z ziemi? pieńka? podestu? drabinki czyli jak wsiadacie

lostak   raagaguję tylko na Domi
18 marca 2010 12:30
ze starosci wsiadam po schodkach.... 😵

w naszej stajni są dwa schodki pokazane przez sierre, po obu stronach hali i sprawują sie bez zarzutu.
Dziewczyny teraz nie pamiętam. Jak będę w okolicach Merlina to sprawdzę i napiszę.
Sierra nie musisz 😉 W Leroy Merlin za 49zł ostatnio widziałam.
ja wsiadam z murka koło stajni albo opony na ujeżdżalni. w terenie w polach z braku laku ustawiam konia na nisko i z ziemi, ale staram się unikać wchodzenia z ziemi, żeby Młodego nie ciągać na boki moim wielkim tyłkiem 😉

jak jeszcze jeździłam w ułanach to rotmistrz miał zawsze ze mnie ubaw, że "taka wysoka a tyłka nie podniesie" i zaraz "pięciu chłopa leci żeby mnie podsadzać" ;D ot, uroki bycia jedyną jeżdżącą kobietą w szwadronie 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 marca 2010 18:41
Ja , katija , es ist móglich , dass es  nicht alles passt . Aber ,  verstanden bin ich  doch , oder ? powodzenia 

popraw blad to moze Cie niemcojezyczni zrozumieja 😉
BASZNIA , proszę cię , oświeć mnie .
Gillian   four letter word
18 marca 2010 19:56
Gillian, a nie kopiesz w tą drabinę prawą nogą przy "zamachu"? 😉



raz kopnęłam, zaryłam pyskiem o polbruk to już uważam  😎
O masakra 😵 Ale człowiek uczy się na błędach. 😁 Ała!
Meggi http://www.allegro.pl/item956310564_drabina_drabiny_drabinka_2x2_podest_curver_2_5m.html


Moze w sobote więc zdąże do Leroy Merlin w Jankach to se takie zakupie  💃 a jak nie to zawsze jest ten link co Dramka podała  :kwiatek:

Ufff... tu drabina potrzebna.
Tania,możesz mi powiedzieć co to za rasa i gdzie kupuje się takie maleństwa?Gdyby,spokojnie stał,to można by było taką mini trampolinkę.
Siwy shire🙂
majek   zwykle sobie żartuję
19 marca 2010 13:32
ja mam kuchenny stołek do wsiadania, ale chyba sobie kupię kilka tych ikeowskich kubełków. Podejrzewam, że będą miały niejedno zastosowanie...
W terenie wsiadam z krawężników, kamieni i czego tylko się da.
Przyznaję, że ostatnio jak się spierniczyłam z konia w terenie (zresztą zwiał mi na kilka długich minut), to nie mogłam wsiąść z powrotem. Było ślisko, nie było na co wejść, koń wiercił się na wszystkie strony. Było mi głupio przed samą sobą, tym bardziej, że jak byłam mała pewna instruktorka zawsze mnie motywowała takim jakimś stwierdzeniem, że jak nie wsiądę, to ie będę jeździć.

edit: mam dużą trampolinkę, myślicie, że spróbować?

... i wiecie co.... łatwiej mi zawsze było wejść na dużego konia niż na małego

Hi, hi - przypomniał mi się pewien teren, który poprowadził dyrektor SO. Jeździec dobry, ale już zdecydowanie "dojrzały" i nieczęsto konia dosiadający. Tak się złożyło, że przy zjeździe z górki koń obrócił zad na bok, pośliznął się i jeździec... musiał zsiąść  😀iabeł:. No i... zonk. Bo jeździec trochę ważył, a resztę uczestników przejażdżki tworzyły dość drobne dziewczyny  🙁  - wsadzić nie było komu  😤. W końcu udało się znaleźć odpowiedni pieniek - i można było jechać dalej  🏇
TeQuila ^^   To tylko ja... xD
19 marca 2010 16:10
Fakt jest taki... Jestem młoda i leniwa, nie chce mi się iść po schodki, pieniek, podchodzić do ogrodzenia i się na nie wdrapywać.
Przedłużam strzemię i wskakuje z ziemi  😎
BASZNIA   mleczna i deserowa
19 marca 2010 17:42
Texas,  dass es nicht allem passt
Też niestety mam się na co wdrapywać... 🙄 babeczka ma ok. 170 (mhmm, no właśnie; przydałoby się ją w końcu dokładnie zmierzyć  😀) ja - 168 cm., więc kawał kunia 😉 wsakuję albo z płotu, albo (niesety) wdrapuję się na nią z ziemi  🤣 😡
Basznia,daleka jestem od tego, by dyskutować z tobą wiekami.Jednak zrozumiałaś co napisałam. Nie pisałam o słowie wszystkim ale o -nie wszystko.Proszę,przeczytaj jeszcze raz kolejność i sens dialogu.Mój post jest nie na temat,dlategoteż kończę na tym.
BASZNIA   mleczna i deserowa
21 marca 2010 19:45
Texas,  widac nie bylo az tak zrozumiale, skoro wydalo mi sie ze zrobilas blad. Poza tym ja rozumiem nawet taksowkarzy w Berlinie 😉. A nie na temat byl juz post po niemiecku jesli juz chodzi o scislosc.
wsiadłam z prawej strony- nie było źle, konia zaskoczyłam i nie zdażył, badź nie miał potrzeby sie ruszyc
Ja ze względu  na krótkie nogi ( nie ze względu na wiek 😀) zawsze ze schodków , koło domu.
Koń się tak przyzwyczaił, że  nawet na koniec jazdy tak staje, żebym mogła zejść na schodek 😀

Krótkonodzy naprawdę mają problem 🙁
Z tego powodu nie lubię zsiadać w terenie, jak muszę, to szukam wyższego miejsca do wsiadania, o co u mnie akurat nietrudno, bo górki, lub tarasowate pola.


A koń już się przyzwyczaił i spokojnie czeka , aż wdrapię się.

Ale można wsiadać na większego i po mniejszym 🤣

Jejku jak się ciesze, ze nie jestem sama. Mam siedzącą pracę 7h codziennej pracy przy biurku, niby gruba nie jestem ale na konia już ledwo się wspinam bez drabinki.... masakra 😵 Włażę ze zwykłego krzesła.
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 marca 2010 11:17
Wczoraj musialam wsiasc na podworku, na ktore nie chcialo mi sie targac meega ciezkich schodkow i wsiadalam po strzemieniu...ktorego nie chcialo mi sie wydluzac, wiec lot na gore chwile trwal. W efekcie kobyla ruszyla a ja prawie ze wybilam koledze okno w aucie butem w strzemieniu 😉. Schodki i podesty rulez 😉.
Ja wsiadam ze wszystkiego co mam pod ręką/nogą, z wysokiego krawężnika, z płotka, z drabinki, z ławki, z traktorka. Z moim Smokiem (178 cm) nie ma opcji na wejście z ziemi (kiedyś próbowałam ale szybciej dorobiłabym się zwichnięcia swojej miednicy i kontuzji grzbietu końskiego) więc Smoczyca musiała się nauczyć grzecznie stać przy wszystkim co może służyć do wdrapania się na jej grzbiet..... ale wskoczyć na oklep to chyba jeszcze potrafię 🙂
Nabyłam w sobote schodki plastikowe w Leroy Merlin, w Jankach-59zl  🙂
Moon   #kulistyzajebisty
22 marca 2010 17:28
Ja też wsiadam z czegokolwiek (krzyk mody ostatniej zimy - z zaspy śnieżnej po pas ;] ) byleby nie z ziemi. Szkoda mi deko i końskiego grzbietu (a podopieczny wysoki ~175), puślisk i własnych brycków, nienawidzę wypchanych kolan... No i przede wszystkim - z lenistwa i braku rozciągnięcia.  😁
Ostatnio z ziemi zmuszona byłam wsiadać... chyba z rok temu. To musiał być widok nieziemski.  😂
a ja wczoraj z lenistwa czystego (ktoś wziął z placu skrzynkę i ją postawił obok stajni, a mnie się nie chciało po nią pofatygować) wsiadałam z ziemi. Łoezu! 🤔wirek: W dodatku przy widowni. Jeszcze sobie kilka dni temu skróciłam strzemiona o dwie dziurki. Sama nie mogłam wyjść z podziwu, że potrafię tak wysoko podnieść nogę (na wysokość... żeber? tali?)- rozciąganie przynosi efekt 😁 Ale uroczyście oświadczam, że bez wyraźnej i uzasadnionej przyczyny już nigdy nie zrobię tego swojemu koniowi!
my mamy w posiadaniu metalowe stabilne, trzy stopniowe schody do tego z rampą, a prócz tego wsiadam z drąga zamykającego ogrodzenie, ogólnie staram się wsiadać z "czegoś" i z ziemi wsiadać tylko w ostateczności 🙂   
🙂
Lenistwo swoją drogą .
Ale głównie chodzi o oszczędzanie końskich stawów i nieprzeciążanie jednej strony.  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się