Skąd ten cytat...?
No to sru:
"-Och, znowu zrzędzisz! Zasady!... Cały jesteś zbudowany z zasad, z własnej woli nie śmiesz zrobić kroku, a moim zdaniem, byle człowiek był porządny - to cała zasada, i nic więcej mnie nie obchodzi. [XXX ] to fantastyczny chłop.
-I ręce ma lepkie.
-No i niech ma, co mnie to obchodzi! - rozkrzyczał się naraz [YYY] jakimś nienaturalnie zirytowanym głosem. - Czy ja ci go wychwalałem, że ma lepkie ręce? Mówiłem ci tylko, że jest porządny w pewnym sensie! A jeżeli podejść do sprawy bezwzględnie, to czy zostanie dużo porządnych ludzi? Przekonany jestem, że z tego punktu widzenia za mnie całego razem z bebechami i z tobą na dodatek dano by figę z makiem."
[XXX] i [YYY] to oczywiście nazwiska bohaterów, których nie podam żeby nie było za łatwo wygooglować 😀
mi to wygląda na Zbrodnie i karę
nie powinno być trudne:
Pewne przesunięcia akcentu padającego na posiadanie i bycie są już widoczne w zachodnich językach w ostatnich kilku wiekach i wyrażają się wzrostem częstotliwości stosowania rzeczowników i spadkiem używalności czasowników. Rzeczownik jest właściwym oznaczeniem rzeczy. Mogę powiedzieć, że mam rzeczy, np. stół, konia, książkę, samochód itd. Stosownym oznaczeniem procesu jest z kolei czasownik, przykładowo: jestem, kocham, pragnę,
nienawidzę, itp. Jednak coraz częściej aktywność jest wyrażana za pomocą pojęć odnoszących się do posiadania, tj. zamiast czasownika używa się rzeczownika. Jednak opisywanie aktywności przez używanie słowa mieć połączonego z rzeczownikiem jest błędnym użytkiem czynionym z języka, ponieważ procesy i aktywności nie mogą być przedmiotem posiadania, są wyłącznie doświadczane.
O rety, coś mi to przypomina....
"Cząstki elementarne" może?
Erich Fromm "Mieć czy być?"
"Pasek dostał od Lindy na Dzień Ojca, przed dwoma laty. Uniósł go do góry, lustrując wzrokiem skórzaną powierzchnię, i czuł, jak jego serce ogarnięte przerażeniem bije coraz szybciej. Najwyraźniejsze wgłębienie na pasie znajdowało się tuż za pierwszą dziurką. Gdy Linda go kupiła, był nieco za mały i Halleck przypomniał sobie, jak wówczas pomyślał - ze smutkiem - iż być może był to swoisty przejaw wyrozumiałego optymizmu z jej strony. Niemniej jednak przez dłuższy czas mu służył. Dopiero kiedy rzucił palenie, musiał wciągać brzuch, aby zapiąć pasek, i to nawet na pierwszą dziurkę.
Po tym, jak rzucił palenie... ale przed potrąceniem starej Cyganki.
Teraz na pasku znajdowały się inne wgłębienia. Za drugą dziurką i za czwartą, jak również za piątą i ostatnią, szóstą.
Halleck z narastającym przerażeniem zauważył, że kolejne wgłębienia były coraz płytsze i mniej wyraźne."
busch Halleck? Billy Halleck? "Chudszy" Stephen'a King'a 👀 ( 😍 )
tak, najlepsza książka Kinga, jaką dotąd poznałam 🙂
busch dokładnie, najlepsza. :kwiatek:
"Zostawiła x'a w przedpokoju i poszła, jak mówiła, po portfel. Do głowy mu nie przyszło, że zadzwoni na policję. Gdyby nie wróciła do niego z tym rewolwerem, to pewnie dalej by czekał w przedpokoju i tak by go zastali gliniarze. Nigdy nie miał zbyt dobrego poczucia czasu.
Ale wróciła i wzięła go na muszkę. Widział dokładnie jej broń: srebrny damski rewolwer, z inkrustacjami na bokach i rękojeścią wykładaną perełkami.
- Policja już tu jedzie - poinformowała x'a - ale zanim się zjawią, masz się wytłumaczyć. Chcę się dowiedzieć, co to za szumowina z marginesu przychodzi obrobić wdowę, nad której mężem jeszcze się nawet ziemia dobrze nie zamknęła.
Blaze miał gdzieś te wyjaśnienia, których od niego zażądała. Odwrócił się na pięcie i rzucił do drzwi. Wybiegł na ganek, a z ganku po schodach na alejkę. Biegał całkiem szybko, kiedy już się rozpędził, ale tak już miał, że wolno się rozpędzał, a tego dnia dodatkowo obezwładniła go panika. Gdyby tamta babka pociągnęła za cyngiel, mogła mu wpakować kulkę prosto w potylicę - a cel był spory, bo łeb miał jak sklep - albo odstrzelić ucho albo na przykład w ogóle chybić; z taką krótką lufą nigdy nic nie wiadomo. Ale nie strzeliła za nim. "
x- bohater, który by podpowiedział dużo za dużo. 🙂
aaaa, coś tu umarło.
Bay - Blaze Stephen'a King'a.
wrzucam.
Zwierzęta są wielkimi pogromcami samotności. Dają nam poczucie celu, odpowiedzialności, powód, żeby wstać rankiem z łóżka i patrzeć z nadzieją w przyszłość. Przywołują nas do rzeczywistości, pomagają uciec przed żalem, rozśmieszają i wyzyskują do granic naszą słabość do nich, biorąc w posiadanie nasze meble, łóżka i lodówki. Jakże mogłoby być inaczej? Zwierzęta domowe są jak pasy bezpieczeństwa na rollercoasterze życia - można im ufać, ubezpieczają nas i - co tu kryć - sprawiają, że przejażdżkę odbywamy bardziej gładko.
EDIT: dla spokoju Zen.
Podbijam, chociaż nie mam bladego pojęcia skąd jest cytat powyżej. Tak przy okazji, to dawno już nie widziałam tak niechlujnie skopiowanego cytatu 😉
Zen, cytat przepisywałam sama, a w zwyczaju mam nieużywanie dużych liter po kropkach pisząc w internecie. : )
książka nowa, wydana na początku tego roku, przez lekarza weterynarii.
Ale skoro 'cytujesz' kogoś naruszając jego wypowiedź, to po pierwsze nie jest to już cytat a po drugie- jest to zwyczajnie niegrzeczne i niekulturalne. Cytat z definicji zawiera dosłowne przytoczenie czyichś słów, więc skoro 'cytujesz' dodając swoją własną interpretację graficzną zapisu, to nie jest to już cytat. Natomiast tytuł wątku jednoznacznie wskazuje, że są to cytaty a nie dowolna interpretacja własna 😉 Koniec wykładu 😉
proszę, poprawiłam. no to gra toczy się dalej.
łał, w tym wątku nie pisano już od 120 dni! nawet nie zauważyłam, że utknęło na mnie. jako, że bardzo lubię ten wątek, to wpisuję rozwiązanie - "Powiedz, gdzie cię boli" Nick Trout. 🙂
zaczynamy na nowo?
no to na rozgrzewkę, coś łatwego:
"Nie założę Ci nigdy w życiu żadnej obroży. Mężczyźni z obrożami na szyi i tak nie wracają do swoich kobiet. A ja chciałabym, żebyś wracał. Do mnie. Bądź wolnym kotem, ale budź się rano obok mnie."
enjoy! 🙂
oczywiście. Twoja kolej! 🙂
Up up, Martva wstawiasz cytat
Uhh przepraszam za opóźnienie, nie było mnie praktycznie w weekend przed komputerem.
A co do kolejki, to oddaję - nie mam pomysłu 😡
No to ja
"- Mam dość tej bieganiny, napiłbym się czegoś - mówi Santiago. - Chodź, wstąpimy gdzieś. Jest tu niedaleko jakiś lokal?
- Znam jedno miejsce, jadam tam - mówi Ambrosio. - "Katedra", taka knajpa dla biedaków, nie wiem, czy się panu spodoba. "
Mario Vargas Llosa "Rozmowa w Katedrze"?
"Czy myślicie, że ja bym się wziął do rzeczy, nie mając żadnego pokrycia? Śmierć jest w was, jak słowik w klatce, ode mnie tylko zależy, żeby go wypuścić. No i co, czy dalej uważacie, że jestem utopistą, gadułą, marzycielem?"
mi się to z Mrożkiem kojarzy.. hm, Tango?
Jak dla mnie to to jest Tango 😉