no to mój bękart (dosłownie!) jakże wybitnej rasy NN 😉 mamusia NN, a tatuś podobno niezły... (tak słyszałam, niestety nie wiem tak naprawdę co to za koń poza tym, że siwy =D nikt mi nie był w stanie powiedzieć nic więcej :<😉 gdy mamusię kupił obecny właściciel nie miał pojęcia, że w brzuszku siedzi mały Bazyl... jakąż to niespodziankę miał gdy okazało się, że klacz nie przytyła, tylko ma malucha w środku 😉 niestety nie dopilnowano paszportu (zdarzenia losowe), więc w paszporcie przy 'ojciec' widnieje nam NN 😉

spotkałam się ze stwierdzeniem, że NN znaczy gorszy. i nie mówię to o hodowli, tylko o jeździe, ba, nawet sporcie. wiele osób zdaje się uważać, że to papiery np. skaczą, a nie koń. zawsze mam ochotę im pokazać, że taki niepozorny Bazyl, może bez wybitnego pochodzenia, ale ma serce do skoków większe niż niejeden rasowy skoczek 😉