KOTY
piekniejszy jest styczen.
to jak?
ciec
jaki transporter polecicie do przewożenia dwóch kotów - na razie niewielkich, ale jeden z nich jeszcze sporo podskoczy na pewno
lepiej kupić jeden większy czy może dwa oddzielne - co będzie bardziej praktyczne?
gdzie w internecie można korzystnie nabyć takowe pudełeczka - nie chce przepłacić niepotrzebnie
nie wiem jakie wybrac, ale polecam animalia, powyzej 300zl do warszawy dowoz gratis. jesli sie nie zamkniesz w tej kwocie to moge cie zamowic- ty skorzystasz z moich znizek, mnie dorobisz punktow rabatowych i bedzie okazja zeby sie spotkac 🙂
alvika wybacz ze cie molestuje, ale kiedy przyjedziesz? zostaw meza, prace, pakuj koty i wbijaj!
ciec
dzięki za propozycję 🙂 zobacze co mi tam wydzie z zakupów (pewnie całą wyprawkę od razu kupie) i dam znać
a tak ogólnie - jaka firma chociaż? ferplast, trixie, yarro?
swój kupiłam bo nie było wyboru tak duzego...
ja mam clippera- jest fajny pod tym wzgledem ze ma najrozniejsze rozmiary, mozna zamontowac kolka, smycz do noszenia, pojnik, wiatraczek i inne gadzety. natomiast jest bardzo nie wygodny w noszeniu. jesli mialbym kupic jeszcze raz wybralabym taki z miekkimi sciankami i materialowa siateczka na suwak w celu przenoszenia kota. moj plastikowy moglby sie sprawdzac np w aucie, ale moje koty tego strasznie nie lubia i źle znosza. kupilam wiec samochodowa smycz- jest szersza i posiada dodakowy pasek na piersi odaz wtyczke do pasow. tak wypiete koty spokojnie podrozuja spiac na tylnim siedzeniu 🙂
c
" z miekkimi sciankami i materialowa siateczka na suwak"
a jak z ich wytrzymałością? nie rwą się jak kot zacznie pazurami po nich jezdzic?
pazurki sie obcina, a ścianki zrobione są z wytrzymałych materiałów sentetycznych
Ja polecam plastikowe kratki na froncie - jeżeli kot będzie przewożony w samochodzie, to w razie wypadku czy ostrego hamowania nie rzuci nim na metal.
Atlas, Marchioro, Ferplast - zależy od upodobań wizualnych i od docelowej wagi kota.
Z doświadczenia kilka sugestii:
Nawet dwa najbardziej zżyte ze sobą koty przewożone razem w jednym transporterze do weta będą zdenerwowane, słyszące w poczekalni szczekanie psów, wrzaski innych kotów, o innych dochodzących zza drzwi gabinetu odgłosach niewinnych zwierząt zarzynanych tabletką na odrobaczenie nie wspominając... Czasem dostają kuku i wpadają w panikę. Wtedy mogą być dla siebie niebezpieczne (pal licho przyjaźń, one muszą przecież o życie walczyć! - w ich mniemaniu).
Ja bym zaryzykowała i zainwestowała w dwa transporterki, 2 i 1. Na razie dwójkę na transport obu w warunkach niestresowych (dopóki nie załapią, że transporter dziwnie często oznacza tego pana w białym kitlu i ze strzykawką w łapie), potem dwójka zostanie dla większego, a jedynka dla drugiego kociambra.
Mimo wielu zalet transporterów otwieranych od góry - też podeszłabym do tego rodzaju sceptycznie. Dwa razy poszło mi zapięcie w takiej dwójce (poprzednia wersja kolekcji Marchioro), na szczęście koty były tak skołowane, że łaskawie pozostały w środku nie korzystając z wolności na środku dworca kolejowego. Dwa, kot w transporterze na ogół najszczęśliwszy nie jest, więc otwarty sufit nie daje mu zbytniego poczucia bezpieczeństwa. Najfajniej przecież jak jest cicho i ciemno.
I jeszcze jedno, dla "Dużego" wybrałabym transporter o mocnych bocznych zapięciach (najlepiej góra z dołem spięte na stałe lub klipsami - dużymi i mocnymi) i mocnym, twardym plastiku. Powód? Baxter nie przekroczył limitu wagi przewidzianej do przenoszenia jedynką, a mimo to w Capri po zapakowaniu kota odpadło denko. Z kotem. Klipsy puściły z jednego boku i tyłu. Kot zachował zimną krew, nie w takich warunkach nim rzucano Kochałam staruszka za to.
Ja dalej używam Transporterów Trixie (1x3, 2x2, 2x1) i Ferplasta (2x1). Z kółkami, z paskami, z pokrowcami na zewnątrz - i wszelkimi innymi cudami.
Na koniec wskazówka: jadąc z kotem w pociągu gdzie najlepiej schować portfel? Do transportera, oczywiście! Plus komentarz "kot zdenerwowany mocno drapie i gryzie" - i spokojnie można iść spać.
Cieciorku,
naprawdę będę się starała! Ale mężowi Twojego posta nie pokażę
dziękuję za radę
plastiki też do mnie przemawiają najlepiej jeśli pomyśleć o wypadku i chyba tylko trixie ma te specjalne otwory do zapięcia w pasy w samochodzie?
dzięki też za poradę co do rozmiarów
no i przygód z transporterami miałaś wiele ! fajnie tak się teraz pośmiać, ale musiało być nieciekawie w chwili takiego 'wypadku'
To ja zaznaczam teren 🙂 dzisiaj tutaj trafiłam i jeszcze trochę się motam 😉
Wasze koty, jak zwykle, cudowne 🙂
cieciorka - jak długo trwa przesyłka z animalii?
szykuje się zamówienie złożone z 2 transporterow, kuwety krytej, łopatki i zestawu misek ... nie wiem czy nie prościej byłoby to przysłać po prostu do mnie, bo wozic w ta i z powrotem będzie mało wygodnie
a to mój kociambr na wyjazdowym weekendzie w stajni 🙂
a to panowie dla których ta cała wyprawka 🙂
bonifacy i filemon-killerek
Ale klony O.o
I jak Ty je rozpoznasz?
Ja mam ambitny plan zabrać Pinkozaura na spacerek na śnieg...
boni jest bardzo masywny, ma szeroki pysk i wysokie skarpetki z tyłu, ah no i gruby ogon
kiler jest drobny bardzo,ma oczy w kształcie migdała i białe paluszki na łapkach, ma bardziej wampirkowaty wyraz pyszczka
sa zupełnie różne
obaj przytulaki i kombinatorzy - potrafią światło w stajni zapalać i bawią się poidłami ...
Strzyga, ty.... MORDERCO TY!
gabik, jeżeli zamawiasz przez cieciorkę, to wystarczy, że ona przy wprowadzaniu zamówienia zmieni adres dostawy na twój - i po kłopocie. Ja wysyłam zamówienie na 4 różne adresy (zależnie od tego, który oddział koci akurat muszę zaopatrzyć) i nie ma z tą procedurą najmniejszego kłopotu.
A co do animalii - zastanawiam się co będzie, jak już pyknę ten 7. poziom. Kwiatki może jakieś dostanę - pochwalę się.
tak chyba trzeba będzie zrobić, bo wyjdzie pare pudeł zamówienia
jeszcze przejdę sie po zoologicznych w okolicy - porownam ceny chociaż
robią moze jakies "kapciuszkii" dla kotow - bo mufce widocznie było zimno w lapki - co nie przszkodziło jej siedziec na podrowku 7godzin
Kurcze- śnieg się topi ;/
Może jutro jeszcze będzie, bo chciałam wykorzystać mamę, żeby Pinkozauraz prowadziła, a ja bym parę fotek okolicznościowych syjama w śniegu zrobiła
Alvika- należy jej się za to ciągłe miauczenie. Może jej adrenaliny brakuje?
Ps. Czy u Ciebie też stała przy misce i miauczała do ściany?
Strzyguś, poprzez pewną analogię:
a czy ty przemawiając do podwładnych - których z założenia tej historii masz mieć w głębokim poważaniu - spoglądałabyś na ich twarze?
Moje kociambry śnieg uwielbiają, oczywiście po pokonaniu pierwszego obrzydzenia pt "błe, ten dywan do łap się klei i miedzy poduszeczki się wciska".
moja w takim razie mnie szanuje bo prosząc o saszetke gapi się we mnie jak się drze, za to jak o chrupki prosi, kiedy mi się zapomni, to przychodzi i cichutko popiskuje jakby "wiesz, nie chcę cię odrywac ale chrupki mi się skończyły, dasz jak bedziesz miała chwilke?"
Taa... to dlatego pewnie pozwalam sobie robić z twarzy poduszkę...
Ostatnio hitem w domu jest "A pokaż co jesz?"
To ja przedstawię mojego kocurka
Oto Vincent - pan i władca
Spójrzcie tylko... cóż za nóżka, jaka gracja... mrau
Dla mojej Zuzy foliowa torebka, najlepiej x2 większa od niej jest najlepszą kryjówką i zabawką. Po 2 godzinach szaleństw torba jest w strzępach 😉
Żeby nie było, że swoich kotów nie kocham - w weekend montujemy kolejny drapak:
(zdjęcie ze strony dystrybutora):
Wow jakie królestwo. Wstaw koniecznie fotki swoich ogonków jak je testują 😉
ja musze ojca namówić żeby w domu zrobił. Bo jak na razie nie stać mnie na takie cacko. A z chęcią bym zaopatrzyła moją rudą w takie coś do wyżywania się.
A prędzej przemówię ojcu do głowy żeby coś takiego zrobił, bo 'kasy na szajs nie mam' =/
Wiem, że ten malpi gaj jest made in China, znam przecież jego cenę, ale:
1. przy moich ogonach nie ma drapaków wiecznych. Ten jest enty z rzędu, dobijamy powoli do dziesiątki.
2. w użytku obecnie są u nas 3 drapaki, z czego jeden dogorywa, a drugi składa się już z 2 części. Jak ten straci fason, to przynajmniej będę miała kilkanaście komponentów "luzem" z których sklecimy kolejny drapak Tutaj nic się nie marnuje.
3. Moje niebieskie potwory z drapaków uznają tylko budki (foto zrobić się nie da), bocianie gniazda (od dołu niewiele widać) i naturalnie pieńki (akcja pieńkowa trwa kilka sekund i już ich nie ma). Trudno je będzie obfocić "w akcji". Może jak w końcu Strzyga zawita....
Drapak domowej roboty też mamy. Najbardziej kotoodporny drapak, jaki widziałam. Rury wzmocnione wstawkami metalowymi, nagwintowane płytki wspawane w rury, podstawa ważąca coś koło 20kg, mój własny projekt wykonany przez kotoluba, który wie do czego zdolny jest 6kg pocisk armatni. Znaczy się, 6kg uroczy kotek w lekkim truchcie
Niestety, robocizna, materiały i czas... To po prostu nieekonomiczne.
Alvika trzymam cię za słowo!
gabik to twoje zwierzaki? 🙂
przesyłka trwa w zaleznosci od dostepnosci prokutku, pol do tygodnia. mozesz na bierzaco obserwowac status zamowienia.
ktos sie orientuje ile moze kosztowac przesylka do lublina?
ciec
Strzyga bardzo chętnie by zawitała... i Ty do Strzygi odwiedzić Pinkozżarła też byś mogła...
Ja mam drapaczek niewielki, ale Pinka nie wygląda jakby cierpiała z tego powodu. Poprzeciąga się na nim, poostrzy pazurki i już.
Bo Pinek to taka kacza dama. Niby dama, ale ciut podrabiana (prawdziwa dama nie wyżera z cudzego talerza, prawda? A przynajmniej nie tak, żeby inni to widzieli)
Chyba wrzuciłam sobie za dużo na głowę, sypiam od 2 miesięcy po 4h dziennie i powoli kończą mi się akumulatory. Muszę pojechać na jakąś kocią wystawę choćby tylko po to, żeby odpocząć. Zajmiecie się w Wawie Siusiem, jak ja będę pod klatką chrapała, prawda?