Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.

Hej. Słyszał ktoś może albo był na kursie w Czarnkowie? Kurs weekendowy, cena zachecająca, jednym z trenerów Komosa. Ktoś coś wie? Poleca?
Albo słyszeliście o jakiś kursach w czerwcu/lipcu? Najlepiej blisko Poznania.
Pozdrawiam
Ja się wybieram na kurs w Poznaniu organizowany przez Awf,  na woli mają się odbywać zajęcia.
Na razie prowadzą rekrutacje 🙂
A wybiera się ktos do Jaroszówki na kurs w czerwcu ?
darolga   L'amore è cieco
27 maja 2010 12:23
ola - na 99% ja, nawet nie wiedziałam, że jest. Do kiedy są zgłoszenia? I czy można z własnym koniem? Orientuje się ktoś?
Myślałam, że w maju zaczynają kursy, a tu się okazuje że w czerwcu

http://www.pzs-chojnow.pl/index.php?strona=3440&menu=2
darolga   L'amore è cieco
27 maja 2010 13:39
A był tam ktoś (Jaro)? Jak jest? Ciężko?
Nie, nie w Jaroszówce nie jest ciężko.
W zasadzie chyba każdy, kto się zakwalifikował kończy kurs !!!!
darolga   L'amore è cieco
27 maja 2010 13:50
Dzięki!
To jeszcze ad. Jaroszówki.
Przeczytałam cały wątek. W zeszłym roku można było przyjechać z własnym koniem, w tym też? W cenie 20 zł/doba? Mam brązową odznakę, będę zwolniona z egzaminu wstępnego? Co jest wymagane na końcowym egzaminie? W tym roku cena 1800 bez wyżywienia, jest tam gdzie zjeść posiłek czy trzeba brać prowiant?
Takich szczegółów nie znam. Myślę, że najlepiej to zadzwonić i wszystkiego się dowiedzieć się bezpośrednio do organizatorów.
A co to egzaminu końcowego to jest dość łatwy. Z teorii jest to wiedza będąca w 90 % na wcześniejszych zajęciach, a co do praktycznego egzaminy to może ciut trudniejszy niż na brązową odznakę. Z tego co wiem to głównym egzaminatorem był tam pan Janusz Lawin i tu trzeba zwrócić szczególną  uwagę na wyjeżdżanie narożników 🙂
darolga   L'amore è cieco
28 maja 2010 07:33
No to jadę do Jaro  😅
Ja byłam w Jaroszówce dwa lata temu więc jakby co to pytaj 🙂
Byłam zwolniona z egzaminu wstępnego, ale ze srebrem i szczerze mówiąc nie pamiętam czy brąz też zwalniał. jednak wydaje mi się że tak. Zdziwiła mnie trochę ocena co do egzaminu praktycznego - dla nas coś takiego nie istniało. Tzn. nie było egzaminu z jazdy, jedynie prowadzenie jazd. Ja podczas całego kursu siedziałam na koniu 2 razy - reszta to zajęcia teoretyczne, przy koniach, lonżowanie. Dziewczyna która przyjechała ze swoim koniem niestety narzekała. Na początku zajęć przy koniach nie było wogóle, zakwaterowanie hektar od stajni i koń stał. Nie wiem jak będzie w tym roku, ale w zeszłym była beznadziejna organizacja kwestii zakwaterowanie-zajęcia. Mieszkaliśmy w Chojnowie a do samej SK dojazd jedynie samochodem. Oczywiście nie wszyscy mieli auta więc były niezłe jaja kto z kim, gdzie, jak i po ile osób na wóz. Ogólnie z dojazdem było sporo zachodu. Nadal pamiętam cudowny spacerek poboczem (godzina? już nie wiem ile wyszło 😉 ) z Chojnowa do Jaro bo nikt z autem już nie jechał 😉
Później niektórym osobom udało się przenieść do pokoi w stadninie więc zajęcia były pod nosem, ale żeby mieć cały czas wszystko na miejscu musiałabyś się przenosić - bo pierwsza część jest w Chojnowie, druga w Jaroszówce.
Ja ogólnie byłam zadowolona, ale dlatego ze udało mi się wkręcić do dodatkowych zajęć w stajni typu spędzanie koni z pastwisk czy 'obmacywanie' źrebolów.
Moze się coś zmieniło ostatnio, nie wiem. Jakby co to wal na pw 😉

EDIT: W ogłoszeniu jest napisane o zakwaterowaniu "w internacie szkolnym" - czyli w Chojnowie. Więc jeśli własny koń to bez auta ani rusz żeby dać radę do niego dojechać. A i czasu mało, bo zajęcia cały dzień...
Co do jedzenia to my się żywiliśmy w jakiś barach/restauracjach. Potem udało się załatwić obiady dla wszystkich za jakieś 10zł. No a reszta to do sklepu 😉
darolga   L'amore è cieco
28 maja 2010 09:06
Dzięki za info 🙂 Baaaardzo mi dużo rozjaśniłaś!
Z takich formalności, to już się wszystkiego dowiedziałam telefonicznie 🙂 Konia nie biorę - bo nie ma sensu. I tak nie ma jazd praktycznie 😉 z egzaminu też jestem zwolniona 🙂 brązowa odznaka też zwalnia 😉 i cieszę się, że jadę do tej Jaro. Dobrze, że powiedziałaś mi z tą odległością, w takim razie dobrze by było wziąć samochód.
Hej. A jak wyglądają kursy organizowane przez AWF w Poznaniu? Jest już konkretny termin i cena? Trzeba mieć wcześniej zrobioną część ogólną? Bo na stronie wygląda, jakby ogłaszali tylko części specjalistyczne. Pozdrawiam🙂
OKWIAT PALLLLLLLLLLLL SIE 🙂
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
21 czerwca 2010 21:55
darolga, dobrze że nie bierzesz konia "ta dziewczyna z koniem" byłam ja. konia nie ma sensu brać, zajęcia teoretyczne od 8 do 19. jazd nie ma dużo co prawda w ostatnim tygodniu odbywały sie prawie codziennie ale jak jest 5 koni to siedzi sie kilka razy.
jeśli będziecie mieć zajęcia z rekreacji ruchowej z dr Fąkiem to szczerze współczuje 😉 facet potrafi nawet najspokojniejszą osobę wyprowadzić z równowagi a do tego każdego sprowadza do poziomu ( bez obrazy) dziecka z wielozespołowymi chorobami niedorozwojowymi umysłowego.
natomiast zajęcia z panem Krzyżanowskim i Januszem Lawinem rewelacja.
dla tych dwóch osób warto tam jechać i przeżyć mieszkanie w internacie gdzie nie ma to tamto tylko musisz wyjść przed 8 i wracać przed 22 nie pić i nie palić i przestrzegać ciszy nocnej, chodzenie za jedzeniem po sklepach i dr Fąka 😉

ogólnie po roku czasu miło wspominam
a nie wiecie czy w wakacje bedzie jakis w okolicach Wawy?
Hej.
Rozważam kursy między Nowym Ciechocinkiem a Grudziądzem. Więc pomóżcie!;-)
Który ośrodek bardziej polecacie? Jak wyglądają kursy? Powiedzcie mi też proszę, jak wyglądają tam egzaminy wstępne i końcowy w Ciechocinku? I jaka jest zdawalność? xD
zdawalnosc chyba 100% ;] musisz umies hmmm... zaklusowac zeby zdac. w ciechocinku poziom chyba troche wyzszy niz w grudziadzu.bo w grudziadzu to sie raczej niczego nie nauczysz ;]
sei   . let's grow old together & die at the same time .
29 czerwca 2010 13:36
podpinam się do pytania o kursy w okolicach wawy! 🙂

a także ogólne pytanie gdzie teraz (czyt. druga połowa lipca) lub ewentualnie inny termin są organizowane kursy? mogą być odpowiedzi na pw. chodzi mi o konkretne namiary albo linki do stron 🙂

jak to wygląda u osób które mają srebrną odznakę i III klasę sportową?
Hej.
Rozważam kursy między Nowym Ciechocinkiem a Grudziądzem. Więc pomóżcie!;-)
Który ośrodek bardziej polecacie? Jak wyglądają kursy? Powiedzcie mi też proszę, jak wyglądają tam egzaminy wstępne i końcowy w Ciechocinku? I jaka jest zdawalność? xD



Grudziądz - zdawalność 100%
Nie zdasz tylko jak spadniesz na każdej przeszkodzie. Jak nie spadniesz, to zdałaś. Możesz leżeć koniowi na szyi lub na zadzie, ważne żeby przejechać 😉
Na połowie zajęć można nie być. Jak ktoś chce szybko i bezstresowo - polecam.

A w Ciechocinku zdawałam ponad 8 lat temu. Niczego się tam nie nauczyłam, ale było sympatycznie. Kilka osób naprawdę źle jeżdżących nie zdało.
dempsey   fiat voluntas Tua
29 czerwca 2010 14:08
Grudziądz - zdawalność 100%
Nie zdasz tylko jak spadniesz na każdej przeszkodzie. Jak nie spadniesz, to zdałaś. Możesz leżeć koniowi na szyi lub na zadzie, ważne żeby przejechać 😉
Na połowie zajęć można nie być. Jak ktoś chce szybko i bezstresowo - polecam.


a tak właściwie to kto za to do cholery odpowiada?  😤
konkretnie, z imienia i nazwiska. albo na jakim stanowisku sobie siedzi ten ktoś ( i zadowolony co miesiąc zgarnia pensję)
a tak właściwie to kto za to do cholery odpowiada?  😤
konkretnie, z imienia i nazwiska. albo na jakim stanowisku sobie siedzi ten ktoś ( i zadowolony co miesiąc zgarnia pensję)


Odpowiedzialne za to jest Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu.
Kursy i egzaminy nie są ujednolicone, każdy wygląda inaczej i inaczej jest oceniany. W zależności od widzimisiów organizatorów/egzaminatorów (czasem to jedna i ta sama osoba).
Moim zdaniem wcale nie jest winny właściciel tego ośrodka. Nazwę i jego imię i nazwisko łatwo w necie znaleźć.
Fajnie, że można u niego szybko i tanio odklepać kurs i zdobyć potrzebny papierek. Dla niego i dla zainteresowanych.
Ja mam strasznie mieszane uczucia, bo z jednej strony jestem temu panu wdzięczna, że bliska mi osoba mogła u niego w przyspieszonym tempie zrobić kurs (on i jeszcze jedna dziewczyna na całym kursie jeździli na poziomie takim jak powinien instruktor) , a z drugiej strony cierpi na tym poziom polskiego jeździectwa i to mnie bulwersuje.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
edit:
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Ogłoszenie w miejscu do tego nie przeznaczonym.
edit:
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Ogłoszenie w miejscu do tego nie przeznaczonym
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
06 lipca 2010 15:26
Ja byłam w tym roku na kursie instruktorskim w Gałkowie i przyznam, że było całkiem fajnie, dużo się nauczyłam i...zdałam!!! Jazdy mieliśmy dwa razy dziennie a reszta to teoria z rekreacji, anatomii człowieka i konia itd... Ogólnie było ciekawie.
Wybiera się ktoś we wrzesniu do TOPORZYSKA na kurs? ja bardzo mozliwe, ze tak a orientuie się ktoś co więcej trzeba umieć na egzaminie na instruktora szkolenia podstawowego i czym on sie rozni od tego na instruktora rekreacji?
Magdzior ja się wybieram ;] z tego co wiem, różni się tym, że ten pierwszy wydawany jest przez PZJ a drugi przez ministerstwo  (?) , a co trzeba umieć też jestem ciekawa bo na stronie PZJ'tu niczego o tym nie ma ;/
Dzięki raxa własnie to wiem tylko na stronie toporzyska pisze że zaraz po zdaniu egzaminu na instruktora rekreacji mozna zdac ten na instr szolenia podstawowego wiec przy okazji byłoby fajnie, na stronie pzj-u znalazłam jakis opis bardzo podobnu do egzaminu na złotą odznake parkur L i ujezdenie to elementy P.

a wybierasz się ze swoim koniem czy bez?
jade bez konia
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
10 lipca 2010 21:40
Mnie wysyłają we wrześniu ale jeszcze nie wiem gdzie, bo chcę dwa konie ze sobą zabrać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się