bezmyślność ludzka nie ma granic !!!

Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
12 lipca 2010 20:52
W najnowszym Świecie koni jest cały artykuł dotyczący całego zajścia, niewiele nowego wnosi ale jest wszytsko uporządkowane...polecam
Cieszy mnie to ze Sali moze normalnie jesc. 🙂
A jedno ze zdjec w SK  brrrr Jak moja rodzina nie-koniarska je zobaczyla to byl jeden wielki krzyk ''co mu sie stalo???!!'' To im powiedzialam....
W KP też jest artykuł, redaktor naczelny do całego zajścia odniósł się także w "słowie do ludu" na pierwszej stronie.
Chciałam się dowiedzieć gdzie można zgłosić o znęcaniu się nad końmi ,ręce mi opadają i nie wiem co robić .

Czekam na pw.  sprawa dość pilna  🙁 

Dzięki wielkie za pomoc ,sprawa już nie aktualna  :kwiatek: 
a co sie stalo? ( jesli mozna wiedziec)
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
15 lipca 2010 12:08
niedaleko mnie jest stajnia, nie wiem jakie tam są warunki bo już od lat tam nie bywam ale domyślam się , że nie jest dobrze.
Jadąc dzisiaj do domu  (godz. 13 .oo) zauważyłam w oddali stojące konie na łące i nic w tym dziwnego gdyby nie fakt , że są na łańcuchach a temp. sięga ponad 30 stopni, a boki gryzą niemiłosiernie.  W ubiegłym roku zauważyłam , że konie nie były wogóle sprowadzane do stajni, stały kilka dni uwiązane na łące bez względy na warunki panujące na zewnątrz. Nie mam pojęcia czy ktoś im tam, dowozi wodę .

nie mamy tu chyba w okolicy straży dla zwierząt , gdzie mogę to zgłosić. Chciałabym pozostać anonimowa .
.
karesowa   Rude jest piękne!
15 lipca 2010 12:28
A czy nie udzielenie pomocy weterynaryjnej choremu koniowi (rozedma płuc, koń kaszle, ma problemy z oddychaniem i strasznie się męczy) kwalifikuje się pod znęcanie nad zwierzętami??
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
15 lipca 2010 12:53
Tomek_J   z tego co wiem konie, które tam hodują najczęściej trafiają na rzeź lub w ręce handlarzy, nie przykładają się do stanu zdrowia i wyglądy tych zwierząt nie wspominając o sposobie chowu, bule  jak najtaniej.  Pomyślę jak ten problem rozwiązać, może pogadam z moim wetem i on coś doradzi.
Jak tuczą na mięso to jeść i pić dają , bo odwodniony koń z masy spada(mniej waży) , a w tym biznesie im cięższy tym lepszy 😤. Tak jak mówi Tomek J najpierw sprawdź
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
15 lipca 2010 16:09
A czy nie udzielenie pomocy weterynaryjnej choremu koniowi (rozedma płuc, koń kaszle, ma problemy z oddychaniem i strasznie się męczy) kwalifikuje się pod znęcanie nad zwierzętami??

W stajni gdzie kiedys stałam była taka sytuacja, koń maił bardzo zaawansowane COPD i właściciele go nie leczyli, właściciel ośrodka zgłosił sprawę do TOZU i nakazali leczenie(mogli leczyć lub oddać konia do fundacji która sie nim zajmie)
.
karesowa   Rude jest piękne!
15 lipca 2010 17:15
Tomek_J rozumiem oczywiście Twój tok rozumowania bo sama nie znoszę robienia "z igły widły" uważam że kiedy koń wymaga pomocy to trzeba Mu jej udzielić a jako zwierzę  odczuwające wymaga troski i opieki oraz szacunku, ale podobnie wkurzają mnie incydenty "znęcania" się nad koniem jak w podanym przez Ciebie przypadku. Ale mamy w stajni kobyłkę której weterynarz stwierdził rozedmę płuc, oczywiście właściciel nie poczuwa się do obowiązku leczenia a ataki kaszlu czy duszności zwala na kurz i pogodę. Kobyła się męcz-to na pewno. Poza tym nie jest to na pewno koń nad którym ktoś się znęca fizycznie, maltretuje itp. Chodzi pod siodłem raczej sporadycznie i jazdy są lekkie i głównie terenowe, bez szaleństw, dostaje regularnie jeść, ma stały dostęp do wody, bezpieczny codziennie ścielony boks -więc tutaj też nie ma się czego doczepić. Nie będę mówić o innych rzeczach w podejściu właściciela do owego konia, bo jest sporo rzeczy które kują w oczy i wielu ludziom się nie podobają, ale to nie jest tak bardzo istotne. Rzeczywistym problemem jest chory koń, właściciel który ma to w d...e  i co zrobić z tym dalej??
.
karesowa   Rude jest piękne!
15 lipca 2010 18:24
No więc właśnie tu jest problem...bo gdyby ktoś wszedł do stajni spojrzałby na ową kobyłę to na pewno nie uznałby jej za maltretowaną, jest wielce prawdopodobne, że właściciela na leczenie nie stać, myślę też że jest to na tyle specyficzny człowiek, że sugestie osób trzecich dotyczące Jego konia, albo olałby zupełnie albo tak jak wspomniałeś mógłby zechcieć się jej pozbyć. Dlatego tak źle i tak nie dobrze... a koń niestety cierpi  🙁
a co w momencie kiedy kon ma na klebie dziure srednicy 5 cm i ludzie na tym koniu jeżdża?
.
karesowa   Rude jest piękne!
15 lipca 2010 19:00
Źle się wyraziłam-chodziło mi w ogólnym rozumowaniu że koń maltretowany nie jest (pod pojęciem maltretowany rozumiem bardziej przemoc fizyczną wobec zwierzęcia, głodzenie itp) tutaj widoczne jest powiedzmy duże zaniedbanie ze strony właściciela...tylko konia żal 🙁
A co z końmi pracującymi w rekreacji podczas tych upałów ? W wielu szkółkach nie ma odwołanych jazd - i wcale nei są one umawiane rano czy wieczorem. Zastanawiam się, jakim trzeba być człowiekiem, by mieć sumienie tak robić a z drugiej strony, jakim trzeba być wytrzymałym, by dać radę jeździć intensywnie w tych temperaturach  🤔
I tylko koni żal....
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
15 lipca 2010 21:52
To juz zupełnie nie podlega pod niczyją kontrole zewnętrzną...Niestety w Polsce na prowadzenie ośrodków nie trzeba mieć zezwoleń i generalnie wyznaje się zasade, że to sprawa właściciela koni, natomiast ja jako instruktor nie zgodziłabym się na prowadzenie jazd w takich temperaturach i moze ewentualnie to jest sposób na niereformowalnego właściciela-bunt instruktora?
to jest swietny sposob! na utrate pracy...
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
15 lipca 2010 22:24
Wcale nie tak prosto jest znaleźć kolejnego, dobrego instruktora. I tez nie chodzi mi o to żeby ostentacyjnie siedzieć i nic nie robić tylko najpierw spróbować pogadać z właścicielem , że jazdy w taki upał to średni pomysł. A z drugiej strony gdybyśmy w pracy mieli wykonywać wszystkie( nawet te skrajnie niedorzeczne polecenia szefa) bo boimy się utraty pracy to niestety ale rekreacja u nas zawsze będzie na poziomie takim jakim jest.
Inna sprawa, że jeśli pracujemy u kogoś kto za niechęć do pracy ze względu na dobro koni ma nas zwolnić to może lepiej samemu zacząć się rozglądać za rozsądniejszym pracodawcą...
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
15 lipca 2010 22:32
wiecie co , może i te konie nie są w jakimś opłakanym stanie ale trzymanie ich na łańcuchach w 35 stopniach bez możliwości schowania sie w cieniu , bez wody i atakowane przez bąki, komary i Bóg jeden wie co jeszcze nie jest humanitarne.
Tak naprawdę guzik mnie obchodzi w jakim celu ktoś je hoduje, obchodzi mnie tylko fakt, że te zwierzęta nie są traktowane tak jak należy traktować żywe stworzenie w taki upał.





domyślam się, że te konie stoją tam już od kilku dni i to mnie najbardziej martwi.

Wysłałam tam Straż Miejską ale nie wiem jaki będzie efekt, maja tam pojechać jutro i sprawdzić sytuację.
🙄
hmm...nie wyglądają mi na tuczone,bardziej na zapomniane przez właściciela.Zwisające fałdy skóry na łopatce mogą wskazywać na odwodnienie.Nie wiem jak ludzie maja sumienia tak się znęcać nad stworzeniami.
Euforia,ja bym zawiadomiła policję.Policjant tez człowiek i wie że upał,postraszy itp.A Straz Miejska pewnie niewiele zrobi.
[quote author=Tomek_J link=topic=25395.msg652012#msg652012 date=1279192975]
To może zacznij od sprawdzenia, jak tam jest, czy konie dostają wodę itd. Zrób to, zanim komuś wyrządzisz (być może) krzywdę pomówieniami.
A co do anonimów - raczej trudno o szacunek dla nich, nawet jeśli działają w dobrej wierze.
[/quote]
Uważam,że lepszy anonim w dobrej wierze nic nie zrobienie niczego.Czasami anonimowe zgłoszenie jest spowodowane obawą,że ten na którego doniesiono będzie się mścił.Tak jest bardzo często.Mój znajomy ,któremu grożono podpaleniem i zatruciem psów,jak się będzie mieszał do spraw miejscowych na wsi(on z miasta) jak zgłaszał policji sprawę, to zastrzegał anonimowość.I nie ma nic w tym złego,wręcz odwrotnie ,mam większy szacunek dla tych anonimowych zgłaszających niż dla wogóle nie zgłaszających.
Żadna krzywda się nie stanie właścicielowi jak zajedzie przed dom policja czy straż miejska,żeby sprawdzić w jakich warunkach trzyma on konie,natomiast w większości przypadków krzywda to się dzieje zwierzętom.
.
Tomek J dziwne masz te stado u nas konie chowają się nonstop w cień i nie chcą łazić po słońcu ,stada co się pasą koło mnie (3 stada) też wiecznie siedzą w cieniu ewentualnie wchodzą do wody i się chłodzą .
Nie wiem z kąt jesteś, ale u nas jest dość gorąco i od 2 tyg ,popadało z 10 minut .Nikt nie może już wytrzymać ,Ja deszczu chce  🙇  🙇  🙇 
.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
16 lipca 2010 08:50
[quote author=Tomek_J link=topic=25395.msg652658#msg652658 date=1279265088]
I teraz: łatwo sobie mogę wyobrazić, jak zobaczywszy to, napuszczasz na mnie straż miejską - bo czymże to się różni od tego, co pokazujesz na swoich zdjęciach ?...



[/quote]
A no np tym, że Ty swoje konie poisz, nie są uwiązane więc mogą się pod wiatę schować i nie stoją na zewnątrz non stop. Nie rozumiem dlaczego jesteś taki przeciwny interwencji. Najwyżej ktoś przyjedzie i nie stwierdzi żadnych niepokojących faktów, okaże się że zwierzakom nic się nie dzieje...
ciekawe czy byłbyś taki odważny,jakbyś miał sąsiada psychola i pijaka,który jak jest pijany to robi różne rzeczy jak pokazywanie gołej d....albo wydzieranie się na innych że ich k....pozabija albo długo h....nie pożyjesz. ciekawe czy wtedy byłbyś taki odważny ,ryzykując realnie podpaleniem stajni czy strzelaniem do koni z wiatrówki lub zatruciem psów. co z tego,że ma się rację albo nawet wyrok sądu w ręce,jak bedziesz miał spalone gospodarstwo lub martwego psa w ogrodzie.Anonim to żadne tchórzostwo,to często jedyny sposób działania.Lepszy niż nic nie robienie co wybiera większość ludzi.Poza tym jest różnica między Twoją wiatą i pastwiskiem,gdzie konie maja możliwość wejścia w cień pod wiatę, a co innego konie uwiązane na łańcuchu w słońcu,a wątpię czy rolnik pójdzie poić konie jak stoją daleko w pole.Ja mam osobiście sąsiada,który ma kuca na łańcuchu,jako ozdobę agroturystyczną, nigdy nie widziałam,żeby ten koń był czyszczony,wiosną przecież skorupa gnoju sama zejdzie razem z sierścią!? i teraz stoi cały dzień na słońcu,mimo,że facet ma mase miejsc zacienionych lub cień/słońce ,a poi go wieczorem po drodze do obory ,ze stawu.Było u niego masę interwencji,bo nawet turyści dzwonią o różne rzeczy,ale on ma to głęboko w poważaniu i nadal robi co robi.Psa trzymał zimą na dworze jak były mrozy,wył całe noce i potem zniknął.zdechł z zimna?zachorował na zapalenie płuc i sobie zdechł ? nawet do obory go nie wpuścili. Więc nie pisz,że takiemu .........coś robi policja na podwórku,wręcz odwrotnie,policja przyjedzie,pogada,pojedzie,a on sobie kpi i się śmieje...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się