należy podawać 500g na 100kg masy ciała konia dziennie.
Jeśli koń rozpoczyna cięższy trening i/lub traci wagę, skontaktuj się z naszą Infolinią.
Jeśli stosujesz dawkę mniejszą od zalecanej, podawaj w połączeniu z Daily Vits & Mins lub Ultimate Balancer.[/quote]

czyli: przy kamieniu 500g na 100kg masy ciała konia dziennie, koń otrzyma kompletny zestaw witamin i minerałów (nie ma potrzeby dodawania żadnych witamin, biotyn i innych cyrków).
jeśli dasz mniej (np. zamiast 2,5kg dziennie, dasz 2kg koniowi o masie 500kg) to obliczasz jakie dzienne zapotrzebowanie zaspokoiłaś tą porcją (80% w tym wypadku) i pozostałą częśc uzupełniasz np. ultimate balancerem (czyli dajesz 20% dziennej zalecanej dawki dla twojego konia).

kapiszi? 😎
ashtray:

ja nie daję "pełnoporcjowo" tej paszy...mój koń dostaje dziennie 2 miarki czyli ok 700gram

rano dostaje pół miarki granulatu equine sensitive/high fibre nuts, obiad: miarka save and sound plus zioła stand free i na kolację tak samo jak obiad...siano do woli w siatce z małymi oczkami, trawa w niewielkich ilościach racjonowana.

jak koń ciężej pracuje tj. jadę w teren na 20 km w tym sporo galopu to wtedy dodaję jej jeszcze pół miarki musli leisure mix plus elektrolity

z tym, że mój koń jest z natury gruby i nawet na słomie by dobrze wyglądał  😉
dea, naprawdę jestem Ci ogromnie wdzięczna za Twoją ciężką robotę i ogromny wkład w dobrostan koni
ale "The treatment group received insulin via a euglycaemic hyperinsulinaemic clamp technique modified and prolonged for up to 72 h."  Otrzymywana (received) insulina to nie to samo jednak co glukoza?
A w zdrowym organizmie nie utrzymuje się wysoki poziom insuliny, prawda? Bo jest jej wytwarzane w sam raz tyle, ile trzeba na rozłożenie cukrów? I od jedzenia batonów i słodzenia herbaty nie dostaje się cukrzycy tzn. nie jest to równoznaczne? (wszyscy by mieli).

Nie zrozum mnie źle. Zachwyca mnie Twoja wiedza i determinacja. Gdy by nie Ty (no, nie tyko  😀) to nadal kopyta interesowałyby mnie na zasadzie "kowal wie co robi, byleby strzałka nie gniła a koń dobrze chodził"  😡.
Ale jak każdy neofita gotowa jestem zachwycać się każdym słowem guru - i wierzyć na słowo. Tak też wierzyłam do dziś, że cukry=zagrożenie dla listwek. Ale chyba jednak dowodów na to nie ma? Pewne zbieżności występują, ale dowody? A określił ktoś procentowo to zagrożenie/korelację?
dea   primum non nocere
04 sierpnia 2010 08:23
halo - z tego co wiem, jeżeli istnieją predyspozycje genetyczne, to powtarzający się wysoki poziom cukru (glukozy) we krwi powoduje stałe podwyższenie poziomu insuliny (nie tylko w momencie "strzału cukrowego"😉 oraz rozwinięcie insulinooporności (komórki nie reagują na insulinę tak jak powinny). Tak rozwija się cukrzyca typu 2, prawda? "od jedzenia cukierków" to jest uproszczenie, ale otyłość plus dieta wysokocukrowa nie zrównoważona odpowiednią aktywnością fizyczną może prowadzić do tego schorzenia. Objawem takiej "końskiej cukrzycy" jest ochwat. Zależność podobna jak nowotwory u palaczy - 100% palących na pewno nowotworu nie będzie miało, można mieć też nowotwór nie paląc, ale jednak - palenie znacząco podwyższa prawdopodobieństwo zachorowania. Nikt nie dyskutuje z tym i nawet bardzo kategoryczne (i mocno uproszczone) stwierdzenia się pojawiają na pudełkach papierosów - "palenie powoduje raka" i  takie tam.



Jak dla mnie to zdanie:
"This suggests a role for insulin in the pathogenesis of laminitis, independent of hyperglycaemia, or alterations in hind-gut fermentation."
przedstawia tezę "szczegółową" - że sam wysoki poziom insuliny (nie musi mu towarzyszyć podwyższony poziom glukozy, żeby wywołać zmiany chorobowe) jest czynnikiem uszkadzającym listewki (gdyby doświadczenie dało wynik negatywny, czyli nie byłoby zmian ochwatowych, to oznaczałoby, że mechanizm uszkadzania jest niezależny od insuliny).

W doświadczeniu sytuacja jest sztuczna (insulina podawana jest z zewnątrz) - było to konieczne dla udowodnienia powyższej tezy. Skąd według Ciebie bierze się ta insulina in vivo?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się