A zdjęcia Bolka, jak wyglądał na początku i jak teraz mówią same za siebie.
Miałam okazję poznać Bolka osobiście ^^ obszywałam mu nawet kantar futerkiem 🙂 *dumna*.
Co do działania fundacji, moim zdaniem oceniać ma prawo ktoś kto w Tarze był i to nie na godzinkę czy dwie ale na jakiś dłuższy okres czasu. Fakt koni jest dużo, trochę jest starych i chorych (te najbardziej chore stoją koło dworku, tak żeby mieć na nie oko) w nocy zawsze jest obchód po stajni żeby zobaczyć czy wszytko w porządku, dostają super pięknie pachnącą mieszankę 😍 codziennie wychodzą na pastwisko a chore konie SĄ leczone. Ja z czystym sumieniem stwierdzam że Tara dba o swoje konie, widziałam to na własne oczy.
Nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy (już od lat!): Dlaczego Tara nie oddaje swoich koni do domów adopcyjnych? Wtedy mogłaby fundacja pomagać coraz to nowym koniom, podczas gdy konie w domach adopcyjnych byłyby pod nadzorem jednego "inspektora adopcyjnego". ❓
Byłaś kiedyś w Tarze ? Z tego co czytam wnioskuję że nie 🙂
Koń dostaje od Tary nowe życie i dom do końca swoich dni, tylko kiedy koń zostaje w schronisku Scarlett ma pewność że nie dzieje mu się krzywda. Inspektor adopcyjny... hmmm 🙂 Wiesz znam kilka koni które są w adopcji oddane przez fundację i szczerze mówiąc żadnego inspektora adopcyjnego tam nie było nigdy a to już ładnych parę lat by się uzbierało...
A najlepiej zadzwonić do Scarlett i zadać jej to pytanie, ona najcelniej odpowie bo odpowiadała na takie pytania już setki razy 😉
W tym temacie działają "szkoły: falenicka i otwocka"! Z tego, co wiem, w podobnych instytucjach na świecie wariant adopcji zdał egzamin, ale tam jest wyższa kultura obchodzenia się ze zwierzętami i ustawodawstwo, które daje lepsze mozliwości kontroli.