Sprawy sercowe...

Ech, ja mam w drugą stronę, bo zawsze podobali mi się młodsi faceci, albo co najmniej o wyglądzie "chłoptasia" jak ja to mówię 🙂 Mam naprawdę jasno określony typ - przede wszystkim chłopięcość. Co ciekawe, mój partner jest ode mnie młodszy o 10dni  😁, mój brat jest o miesiąc młodszy od swojej narzeczonej, a mój tata o 2 miesiące młodszy od mamy  😁
Chyba nie mogłabym być z dużo starszym mężczyzną, ale nie z powodu jakichś uprzedzeń czy z góry określonych wad takiego związku. Po prostu mnie tacy starsi nie pociągają.
Mój jest 9 lat starszy.
Daniel,  a ja sądzę, że to kwestia charakterów. Inny po jego doświadczeniach byłby bardziej zdystansowany. Inaczej wygląda równica wieku 15-25, 25-35 a 30-40. Z czasem ta różnica się zaciera poprostu. Zresztą każdy zachwala taki model związku w jakim jest 😉. Ja bym chętnie mojemu odjęła z 5 lat, ale mogę co najwyżej 5kg.
Mój facet jest starszy ode mnie o 7 lat. I bardzo mi z tym dobrze 🙂 Może mnie czegoś nauczyć, podzielić się ze mną doświadczeniem. Jednocześnie jest osobą baardzo spontaniczną, więc nie ma problemu z temperamentem 😉 Czasami to ja go muszę "sprowadzać na ziemię". Generalnie naprawdę dobrze się dogadujemy.
Moim zdaniem to nie wiek powinien się zgadzać a pogląd na świat 🙂
bera7 - I tu masz ogromna rację, że z czasem ta różnica wieku się zaciera. I jak 15 z 25 średnio wygląda tak 30-40 to czasem nawet po wyglądzie nie widać różnicy  😁

Na związek składa się tyyyyleee rzeczy, że w zasadzie nie można przesądzać wszystkiego ze względu na jedną z cech/zaleznosci itd 🙂

btw: Gdzie Szepcik się podziała 😎 ?
kujka   new better life mode: on
21 lutego 2010 20:00
honey, nie wiem ile masz lat ale 7 to nie jest taka wielka roznica, bez przesady 🙂

w sumie ja bym chciala zeby moj chlop byl ode mnie pare lat starszy... ale jest mlodszy no i co zrobic, reklamacji przeciez zlozyc nie moge ;P


ej, czy tylko mi tak teraz volta muli?
honey, :winko:
nazibaby77, to jeszcze młody facet.
Ech, znów zaczynam o nim myśleć. A tak dobrze mi szło.
Dzionka- Odkąd skończyłem lat 13 starsze po kilka lat dziewczyny mi nie dawały spokoju '...bo taki ładny, niebieskie oczy i blond włosy Ojejejjj'  😁 Skończyło się sam nie wiem... chyba jak zmężniałem po siłowni i mając lat 17... Rysy mi się po prostu męskie zrobiły i włosy ściemniały. (jak na zdjęciu) Jest taka grupa dziewczyn co im się to podoba 😉

Kujka- - charatker? Zgoda też wpływa, ale nie jest chyba takich pełno jak Twój facet nie? 😎
Dzionka - ja z kolei nie potrafię spojrzeć na faceta, a właściwie chłopaka o delikatnej, chłopięcej urodzie. Ja po prostu uwielbiam męskość, która kojarzy mi się z siłą charakteru  😉

kujka - właśnie problemy robi mi czasem otoczenie, poza najbliższymi często jestem negatywnie oceniana, albo z przesadnym dystansem. Jego siostra wręcz nie okazując mi wcześniej jawnej niechęci, przyznała po bliższym poznaniu, że negatywnie podchodziła do tego, że On ma lat 25, a ja to minus siedem 😉 Poznała mnie bliżej i dogadujemy się rewelacyjnie, mimo iż ona kończy w tym roku 27 lat 😉

A sekret tkwi w tym, żeby charaktery i poglądy na życie do siebie pasowały, bo uczucie które się z tym zgra jest niesamowite...
Libella,  też tak myślę. Grunt to zgodność oczekiwań, marzeń. Ja mam ciężki charakter. I jasno wytyczone cele w życiu. Jeśli spotkałabym faceta cudownego, którego marzeniem jest mieszkać w centrum Nowego Yorku czy W-wy to daleko byśmy nie zajechali razem.

Ciekawa jestem czy osoby, które nie wiedzą ile jest różnicy między mną a P by zgadły.
Libella- 7 lat to spoko 😀 Np. facet 30lat a kobieta 23lat brzmi dobrze.
bera7, zgaduję, choć Cię nie znam, P jest starszy o 10lat.
LITERÓWKA LOL poprawiłem 🤣 a jak się skapnąłem - zawiecha  👿 Wprowadziłem w błąd a to tylko przykład Oo!
kujka   new better life mode: on
21 lutego 2010 20:21
Daniel, kochany! na kazdym rogu takiego sie znajdzie 😁
a tak powaznie, to jasne ze nie ;D

Honey moja przyjaciolka z LO tez w wieku 18 lat zakochala sie w 10 lat od siebie starszym facecie, na poczatku jego znajomi, dzieciaci, kolo 30 dziwnie na nia patrzyli ale dzis po tych 4 latach wszyscy ja lubia, a w zeszlym roku jej i jego znajomi bawili sie wszyscy na ich zareczynowym party 🙂

moj na szczescie nie ma chlopiecej urody (jak by mial, to by nie byl moj ;> ), nie wydaje mi sie, zeby ktos posadzil go o to, ze jest mlodszy ode mnie (wprawdzie o rok tylko). z reszta mozna sprawdzic i zapytac Dzionki lub Cieciorki 😉
kujka no ja bym w życiu nie powiedziała, że młodszy  😲 To ode mnie młodszy eee... 3 lata? Niemożliwe! Ciesz się, że nie chłopięcy, bo bym zaczęła do stajni w mini przychodzić, żeby ci go odbić, skoro taki młodziutki  😀iabeł:
Swoją drogą było kilkoro jego znajomych, którzy mi nie wierzyli, że mam tyle lat ile mam. Po prostu poznawaliśmy się, dobrze się bawiliśmy, a potem gdy rozmowie udało się zejść na wiek, to padały roczniki 89', 90' i wielkie  🤔 Nie chcę też w jakiś sposób idealizować swojej osoby, jako bym była w jakiś sposób nad wyraz dojrzałą osobą, chodzi mi po prostu o podkreślenie tego, że osobowość gra pierwsze skrzypce w takich relacjach.

Boję się jednego, wiecie jak to jest - facet zawsze ma nadzieję, że kobieta się nie zmieni. Kobieta zawsze ma nadzieję, że facet się zmieni  😎  Z Nim każdy dzień mnie cieszy i zaskakuje, mamy dużo wspólnych zainteresowań, we wszystkim potrafimy się wesprzeć i czerpać radość z głupiego wypadu do biedronki po obiad  😁

Jednak faktycznie przeszkodą w niektórych kwestiach jest to jego doświadczenie. Bo on już był w długim związku, który skończył się w pewien sposób dramatycznie i to powoduje jego większy dystans i powściągliwość. Ale z dnia na dzień rozwijamy naszą relację i zdobywamy coraz większe zaufanie względem siebie  😉
kujka   new better life mode: on
21 lutego 2010 20:34
Dzionka, tez sie zdziwilam jak sie dowiedzialam 😉 na poczatku stwierdzilam ze to jakies strasznie dziwne, ale przyzwyczailam sie do tej mysli z czasem. no i najwazniejsze ze nie widac, bo czulabym sie staro!  😂
(widze ze bardzo owocnie idzie Ci "robienie madrzejszych rzeczy niz voltowanie" :hihi🙂
yegua, strzelaj dalej
kujka   new better life mode: on
21 lutego 2010 20:38
bera7, 13? 😉
kujka no strasznie owocnie! Przeczytałam jedną stronę, zrobiłam sobie nesquik i wróciłam na voltę  😁
kujka, masz browara.
Ależ tworzycie....

Ja się dowiedziałam, że gdyby to było prostsze do realizacji (tzn gdyby to było możliwe) to dostałabym zaproszenie na kolację przy świecach made by men, z winkiem, deserkiem, czekoladą do picia i bitą śmietanką, i co bym tam sobie jeszcze zażyczyła  😎
😂
kujka   new better life mode: on
21 lutego 2010 21:23
bera7, ha! z sokiem malinowym poprosze 😀

szepcik, dobrze wiedziec, nie? pfff... gdyby to bylo mozliwe...
Łatwo oddać milion, którego się nie ma, prawda 😉
Ale i tak jest ostatnio taki miły, zainteresowany, stęskniony 😉
Zabawne jest jak 20-latki mówią, "ja bym nigdy nie mogła, nie wyobrażam sobie", a później życie pokazuje, że nie się jednak może i że się sobie wyobraża, mało tego się chce i to bardzo.
bera7 mnie i tak nie przebiłaś  😎

A co w tym dziwnego, że sobie wyobrażac nie można a później jednak wychodzi, że mogło się to stać? Dla mnie nie ma tu sprzeczności 😉 Nie móc sobie wyobrażać oznacza dla mnie tyle, że w danym momencie tak bym nie umiała, nie jestem w stanie. A co będzie za 15 lat? Się okaże 😉
Właśnie zabawne dlatego, że pamięta wół jak cielęciem był 😉 ba nawet pamiętam rozmowę z moją mamą na kilka tygodni przed poznaniem mojego obecnego partnera, że ja sobie nie wyobrażam być ze starszym o ileś tam lat mężczyną, okazało się, że mam kiepską wyobraźnię 😉
Przerywam waszą konwersację, żeby obwieścic wszem i wobec, że ja się zastrzelę :allcoholic:
W moim życiu zrobiła się niezła telenowela brazylijska, ale zacznę wszystko od początku.

Mieszkam sobie w Anglii od ponad 1,5 roku i przez cały ten czas byłam sama. Jeszcze przed wyjazdem byłam singlem, więc powiedzmy, że od ponad 2 lat nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie przytula itp. Zresztą, już kilka razy się żaliłam na r-v na ten stan rzeczy, że nie mogę wytrzymac i w ogóle.
I nagle, przed Bożym Narodzeniem pojawił się ON 😀iabeł: Pracownik sąsiedniej stajni, przyszedł do nas parę razy, aby pomóc przy koniach, gdyż mieliśmy dośc ciężki okres. Powiem wam, że pierwszy raz w życiu zaczęłam dostawac dreszczy z powodu czyjejś obecności. Bardzo go polubiłam, miał cały pakiet tych rzeczy, które mi się podobają w facecie (pozytywny, pracowity, JEŻDŻĄCY, przystojny, dobrze mnie rozumiał :cool🙂. Zauważyłam, że ja też nie jestem mu obojętna. Niestety, czar prysł - po paru dniach jego czas dorabiania w naszej stajni się skończył. Czasami widzę się z nim, kiedy jadę w teren, zagadamy chwilkę, ale nie mamy czasu na dłuższe rozmowy. Mimo to, bardzo często o nim myślę, gdyż to uczucie, kiedy z nim przebywam... jest nie do opisania. Wystarczy, że jestem z nim 5 minut, a mam baterie naładowane na 2 dni. Nie wiem jednak, czy coś z tego w ogóle będzie 😕
I oto pojawił się ON nr2. Wszyscy moi znajomi go kochają - chłopak nadzwyczaj pozytywny, bardzo fajnie się z nim spędza czas. Chłopak oszalał na moim punkcie. A ja... cóż, nie czuję tych "dreszczy" a szkoda, bo przyznam, że on zasługuje na kogoś wyjątkowego. Facet jest na prawdę super. Najlepsze jest to, że wszyscy moi znajomi chcą mnie na siłę wepchnąc w ramiona ONEGO nr2. A ja nie jestem pewna, cały czas mam nadzieję, że znów pojawi się ON nr1 i coś się między nami rozkręci....

Co byście zrobiły, dziewczyny? Dac sobie spokój z pierwszą "relacją" i dac szansę fajnemu chłopakowi, czy może iśc za głosem serca? Kurde, sytuacja gorsza niż fotostory z Bravo Girl 🙄
OCZYWIŚCIE, że On nr 1  😎
Zagadaj go koniecznie następnym razem, zaczep nawet z powodu bzdury, nawet o godzinę zapytaj... 😉


Ech ech ech, ten głupek pierwszy raz w życiu, tak ni z tego ni z owego, zupełnie nagle przysłał mi smsa, że myśli o mnie...  😎
najlepiej poznaj bliżej tego nr 1, czasami motyle w brzuchu ulatują, więc warto się przekonać, ja jak nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się