PRZEBIAŁKOWANIE ? przetrenowanie? heeeeelp!

zaba   żółta żaba żarła żur
22 czerwca 2009 20:47
dla mnie to opojowo wyglada, po tym jeszcze co piszesz.....


dla mnie to też są opoje!
A mi nasuwa się kilka sugestii, może nie do końca związanych z tematem, ale...

[quote author=brylant link=topic=7033.msg281324#msg281324 date=1245665489]
Z trawy nie korzystalismy i nie korzystamy...

Tak więc po pierwsze, tak sobie myślę, jajku jaki biedny ten Twój koń, że nie wie co to pastwisko! ba nawet nie wie co to młoda zielonka skoszona bezpośrednio dla konia do boksu... 😵
Po drugie, z mojego doświadczenia konie najbardziej na świecie lubią owies, a wszyscy próbują uszczęśliwiać je na siłę jakimiś pseudo cudami! ja wszystko rozumiem: sport, kontuzje, duży wysiłek itd... trzeba dołożyć witamin, mikroelementów, bla bla bla, ale coś tu nie do końca gra jak dla mnie...
A po trzecie, kochani, jeżeli [b]brylant prosi o poradę to dlaczego na nią najeżdżacie? czy forum nie jest właśnie po to, żeby pytać? żeby się dowiedzieć istotnych dla siebie rzeczy?[/b]Żeby nie było całkiem off to spuchnięte nogi u klaczki jak dla mnie to nie wynik żywienia tylko niewłaściwego użytkowania, ale oczywiście to tylko moje przypuszczenia...
[/quote]

no właśnie - dlaczego sama najeżdzasz pisząc o "biednym" koniu, bo nie ma trawy... skoro koleżanka pyta o spuchnięte nogi, a nie o trawę?
Niestety u kutego konia krążenie jest pogorszone, to też może mieć wpływ na nogi.
Ja bym obcięła wszystko poza owsem, a najlepiej i owies, jeśli z koniem jest cos nie tak to mozesz przez kilka dni nie karmić go niczym poza sianem(najlepiej do oporu). Jak będzie tak samo to spróbuj na odwrót - daj kilka dni wolnego koniowi. Kombinuj. Ale też mi to wygląda na klasyczne opoje.

Aha i ile w końcu ten koń chodzi na padok?
Przyczyn może być wiele i dobry lekarz powninien Ci pomóc, opuchlizna bywa też czasem związana z sercem, z krążeniem...od złego siana też wrażliwe konie czasem miewają spuchnięte nogi.
zaba   żółta żaba żarła żur
22 czerwca 2009 20:53
Wklajam zdjecie nog swojego konia :



W czerwonym koleczku zaznaczylam obszar ,ktory jest nabrzmialy. Jak sie scisnie to miejsce ,kon w zaden sposob nie reaguje. Miejsce nie grzeje i w momencie kiedy sciska sie tą 'opuchlizne'(?) da sie odczuc jakby byl w tym taki jakby plyn/woda .


Po zdjęciu i dokładnym opisie pod nim jestem pewna,że to opoje!!!
jejku dziękuje pięknie wszytskim!
Jak zaczynalam ten wątem ,myslalam ,ze zostane olana ,ale jednak mozna na tutejszych forumowiczach polegac!  😉
Co do czasu ,przez ktory jest na padoku to ok 2 h dziennie czasami mniej ,czasami wiecej. Niestety w stajni ,w ktorej stoje raczej nie mam innej mozliwosci. Sprawa wysglada tak ,ze wole konia sama wypuszczac ,niz mialabym kogos prosic ,zeby pozakladal wszyskie mozliwe ochraniacze i ja wywalil na obojetnie jaki padok. Ja sie o swojego konia boje i wole pod wlasnym nadzorem ja wypuszczac .Wole dmuchac na zimne ! I tak dobrze ,ze wogole kon wychodzi (wiem ,ze nie na dlugo ,ale wychodzi) ,bo niektore konie poza jazda stoja w boksie 23h/dobe.
sorry za off
Czyli teraz zostalo mi tylko odwiedzic watek o opojach. Dzieki!
Jakby po odstawieniu cudow nic sie nie zmienilo ,to dzwonie po weta 🙂🙂🙂
No to jak będzie tyle chodził to opojów moim zdaniem sie nie pozbędziesz i musisz z nimi żyć. Tak to już jest, że jak koń stoi to sie opoje robią, bo krążenie jest upośledzone.
branka brylant pisala, ze maja kiepskie siano... a na opoje, coz, ruch najlepszy.
brylant mozliwe, ze kon mial opoje wczesniej i zostaly one zaleczone przed sprzedaza. a teraz po prostu wyszly... ale nie martw sie, opoje to nie tragedia  😉
branka brylant pisala, ze maja kiepskie siano... a na opoje, coz, ruch najlepszy.
brylant mozliwe, ze kon mial opoje wczesniej i zostaly one zaleczone przed sprzedaza. a teraz po prostu wyszly... ale nie martw sie, opoje to nie tragedia  😉


edit: zanim napisalam wyslano 5 odpowiedzi...
i jeszcze kliknelam w zla ikonke  😡
Aha, nie doczytałam z tym sianem. No to brylant obetnij to co poza owsem i staraj się zapewnic jak najwięcej ruchu, szczególnie takiego stepem - jak na padoki mało chodzą to zabieraj konia na spacery czy coś - ja jak stałam w stajni gdzie mój koń mało chodził i miał opoje to tak robiłam, przy okazji troche sie poruszałam, bo chodziłam w ręku 🙂
zaba   żółta żaba żarła żur
22 czerwca 2009 21:18
Tak to już jest, że jak koń stoi to sie opoje robią, bo krążenie jest upośledzone.


He?Pierwszy raz słyszę żeby opoje robiły sie od stania bądz "upośledzonego" krążenia? 🤔
Opoje powstają w skutek nadmiernej produkcji mazi stawowej.
Występują najczęściej u koni o słabej budowie, słabych więzadłach stawowych, za wcześnie użytych do ciężkiej pracy. W tym przypadku mogły powstać z nagłego i intensywniejszego wysiłku...
Moga też powstać na skutek niewystarczającego krążenia, jak koń stoi, to nie cala krew jest wypompowywana z powrotem do serca,  to skomplikowany mechanizm, mi wyjaśniał to weterynarz, trzeba by sięgnąć do literatury specjalistycznej po dokładny opis zjawiska, bo nie chcę czegoś pomieszać.
zaba opoj to wodniak pochewki sciegna.  i czesto wystepuje u koni, ktore maja niewystarczajaca ilosc ruchu. moze tez wystepoeac na skutek nadmiernych obciazen i urazow.

edit: przebialkowanie tez moze miec wplyw na wystapienie opojow.
[quote author=Branka link=topic=7033.msg281858#msg281858 date=1245701094]
Tak to już jest, że jak koń stoi to sie opoje robią, bo krążenie jest upośledzone.


He?Pierwszy raz słyszę żeby opoje robiły sie od stania bądz "upośledzonego" krążenia? 🤔
Opoje powstają w skutek nadmiernej produkcji mazi stawowej.

[/quote]

Jak jest dużo mazi stawowej, to należy wprowadzić bardzo dużo ruchu , żeby ją  rozprowadzić - to przecież logiczne.
Kiedy koń więcej czasu stoi niż chodzi, to tworzą się "zastoiny" - czyli potrzebny ruch, ruch i ruch , pastwisko, duży padok.
Jeśli koń ma dawkowany większy wysiłek , ale tylko w czasie pracy , to organizm nie ma co robić z nadmiarem mazi , bo wytwarza na większe zapotrzebowanie .
A co powiecie o wcierkach?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
01 maja 2010 22:49
ja robilam wcierki z absorbiny, ale to tylko pogorszyło sprawe. Natomiast glinka i zawijanie na noc baaardzo dobrze mojej robi na nogi. Tyle ze moja Lilka miała opoje (na tylach) prawie wielkości pięści. Na przodach mniejsze, ale też były i są. Obecnie nie robię z nogami nic poza chłodzeniem wodą po intensywniejszej jeździe.

Wielkosc opoi u mnie byla uzalezniona przede wszystkim od roboty kowala. Rok byla rozczyszczana przez jednego, to opoje caly czas sie powiekszaly (do tego stopnia, ze czasem puchlo całe nadpęcie). Obecnie robi ją inny kowal i kuje ją na tyły - opoje są, ale o polowe mniejsze, a na przodach juz tylko minmalne!!
taggi, Ooooo! Czyli opoje będące winą strugania są możliwe!
Szukałam przyczyny n"naszych" opojów i przyjmowałam możliwość, że to wina strugania, ale jakoś otoczenie próbowało mi to skutecznie wybić z głowy. Za niedługo będzie inny kowal, zobaczymy co powie na ten temat...
Jakiej glinki używałaś, jeśli można spytać?
Ada   harder. better. faster. stronger.
02 maja 2010 15:09
Sankaritarina, jasne że może.
Wszystko co kowal robi z kopytami na wpływa na nogi. Może mieć wpływ zarówno pozytywny jak i negatywny.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
02 maja 2010 17:01
Czy przebiałkowanie, lub cokolwiek związanego z paszą może się pokazać opuchlizną tylko na jednej nodze?

edit:
Czy reakcja na zmianę paszy mogła się pojawić już na drugi dzień od jej podania?
Tak (rzadkość, ale bywa) i tak.
mój jak był źle kuty, to puchły mu tyły od kopyta po staw pęcinowy. Jak stał, to nogi miał kwadratowe. W ogóle nie przypominało to opojów, bo szło od stawu pęcinowego w dół, a góra była sucha.
Wet zalecił wcierki i dodatki na stawy- Gellapony z biosweliną. Po tym nogi puchły zdecydowanie mniej. Rewolucja przyszła jak zmieniliśmy kowala  😵 nogi po nocy i po staniu lekko nabrane, ale już nie spuchnięte.
Więc zdecydowanie kowal przyłożył rękę do puchnięcia. Teraz słono bulę za kowala- jeden z droższych w Trójmieście- ale efekty są widoczne gołym okiem.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
03 maja 2010 08:44
Dziękuję halo  :kwiatek:

W sobotę zastałam konia ze spuchniętą tylną nogą praktycznie od koronki do stawu skokowego - opuchlizna duża (nie widać i nie czuć ścięgien), twarda, nie boli przy dotykaniu, koń nie kuleje, wręcz przeciwnie - jest chętny do ruchu. Po ruszeniu (lonża na kantarze, na dużym kole, tylko na zdrową nogę, 20 min stępa, 5 kłusa, stęp, 5 kłusa, stęp, 5 kłusa, rozstępowanie) opuchlizna schodzi częściowo, zostając na pęcinie. Czy się grzeje, nie mam pojęcia -jak widzę, że coś u mojego konia jest nie tak, to zawsze zdaje mi się, że wszystko się grzeje - mąż twierdzi, że nie grzało. Wczoraj noga wyglądała dokładnie tak samo, jak w sobotę.

Mam kilka teorii, ale ze względu na brak kulawizny i chęć do ruchu naprzód zaczęłam się zastanawiać nad przebiałkowaniem - w piątek zamieniłam hovelera na dodsona (build up + sieczka fiber p) i zamiast wprowadzić po garstce na początek, sypnęłam mu po 1/2 miarki na dzień dobry  😡

Rozważam jeszcze ugryzienie przez jakiegoś robala (ale nigdzie nie ma ranki), że w sianie znalazło się jakieś niefajne zielsko, że narozrabiał coś na padoku, że zawalił się w boksie, lub szalał w nim - z piątku na sobotę była bardzo solidna burza -, że przeciążył się na bardziej kopnym podłożu - od kilku dni wychodzimy na plac z hali, na hali piasek kwarcowy z geowłókniną i czymś tam jeszcze, na placu zwykły piach. Ew. podbicie - ale wtedy raczej na pewno by kulał. Nie jest kuty na tyły.

Ciekawa jestem, co zastanę dzisiaj. Wet będzie dopiero jutro, kowal jutro też go zbada czułkami.

Edit:
dodsona odstawiłam wczoraj
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
03 maja 2010 10:50
Sankaritarina - Sprawdzę tę glinkę, jak dziś będę jechała do stajni. Nie pamiętam w tej chwili. U mnie kowal miał bardzo duży wpływ, ale podkreślam, że nie jedyny. Już się pogodziłam z myślą, że zawsze będę miała trochę więcej konia w okolicy stawów pęcinowych i tyle - taki juz urok Księżniczki;-)
odnawiam.

spotkaliście się z prze-białkowaniem konia ale z wysypaniem jakby krosteczek na ciele konia?  mojego konia wysypało na  zadzie i trochę na kłodzie.
elwarka   . . . . . . SDG . . . . . .
16 listopada 2010 21:02

Tak, miałam to kilka razy. Wygladało to, jakby pogryzły go gęsto jakieś owady - takie place krostek większych i mniejszych ilub zlewających się, jak po ugryzieniu. Przeważnie z jednej strony : np na boku na zadzie i słabiźnie, lub wchodziło na brzuch, innym razem na łopatce i szyi, ale nigdy nie było na całym koniu. Praktycznie nic nie robiłam, nie dokuczało to koniowi, nie swędziało i samo zanikało po 2-4 dniach.
Dokładnie.
najpierw zmniejszyłam dawkę a teraz dostaje owsa 2 x dziennie minimum dla smak. jutro zobaczę czy zaczęło schodzić.
[quote author=_kate link=topic=7033.msg573975#msg573975 date=1272842294]
Więc zdecydowanie kowal przyłożył rękę do puchnięcia. Teraz słono bulę za kowala- jeden z droższych w Trójmieście- ale efekty są widoczne gołym okiem.
[/quote]

Z ciekawości: Czy ten kowal to Waldek?
chodzi Ci o tego, co zawalił robotę? to nie. Teraz poprawia Waldek i poprawa była już po pierwszym kuciu. A co?
odnawiam.

spotkaliście się z prze-białkowaniem konia ale z wysypaniem jakby krosteczek na ciele konia?  mojego konia wysypało na  zadzie i trochę na kłodzie.

moja kobyła tak kiedyś miała po prostu przesadziłam z owsem, ale po obcięciu dawki i zwiększeniu ruchu wszystko wróciło do normy, zajęło to parę dni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się