tunrida - ściana w zdrowym kopycie rośnie w dół, pcha się na ziemię przeciw jej oporowi. Jest to możliwe tylko dlatego, że połączenie listewek jest mocne. To, ze ono jednoczesnie jest mocne i umozliwia zsuwanie ściany w dół, to fascynujący efekt, który kilku badaczy analizowało i jest kilka teorii wyjaśniajacych jak to sie dzieje (wyjasnienie KC LaPierre'a wrzuciłam wcześniej - tłumaczenie "jak rosnie ściana"😉. W każdym razie to jest fakt - w zdrowym kopycie połączenie jest na tyle mocne, że jak ściana dotrze do ziemi, to opór ziemi jej nie zraża 😉 rośnie dalej i podnosi konia (oczywiście do czasu, nawet najmocniejszy róg w pewnym momencie nie wytrzyma - wtedy ściana się łamie -
podobno powinno być tak, że prędzej ściana się złamie, niż listewki puszczą...). Wszystkie listewki mocno trzymają, więc kopyto jest tam gdzie być powinno względem kosci. To jest zdrowa sytuacja.
A teraz wyobraź sobie, że listewki trzymają nie do końca mocno i - drugi warunek konieczny - ściana doszła do ziemi i zapiera się o nią.... Listewki nie wyrabiają i trochę puszczają (rozciągają się), przez co ściana nie przesuwa się w dół (bo opór ziemi jest za silny dla listewek) - skoro ściana nie przesuwa się w dół, a jednak na długość rosnie, to gdzies sie musi "podziać" - i biedna koronka obrywa, jest przesuwana do góry. Tak, koronka razem z brodawkami tworzącymi zewnętrzną częśc ściany (i ścianą) może zostać przepchnięta do góry. Koronka dośc łatwo się przemieszcza (foty pożyczone od Rameya z hoofrehab.com):

Jasne do tego miejsca, czy machac rysunek z wektorami sił rozciagających? 😉
W ten sposób sciana się wydłuża, ale kość nie unosi się wyżej nad ziemię - tym samym nie mamy za dużo ściany wystającej nad podeszwę (podeszwa może być dobrej grubości albo wręcz za cienka), ściana jest dłuższa niż byc powinna, kość jest w kopycie głębiej niż być powinna (opadnięcie kości kopytowej)... To są powody, dla których jakiekolwiek cięcie względem linii włosów jest niebezpieczne.
A teraz co sie dzieje, jak listewki się wzmocnią - po pierwsze, to nie jest tak, że istniejące połączenie listewkowe się utwardzi. Ono jest słabe i takie już zostanie. To, co moze być mocne, to połączenie, które powstanie. Trzeba to umozliwić - skracając ścianę tyle ile się da od strony ziemi (często i o mały kawałeczek!) pozwalamy koronce osunąć się z powrotem na swoje miejsce (listewki ciagle są słabe). Listewki nie odkształcone, rozluźnione, w naturalnym układzie zaczynają produkowac połączenie - od góry do dołu, mocna ściana idaca z koronki (zewnętrzna), łączy się z mocną ścianą, idącą spomiędzy listewek "dermalnych" (tych czerownych z foty wyżej 😉), tworzy się solidne połączenie OD GÓRY. Tylko od góry, bo tam koronka jest blisko do listewek. Poniżej ściana jest odepchnięta od listewek, połączenie jest naciągnięte i żeby listewki nie wiem ile
super glue produkowały, nie da rady tego połączyć lepiej (bo ściana odepchnie sie jeszcze dalej) - logiczne jakos? Jeśli ścianie nic nie przeszkadza ze strony żywienia (jakość powstającego rogu), mechaniki (poprawne werkowanie) i trybu życia (ruch - ukrwienie), to ściana zrasta podłączona optymalnie do kości (blisko kości) aż dojdzie do ziemi.
Mam nadzieję że odrobinę jaśniej. Jesli nie, to prosze o zadanie pytania jeszcze raz, najbardziej szczegółowo jak potrafisz, może się uda odpowiedzieć 😉
Moim prywatnym zdaniem: nie dołowałabym się stanem Waszych kopyt,
tunrida. nie wygląda to na dramat. Sprawdziłabym, czy po roku wielce sensownego werkowania nadal będziesz mieć wypłaszczenia i czy "flary" nie zrosną przypadkiem. Chociaz oczywiście, jesli dopracujesz żywienie na takie, które bardziej będzie futrzakowi słuzyć, to plus dla Ciebie 🙂 Jak zapewne wiesz z kursu, zawsze coś się da poprawić 😉 Ja na przykład ostatnio ostro myślę o mineralach.... bardziej niż o cukrze.
Co do martwej podeszwy - zdecydowanie polecam solidną szczotę drucianą. Nie zrobi się nią krzywdy, a początkującemu czasem ciężko odróżnić żywe od martwego - lepiej szczotą walczyć. Jak się będziecie bez zachęcania i mimo zniechęcania 😉 czuć na siłach operować nożem, to róbcie to, byle z głową. Na początek lepiej trochę poprzesadzać z ostroznością. Najwyżej biceps większy urośnie 🙂 miny kolegów - bezcenne 😉
guli - dzięki, luknę na te skany jakoś w ciągu dnia i się ustosunkuję. Teraz muszę do roboty lecieć. Nie wiedziałam, że jestem Twoim 🙇 guru 😜 😍 Ale pochlebia mi to, ostatnio słyszalam wypowiadane podobnym tonem słowo
guru z ust dziewczynki leczącej wszystko lewatywami z żyworódki pierzastej, było skierowane do weta, który postawił leżącego trzy dni konia z zapaleniem otrzewnej na nogi (
na tydzień, ale to i tak był cud, tym bardziej, że zwierzak sam chodził i jadł trawę przez ten tydzień, wyglądal na szczęsliwego...). Dobre mam towarzystwo, nie powiem 🙂 A na jad, który masz w paluszkach powinno pomóc moczenie w melisie 🙂 Spróbuj 🙂 Pozdrawiam 🙂