Piszecie o Sebastianie Szelągu? Jeśli tak, to zacytuję samą siebie, bo już o nim kiedyś pisałam - w tym samym temacie zresztą:
"najpierw karygodne spóźnienie; najpierw wizyty odkładane z tygodnia na tydzień, dopiero moje pytanie, czy damy radę jeszcze w 2009 poskutkowało - a potem spóźnienie o prawie 5 godzin, o którym to ja musiałam się dowiadywać (sądziłam, że raczej ten spóźniający się jest zobowiązany powiadomić drugą stronę).
Reszta też nie była różowa i pluszowa. Przez telefon Sebastan mówił o wintecu w granicach 1,5tys. , a gdy się już na żywo zdecydowałam na to siodło, to cena wzrosła dwukrotnie. Ja wiem, że on też chce zarobić i nie przeczę, że może isabelka jest warta tych 3 tysiów (no dobra, za używane siodło/testera wintec nie dałabym tyle, ale sprzedający ma prawo chcieć sprzedawać za tyle, za ile mu się podoba) ale Sebastian mógłby mnie już przygotować mentalnie na to już w rozmowie telefonicznej.
Druga sprawa. Przez telefon mówił, że pierwsze pasowanie po kupnie siodła jest gratisowe, gdyż taką mają politykę firmy. Na miejscu pytałam o możliwość dopasowania używanego grand gilberta do konia i okazało się, że to jednak barzo kosztowna, praco- i czasochłonna zabawa. Dobił mnie stwierdzieniem, że on się bawi w pasowanie koni mających prawdziwą wartość, czyli tych Grand Prix. Tylko czekałam, aż powie, że on się rekreacyjnymi trupami, takimi jak gniada, nie zajmuje - no chyba, że zmuszę go rozgrzanym do czerwoności pogrzebaczem i/lub dodatkową gotówką
Zresztą ten grand gilbert już przy przymierzaniu wydawał się trochę nie tego - przy przesuwaniu w tył zatrzymywał się zbyt blisko łopatki. Sebastian zwrócił na to uwagę dopiero wtedy, gdy ja stwierdziłam, że tak konia bym nie osiodłała; wydaje mi się, że to raczej powinno być odwrotnie. W trakcie jazdy, gdy siodło się przesunęło na łopatki, to Sebastian stwierdził, że zawsze mogłoby się przesunąć bardziej na łopatki (ja bym to nazwała już przesunięciem na szyję 😉 więc nie jest tak źle - a tak w ogóle to zwykle konie tak nie protestują przeciwko siodłu na łopatkach i gniada jest jakaś dziwna, bo nie powinno jej to aż tak przeszkadzać
Ale siodła miał piękne; zarówno ten wintec tester, jak i używany grand gilbert były w pięknym stanie, zadbane i czyste. Poratował mnie swoim popręgiem i w ogóle cieszę się, że w ogóle przyjechał - ostatecznie wcale nie było mu tak bardzo po drodze na moje kochane zadupie. Poza tą 'zwiechą' przy przymierzaniu GG (i moim przypomnieniu, że może niekoniecznie chciałabym siodło tak blisko końskiej szyi), to sprawiał wrażenie kompetentnego i zorientowanego w temacie.
Ostatecznie wydaje mi się, że mimo wszystko można go polecić, aczkolwiek nie sugeruj się tym, co mówi przez telefon - bo zupełnie nie pokrywa się z ustaleniami na żywo ."
I linkacz do posta: [url=
http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,95.msg391084.html#msg391084]
http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,95.msg391084.html#msg391084[/url]