Wybór kierunku studiów

Ja myślę, że każde studia coś dają. Tylko żeby coś dały to trzeba chodzić na zajęcia, coś zrobić.
Ja jestem na typowym kierunku po którym nie ma pracy, łatwy, miły i przyjemny. Można na nim spokojnie nie robić nic, a 3 się zawsze dostanie. Ewentualnie trzeba trochę pochodzić i pomęczyć wykładowców.
Natomiast mi moje studia ogromnie poszerzyły horyzonty. Bo tu chodziłam na jakieś wykłady i coś tam gadali dziwnego, tam coś przeczytałam, tam się pouczyłam i czuje się znacznie lepiej jako człowiek. Tylko tutaj trzeba trochę własnej pracy włożyć, a nie liczyć, że jak się skończyło studia to jest się nie wiadomo jak cudownym i wspaniałym.

Strzyga- idź na studia, nawet jakieś "głupie". Czasem można na prawdę wiele wyciągnąć dla samego siebie chociażby. A ze studiami w życiu na pewno łatwiej niż bez. Jak widać, nie będziesz jedyną osobą, która studiuje byle studiować. A może akurat znajdziesz coś fajnego dla siebie. Ja bym dokładnie przeszukała oferty uczelni, bo czasem jest coś fajnego mało znanego, co akurat może Cię zainteresować.
No raczej to odpada, bo ja chcę jeszcze pracować w międzyczasie - najwyżej sobie zrobię kiedyś podyplomowe, jak uda mi się wytrwać do magisterki  😎
[...]


Jesli to odnosilo sie do mojego ostatniego postu, to jestem innego zdania podyktowanego doswiadczeniem wlasnym  🙂
Da sie polaczyc prace na caly etat, studia (caly rok w 1 semestr, uczeszczajac na wyklady i zajecia, a jakze !), dodatkowe zajecia z 2 jezykow (czyli 3 razy w tygodniu), wlasnego konia, wyjscia ze znajomymi.
To sa tylko (!!!) 3, a max 4 miesiace.
Grunt to dobrze calosc zorganizowac (w tym rowniez dni luzniejsze, zeby byla chwila oddechu !).

Czy Ty nie chcesz przypadkiem, zeby bylo zbyt latwo i przyjemnie ? Odnosze wrazenie, ze w roznych kwestiach wynajdujesz problemy i przeszkody, natomiast zupelnie nie widze u Ciebie checi do poszukiwania rozwiazan.


Strzyga
Ty w ogole nie chcesz isc na studia, nie wiesz na jakie czy tez w ogole nie wiesz co ze soba zrobic ?
Na uczelni masz na pewno psychologa zawodowego w biurze karier i praktyk, zalatw sobie spotkanie i porozmawiaj (mnie sie kiedys udalo dostac na spotkanie mimo ze nie bylam ani studentem tej uczelni, ani absolwentem, ani nie mialam kontaktow ; jedyne co to musialam odczekac na wolny termin).
A w miedzyczasie poszukaj jakiegos wyjazdu za granice, moze tam zostaniesz na studia  😉
Nawet gdybys miala wrocic do kraju juz PO terminie przyjec na studia, to jesli wykazesz dziekanowi/ rektorowi jak to nie zbijalas bakow tylko rozszerzalas horyzonty i jakim to jestes przyszlosciowym studentem, to zapewne bedziesz miala szanse sie dostac.
Ja tam sie cieszę, że studiuję kierunek dośc ogólny(psychologia społeczna). Te studia dały mi do tej pory dużo powszechnej wiedzy, uczą krytycznego myślenia, uczą jak robić badania, uczą jak duże są rozbieżności miedzy teorią i praktyką psychologiczną itd. Ale to czy zdobędę konkretną wiedzę to już tylko ode mnie zależy. I tam są dziedziny z których moja wiedza jest bardzo mała - jak psych, osobowości, a są takie gdzie jest duża i mam ochotę ją rozwijać. I te studia mi to umożliwiają.
Nie jest to jednak mój wymarzony kierunek. Wiem też, że nie chce pracować jako psycholog(zresztą niełatwo o pracę w zawodzie). Ale ciesze się, że studiuję, pomimo że miałam małe załamania i zastanawiałam się kilka razy czy ich nie rzucić.

Studia warto skończyć, bo bez wyższego wykształcenia nie łatwo o dobrą robotę(widzę po moim bracie - robi fajne i odpowiedzialne rzeczy - ale jakby skończył studia dostawałby nie 3 tys a 5 na ręke i tyle).

A mam pytanie odnoście studiów za granica jeszcze - jak to rozwiązujecie finansowo? Praca w czasie studiów wystarczy by pokryć ich koszta? Czy trzeba brać kredyt i potem go spłacac przez pół życia?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 czerwca 2010 17:33
A mam pytanie odnoście studiów za granica jeszcze - jak to rozwiązujecie finansowo? Praca w czasie studiów wystarczy by pokryć ich koszta? Czy trzeba brać kredyt i potem go spłacac przez pół życia?


Większość ludzi, których znam, na poziomie BA wybiera rozwiązanie kredyt na czesne plus utrzymanie przez rodziców. Ciężko by było chyba zarobić na czesne na bieżąco studiując full time, bo - przynajmniej jeśli o UK chodzi - to coś około 3500 funtów rocznie (może więcej, zależnie od kierunku).
Na MA nie ma kredytów studenckich, można starać się o stypendium, ale nie jest łatwo je dostać. Ja wybrałam opcję pracowania i oszczędzanie przez rok, zanim poszłam na magisterkę. Zaoszczędziłam na czesne i na kilka miesięcy życia, a później dotrwałam do końca, pracując 3-5 razy w tygodniu. Tyle, że na MA miałam zajęcia tylko 2 dni w tygodniu.

Aha, moja dobra przyjaciółka dała radę ukończyć MA, chociaż w dniu ich rozpoczęcia była niemal dosłownie bez grosza przy duszy. Pracowała jednak w trzech miejscach i często opuszczała wykłady, bo odsypiała nockę. Czyli można, pytanie tylko, czy warto.
branka, studiując na full time raczej będziesz potrzebowała wsparcia rodziców (tak jak napisała lotnaa). Chociaż to zależy też od studiów i ilości zajęć, ja studiuję BA Criminology and applied Psychology w Brighton i w tym roku miałam zajęcia 4 razy w tygodniu, w poprzednim 3, ale trzeba się sporo uczyć samemu i czytać masę artykułów naukowych. No i warto wziąć kredyt studencki, bo jest nieoprocentowany i zwracasz go dopiero jak zaczniesz zarabiać powyżej 15 tys. funtów rocznie w bardzo dogodnych ratach. No i bardzo łatwo go dostać 🙂 Możesz też studiować part-time, wtedy to trwa 2 razy dłużej ale zarobisz na utrzymanie 🙂 Wejdź też na stronę http://www.direct.gov.uk/en/EducationAndLearning/UniversityAndHigherEducation/StudentFinance/index.htm - masz tu wszystko o zapomogach finansowych dla biednych studentów 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 czerwca 2010 19:06
baba_jaga, bardzo chcę iść na studia, lubię zdobywać wiedzę, lubię wiedzieć, lubię się uczyć. Lubię mieć świadomość, że synapsy w mym mózgu nie zanikają xP

Tylko nie mam takiego kierunku - cuda. Takiego, który zobaczyłabym i powiedziała - "ten i tylko ten! Chcę to robić i mam zaplanowaną karierę do emerytury."
Jestem humanistą i na tym moje predyspozycje się kończą. Nie mam żadnych specjalnych umiejętności i talentów, nie jestem na nic ukierunkowana. I to jest wielki problem.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 czerwca 2010 19:22
Strzyga, idź na tą politologię i nie myśl o karierze na chwilę przed emeryturą. Już tu kiedyś pisałam, znam absolwentkę politologii, która pracuje na poważnym stanowisku w banku. Znam inną, która zarabia krocie w TVN. I znam kolejnego, który studiował równolegle prawo, i teraz mając 31 lat jest na pierwszym roku aplikacji, i wcale mu się nie przelewa. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak się życie potoczy, co spotkamy na swojej drodze. A politologia to studia bardzo wszechstronne, zawsze można się po nich dokształcać na podyplomówkach, kursach czy po prostu już pracując, idąc w różnych kierunkach.
A talent to Ty masz, i możesz go wykorzystać bez żadnej formalnej edukacji. Grunt to wiara i pewność siebie  :przytul:
[quote author=baba_jaga link=topic=132.msg619519#msg619519 date=1276437122]
No raczej to odpada, bo ja chcę jeszcze pracować w międzyczasie - najwyżej sobie zrobię kiedyś podyplomowe, jak uda mi się wytrwać do magisterki  😎
[...]


Jesli to odnosilo sie do mojego ostatniego postu, to jestem innego zdania podyktowanego d 😎oswiadczeniem wlasnym  🙂
Da sie polaczyc prace na caly etat, studia (caly rok w 1 semestr, uczeszczajac na wyklady i zajecia, a jakze !), dodatkowe zajecia z 2 jezykow (czyli 3 razy w tygodniu), wlasnego konia, wyjscia ze znajomymi.
To sa tylko (!!!) 3, a max 4 miesiace.
Grunt to dobrze calosc zorganizowac (w tym rowniez dni luzniejsze, zeby byla chwila oddechu !).

Czy Ty nie chcesz przypadkiem, zeby bylo zbyt latwo i przyjemnie ? Odnosze wrazenie, ze w roznych kwestiach wynajdujesz problemy i przeszkody, natomiast zupelnie nie widze u Ciebie checi do poszukiwania rozwiazan.

[/quote]

ojoj, to aż takie straszne, że nie mam zamiaru nadwyrężać zdrowia dla studiów?
faktycznie, szukam przyjemności, bo jak będę musiała wstać do pracy o 3, to mając potem do wyboru godzinkę spania a wykład, to wybiorę spanie
poza tym na moim kierunku i wydziale nie ma opcji "skrócenia" czegokolwiek, po prostu nie, wybadałam wszystkie możliwości. już i tak dobrze, że wymyśliłam sposób, jak do tego szurniętego planu zajęć dopasować pracę. bo u mnie nie patrzy się pozytywnie na studenta, który ma pracę, języki, wolontariat i tak dalej.
ba, nawet czasem ktoś usłyszy ostre słowa, bo "odważył" się robić dwa kierunki na raz.

Ja bym nie umiała kazać rodzicom płacić mi za studia za granicą... Jestem Polką, tu mieszkam, zresztą w dużym mieście, gdzie jest sporo możliwości - jak mam fanaberię wyjechac za granicę do pracy to za swoją kasę..
teraz  też mam płatne studia bo na takie się zdecydowałam, choć mogłam się dostać na psychologię na uniwerku - i też nie wyobrażam sobie by mi ktoś za nie płacił... dlatego się zastanawiałam czy praca wystarczy by zarobić sobie na studia za granicą. bo w takiej Anglii to rzeczywiście straszne koszta 🙄  

kredyt dla mnie odpada - jak wezmę kredyt studencki za granicą to będzie się ciągnął całe życie za mną - będe chciała w Polsce kupić np mieszkanie na kredyt to go nie dostane, bo będe już miec jeden potężny z UK. Tak to niestety wygląda. a bez kredytu w dzisiejszych czasach mieszkania się nie kupi, jak się nie ma jakiegoś w spadku(a ja nie mam i kasy na nowe też nie mam - a wynajmować całe  życie pokój? )
Może też jest opcja jakichś kredytów, jak w Polsce? Ja opłacam studia z kredytu studenckiego, bo to dla mnie też by nie przeszło, żeby mi ktoś płacił.
Aczkolwiek jak ktoś ma szanse, chęci i ambicje, to nie jest to raczej aż taka "fanaberia", żeby studiować za granicą 😉
Ja się do studiowania nie nadaję po prostu, znudziło mi się już chodzenie na zajęcia, odrabianie zadań. Potrzebuję innych wyzwań, i tego mi praca dostarcza 😉

edit: no ja na studencki się zdecydowałam dlatego, że kredytu na mieszkanie nie będę potrzebowała. aczkolwiek wizja spłacania tego nie jest zbyt różowa 😉
No własnie, ja mam teraz parcie na wyprowadzenie się, mam 22 lata i mam dość mieszkania z rodzicami... więc coś takiego jak kredyt studencki nie wchodzi w rachube. myślałam o 2im kierunku jakis czas temu, ale teraz coraz bardziej przekonuję się, by na 4 roku pracować - akurat przez lato zarobię sobie na kolejny rok studiów i pół roku trzymania konia, więc kasę jaką bym miała z pracy w ciągu roku szkolnego już by szła na moje konto. i wciąz mam szanse na stypendium, ale niestety małe.

Ale też bym wolała pracować niż studiować. Pod warunkiem, że w pracy miałabym szanse rozwijać się/awansować...  ciesze się chociaż, że przez te najbliższe 2 lata będe mogła robić badania na koniach, to mnie na studiach teraz trzyma i podtrzymuje chęć uczenia się 😉 choć już widze, ze wkopałam się na maxa i będzie to dużo trudniejsze niż myslałam  😎 (ważne, że wykonalne.. )

tak to pewnie bym wzięła dziekankę teraz i pojechała do pracy za granicę albo zaczęła drugi kierunek.
A ja się wam muszę pochwalić,że dzisiaj zostałam studentką Uniwersytetu Muzycznego im.F Chopina w Warszawie  😅 😅 😅
Ponia   Szefowa forever.
16 czerwca 2010 20:53
salto piccolo,  gratki! 😀
ja podobnie jak Strzyga, nie znalazłam jeszcze nic dla siebie  🤔
Dobra. Zdecydowałam się. Od przyszłego semestru zaczynam drugi kierunek.
W planach mam wszystko pięknie połączyć. Dawać z siebie wszystko. Tak, bo kocham to. I tak, nie mam innego pomysłu na siebie. Chcę być dobra w tym co robię, a co będzie później i jaka praca się dla mnie znajdzie - zobaczymy.

U mnie na kierunku też da się przejść na trójach mało co robiąc... Ja za to pracuję dużo i sumiennie, i po tym roku widzę wielką zmianę w sobie. Moja wiedza i horyzonty znacznie się poszerzyły, choć kierunek wydawałby się tak banalny... Ale studia dają wiele perspektyw na rozwój, a już tylko od studenta zależy co z tym zrobi.

Ustaliłam sobie cele i dążę do nich. Nie są dalekosiężne, ale wymagają ode mnie skupienia i systematyczności. Jak na razie się udaje. I oby tak dalej 🙂
Ja mam do Was pytanie, prośbę o pomoc.
Jak wiecie, jestem na psycho, mam przed sobą 3 lata do magisterki, jak dobrze pójdzie. Idzie mi ciężko, pod górkę, bo nie lubię się uczyć, a od strony administracyjnej i nie tylko uczelnia jest do du*y i kładzie kłody pod nogi.
Acha, jak mi się noga podwinie, to wylecę na amen - bo już i tak teraz będę powtarzać rok po raz drugi.

3 lata do papierka.
3 lata do magisterki lub.... 3 lata do licencjatu na czymś innym.

Zrodziła mi się w głowie myśl, żeby zamiast ciągnięcia psycho iść na zaoczny licencjat z zarządzania.

Mam pracę, w której mogę przejść na cały etat. Pracę lubię, a nawet i więcej... cóż, wpadłam po uszy w te latające maszyny i lotniskowy burdel  😍 praca w miarę rozwojowa, umowę mam na rok, szanse na przedłużenie duże, o ile nie wręcz pewne, a za kilka lat szanse na przeniesienie się na wyższe, lepiej płatne, fajniejsze stanowisko.
Czyli generalnie - branżę już znalazłam  😍
psychologia do tego tak średnio potrzebna, zarządzanie pasowałoby bardziej, choć i tak tu liczy się znajomość zasad, branży i doświadczenie w niej niż jakiekolwiek studia - no chyba, że wykształcenie ściśle branżowe.

Jestem typem spalającym się przy codziennym lataniu na zajęcia - takie studia to dla mnie stagnacja. Nie potrafię nie pracować - a ludzie ze studiów patrzą na to dziwnie.... ale już mniejsza z tym.

Primo, boję się trochę, że nie poradzę sobie od października z pracą, wolontariatem, dwoma językami i studiami (kolejność wymieniania nieprzypadkowa, taką mam hierarchię).
Nie piszcie, że się da wszystko pogodzić - rozumiem, że może i się da, ale to nie dla mnie, zwłaszcza dlatego, że na psychologii trzeba się sporo uczyć.
Secondo, obawiam się, że mogę tą psycho zawalić i wtedy będzie kicha, a wydaje mi się, że na zaocznych łatwiej.

Na psychologię mam kredyt, więc rezygnując z niej, musiałabym go spłacać ALE pracując na pełny etat poradzę sobie z spłacaniem kredytu i płaceniem za studia. Bądź co bądź, mieszkam z rodzicami, więc dokładam się do rachunków, nie płacimy czynszu bo mieszkanie jest moje, no i generalnie finansowo jakoś tam zawsze "budżet" jest wspólny.

Co myślicie? Co robilibyście na moim miejscu?
Psychologię zawsze mogę dokończyć - od rezygnacji mam 5 lat na wznowienie się. Nie jest to jakaś moja straszna pasja, cóż, uczelnia obrzydziła mi ten kierunek. Poza tym, średnio widzę, że będę pracować w tym zawodzie.
Sam licencjat to co prawda nie za dużo.... ale mogę potem dorobić coś podyplomowego - a podyplomówka zaoczna to chyba nie aż takie obciążenie.
Sama już nie wiem... ale ta myśl o zmianie nie daje mi spokoju.

Będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś się wypowie. W końcu różne rzeczy robicie, studiujecie, pracujecie, bawicie dzieci, łączycie jedno z drugim...

edit - gadałam dziś na ten temat ze znajomym, tak dość luźno, że przeszło mi coś takiego przez głowę, i on stwierdził, że why not, jeśli tak miałoby mi być lepiej.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 czerwca 2010 11:16
szepcik, ja po dwóch latach studiowania poszłam na zaoczne na zupełnie inny kierunek...i to była jedna z lepszych decyzji w życiu...
No tak, już kiedyś pisałaś, że przy tych zaocznych mogłaś robić wiele, przede wszystkim zarobić na siebie i samochód...
Szkoda tylko, że już nawet z tą magisterką jestem 2 lata do tyłu, i jeśli teraz zmienię, to w wieku 26 lat będę miała dopiero licencjat  😡
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 czerwca 2010 11:31
szepcik, oj tam,ja też byłam do tyłu....na zaocznych miałam koleżankę,która w wieku 40 lat została magistrem i nie robiła z tego problemu...
masz fajną pracę,skorzystaj 🙂
a przyjedziesz i powiesz to wszystko mojej mamie? już widzę jej reakcję na mój pomysł  😎
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 czerwca 2010 11:41
ile się będzie na Ciebie wściekać?dzień?tydzień?miesiąc?to Twoje życie,masz prace...zawsze możesz jej powiedzieć,że masz dobrą i złą wiadomość...dobra jest taka,że nie jesteś w ciąży 😉
Dla niej to ciąża byłaby dobrą wiadomością  😎
Generalnie to mogłabym się w tajemnicy zgłosić do rekrutacji i dopiero po wynikach powiedzieć, ale wtedy ciężko by mi było ukryć fakt pracy przez cale wakacje na pełny etat  😎
Muszę jeszcze poszukać informacji o progach, żeby wiedzieć, czy mam szanse się dostać na zarządzanie
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 czerwca 2010 12:53
szepcik, przecież w wakacje możesz pracować ile chcesz...nawet na 1,5 etatu 😉 na zaoczne trudno się nie dostać,gorzej skończyć 😉
Co masz na myśli przez "gorzej skończyć"? 😉
Widzisz tylko u mnie jest taka opcja, że jak już przejdziesz na cały, to nie możesz wrócić po dwóch miesiącach na pół i moja mama o tym wie - więc byłoby to podejrzane  😎 no chyba, że znajdę na ten czas coś innego jeszcze - wczoraj wysłałam cv na recepcjonistkę w spa na 1/2 etatu  😎
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 czerwca 2010 12:58
no moim roku rozpoczynało chyba z 14 grup po 30 w każdej..obroniło się jakiś 180 studentów w terminie...dużo odpadło po pierwszym roku już,cześć po trzecim,a część nie napisała pracy 😉
wstępnie rozmawiałam z mamą - tzn byłyśmy głosować i na spacerze z psem, no i gadałyśmy o mojej pracy itd.
ona się trochę martwi, że sobie nie poradzę ciągnąc psychologię, że i tak mi było ciężko, a teraz będę mieć mniej czasu, ale trochę jej żal tego, że już trochę czasu na to mi zeszło itd.
natomiast sama z siebie wysunęła pomysł, że jest możliwość, żebym się przeniosła na zaoczny licencjat  😎 ale że to już by musiała być przemyślana decyzja i takie tam  😎
więc... może nie będzie tak źle  😎
muszę teraz posiedzieć na jakiś forach kierunku, na który bym się ewentualnie przeniosła - bo jak wiadomo wszem i wobec, forum prawdę Ci powie  😎
szepcik, jeśli nie masz serca do tych studiów- rzuć póki nie będzie ci żal, że już tak długo tam siedzisz to musisz dociągnąć do końca. Papierek to jedno, doświadczenie życiowe, samodzielność i pasja to drugie i moim zdaniem ważniejsze. Czy wpisanie mgr psycholog w CV coś ci da? (ale tak namacalnie, a nie, że lepiej się patrzy na tych co mają). Rozumiem, że chcesz się spełniać w lotnictwie. Wpisanie: x lat pracy na takim i takim stanowisku, doświadczenie w konkretnej dziedzinie,radzenie sobie ze stresem,  znajomości, listy polecające- to jest wymierny plus na przyszłość. Na zaocznych nie będziesz się musiała uczyć mniej niż na dziennych, więc warto wybrać coś, co naprawdę się przyda i co polubisz. Widać w twoich postach, że spełniasz się w tej pracy, więc ja bym szła za ciosem;]
Na zaocznych nie będziesz się musiała uczyć mniej niż na dziennych, więc warto wybrać coś, co naprawdę się przyda i co polubisz.


Chyba chodziło Ci o to, że na zaocznych nie będę się musiała uczyć więcej niż na dziennych 😉

Żal już trochę jest, bo to w sumie 2 lata i powtarzanie drugiego roku  😎 natomiast wiem, że jak pójdzie dobrze gdzie indziej, to żal zniknie.
delta   Truth begins in lies.
20 czerwca 2010 18:24
[quote author=szam link=topic=132.msg627327#msg627327 date=1277050745]
Na zaocznych nie będziesz się musiała uczyć mniej niż na dziennych, więc warto wybrać coś, co naprawdę się przyda i co polubisz.


Chyba chodziło Ci o to, że na zaocznych nie będę się musiała uczyć więcej niż na dziennych 😉


[/quote]

Chyba raczej ze na zaocznych nie ma mniej nauki niż na dziennych, nauki jest tyle samo (robi sie ten sam program co i na dziennych) a masz ponad polowe mniej zajęć niż na dziennych czyli większośc materiału musisz przerobić sama, więcej przykładów poznasz na dziennych, na zaocznych do teorii poznasz jeden czasem dwa przyklady i na ich podstawie masz sie nauczyć.

Szepcik na pewno mogę ci powiedzieć, że skoro psycho cie już nie pociaga to lepiej teraz zrezygnować niż mieć papierek dla samego papierka, jednak przed zmianą kierunku zastanwiłabym się dwa razy czy ten kierunek jest właśnie dla mnie - psychologia to humanistyka, a zarządzanie to głównie matematyka i jak sie jej nie lubi to już sie jej nie polubi.
Jesteś w tej dobrej sytuacji, w której masz prace, którą lubisz i z którą chcesz wiązać swoją przyszłość, czyli studia to tylko dodatek, uzupełnienie do pracy, a nie na odwrót, więc skor juz studiować to to co chce i się lubi
Psychologia nie jest nauką humanistyczną, tylko interdyscyplinarną 😉
Co do materiału na zaocznych/dziennych - to zależy od kierunku i uczelni. Bo zdarza się, że jest nawet do 30% różnicy 😉
Generalnie to żaden kierunek mnie jakoś nie pociąga - byleby skończyć, i tyle.
Gdyby była opcja przejścia na zaoczną psycho, to wtedy by nie było problemu  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się