KOTY
Jednym z minusów tzw.kota domowo-podwórkowego jest np. to,że rano spotyka się w drodze z domu do stajni np. jak ja dzisiaj, martwego ,pluszowego,krecika,przyniesionego i zostawionego przez moją Kicę.Nawet najedzone koty,niestety polują 🙄 Z tego powodu właśnie,zarzekam się,że jak moje dwa koty odejdą sobie na wieczne łąki z myszami, ja już nie wezmę kota(no chyba,że o zgrozo,znowu jakiś mi stanie na drodze życia),zdecydowanie wolę psy.Zaraz ktoś mi napisze,to co robisz w tym wątku 😉
RioBrawo, taka ich natura. Nie da się ukryć, że dla ogrodników taki krecik to ogromny wróg. Moje też najedzone i polują na myszy. Ale po tym jak mi myszy zrobiły tunele w workach z owsem stwierdzam, że dla mnie to in plus,że są łowne.
Mój kocur całe życie w domu, wzięłam go kiedyś na dwór to kucnął ze strachu. Typowy domator i mam wrażenie, że mysz by go nie zainteresowała 😎 chociaż muchy w locie łapie. Nic w domu nie ma prawa latać.
RioBrawo, taka ich natura. Nie da się ukryć, że dla ogrodników taki krecik to ogromny wróg. Moje też najedzone i polują na myszy. Ale po tym jak mi myszy zrobiły tunele w workach z owsem stwierdzam, że dla mnie to in plus,że są łowne.
No tak,wiem,że niektórzy tępią kreciki....Ja też trzymam owies w workach,oprócz 3 wsypanych do dwóch metalowych beczek,z których skarmiam na bieżąco i też starałam się znaleźć + dla moich kotów,że mój cenny owies 😉jest chroniony.Po latach praktyki jednak,stwierdzam(na początku 1-2 lata bez kota),że większej różnicy w działalności niszczycielskiej w workach,czy są koty czy nie, nie ma.Poza tym ,mysz też coś musi zjeść🙂 ,ale ja to jestem od 28 lat wegetarianką i to na dodatek "stukniętą" na punkcie wszystkich żywych stworzeń 😉
RioBrawo, jest niestety dość duża zależność między dostępnością jedzenia a ilością lokatorów na gapę. Wolę, żeby myślały, ze do worków jest się ciężko dostać i tym samym nie napoczynały mi każdego możliwego wora. Nie wspomnę już o wchodzeniu do domu na zimę (myszy wygrzewające się na kuchence gazowej już miałam i więcej nie chcę). Pomijając już kwestię wietrzących żarcie szczurów, z którym naprawdę czasem ciężko sobie poradzić. Te urocze trutki do mnie nie przemawiają (nie wyobrażam sobie śmierci w takich męczarniach), moje kozy są wielkimi wielbicielami różowych ziarenek, a przed kozą niczego nie ukryjesz, zwłaszcza kiedy to jest koza towarzysząca i biega sobie wolno. Więc ja stawiam na koty i na razie działa bez zarzutu;]
tajnaa - nasz kocur domowy wyszedł na smyczy na spacerek. Przy krzaku zbystrzał, przyczaił się, skoczył i zadowolony wyszedł na chodnik z piszczącą myszą w pysku. Na "EJ!" puścił i niedoszła ofiara prysnęła, ale co sobie zapolował, to jego 😉
W domu za to kiedyś zastaliśmy koszmarek.. pod nasza nieobecnosć przez okno wleciała sikorka i kocury się nią zajęły - wszędzie było pełno pierza i mały trupek pod drzwiami. A one zadowolone...
Mojej kotce kiedyś się udało hopsnąć na gołębia na balkonie. Tak się zdziwiła, że nie zwiał, że sama z niego zeszła i pozwoliła mu uciec. Dla niej jedzenie to tylko granulki 😁 a kiedyś miała stres, jak przez balkon (w poprzednim mieszkaniu) wleciała młoda, ucząca się latać pustułka. Obie na siebie syczały i były przerażone i nastroszone. My również - nalot był wrażeniem nie do opisania. Nawet nie było jak tego gościa odprowadzić na balkon za bardzo, bo pazurzasty i dziobiasty drapieżnie. Wyszliśmy wszyscy z pokoju (wyganiając przerażonego kota - nie radze dotykać w takiej sytuacji) i młodziak znalazł jakoś wyjście 🙂
Eeeeee tam, nie pobijecie instynktu 2-miesięcznego Helka, który usiłował przeciągnąć swoją ponad 50kg zdobycz łowiecką po kafelkach 😂
Ano 😀
Trzymał za ogon i boksował łapkami w miejscu, bo ofiara nie dość, że nie współpracowała zmroczona snem głębokim, to jeszcze stawiała opór wywierając cielskiem zbyt duże tarcie.
Ale to musiało pięknie wyglądać 🙂
Ja siedzę w pracy, ale mam regularnie wieści z placu boju od mamy.
Jest niesamowita (mama)
Jak wrócę do domku, jedziemy do weta, bo martwię się biegunką Maleństwa i trzepaniem łepkiem (niby 2 wetów stwierdziło brak świerzba, ale niech sprawdzi jeszcze jeden)
Eee to mój chyba zdecydowanie za dużo papu dostaje, nawet rybki na niego nie działają. Mój ojciec ma akwarium 400 litrowe a tam pełno potencjalnych ofiar - nic nie reaguje, jakoś gamoń 😁
Ryba jest Psem, i to Dużym 😎
Rybek:

(w paszczy Ryby mieszczą się dwa duże RUS-łepki)
To jeszcze tylko dodam, że to zdjęcie doskonale oddaje jego charakter 😀
ale nawet na takiego Rybka mój kocur by nie zareagował, ma wszystko gdzieś 😁
wistra dzięki za słowa otuchy. Prezes Bis przesłodki :kwiatek:
Alvika mamy miesiąc zwalczać to cholerstwo. Dzięki za kciukasy 🤣
Dziś moja rodzicielka znalazła kociaka.
Kocurek jest małym klonem mojej kotki...która patrzy na jego wybryki z politowaniem :P
Cóż, podobno jak się ma już jednego kota, to drugi nie robi większej różnicy.
edit- klonus szkodnikus pospolitus
Ludzie....Jestem przerazona, zmeczona, blada- wlasnie wrocilam z akcji ratowania malego kotka....
Pamietacie jak niedawno mowilam ze jest jakas ciezarna kotka ale dawno jej nie widzialam?
Tak wiec ona ma 4 urocze kociaki, ktore juz fajnie biegaja... Male dzikuski/bezdomniaki rozpelzly sie po zarosnietym ogrodzie i jeden z nich utknal... Na rozgalezieniu krzaka......Wlazlam w zarosla, musialam sie przywitac z obrzydliwymi pajakami i innym robactwem 🙄 Znalazlam malego, niebieskookiego bialaska smetnie zwisajacego z galezi i wylapalam reszte rodzenstwa,ktoro rowneiz pelzalo miedzy krzakami... 🙁
Wzielam, przytulilam i zanioslam pod okno opuszczonej piwnicy gdzie zwykle nocuja...
zaraz przyszla ich matka i zaniosla je do srodka...
Trzymajcie kciuki, zeby maluchy juz nie wpadaly w takie tarapaty...Prosze... 😕
wistra sloodki kociak 💘
a ja sie poddałam ze świeżbem jakiś czas temu. Mała przeszła całą kuracje- dwa zastzryki a potem jakis specyfik na kark. Jak miała tak ma. Wetka zdziwona , ze sie nie drapie i macha główką
W jakim wieku masz kociaka?
Może Dexoryl do uszków?
My się zakrapiamy 2x dziennie 🙂
aktualnie ma rok. Nie daje oznak, że coś się dzieje złego, bo inaczej by mi było jej żal i na pewno bym z tym walczyła.
No my trzepaliśmy łepkiem tak, że się przewracaliśmy 😡
Nie ty się przewracasz tylko kot się przewraca. Nie możesz pisać normalnie?
A kociak prześliczny 🙂
Notarialna jezu , co się czepiasz 😁 Pisanie trochę inaczej poprawia humor . Ja 3 dzień chodzę rozbita , załamana , a Ty wiesz dlaczego . A takie coś po prostu powoduje , że jestem się w stanie uśmiechnąć mimo tego wszystkiego 😉 Oczywiście takie coś w nadmiarze wkurza .
Byłam u cioci w niedzielę , tej co ma 4 koty ( od urodzin 5 😁 ) które tu wstawiałam . Jinx się zadomowił , zaprzyjaźnił z 2 psami . Ale przypuszczam , że jak dorośnie to je nawet przerośnie ( psy to Welsh Corgie ) 🤣 Przynajmniej w długości łap 😁 Dla przypomnienia - Jinx to rasowy maine coon . Jak zgram zdjęcia to pokażę .
marysia550, ekhm, a regularne czyszczenie uszu wchodziło w tą kurację? Bo jeżeli leczenie obejmowało tylko jednorazowe porządkowanie uszu plus podanie iwermektyny i strongholda, to ja się świerzbowcom nie dziwię, że hulają.
Ze świerzbem trzeba walczyć, poświerzbowe powikłania bakteryjno-grzybiczne dopiero potrafią kotu dokopać 🙁
Bischa L, Bo wkurza mnie takie cackanie się ze zwierzętami i uczłowieczanie ich... To tak jak mówienie, że własciciel psa nie chce wykastrować swojego pupila bo to tak jakby jemu odcięto 🤔wirek:
No, kot się przewracał.
Ale jest tak mały, że ciężko nie spieszczać 😀
Pisanie na forum nie zawsze oznacza robienie tego samego w realnym świecie 😉 Nie zauważyłam , żeby poza tym Wistra tak wcześniej pisała . Jeszcze niedawno mnie opierniczyłaś , że niestosownie napisałam w okolicznościach tragedii jaką przeżyła Wistra 😉 Niech się cieszy nowym kociakiem i niech pisze jak chce , byle kotu się w rzeczywistym świecie krzywda nie działa 😉