Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
Poruszyłaś ciekawą kwestię 😉
Zaczęłam się zastanawiać nad jakimś mało widocznym miejscem i raczej niewiele by tego było. Myślę, że dużo zależy od tego jak się ubieramy.
Ja na przykład nie mam zbyt wielu okazji do eksponowania swojego tatuażu, latem na plażę nie chodzę, koszulek na ramiączkach mam tylko kilka, na imprezach z gołymi plecami nie chodzę itd.
Poza tym z robieniem tatuażu dla siebie chodzi raczej o to, że wybór wzoru jest kwestią naszego gustu. Wystarczy, że ja wiem dlaczego zdecydowałam się na taki a nie inny motyw i że mnie się on podoba.
Ale drugą sprawą jest fakt, że tatuaże są jednak swego rodzaju dziełami sztuki, więc chcemy pokazać je innym.
Kolejną kwestią jest rozmiar tatuażu, jeśli mam życzenie zrobić sobie taki na całe plecy, to raczej marna szansa, że go ukryję 😉
No i jeszcze dodałabym do tego fakt, że nie każdy wzór dobrze wygląda w każdym miejscu na ciele, estetyka też jest istotna.
Oczywiście tak to wygląda według mnie 😉
No tak zależy jak się kto ubiera ale baardzo czesto widuje specjalnie eksponowane te miejsca 🙂 Tak czysto hipotetycznie gdybym miała sobie zrobić tatuaż to chciałabym w takim miejscu, w którym mogłabym na niego patrzeć własnymi oczami, ale to może taka moja mała shiza 🙂 Tym bardziej, że nigdy sobie nie zrobię 😉
ps. A propo tatuażu na całe plecy - mam koleżanke, która ma w kolorze smoka na całe plecy 😉 Wrzucam fotke na chwile
Nie chodzi też o to, żeby specjalnie tatuaż zakrywać 😉
Daniela
A w jakim miejscu byś zrobiła? 🙂
Smok wygląda świetnie, ale moim zdaniem mało dziewczęcy.
Pauli ma sporo racji, tutaj ciało robi za płótno. Samo miejsce nie musi - i zazwyczaj nie jest! - symboliczne. Zazwyczaj to miejsce do którego wybrany tatuaż po prostu pasuje, chociażby rozmiarem. U mnie akurat miejsce jest bardzo symboliczne, a fakt że nie mogę go oglądać jest ceną jaką "zapłaciłam" za tą symbolikę.
Smok faktycznie fajny ale na tej skórze i w tym wieku. Szczerze nie wyobrażam sobie tych pleców za jakieś 35 lat 😉 Nie mowiąc, że to narzuca pewien styl no bo jak tu założyć suknie wieczorową bez pleców czy na ramiączka lub odcietą?
Pauli - Nigdy nad tym nie myślałam, bo ja bardzo tatuaży nie lubie. Znaczy popatrzeć z ciekawości czasem jasne ale nigdy nie odbierałam tego w kwestii ja i moje ciało 😉 Chyba klasycznie przedramie lub stopa wydają mi się dobrym miejscem dla tych co lubią widzieć 🙂
Zdjęcie mało czytelne jak dla mnie, widzę skrzydła i ogon. Tylko.
To, że ktoś robi tatuaż dla siebie nie znaczy, że musi na niego wciąż patrzeć. To tak jakby zrobić tego smoka na piersiach, bo lepiej widać.
Hmn on w dziobie trzyma to coś na środku 🙂 Jeszcze ma takie 🙂
Fakt, na środku zbyt dużo się dzieje, ale przypuszczam, że kiedy ogląda się tatuaż z bliska, robi wrażenie.
ciekawe tylko jak czytelny będzie za lat 30... 😉
co nie zmienia fakty, że teraz robi wrażenie
Tatuaże chyba mają to do siebie, że robią je ludzie młodzi i jędrni 😁 nie myśląc o tym jak będą wyglądali z owym zdobieniem za te dziesiąt lat 😉
Osobiście przyznam, że smieszy i żenuje mnie widok tatuaży na skórze starej, pomarszczonej itd.
Daniela, bo młodym się jest po to zęby się wyszaleć 😜
mało się widzi kobietę po 40 dość mocno roznegliżowaną, a chyba nie powiesz mi że osoba mające 35 lat jest stara i pomarszczona 😉
ja uważam ze jak ktoś o siebie dba to nawet po 45 może mieć lepsze ciało niż nie jedna 18-nastka.
poza tym każdy robi ze swoim ciałem co chce ja mam tatuaż, Ty farbujesz włosy, a ktoś inny będzie total natural
A gdzie ja pisze ze 35 lat to stary człowiek? Ja napisałam, że ZA 35 LAT to ja to kiepsko widzę 🙄
A, że każdy robi ze swoim ciałem co chce to chyba jasne? Co nie zmienia faktu, że można o tym podyskutować prawda? Chyba po to ten watek 😉
Panie po 50tce też chodzą na plażę, już wyobrażam sobie ten wysyp z triballami na lędźwiach ;D
Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem zniesmaczenie/oburzenie tatuażem na starszej skórze.
Tak mi teraz przyszło do głowy, że przecież starsze kobiety również się malują, nie wyglądają co prawda tak, jak wtedy gdy miały 20 czy 30 lat, ale nie budzi to naszego niesmaku (ok, są wyjątki 😉 ).
Dlaczego tatuaż musi być czymś tylko dla młodych?
Taki już los tej sztuki, że jest kontrowersyjna i większości jednak źle się kojarzy - motywy więzienne i inne bzdury...
A ja w końcu dorobiłam się dziarki (w styczniu) no i jednak rozciągnęłam uszy... Ale takie małe tuneliki mam, 6 mm 😉.
Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem zniesmaczenie/oburzenie tatuażem na starszej skórze.
Tak mi teraz przyszło do głowy, że przecież starsze kobiety również się malują, nie wyglądają co prawda tak, jak wtedy gdy miały 20 czy 30 lat, ale nie budzi to naszego niesmaku (ok, są wyjątki 😉 ).
Dlaczego tatuaż musi być czymś tylko dla młodych?
Taki już los tej sztuki, że jest kontrowersyjna i większości jednak źle się kojarzy - motywy więzienne i inne bzdury...
Pauli,bo mysle,ze na zwiotczalej i obwislej skorze wyglada to zle.
Bo chyba zauwazylas roznice,pomiedzy jedrnoscia skory w wieku 20 i 60 lat 😉
Zauważyłam różnicę i przyznaję, że nie jest to najpiękniejszy widok, ale chyba nikogo nie powinno dziwić (a tym bardziej oburzać), że skóra się starzeje. Toż to naturalna kolej rzeczy.
A gdzie ja pisze ze 35 lat to stary człowiek? Ja napisałam, że ZA 35 LAT to ja to kiepsko widzę icon_rolleyes
dobrze doczytałam te 35 lat i nie odwoływałam sie do liczby podanej przez ciebie.
Pauli,bo mysle,ze na zwiotczalej i obwislej skorze wyglada to zle.
Bo chyba zauwazylas roznice,pomiedzy jedrnoscia skory w wieku 20 i 60 lat wink
remendada nie wiem jak ty ale ja tam pani w wieku 60 lat nie widuje czesto z duzym dekoltem z odsłonietym brzuchem i krotkiej mini 😉 chociaż patrzać na nasze nastolatki może za 25 lat tak bedzie sie prezentowac pani w wieku +60
Mi już od dawna marzy się jakiś tatuaż 😉 Ale poczekam przynajmniej do 18, moi rodzice są 100% przeciwko 😵
Ale chyba jakoś niedługo sobie jęzor podziurawie 😉 Tacie nic nie powiem, bo i tak nie zauważy, a dla niego robienie jakichkolwiek kolczyków/tatuaży itp jest kompletnym idiotyzmem. Mama pewnie też nie będzie zadowolona, powie, że mam durne pomysły, ale się zgodzi.. 😀
A ja tydzien temu wyjelam tunel,przed wczoraj majne lip ringa, dzis mojego skin divera (tego tylko ze wzgledu na to ze sam zaczol wylazic)
Jakos lyso,ale juz mnei nie cieszyly,planuje septum sobie strzelic i moze indu. I zrobie je wygoje i tez mi sie znudza 🤔wirek: moze jara mnie sam zabieg i nieprzyjemnosci??
kot - coś w tym jest 😉 człowieka nachodzi czasem ochota na nowy nabytek, ciągnie do igły 😉
wg mnie za te 35 lat powiedzmy nie będzie nikogo dziwił widok babci z tribalem na plecach, bo czasy się zmienią i społeczeństwo inaczej na to popatrzy, tatuaże i kolczyki są coraz powszechniejsze, więc to będzie normalka. mi babcia opowiadała, że za jej czasów nie do pomyślenia było, żeby kobieta goliła nogi, była to domena "kurtyzan". a teraz kto odważy się wyjść z buszem do ludzi? 😉
ja 16 kwietnia mam umówiony termin na tatuaż, nerwy coraz większe, wreszcie wymarzony wzór dopracowywany przez blisko 2 lata =D
Pauli, z przyjemnością 😉.


Zdjęcia zrobione kilka godzin po 'zabiegu'.
Tuneli nie mam uwiecznionych, póki co 😉.
A ja zrobiłam kilka lat temu sobie dziarke na stopie. Widze ją ja. Jak nie chce pokazywac chodze w skarpetkach, przez lato jak mam ochote pokazac chodze w japonkach. Naprawde dobre rozwiazanie dla ludzi ktorzy nieraz musza sie dostosowywac 🙂
Żolka
Bardzo fajny 😀 Zawsze mi się podobały tatuaże w tym miejscu.
Bolało?
Wg mnie tatuaż powinien dać się ukryć w miarę bezboleśnie i w sposób nie utrudniający życia. Można mieć na łopatce,ramieniu, stopie i wg kaprysu/potrzeb/okoliczności ukryć go albo wyeksponować. Pracując np. w biurze, tatuaż nie koniecznie będzie dobrze odbierany, a nie wyobrażam sobie, że musiałabym tak dopasowywać ubranie, żeby ukryć tatuaż Żolki i nie móc założyć bluzki w dekoldem. W "dorosłym", a przynajmniej "pracowym" życiu większości zwykłych śmiertelników chyba konieczny jest kompromis pomiędzy swoim "ja" a tym, czego wymagają od nas inni.
Pracując np. w biurze, tatuaż nie koniecznie będzie dobrze odbierany, a nie wyobrażam sobie, że musiałabym tak dopasowywać ubranie, żeby ukryć tatuaż Żolki i nie móc założyć bluzki w dekoldem.
Zgadzam się i pewnie z tego powodu nigdy sobie takiego nie zrobię, chociaż bardzo mi się ta lokalizacja podoba 😉
Wielce prawdopodobnym jest, ze na jednym tatuaż się u mnie nie skończy (chociaż wiadomo, ze różnie to bywa 😉 ), ale wiem że w przyszłości skończę pewnie za jakimś biurkiem w urzędzie i niestety muszę się liczyć z tym, że nie mogę sobie pozwolić na każde szaleństwo jakie przyjdzie mi do głowy w związku z moim ciałem...
Może za X lat coś się zmieni w mentalności ludzi, ale póki co trzeba się dopasować do schematu.