KOTY

cieciorka   kocioł bałkański
05 maja 2010 19:49
jkobus, może kup scanomune? to takie coś na wzmocnienie, podaję się np przed wystawą, przed czymś stresującym lub na przykład, robiłam ja- w okresie zmian pogodowych, bo moje koty były niepogodoodporne.
jak temperatura? może ją też dopadło spóźnione przesilenie wiosenne?
nie je nic, czy po prostu mało?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
06 maja 2010 12:38
Pozwolę sobie wstawić moją Kotę, a raczej zdjęcie Koty zrobione przez mojego brata  😁

Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
06 maja 2010 18:13
Mam pytanko do posiadaczy długowłosych kociambrów - co polecacie do pielęgnacji - rozczesywania futra?
W zoologu polecili mi grzebień z długimi, metalowymi zębami, ale wydaje mi się niezbyt odpowiedni. Dodatkowo niestety mój kot należy do tych niedotykalskich i każda próba wyczesania wypadającej sierści kończy się gryzieniem mnie i grzebienia  🤔
O taki typ sierści mi chodzi:


Bischa   TAFC Polska :)
06 maja 2010 18:46
Grzebień z metalowymi zębami w przypadku moich dwóch main coonów się kompletnie nie sprawdził . Otrzymaliśmy go w "spadku" z Cezarem . Salomon też z tych niedotykalskich - dziś ma gumowe zgrzebło , które uwielbia . Cezar nie przepadał za wyczesywaniem , innego nie zdążyliśmy na nim wypróbować .
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
06 maja 2010 19:35
Do maine coonów, to ja polecam puder dla kotów i psów. Dużo pudru czyni cuda, a moje obie panny są mocno niedotykalskie.
A to moje nowe cudo 🙂.Był syberyjski Neva teraz jest RAGDOLL najukochańszy maluch pod słońcem
 Wielkość zdjęcia
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
06 maja 2010 20:18
Horciakowa- moja tak samo- niedotykalska i każda próba rozczesania jej sierści kończy się kilkoma zadrapaniami na moich rękach. Szczotkę kupiłam w zoologicznym- z jednej strony plastikowe wypustki takie jak z zwykłej szczotce do włosów, a z drugiej strony... a zresztą pokażę:



konia44 pokaż go więcej!!!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 maja 2010 22:06
Horacikowa no cudo.. normalnie kizia -mizia 😜 😁 😍
konia44 ale czadowe maleństwo 😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 maja 2010 22:42
Hej kociarze z Łodzi i nie tylko 🙂
Kto się pojawi na wystawie kotów 8-9 maja? 😁

http://www.catclub-lodz.pl/druki/26.pdf
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
07 maja 2010 08:26
zabeczka17 - no cudo, cudo 🙂
Bischa L - możesz pokazać takie gumowe zgrzebło? Bo mi do głowy przychodzi tylko takie końskie 🙂 a takim to raczej nie rozczeszę.
Lanka_Cathar - najpierw puder, a potem rozczesujemy?
okwiat - a z tej drugiej strony jest miękka czy raczej twarda?

I jeszcze dwa pytanka - wypowiedzieli się posiadacze main coonów, a mój to owoc mezaliansu dachowca z persem. Czy sposób pielęgnacji tych dwóch gatunków różni się czymś czy długa sierść to długa sierść?
I drugie - kąpiecie swoje sierściuchy?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 maja 2010 08:58
Horciakowa, włos różni się tak naprawdę. No co, MCO przecież z ościstych się nie wyskubuje, a i sama struktura kłaka jest inna. Co do wyczesywania, to PER wymagają bardziej żmudnej i delikatniejszej obsługi. Ja wciąż podziwiam właścicieli długowłosych kotów - mi po długo (i szorstko-) włosym psie od razu przeszła ochota na powtórkę z rozrywki w wersji kociej.
A co do kąpieli - jak trzeba, to tak. Potrzeba wynika np. z wpadnięcia kota do miski z sałatką na winegrecie 😉
Bischa   TAFC Polska :)
07 maja 2010 09:01
Sierść wygląda przynajmniej na tego typu co mają main coony - mówię o Twoim zwierzu oczywiście , bo pisałam razem z Alviką . Persa nigdy nie miałam i nigdy nie dotykałam , więc nie wiem jak się jego sierść ma do sierści main coona . Zgrzebło którego używam tak naprawdę do wyczesywania martwych włosów i do masażu to po prostu zgrzebło końskie w wersji mini - jak będę u rodziców w domu , bo tam teraz są moje koty to zrobię zdjęcie tego zgrzebła . Nie mamy raczej problemu z kołtunami poza "portkami" - jak się coś dzieje to wycinamy , staramy się też zgrzebłem kombinować . Niestety "portki" u Salomona to najbardziej newralgiczne miejsce - wiecznie wojna jest przy czesaniu .
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 maja 2010 09:54
Alvika, To powiedz mi jak mam dziewczynie wytłumaczyć, która kota kąpie co 2-3 tygodnie/ miesiące? Dla mnie to jest zaburzanie gospodarki bakteryjnej i ph skóry, niszczenie powłoki ochronnej. Przecież ta powłoka i ph nie ma szans na odtworzenie w te 2-3 tygodnie 😵
Okej, i ja mam problem.

W zimie myślałam, że Prezesowi jest po prostu zimno, ale teraz to raczej nie możliwe.
Prezes ma drgawki. Normalnie telepie się tak, że jak leżę obok niego, to słyszę, jak jak się trzęsie.

Mieliśmy dziś iść na pobranie krwi, ale one nie są u nas na miejscu i zostałyby wysłane do labo w poniedziałek, dlatego dopiero w pon pójdziemy.

CO mogą oznaczać drgawki u kota? Młodego, bo ma rok, ale zaczęło się, jak miał 6-7m-cy 🙄
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
07 maja 2010 10:48
Horciakowa, z drugiej strony jest miękka  🙂
Sylwestra już w porządku. To była jakaś infekcja na tle przeziębienia. Jak przedwczoraj rozpaliliśmy w kozie i kot się wygrzał, tak od wczoraj rana coraz lepiej. Apetyt i humor wróciły.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
08 maja 2010 12:54
Ta jego sierść jest taka dziwna własnie. Na samym grzbiecie włos jest taki dość twardy i sztywny, ale na reszcie ciała to raczej taki jakby puch.
Do tego strasznie mu się plącze i filcuje. Te większe "filce" wycinam, mniejsze staram się rozplątać. Niestety kocur jak się wylizuje to wyrywa sobie pęki sierści i już jest praktycznie łysy między przednimi łapami 🙁
No nic - w poniedziałek wybiorę się do zoologa i coś tam do czesania wybiorę.

U nas potrzeba kąpieli wynika z tego, że kot wychodzący, a co za tym idzie znosi do domu tony ziemi i piachu, które zostawia wszędzie tam, gdzie się położy :/ No i futro ma brudne, bo nie daje rady go całego umyć - wylizać.
Bischa   TAFC Polska :)
08 maja 2010 15:09
A u mnie w rodzinie pojawi się kolejny main coon  😀 Moja ciotka (siostra mamy, ta co już ma 4 koty, które tutaj wstawiałam) w tym roku kończy 50 lat i mama chce jej wyjątkowy prezent zrobić . Ciotka marzy o main coonie i takowego na 50 urodziny dostanie . Mamy jeszcze trochę czasu ( urodziny 6 czerwca ) i jesteśmy na etapie poszukiwania odpowiedniego osobnika . Swoją drogą możecie jakieś dobre hodowle , zaufane main coonów polecić ?

Horciakowa gwoli ścisłości :

Czy sposób pielęgnacji tych dwóch gatunków

Nie gatunek , a rasa  😉 Gatunkiem jest koń , krowa , słoń  😉
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
08 maja 2010 18:45
Horciakowa gwoli ścisłości :

Czy sposób pielęgnacji tych dwóch gatunków

Nie gatunek , a rasa  😉 Gatunkiem jest koń , krowa , słoń  😉

O ja, ale wstyd  😡 Oczywiście wiem, że powinno być rasa, a nie gatunek. Ależ mi wstyd  🤬 :emot4:
nie chwalilam wam sie ale alvika wie w jakim stanie bylam w zeszly piatek...
otoz wyjechalam na majowke i wspanialomyslnie zabralam ze soba futrzaka. w podrozy byl dzielny, wprawdzie krzyczal wiekszosc drogi, ale poza tym nie bylo zle. ale... na miejscu wypuscilam go w mieszkaniu, posiedzialam tylko chwile z nim i musialam leciec do koni.. wracam - drzwi otwarte, kota nie ma. przeszukalam pokoj - wszelkie zakamarki, przeszukalam korytarz, kotlownie - nic. latalam 4 h po okolicy szukajac drania.. zaalarmowalam sasiadow, wszystkich wokol, przeszlam chyba wszelkie mozliwe miejsca w okolicy. co jakis czas napotykalam czarne futro - zawsze okazywala sie to byc matka mojego mlodego.. spisalam juz niemal na straty futrzaka.. siadlam w mieszkaniu i nie wiedzialam co robic dalej. i w tym momencie cos mi pod lozkiem zaszuralo... bylam pewna ze sie pod nie nie da wejsc, a jednak... glupol sie znalazl!!! bylam w pokoju z 10 razy, wolalam, smakolyki wyciagalam, przeszukiwalam.....
nastepnego dnia wyprowadzilam drania na spacerek luzem - ganial owady, bawil sie, ale generalnie trzymal sie dosc blisko.. dlugo nie bylismy, wiec wieczorem powtorka... ale! mlody zaczal biegac jak opetany raz w jedna raz w druga strone, a jak zaczal oddalac sie zbyt daleko, stwierdzilam, ze czas drania zlapac i do dom. na wolanie nie przychodzil, a jak poszlam w jego kierunku... zaczal uciekac........ cudem! zagonilam go do siodlarni, zamknelam drzwi i zaczelam goscia lapac.. ten sie najezyl, zaczal warczec i fukac no a przede wszystkim uciekac i chowac sie w zakamarki..... na szczescie jakos go zlapalam, ale tak mu serducho walilo, ze myslalam ze mu oczami wyskoczy...
tak wiec na tym zakonczylam puszczanie kota luzem i wychodzilam z nim tylko na dlugim sznurku... na szczescie sie na to nie wsciekal, bawil sie piaskiem, kopal dolki wszedzie gdzie tylko sie dalo i skakal za owadami...
i tyle wakacji kota.
zabierac go nadal bede, ale spacerki raczej dluzszy czas tylko na sznurku bedziemy odbywac...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
08 maja 2010 22:03
magda no przygody nieziemskie 🙂

A ja dzisiaj przyłapałam moja na  ,, kociej yodze" 🙂 nie pytajcie mnie na której ona łapie śpi i która jest wyciągnięta bo nie wiem... Boruta spi u mnie na wersalce już tak od godziny ;]  😂
hah, no serio kocia joga 🙂

najlepsze ze poszukiwania robilam m. in. z konskiego grzbietu coby sie szybciej przemieszczac..... 😉
busch   Mad god's blessing.
10 maja 2010 01:20
wieści z frontu - Franeczka całkiem już doszła do siebie  🙂 . Najbardziej odżyła kiedy mogłam jej po 10 dniach zdjąć kubraczek, który zdążyła szczerze znienawidzić - obrażała się na mnie za każdym razem, gdy udaremniałam jej próby ściągnięcia go sobie  😀
Franiutek tak długo nie chciał biegać bo ją kubraczek denerwował, a nie bo biedactwo tak zabieg przeżyło  😁  Mam nadzieję, że teraz jeszcze bez tych hormonalnych przejść wreszcie przytyje zgodnie z zaleceniami weta  😉

A jeśli chodzi o sierść, to ja też z Franką miałam problem - to persica, więc jest co wyczesywać  😉. Włosy bardzo szybko zbijały jej się w kołtuny nadające się tylko do wyrwania - czasem wystarczyło sierść kilka dni bez czesania przetrzymać (wiem, nieodpowiedzialnie ale czasem się zdarzało  😡 ) i kołtuny się pojawiały w przerażającej ilości. Zwłaszcza za uszami. Problem całkowicie zniknął po tym, jak zaczęłam używać suchy szampon officinalisa. Pięknie pachnie, ładnie wygląda, kota za bardzo się nie buntuje (co najwyżej ma trochę zniesmaczoną minę  😁 ) - taka delikatna mgiełka, rozpylam i potem przecieram sierść szmatką. Kołtunki już się nie robią, a sierść jest naprawdę jedwabista. Naprawdę polecam, nie jest to może najtańsza rzecz, ale zdecydowanie warta swojej ceny - teraz nie muszę Franki czesać codziennie, czy nawet co drugi dzień. Raz na jakiś czas psiknę ją suchym szamponem, a potem rozczeszę i efekt utrzymuje się długo  🙂
http://animalia.pl/produkt,15555,42,Officinalis_Dry_Shampoo_Camomilla_for_Cats.html - ja mam taki, specjalnie dla mojego białego kotusia  🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
10 maja 2010 17:36
Horciakowa, albo delikatnie wyszczotkowć, albo przeczesać palcami.
Siedzę ostatnio trochę na forum miau.

I... serce mi się kraje. Normalnie co wątek, to nowe łzy.
Te kotki  bez oczu, czy Miko na wózeczku, bo właściciele nie zabezpieczyli okien, a jak się połamał, przynieśli go do uśpienia bo "się popsuł"  😕 😕

JAK TAK MOŻNA?
Ja mam możliwość i wydaję na moje koty na prawdę niemałe pieniądze.
ale gdybym straciła tę możliwość, kotów bym nie skrzywdziła/oddała.
Jadłyby może nie takie łakocie jak teraz, może nie miałyby badań regularnie, ale by były...

A ludzie są TACY lekkomyślni, tacy bez serca, tacy okrutni...

Wszystkie te kociaczki bym wzięła.
WSZYSTKIE.


jak się przeniosę na swoje, przynajmniej 2 takie będę miała. o!
a mi wrocila wiara w ludzi - dostalam transporter dla futrzaka 🙂 nie nowy, ale w 100% sprawny 🙂 calkowicie za darmo i z dowozem do mnie nawet 🙂
tak wiec jutro futrzaka pakuje i ruszmy znow na wioske 🙂
my_karen   Connemara SeaHorse
11 maja 2010 18:34
Dziewczyny, potrzebuję rady. Jak bezpiecznie wprowadzić dorastajacą kotkę do domu, w którym jest mały kocurek (ok.2miesięczny)?
W lipcu moja mama idzie na do szpitala i nie będzie w stanie zająć się moja Ritka. W związku z tym pomyslałam o mojej siostrze, która Ritka juz dobrze zna i nie powinien być to dla niej żadnen szok... Tylko pojawia sie problem: siostra od niedawna ma kociaka (wstawiałam niedawno zdjęcia sierotki), po pierwszym spotkaniu (ok 3h) okazało sie, że delikatnie mówiąc koty sie nie tolerują. Oczywiście to Ritka próbuje fukać na młodego, z łapami podobno też wyskoczyła, na co Młody się zjeżył, zestresował, schował w kącie i fukały tak na siebie do końca wizyty zapoznawczej.
Co radzicie, przeczekać po prostu? Nie było mnie przy tym, ale podobno tak na siebie mruczały, że siostra bała sie je same pozniej na noc zostawić i odwiozła mamie.
Poprosiłam, żeby za pare dni spróbowała ponownie, ale chciałabym jej dać konkretne wskazówki. Help;(

A tu sprawca całego zamieszania:


cieciorka   kocioł bałkański
11 maja 2010 18:48
my_karen, muszą się dogadać ze sobą i tyle- albo się im to uda.... albo zajmie im to baaardzo długo.
skoro to tymczasowe, to się nie przejmuj, nie muszą się kochać, byle nie zrobiły sobie krzywdy i nie zniszczyły mieszkania.
my_karen   Connemara SeaHorse
11 maja 2010 18:54
Tymczasowe, na góra 2 miesiące. Właśnie mi chodzi wylacznie o to, żeby sie nie pozabijały, bo siostra z tego co widzę przewrażliwiona i się strasznie boi o kocurka. Myślisz, że obędzie sie bez walki? Lepiej po prostu zostawić i nie ingerowac? Może ta moją małpę potrzymać w transporterze najpierw jakis czas?
cieciorka   kocioł bałkański
11 maja 2010 20:32
*nie obejdzie się bez walki, muszą się poustawiać
*nie ingerować, ale kontrolować! jeśli istnieje REALNE zagrożenie, że mogą zrobić sobie krzywdę nie zostawiać samych

można użyć felliway'a czy jakoś tak. jest w spray'u i we wtyczne do kontaktu (jak na komary). btw jeśli się zdecydujesz, mogę ci odsprzedać pełen spray 😉.
oba trzeba równo dopieszczać i nagradzać za każde pozytywne zachowanie.
siądźcie sobie np we czworkę (wy plus obydwa koty) i tarmoście lub ciasteczujcie za kazde zwrócenie uwagi na was, po zawołaniu, za każde doktnięcie nosem przeciwnika, za każde zainteresowanie zabawą. warto nauczyć kota wcześniej systemu klikerowania.
karmić o tej samej porze i w tym samym miejscu- nie koniecznie z jednej miski 😉, ale kuwety mogą być dwie. zabrać dla kotki coś, co zna i lubi. zapoznać z siostrą na swoim terenie.
zapewnić zajęcie, czyli w miare możliwości dużo zamjować się kotami i przyjąć do wiadomości że na początku na pewno nie będą szczęśliwe
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się