Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )

Będę pracować na lotnisku - nie wolno nam mieć ani kolczyków w twarzy, ani widocznych tatuaży.
Nie jestem pewna, czy to kwestia "dopasowania się do schematu". Ja się uważam za osobę tolerancyjną, i nie dziwi mnie fryzjer z pomarańczowym irokezem i kolczykiem w wardze, wizażystka z tęczą na powiekach i doklejonymi sztucznymi rzęsami, fotograf z dziarą na całą rękę. Ale już policjant z kolczykiem, urzędnik z dredami czy pielęgniarka z wygoloną głową po jednej stronie nie wzbudzą mojego zaufania. Są po prostu różne zawody, i różni ludzie. Wiadomo, że liczy się wnętrze, ale jedni mają potrzebę afiszować swoje poglądy i wnętrze "na zewnątrz" ozdabiając swoje ciało, nosząc koszulki itd. Innym wystarczy, że zapytani o poglądy odpowiedzą, a ich charakter "wyjdzie" w rozmowie.
Kwestia wyboru po prostu. Więc nie należy za bardzo szufladkować, że ktoś kto nie ma dziary to się dopasowuje do schematu. Bo równie dobrze można by było stwierdzić, że tatuaże są tak oklepane, pospolite, że teraz to osoba bez dziary się wyróżnia, a nie ta z nią. 
Szepcik chodziło mi o to, że nie zawsze i nie wszystkim wypada się ze swoi mi tatuażami afiszować, a niektóre miejsca na ciele są trudniejsze do zakrycia niż inne. Ja mam swój na łopatce - w niczym mi nie przeszkadza i nie ogranicza. Pracuję w biurze, muszę się w określony sposób ubierać i nie mam problemu z zakryciem dziary. I o ile kolczyk w nosie i 5 dziurek w jednym uchu przechodzi bez echa, to afiszowanie się tatuażem pewnie nie byłoby dobrze widziane. A tak - ja jestem zadowola, że tatuaż mam i mogę założyć sukienkę bez pleców, żeby go pokaząć idąc na imprezę, a mój pracodawca jest zadowolony i nawet nie wie o jego istnieniu  😉
No ok, wiadomo że szef nie może Ci zrobić rewizji w celu sprawdzenia czy masz tatuaż, i jeśli tak to gdzie.
Ciebie satysfakcjonuje takie rozwiązanie, i nijak nie można tego określić mianem dopasowywania się do schematu, prawda? Twoja osobowość nie cierpi z powodu zakrytego w pracy tatuażu 😉
Za to niektórzy przywiązują zbyt wielką wagę do tego, czy mogą zaszaleć - bo Pauli to dość trafnie określiła - czy też muszą się dopasowywać do schematu. W efekcie mnoży się od sztywniaków z piercingiem i tatuażami, bo to jest cool, a jak trzeba zakryć i wyciągnąć, to płaczą, bo to ogranicza ich osobowość 😉 no czyż nie jest to śmieszne?  😁
hmm... mnie zastanawiają te 'mini pistolety - zrób to sam' . Miał ktoś z tym styczność? bezpieczne? lepsze od wenflonu jesli juz? (nie,nic nie chce zrobić, po prostu ciekawosc  😉)
Niestety nie moge znaleźć zdjecia,mam nadzieje,ze wiecie o co mi chodzi  😀


+ jeszcze, faktycznie, jest sie czym chwalić:
Pauli, nie bolało 😉. Poszło całkiem szybko i całkiem bezboleśnie 😉.

Co do dyskusji na temat miejsca i eksponowania/zakrywania... Szczerze - zrobiłam tatuaż w styczniu, do tej pory zauważyły go może 2-3 osoby z tych, z którymi widuję się na przykład na uczelni. I to nie jest to, że go chowam, ja po prostu mam taki styl ubierania się, że nie muszę się specjalnie trudzić, żeby ukryć dziarę, mimo, że jest dość duża. Mam nawet wydekoltowane koszulki (np. bokserki), które wcale go szczególnie nie odkrywają, żeby nie powiedzieć, że niemalże zakrywają. No i warto zauważyć, że stosunek pracodawców zaczyna się zmieniać 😉.
Atutowa - jeżeli taki pistolet jest sterylnie zapakowany razem z kolczykiem, a sam kolczyk też jest sterylny i nie zawiera niklu - jeszcze ujdzie, tego typu pistoleciki są reklamowane przez p. Ryszarda Miazka ze Szkoły Przekłuwania ciała. takie pistolety jakie posiadają kosmetyczki lub złotnicy to zbrodnia. nie da się ich utrzymać w sterylności, a kolczyki z "motylkami" które są do nich ładowane dość często są ze złota, więc odpada. ponadto takie pistoleciki jak u pana Miazka, (bo takie u kosmetyczki czy u złotnika stanowczo NIE, chociażby nie wiem co) nadają się tylko do przekłucia płatka ucha, NIGDY do kłucia wargi, brwi, pępka, chrząstki itd. dlaczego? bo kolczyk "załadowany" w taki pistolet ma tępy koniec, więc wystrzeliwany miażdży tkankę. ponadto bardzo ciężko go odpiąć, a sama miałam kiedyś sytuację, że motylek ze zwykłego (zagojonego i zmienionego) kolczyka po prostu werżnął mi się w ucho, zostawiając bardzo brzydkie wgłębienie z blizną. na szczęście wyleczyłam to na tytanowej podkowie 😉 podsumowując - nie polecam jakichkolwiek pistoletów do przekłuwania, bo najbezpieczniej, najsterylniej zrobi to osoba wykwalifikowana za pomocą wenflonu albo kaniuli.
Osobiście uważam, że tatuaż nie sprawia problemów w życiu zawodowym jeśli robiąc go będziemy już ukierunkowani. Pech w tym, że życie różne ma losy i wszystkiego nie da się przewidzieć a tatuażu nie wyjmiemy jak kolczyka.
Co to tatuaży na starość... Widując wydziaranego człowieka po 50 nie da się ukryć, że był więźniem, marynarzem albo siedział w wojsku(...). Więzienne maszynki robione z długopisu żelowego, struny od gitary i silniczka od walkmana nigdy nie zrobią tego co dzisiaj się wykonuję. Owszem skóra się marszczy a człowiek poważnieje, ale nie można się sugerować jak będziemy wyglądali wyglądem buraków tamtych lat.   
Scottie   Cicha obserwatorka
29 marca 2010 20:33
Ja mam wytatuowaną lewą rękę od nadgarstka za łokieć (...)Robiłem teraz 3 marca.

🤔 Padłam.

A miałam Cię za takiego dobrego chłopca 😉
Spore dziary kosztują i robi się je powoli.
Scottie   Cicha obserwatorka
29 marca 2010 21:18
Może i jesteś, nie wiem 😉 Wydawało mi się, że masz takie same poglądy dot. tatuażu jak Daniela, dlatego tak bardzo się zdziwiłam.

Wstaw zdjęcie 🙂
Chciałem wstawić, ale trudno ująć z tylu stron 😁 Wstawię świeżą skończoną  11 maja🙂
Scottie - Ja widać będąc razem nie zawsze ma sie takie same poglądy we wszystkich kwestiach 😉 Ja tak jak tatuaży nie lubiłam, tak nie lubię nadal.
Witam 😉
mam takie pytanie, czy ktoś z Was korzystał z usług tego salonu:
http://www.cleanfun.pl/
Jakie opinie?

I w ogóle możecie polecić dobrych tatuażystów we Wrocławiu?

Z góry dziękuję za odpowiedzi 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
30 marca 2010 19:55
Daniela, ale ja nie mówię, że idealny związek tworzą TYLKO osoby zgadzające się we wszystkich kwestiach 😉 Co do tatuaży, to mam podobne zdanie. Dla mnie są okropne, w dodatku większość wstawionych w tym wątku brzydkie...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 marca 2010 15:54
Mega, zależy co chcesz robić. Orientalne motywy fajnie robią na Kotlarskiej, za to kompletnie nie znają się na piercingu.
Pałacyk również mogę polecić.
JARA chodzi o tatuaż którego wzór już mam zaprojektowany, tribal z elementem niebieskawym - takie trochę cieniowanie. I po prostu zależy mi żeby tatuaz był zrobiony dokładnie, schludnie, równo. Gładkie linie. To też potrzebuję kogoś kto ma pewną rękę 🙂
Dziękuję za informacje  :kwiatek:
A mnie ten watek natchnal 😉
Nigdy wczesniej nie myslalam o tatuazu,ale z ogromna checia zrobilabym sobie cos malutkiego(tak w okolicach kosci biodrowej,tak jak majtki sa)
Aj,mam wielka ochote  😜
Ja w tym momencie mam ochotę straszną na jakiś tatuaż z koniem 😉 Ale poczekam jeszcze conajmniej 2-3 latka, żeby się przekonać, czy to nie jest chwilowa zachcianka. Kolczyk w jęzorze chyba na wakacje zrobię, ale wiadomo-kolczyk wyciągniesz i nie ma prawie śladu. Nad tatuażem się trzeba jednak trochę bardziej zastanowić 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 kwietnia 2010 20:33
ahh jak mi się podoba septum, tylko na sztandze :]
planuję w odległej-nieodległej przyszłości zrobić sobie septum, jednak na bananie 😉 też mi się podoba, zwłaszcza w zestawieniu ze snakebites  😍 tylko cały czas się waham, bo z moim ciągłym katarem nie chcę go wysmarkać  :/ chociaż kolega któremu robiłam ma podobny problem i w dość ciekawy sposób sobie radził... podczas gojenia do perfekcji opanował smarkanie przez palce do umywalki, a później większego problemu z chusteczkami nie miał =D

już kiedyś pisałam, że wrzucę zdjęcie ciekawego kolca mojej roboty, ale oczywiście Vista zarządziła strajk i nijak nie połączy mi się z telefonem... jak zdziałam laptopem to pochwalę się już zagojonym kolczykiem mojej koleżanki, którego zrobiłam jej... pomiędzy dwoma zrośniętymi palcami w stopie 😉 muszę  przyznać, że wygląda uroczo i super się zagoił, a miałam duże wątpliwości co do tego =D (wiadomo, mało przewiewnie, ciągle się rusza, z higieną różnie bywa 😉 )
A czy może ktoś z was polecić jakieś bardzo dobre studio z tatuażami w Trójmieście?Mam jeden tatuaż i chcę go przerobić bo nie wygląda za ciekawie,a boje się że znowu ktoś mi go schrzani.Dziekuje z góry za odp 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
07 kwietnia 2010 21:00
Z opinii, które udało mi się zebrać wynika, że najlepsze jest Tat-Studio, ale ja z czystym sumieniem mogę polecić LEŻEĆ.
W tym drugim wykonano mój tatuaż i jestem zachwycona 😍
Nie wiem jednak jak w tych studiach wygląda sprawa coverów.
Pauli-Wielkie Dzieki :kwiatek:Czekam na urlop i na pewno sie do któregoś wybiorę .Trzeba przed wakacjami jakoś wyglądać 😁😅
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
08 kwietnia 2010 13:14
Polecam również Tat-Studio. Sama robiłam w Sopocie (Maorys), ale wtedy Tat-Studio znane z obecnej formy nie istniało.
Teraz znajomych głównie na Przymorze kierują i/lub konwojuję 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 kwietnia 2010 19:05
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
16 kwietnia 2010 19:13
udało mi się wymienić kółeczko w HH po... 1.5 roku od zrobienia  🤣 musiałam tylko użyć WD40 i niewielkich obcegów  😂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 kwietnia 2010 19:15
Obyło się bez szkód ? 😀
a ja mam pytanie.
chciałabym zacząć rozpychać ucho, od czego zacząć? Mam już w sumie 'włożony' jakiś większy koczyk, ale jaki rozmiar to nie wiem.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
16 kwietnia 2010 20:09
Obyło się bez szkód ? 😀

o dziwo tak! ale serio, ponad rok się z tym męczyłam, a wystarczyło użyć WD40  😂

Lotka13 możesz zacząć od spirali/rozpychaczy, które powoli się rozszerzają. nie wiem jaką igłą miałaś robioną dziurkę w uchu, ale zgaduję, że byla to 1.6mm.
http://arif.pl/rozpychaczespirale-c-36.html więc zacznij od takich 1.6 😉 a potem wymien na grubszy
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 kwietnia 2010 21:03
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się