Kącik Ujeżdżenia

quanta zgadza się, ja nie występuje tu anonimowo (zresztą jak paru innych forumowiczów) i przez to musze się liczyć z wytykami odnośnie mojej osoby. W momencie, kiedy coś takiego miałoby miejsce pewnie, że bym się zdenerwowała. Tylko, że dla mnie wirtualna (anonimowa) krytyka (nie konstruktywna) nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście jak ktoś jest w stanie przyjść do mnie i prosto w oczy powiedzieć to samo nabiera to znaczenia.
Tak samo jak krytykowanie na podstawie zdjęć - mało wiarygodne wg. mnie.

Strucelka odwaga a mus to dwie różne rzeczy  😉
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 kwietnia 2010 21:05
😉
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] całkowita edycja posta zaburzająca tok wątku
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
06 kwietnia 2010 21:07
tulipan tak, można powiedzieć, że mus ma teraz - bo lostak i parę innych użytkowników o to prosi. Ale wystarczyło na początku swojej wielkiej krytyki podpisać się. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Jeśli chciałabym skrytykować Cię na ogólnodostępnym forum po pierwsze zastanowiłabym się 5 razy, a po drugie, wymieniając Cię z imienia i nazwiska - sama bym się przedstawiła. To według mnie pewnego rodzaju savoir vivre 😉
Ja już dawno przestałam oceniać innych wg. siebie. Wydaje się, że to na miejscu, a rzeczywistość niestety bywa inna.

Ja tylko chciałam zaznaczyć, że tak WYPADA, a nie TRZEBA  😉

Koniec z tym offem  👿
Odnośnie dyskusji - można pisać swoje uwagi i spostrzeżenia, obiektywnie, z kulturą, bez jakiegoś populizmu i argumentów ad personam. Wnioskując po poprzednich stronach to rzadki dar 😉
można tez bez dętych konfabulacji i autokreacji żerującej na cudzej niewiedzy- ale to trudne, jeżeli ktoś się od dzieciństwa przyzwyczaił do metod zdobywania pozycji jak marcowi docenci.
yo yo, a mi bardzo przeszkadza to, że piszesz bez znaków przestankowych. Może powinnam założyć użytkownika sjo jo, i trochę Cię poprzedrzeźniać, żeby równać poziom (do zera)? Podnosi mi to ciśnienie, i chciałabym napiętnować i obnażyć bezprzestankowców... Bezprzestankostwo ma krótkie nogi, a potem możesz mieć większy problem (że tak odniosę się do powyższej odpowiedzi).

Aloha, jesteśmy w kąciku ujeżdżenia, a nie kąciku wyznań i stróżów moralności... 😁

ani w "co mnie wkurza na R-V", więc cała ta uwaga ma tylko charakter ataku ad personam...co w kontekście poprzedniego postulatu, zalatuje hipokryzją.
żeby nie było wrotki marny dupotłuk
Jestem w ciężkim szoku całej tej dyskusji. Żenująco niski poziom. Czepiacie się poziomu polskiego ujeżdżenia nie reprezentując sobą nawet górnolotnych treści na forum, nie wspominając o jeździectwie więc o czym mowa? Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać taka dziwna zawiść, zazdrość. Nikt przecież nie zaprzecza, ani nie robi z siebie mistrza świata. Lostak przecież nigdzie nie napisała, że jeździ zajebiście i nic nie robi, tylko czeka na pochwały i zbiera laury. No błagam. Zamiast narzekań warto może wziąć się w garść i wnieść wkład własny? Albo przynajmniej cieszyć się z boku i obserwować progres, progres który wynika z chęci nauki, jaką wiele polskich jeźdźców sobą reprezentuje. To jest ważne, chyba w sumie najważniejsze.


Swoją drogą szczerze rozbawiło mnie zarzucenie Przemkowi braku znajomości angielskiego i zarzut względem zdrobnienia imienia lostak. Dooobre argumenty, nie ma co.

Pozdrawiam serdecznie
Alinka 😁


pozdrawiam serdecznie 🙂
wrotki, to był właśnie ewidentny przykład sprowadzania dyskusji ad personam, absolutnie celowy i świadomy z mojej strony. Jaki dyskutant, taka dyskusja.

A dalej się już powstrzymam, bo rzeczywiście wystarczy tematu 🙂
mamuniuuu... w każdą stronę niestrawne. Fakt - ujeżdżenia się odechciewa.
Dziękuję za odpowiedzi w kwestii kasztanki. Ciemne zdjęcie rzeczywiście zaciera rysunek mięśni, ale ten rozmiar... XXXL? - i tak robi wrażenie  😲

Znowu cichutko zaznaczę, że w sporcie nie ma miejsca na peace&love i "tolerancję". Nie ma litości dla słabych - taki jest sport. Na szczęście na forum możemy podchodzić do sprawy rekreacyjnie a nawet... słodko  💘
ręce opadają jak się to wszystko czyta 😵 i za przeproszeniem g... mnie obchodzi kto z kim miał treningi, kto brał w nich udział i czy na hali głównej czy też na rozprężalni, może osoby, które były, zechciałyby się wreszcie podzielić wiedzą merytoryczną- problematyką koni, poszczególnych ruchów, jak ułożyć dobry kir, który spodoba się sędziom itp. ale mam wrażenie, że większą przyjemność sprawia niektórym pranie brudów przez 5 stron 🙄
Na zdjęciu wstawionym przez Lostak i tak nie wiem kto jest, ale trzeba było mieć odwagę i jak już to wstawić całe zdjęcie, a nie znowu bawić się w podchody 🙄
Mam prośbę - czy zamiast jechac po sobie po kolei ktoś mógłby napisac coś wartościowego merytorycznie? Przepraszam, chciałabym sama coś napisac, ale na ten moment nie mam pomysłu 😉
Ikarina wątpię, że się doczekasz, bo ja już o to prosiłam na bodajże 98 stronie 😉
zamknąć Kącik ujeżdżenia i otworzyć na nowo 🙂
To nic nie da. Krytycy znajdą się wszędzie.

Z resztą, mi to pachnie wszędobylskim brakiem zrozumienia z obu stron, które w jeździectwie jest nader powszechne. Ludzie zawsze pamiętają potknięcia i złe strony, zamiast pamiętać o tych dobrych. Potrafią też wyskakiwać jak Filip z konopi i krytykować ile wlezie. Nader często to wygląda w ten sposób: jest sobie trening, wszystko idzie fajnie, a tu nagle koń ma jakieś "ale", jeździec zrobił błąd i przez chwilę dzieją się brzydkie rzeczy, koń ma gorszy dzień, jeździec ma swój pomysł, nie potrafią przez dosłownie kilka minut dojść do porozumienia. I tu nagle pojawia się jakiś człowiek X, który widzi tylko tych kilka minut, wychodzi i już nie wie jak sytuacja potoczyła się dalej, ale właśnie, wychodzi i mówi co widział. I później wychodzą z tego mrożące krew w żyłach historie męczenia zwierząt.
Prawda jest oczywiście gdzieś pośrodku, przecież nikt nie jest idealny, ale..... to nie powód, by wyskakiwać i rzucać w siebie błotem. A ponoć jeździectwo to taki elegancki sport.
Miło się tego nie czyta ale bez przesady - ani chamstwa, ani rzucania błotem ani oszczerstw (oszczerstwo - rozpowszechnianie złej opinii, o której wiemy, że jest nieprawdziwa - mówienie niekorzystnej nieprawdy z premedytacją) - nie da się tutaj znaleźć. Wręcz pełna kultura i dyskusja. Może mało ĄĘ - ale bywa dużo gorzej.
Jaki dyskutant, taka dyskusja.
w kontekście domniemanych konfabulacji, druga strona zupełnie spokojnie mogła by się czuć uprawniona do identycznej argumentacji...no bo jak w bezkonfliktowy sposób powiedzieć komuś że grubo fantazjuje na swój temat...i jeszcze zrobić to nie "ad personam"?wina tego co  własne emocje i rojenia zaczął sprzedawać jako relację z imprezy.
Miło się tego nie czyta ale bez przesady - ani chamstwa, ani rzucania błotem ani oszczerstw (oszczerstwo - rozpowszechnianie złej opinii, o której wiemy, że jest nieprawdziwa - mówienie niekorzystnej nieprawdy z premedytacją) - nie da się tutaj znaleźć. Wręcz pełna kultura i dyskusja. Może mało ĄĘ - ale bywa dużo gorzej.
prawdziwy wręcz revoltowy "wersal" gdyby wykluczyć to nieuprawnione wymuszanie ujawnienia tożsamości...
I dziwić się później, że polskie ujeżdżenie leży... jak i wiele polskich dyscyplin, branż... Powielane są sztandarowe schematy zachowań... wszędzie. Nie wiem skąd u niektórych ta mentalność... Naleciałości, historyczne, PRL, kompleksy... W każdej dyscyplinie to samo... Ktoś trochę odskoczy od reszty w górę- zje*ią go, ktoś jest niżej od przeciętnej- to samo. Nikt nie pamięta, że sam był kiedyś też w "dole", a dąży tak naprawdę do "góry". Zamiast w stadzie zdawać sobie sprawę, że trzeba pracować bo jest źle i tak naprawdę wszyscy powinniśmy ciągnąć za jeden przysłowiowy sznurek (owszem, krytyka-ok, ale konstruktywna, a nie ujadanie, piana na  ustach, kompletna dzicz), wymieniać się doświadczeniami. Na podstawie doświadczeń własnych oraz niektórych wątków, które czytam na tym forum można dojść do wniosku, że tak naprawdę ludzie w tym środowisku są zawistni, zazdrośni do potęgi "n" dochodzi do tego, że niektórzy cieszą się z czyjegoś niepowodzenia, z kontuzji czyjegoś konia -wręcz zacierają ręce z radości gdy to nastąpi. Please wake up... nie ma co walczyć między sobą bo walczymy o przysłowiową marchewke a jak wyjeżdżamy za granicę to brutalnie zostajemy sprowadzeni na ziemię... Rygor, pokora, praca... Niemcy budują BMW a my już nawet Polonezów nie robimy
deborah   koń by się uśmiał...
07 kwietnia 2010 09:21
Balajlama, oczywiście to prawda. z drugiej strony faktem jest że nie kreują dobrego wizerunku  polskiego jeździectwa marne dłupotłuki mające nie wiadomo jak wielkie wyobrażenie o sobie z syndromem mistrza świata i okolic pojawiający się na międzynarodowych zawodach pokrzywieni i zwiotczali niczym Quasimodo po dawce pawulonu powodując u obecnych zdziwienie nie mniejsze niż MC donald w Pcimciu Dolnym.... (widzisz taki twór i zastanawiasz się co on tu robi)

Występy takie nie poprawiają wizerunku polskiego jeździectwa ale znacząco wpływają na przyrost ego takiego zawodnika.

we wszystkim należy zachować umiar. trzeba rozsądnie oceniać swoje możliwości i umiejętności.
tylko wtedy nasz jeździecki wizerunek na świecie może się poprawić

może osoby, które były, zechciałyby się wreszcie podzielić wiedzą merytoryczną- problematyką koni, poszczególnych ruchów, jak ułożyć dobry kir, który spodoba się sędziom itp. ale mam wrażenie, że większą przyjemność sprawia niektórym pranie brudów przez 5 stron 🙄


Ja właśnie też na to czekam, bo impreza wydaje sie, ze byla bardzo ciekawa, a jedyna sensowna wypowiedz na ten temat to byla wypowiedz quanty, ktorej tam nie bylo, a ktorej wiesci przekazal ktos, kto byl. Fajnie by bylo, gdyby ktos nie zaangażowany w te dyskusje sie tu wypowiedział opisując ogolnie i bez emocji IDTC, aby temat zamknąć pozytywnie, bo na razie te cale wydarzenie wiąże sie jedynie z niepotrzebną kłótnia, a szkoda, aby tylko tyle można by było wynieść z tak ciekawej konferencji.

PS. Rozumiem, czemu zdjęcie zostalo usunięte, ale powinien sie pojawić chociaż przypis, ze tam bylo, bo potem niewiadomo o co chodzi.
Pozwolicie, że spróbuję skierowac dyskusję (o ile tak mozna nazwać to, co sie w kąciku dzieje) na bardziej merytoryczne tory:
With You jest poteznym koniem, masywnym, wyglada jak ogier. zreszta znowu o rzeczach milych, szefowa komisji sedziow ujezdzeniowych, rowniez obecna na zjezdzie, ktora komentowala jej kira, mowla, ze do takich masywnych koni trzeba zawsze dobrac lekka muzyke.


Czy to działa też w drugą stronę? Do lekkiego, figlarnego konia coś pompatycznego? Układam właśnie nowego kura, więc jestem żywo zainteresowana.
rybka   Różowe okulary..
07 kwietnia 2010 09:58
Pomocy!!!
Chyba technika mnie przerosła, probowałam na stronie PZJ wygenerować kalendarz zawodów w MAZ na ten rok i ja (ruda) blondynka  🤔wirek: nie daję rady możecie pomóc ❓
Na Pana Wojciecha zawsze mozna liczyć 🙂 trochę o IDTC:
http://dressage.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1044&Itemid=45

Jak ktoś mógby coś więcej napisac o wykladzie dr. H. Genna cyt. "znanego lekarza wet. z Niemiec specjalizującego się w koniach sportowych. Mówił on o uwarunkowaniach, które pozwalają na uniknięcie kontuzji aparatu ruchowego koni"
To bylabym bardzo wdzięczna :kwiatek:
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 kwietnia 2010 13:02
Coś czuję, że moje zdjęcia With You jeszcze w epoce szczypiorkowej (5 lat temu?) będą niedługo "w cenie" 😉

rybka, a tego nie wolisz? http://www.wmzj.waw.pl/docs/kal2010_wmzj.pdf
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
07 kwietnia 2010 13:21
Troche o owym wydarzeniu i na pewno w bardziej merytorycznym wydaniu niz tu, jest na blogu p.Doroty Urbanskiej 😉
http://www.dorotaurbanska.pl/blog/1
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 kwietnia 2010 14:20
o, dzieki za linki. Ciekawe te sprawozdania p. Markowskiego i Doroty Urbańskiej. To już teraz wiadomo już więcej.
milusia właśnie miałam zalinkować to samo 😉
rybka   Różowe okulary..
07 kwietnia 2010 14:43
Alvika 
:kwiatek:  dziękuję  🙂
Balajlama, oczywiście to prawda. z drugiej strony faktem jest że nie kreują dobrego wizerunku  polskiego jeździectwa marne dłupotłuki mające nie wiadomo jak wielkie wyobrażenie o sobie z syndromem mistrza świata i okolic pojawiający się na międzynarodowych zawodach pokrzywieni i zwiotczali niczym Quasimodo po dawce pawulonu powodując u obecnych zdziwienie nie mniejsze niż MC donald w Pcimciu Dolnym.... (widzisz taki twór i zastanawiasz się co on tu robi)

Występy takie nie poprawiają wizerunku polskiego jeździectwa ale znacząco wpływają na przyrost ego takiego zawodnika.

Przepraszam bardzo, ale czy powyżej jest ocena osoby, która sama siebie nazwała marnym dupotłukiem?
Czyli uważasz, że na zawody międzynarodowe można pojechać będąc Quasimodo po pavulonie?
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
07 kwietnia 2010 14:51
Jaki poziom dyscypliny, taka i jego ocena - niczego tu specjalnie nie idzie rozdmuchać, ani też bić piany specjalnie nie ma o co, dlatego nie rozumiem całej tej dyskusji...
Jednak powroty po latach nigdy nie są łatwe, może to dlatego.
rybka   Różowe okulary..
07 kwietnia 2010 15:01
Czytam, czytam i czytam...
Wielkie dzięki Dorocie Urbańskiej, za jedną z niewielu merytorycznych wypowiedzi jakie padły z ust uczestników/ oglądaczy spotkania (na blogu 😉 :kwiatek:
Dostrzegłam, wątek dot. jakości dosiadu. To jest sprawa, która mnie bardzo zainteresowała, gdyż u Naszych czołowych jeźdźców, których mam szanse widzieć na co dzień na zawodach mam szanse tez dostrzec zmiany i móc uczyć sie i naśladować. Gdyby można było omówić czy np. Pan Przemek usłyszał jakieś uwagi i jakie, oraz jakie rozwiązania ćwiczenia ( Pana Przemaka miałam okazje w ubiegłym sezonie wielokrotnie widzieć na zawodach i mam jakiś obraz jego sylwetki, chętnie bym w celach poszerzenia własnej wiedzy dowiedziła się jakie , o ile były, uwagi Pan usłyszał). Jeśli zaś nie ma szans personalizacji i omówienia całościowo problemu, może ktoś z uczestników/obserwatorów pokusi sie o opisanie obiektywnie problemów i rozwiązań jakie były poruszane.
Uprzejmie proszę tylko o merytoryczne wypowiedz 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się