KOTY

kurczę, szkoda.
oddałam już te krople, którymi się leczyliśmy, tak to bym wysłała  🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 czerwca 2010 19:06
cieciorka   kocioł bałkański
24 czerwca 2010 19:40
miał gdzieś nawet swoją stronkę ze wszystkimi zdjęciami!
prawdziwy lomo!
Chodzi o to ze kociak nie jest mój... I nie wiem co się z nim stanie jak podrośnie, jeśli w ogóle zdoła. Chciałam mu pomóc, ulżyć choć na chwile. Jest tam kilka kotów którymi ktoś powinien się zająć.
Nie mogę tylko jednego wziąć do weterynarza 🙄 Wiecie, gdybym miała więcej kasy to bym je wszystkie zabrała do weta, a pierwsze kotki do sterylizacji...  👿
Dziewczyny dzięki za pomoc, może chociaż uda mi się zakupić ten preparat na pcheły.
murmel, a moze po prostu przedstaw sytuacje jakiemus wetowi, jestem pewna, ze po prostu da Ci troszke kropelek dla tego kociaka
xxagaxx szkoda, że nie odezwałaś się wcześniej, miałabyś fajną kiciarę... przypętała się do stajni, na 100% wywalona z domu, oswojona w 100% i wyglądała na młodziutką. My nie mogłyśmy jej wziąć. Niby miała na czas leczenia zostać w stajni, a potem szukanie domu - psy ją zeżarły pewnie, bo zniknęła 🙁


wiesz, wcześniej to ja miałam moją kicię, nie planowałam nic brać. Teraz też powoli się oswajam z myślą wzięcia nowego zwierzaka.
xxagaxx jak by co to zgłoś się do mnie  😉

Czym zająć 4 kociaki, które boją się zabawek?  😁

Kurczę ja się nie znam  👀
Alabamka, jak są 4 to powinny się same sobą zająć. Ale zawsze zostają sznurówki, tasiemki i inne "uciekające" rzeczy.
O tak a najlepiej sznurki dyndające się w spodniach dresowych któregoś z domowników 😁
Mam na przechowaniu malucha siostry i non stop mi wskakuje na uda i wisi 😵
Daniela,  obciąć pazury to nie będzie wisiał;]
Trójca tych co do oddania-
czwartemu nie robiłam bo nie było po co. 😉
Wszystkie inne a od jednej matki  🤣
Rozbrykane niesamowicie. Właśnie dlatego chcę je czymś zajmować bo są nie do wytrzymania.
A one mojej babci, muszę się nimi zajmować bo babcia nie daje rady i gada, ze utopi jak nikt ich nie weźmie  😵

Chociaż nie sądzę aby była do tego zdolna  😎


Moderatorzy, Przepraszam za napis ma zdj( to nie ma być reklama) ale niechcący podpisał się orginał i nawet kopi nie ma  😡
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 czerwca 2010 23:06
szam, Nawet jak się obetnie pazurki to i tak będzie zaczepiał. Moja przynajmniej tak robiła 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 czerwca 2010 23:07
xxagaxx, jeśli wizyta w schronisku będzie dla Ciebie nieprzyjemna i boisz się jej (rozumiem w 100%, raz w życiu byłam w schronisku,więcej chyba nie pojadę), zajrzyj na miau.pl, jest wątek o trójmiejskich sierotach, biorąc kota z tymczasu nie masz traumy schroniskowej,poza tym bierzesz kota, który w tymczasie jest już trochę, wiadomo jaki ma charakter, jakie interakcje z innymi kotami. A pomagasz tak samo, jak biorąc zwierzaka ze schronu.
aga, ja ci moge jakies mlodsze rodzenstwo mojego bandyty przywiesc.. jest jeden bialas, dwie laciate czarno i druga szarobiala i jedna malowana jak moj..
Alabamka przywieź do mnie, u mnie nawet pojedynczy kot się nie nudzi. Zrzuciła już wszystkie zasłonki, wpadła dzisiaj do akwarium, jak nikt nie widzi zrzuca psu rózne rzeczy ze stołu i razem to rozbrajają (w końcu zapalniczki od tego są, nie?), 5 razy ją dzisiaj z klatki schodowej zbierałam (w końcu skoro pies wychodzi to ona też), oglądała ze mną Spartacusa (aktywnie wodząc oczami po ekranie i siedząc grzecznie na kolanach). Ogólnie im mniejsze mieszkanie- tym więcej funu dla kota, bo dużo rzeczy może spaść;]

Notarialna jak ja obcinam to kot nie ma opcji na uwieszenie się. Są po prostu za krótkie.

cieciorka   kocioł bałkański
24 czerwca 2010 23:16
ja na miau nie mogę wchodzić, bo się dołuję i wszystkie bym wzięła. w schronisku byłam parę razy- o ile psy mnie nie ruszają- to po wejściu do kociarni chciałam płakać, było mi bardzo źle i wstyd.
Dlatego "lubię" schron w Falenicy. Nie wpuszczają pomiędzy boksy czy klatki tylko przynoszą w ustronne miejsce psy o gabarytach/ maści/ podobiźnie do szukanych przez człowieka.  Dla wielu ludzi to jest masakryczne przeżycie.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2010 23:23
W stajni została jedna młoda kotka :| Dzisiaj goniły ją te pieprzone psy. Gdyby tak szybko nie spieprzyły, zarypałabym kijem co najmniej do poważnych obrażeń. A ochotę mam taką: kundle w kagańce krępujące ryje, powiązać pieprzone łapy i wpuscić do pokoju z kotem. Albo dwoma.

GRRRRRHHHH...
cieciorka   kocioł bałkański
25 czerwca 2010 00:21
szam, własnie o tym schronisku pisałam
psy mnie nie ruszały, bród i kupy też nie. zapach owszem- mocno.
natomiast koty- jedne miałczały do mnie z klatek, jeden płakał przytulając sie do mnie, inny czekał caly czas pod drzwiami, niektóre bały się podejść inne prosiły o pieszczoty.
nie mogłabym wziąć jednego.
gdybym miała do schroniska bliżej, pewnie siedziałabym z tymi kotami, bo sumienie nie pozwalałoby mi inaczej.
dea, ja wiem, że to wątek kociarzy, ale pohamuj się lekko z wizjami.

cieciorka, w każdym schronie jest tak samo niestety. Wszędzie (przynajmniej tam gdzie ja byłam) bród, śmierdzi, są agresory i te które proszą o chwilę uwagi. Wszystkich przecież nie weźmiesz. Ja sobie powiedziałam, że następny pies też ze schronu ale wzięty starszy i większy bo one mają najmniejsze szanse na adopcje i jakiś kot po przejściach (byłam gotowa wziąć kocura który dostałby imię Weteran: brak łapy, kawałka ucha i ślepy na jedno oko, nie zdążyłam).
I Falenica nie robiła na mnie wrażenia innego niż wszystkie dotychczasowe schrony. Natomiast schron dla kotów w Konstancinie- nie chciałabym tam wrócić nawet jakby mi ktoś zapłacił.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
25 czerwca 2010 14:04
dea, byłam - widziałam - w pełni rozumiem.

xxagaxx, jeśli wizyta w schronisku będzie dla Ciebie nieprzyjemna i boisz się jej (rozumiem w 100%, raz w życiu byłam w schronisku,więcej chyba nie pojadę), zajrzyj na miau.pl, jest wątek o trójmiejskich sierotach, biorąc kota z tymczasu nie masz traumy schroniskowej,poza tym bierzesz kota, który w tymczasie jest już trochę, wiadomo jaki ma charakter, jakie interakcje z innymi kotami. A pomagasz tak samo, jak biorąc zwierzaka ze schronu.



dzięki Strzyga 😉 Chyba właśnie tak zrobię.

aga, ja ci moge jakies mlodsze rodzenstwo mojego bandyty przywiesc.. jest jeden bialas, dwie laciate czarno i druga szarobiala i jedna malowana jak moj..


Na pewno jak już będę zdecydowana to jeszcze tu napiszę.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2010 18:35
xxagaxx, według mnie osobiście, to najrozsądniejsza opcja.
Ja to jestem tak wrażliwa, że nie umiałabym się odnaleźć po takiej wizycie.

Ja wróciłam do domu i wypróbowałam furminator. Jest super! Wyczesało się niezbyt dużo, bo mama codziennie od paru dni czeszę Pinkę. Ale najważniejsze jest to, że mój kot przestał sie sypać jak choinka! Dotychczas po przejechaniu ręką, zostawała mi garść sierści w ręce. teraz 1/10 tego! Żegnajcie ciuchy z Pinką, pościel z Pinką, żarcie z Pinką! jestem TAAAAAAAAAAAAKA  hepi!
cieciorka   kocioł bałkański
26 czerwca 2010 03:03
szam, kota zewsząd- psa ze schroniska tylko szczeniaka bym wzięła niestety.
tylko w tamtym schronisku byłam- innych nie znam. ale pewnie też w każdym, zwłaszcza nie państwowym jest demobilizujący brak zarządzania, brak konsekwencji, brak właściwej promocji, wynikający zapewne z tego, że zawsze są sprawy pilniejsze, ważniejsze, ale... no wiecie, o co mi chodzi.

Strzyga, skąd zamówiłaś furminator?
Zauważyłam, że u mojej Łapki nie zwęża się jedna źrenica - niezależnie od natężenia światła jest cały czas mocno rozszerzona, druga pracuje normalnie. Trochę poczytałam w necie i jestem przerażona. Czy ktoś coś wie na ten temat?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 czerwca 2010 10:07
cieciorka, z futrzakowo chyba. Dłuuugo szło niestety, ale ogólnie jestem bardzo zadowolona!
Nikt się nie pokwapił do pomocy, ok.
Kota była u weta z okiem.
Culula, oko to powazna sprawa, dobrze ze bylas u weta, bo chyba nikt z nas nie powinien nawet zabierac sie do diagnozowania.. mam nadzieje, ze oczko dobrze rokuje .
dzięki sanna, ja nie złośliwie to napisałam, a z przymrużeniem oka.
Łapka dostała 3 zastrzyki, w tym antybiotyk i coś przeciwzapalnego o szerokim spektrum działania. Jutro znów jedziemy na powtórkę i w poniedziałek również. Mamy obserwować, w domu panuje półmrok - tak lepiej dla oka Łapki. Jak się nie polepszy to jedziemy do okulisty. Boję się myśleć o najgorszym.
Trzymam kciuki aby wszystko bylo ok i mysle, ze tak bedzie, skoro wet juz ogladal i leki sa podawane, to musi byc poprawa. Wymiziaj Lapke od cioci sanny i pisz na biezaco  co z kotunia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się