Sprawy sercowe...

Hija zabrzmiało to trochę, jakby to była Soni wina, że się kleją 😉

Czasami tak, czasami nie. Nie każda kobieta czująca się dobrze w swojej skórze musi od razu poszukiwać okazji  😁
No no przecież może być wina kobiety, że się kleją. Nie demonizujmy tylko facetów, my też potrafimy być złe  😁 Możemy flirtować, ubierać się wyzywająco, rzucać tekstami więc nic dziwnego, że się kleją.
Oczywiście nie oceniam tutaj nikogo.
Hola, hola dziewczyny nie za daleko!! Jestem osobą, raczej bardziej sztywną jak to mówią koleżanki, ale jak się rozkręcę to na dobre. Nie znoszę kazań mojej mamy odnoście wiadomo jakich spraw! Zawsze jej mowie, że nie ma opcji, aby zaszło cokolwiek.. Nie chodzę na dyskoteki, nie zadaje się z menelami, narkomanami, alkoholikami z mojej szkoły. Staram się być w miarę normalna, ale uważać na niektóre sprawy, które się toczą wokół mnie. 👀 Niby nie chce mieć chłopaka, przynajmniej nie w moim wieku, ale czasami mam małe głupawki i mam ochoty poznać kogoś i się zaprzyjaźnić.. Nie wiem co robić w takich sytuacjach. Czasami nagle zjawiają się adoratorzy, zdarza się, że czuję jak ktoś mnie w szkole obserwuje, nie czuję się w tym dobrze. Znam takich facetów, którzy mają 18-26 lat, którzy się na mnie oglądają, a niestety jest takich sporo, niedawno w sylwestra grałam muzykę w świetlicy na wsi, każdy jeden dał sobie spokój, ale jeden nie i co dosłownie 20 minut przychodził do mnie spity na bank, ale starał się dać w pozory jeszcze nie na tyle na ile miał...Staram się zasugerować wszystkim facetom, którzy sie mną interesują, że ja nie chcę, czy po prostu ich oleje, albo dam do zrozumienia, że nie teraz i odchodzą, bo tego chce, ale z drugiej strony nie mam nikogo, z kim mogłabym szczerze porozmawiać na luzie i w ogóle.
Monny   bez odbioru .
15 lutego 2010 20:33
Sonia, sorry bez obrazy, ale w Twoim wieku bym sobie przyjaciółkę znalazła do szczerych rozmów 🙂

Na fecetów przyjdzie czas.
A to, że się za Tobą oglądają?
To tylko się cieszyć, znaczy że już w tak młodym wieku jesteś atrakcyjna, oby to utrzymać.
Tylko, żeby nie przesadzać.
Monny, to nie takie łatwe znaleźć sobie przyjaciółkę - wiem coś o tym  🙄
Mnie by się przydała, ale... szukać na siłę?  🙁
Czy takie proste. Miałam jedną przyjaciółkę i mnie porzuciła w drastyczny sposób - rodzina mnie potem sklejała. Teraz mam przyjaciółkę, ale czuję jak powoli sie zaczyna psuć, i czuje się przez nią porzucona.
Scottie   Cicha obserwatorka
15 lutego 2010 21:02
Monny, ah, walentynki! Na początek muszę powiedzieć, że kiedy poznałam P. nie sprawiał wrażenia romantycznego chłopaka. Miał co prawda jakieś takie przebłyski romantyczności, ale bardzo rzadko mu się to zdarzało. No i byliśmy pokłóceni- nie widzieliśmy się od wtorku po naszej ostatniej wspólnej imprezie i do końca nie byłam pewna, co P. szykuje i czy chcę się z nim spotkać.

Umówiliśmy się na zero kwiatów, prezentów, serduszek, itd., ale P. słowa oczywiście nie dotrzymał 😉 Wręczył piękne, ogromne róże na "dzień dobry", później zabrał do kina i na koniec wieczoru pojechaliśmy do niego. Coś od początku podejrzewałam, bo zwykle P. uwielbia przesiadywać u mnie, a upierał się przy swoim. Otworzyłam drzwi do jego pokoju a tam... wszedzie płatki róż: na łóżku, podłodze, biurku, półkach. No oszalałam. W dodatku mnóstwo latających balonów w kształcie serc z mega długimi, czerwonymi wstążkami, kilka mniejszych nielatających i świece... A ja zamiast skakać z radości, to poryczałam się... ze szczęścia 😉 Pierwszy raz ktoś dla mnie coś takiego zrobił... a ja zawsze cicho marzyłam o takim wieczorze...

Nawet nie potrafię opisać, jaka ze mnie szczęśliwa kobiecina i jak bardzo go kocham 🙂
Gratulacje!! Każda kobitka marzy o takim dniu, o takim przeżyciu...Tylko nie każdy książe z bajki nim faktycznie jest. W sumie życie to nie bajka..
Ja raczej marzyłam o takiej niespodziance 😉 kiedyś 😉 teraz już nie 😉
Ale gratuluję Scottie  😅
Ja nadal o czymś takim marzę.Zazdroszczę😉
Z jednej strony trochę mi smutno,że w Walentynki nie miałam baloników,serduszek i innych atrakcji,ale z drugiej chyba takie mini Walentynki mam prawie każdego dnia.Zawsze usłyszę miłe słowo,są czułe gesty,pojawiają się kwiatki i prezenty bez okazji(ostatnio mega romantyczny prezent-wycieraczki do auta-stwierdził,że trzeba dbać o moje bezpieczenstwo;P),są wspólne plany na przyszłość,jak u niego nocuję zawsze jestem nakarmiona(dostaję jedzonko wedle zachcianek i zawsze mam śniadanie do łóżka).Kurcze sama nie wiem czy za dużo nie wymagam...
Cariotka   płomienna pasja
15 lutego 2010 21:29
Zastanawiam się od pewnego czasu czy ja jestem za bardzo wymagająca co do facetów? Czy brać co jest, co podają na tacy? czy czekać aż zjawi się ktoś hmm z klasą i spełniający moje oczekiwania chociaż w 70 procentach.
Bycie dla samego bycia jest dość...bezsensowne 😉
Chyba lepiej być samej niż z jakimś bucem, który nam nie odpowiada 😉
ja zawsze uważałam,że wolę być sama niż być z kimś dla bycia.Dlatego przez kilka lat odrzucałam wszystkich adoratorów,aż trafił się ten jeden...
Cariotka   płomienna pasja
15 lutego 2010 21:44
D&A mam nadzieje że wkońcu przestane odrzucać i jakiś sensowny się trafi....jakiś chłop...a nie gejo hejo lub byczek...że tak to określe 😉
Monny   bez odbioru .
15 lutego 2010 21:45
Scottie, super!


No dziewczyny, aż miło czytać!
A mi tak smutno  🙁
Zamówiłam pizzę i idę oglądać film...
Czy jest Ci smutno, że oglądasz film sama? Czy jest inna forma przyczyny smutku....?
Film oglądam zeby sobie odpocząć od myślenia... A tak naprawdę cały czas nie mogę uporać się z moimi głupimi wątpliwościami co do mojego związku. Naprawdę momentami zastanawiam się nad psychologiem  🤔wirek:
Ja tam bym mojego Faceta wyśmiała jakby mi zrobił taką niespodziankę z kwiatami i balonikami 🤣 Ale dla mnie bycie romantycznym znaczy zupełnie co innego niż dla większości  😀 Walentynki to dla nas dzień jak co dzień. Prezenty sprawiamy sobie praktycznie tylko bez okazji 🙂 Tak z czystej chęci.
Nazibaby77-  a można wiedzieć co dla Ciebie romantyczność znaczy?
Tak z ciekawości.
To jest w 100% tylko moje subiektywne odczucie i nigdy przenigdy nikogo nie namawiam, żeby też tak pojmował to słowo 🙂 Ale kwiaty, słodzenie na każdym kroku i wieczne sms-owanie nigdy mnie nie ruszało. To samo dotyczy kolacji przy świecach, pieszczenia piórkami itp 😉 O wiele bardziej ruszają mnie chociażby spacery i rozmowy podczas nich. A gdzie spacery? Wszystko jedno, jeśli od faceta bije magia i intelekt to każde miejsce do spacerowania stanie się dla mnie piękne.
Muszę czuć siłę, męskość w facecie. To jest dla mnie podstawa i z tego wynika cała pojmowana przeze mnie romantyczność. A padanie mi do stóp z bukietem kwiatów w zębach wyrazem męskiej siły dla mnie nie jest, ale to tylko kwestia upodobań 😉
Więc komedie romantyczne to dla mnie nudy na pudy, z wyjątkiem tylko jednej: "Sekretarka" 😎
To jest w 100% tylko moje subiektywne odczucie

Nazibaby77 - Z tym się zgadzam. Żeby było fajnie subiektywne odczucia dwóch osób z związku muszą tworzyć jedno. Jeśli para ma takie same poglądy na chwytanie tego co cieszy z pewnością się zrozumieją 😀 Ja lubię szaloną i porywczą romantyczność łapiąc chwile, ale w tym wszystkim tradycyjną.
Dokładnie, jeśli w związku nie ma choć krzty zrozumienia dla czyichś upodobań to daleko się tak nie ujedzie... No ale właśnie dlatego mówi się o 2 połówkach jabłka, itd 😉
Ja mam podobne odczucie.
Dla mnie wszelkie odstawianie przez faceta takich rzeczy jest wymuszone i nienaturalne...Niesadze,zeby on dobrze sie czul wsrod tych pior  🤣
Szczerze wole pojsc do kina lub pojechac na narty,zeby bylo fajnie,wesolo,a takie kolorowe,wymyslne bajery..
Coz,co kto lubi  😉
Z romantycznością jest tak jak z poezją.... jednych wzrusza, drugich nie. Niech każdy kocha tak jak chce 😉

Dla mnie wszelkie odstawianie przez faceta takich rzeczy jest wymuszone i nienaturalne...
Ejj faceci to nie tylko robokopy 😜
Nie wiem,jak zapytalam,o to mojego dostalam odpowiedz"Ty,wiesz co ja o tym sadze"  😁
Dobrze,ze uwazam podobnie  😎

Osobiscie,nie poznalam zadnego,ktorego by cos takiego bawilo.
Inna sprawa z kolacja,ktora jest rzecza mila,ale roz,baloniki,piorka?No jak mowie  😜
Scottie   Cicha obserwatorka
18 lutego 2010 08:08
Ja nie wiem, czy mojego bawi romantyczność, ale chciał mi zrobić przyjemność i podkreślić to, co mówi każdego dnia- że jestem dla niego wyjątkową osobą 🙂 Chociaż nigdy nie mówiłam mu, że marzyłam o takim wieczorze, bo po prostu uważałam, że świat za bardzo poszedł do przodu, ludzie się zmienili- są bardziej oziębli, jestem "za stara" i nie mogę takich rzeczy oczekiwać. A on mnie pozytywnie zaskoczył. Mówił, że owszem, czuł się głupio kupując te wszystkie rzeczy, ale zrobił to dla mnie, bo ja i to, jak się czuję jest dla niego ważniejsze, niż wstyd. Ja to bardzo doceniam i nawet nie było mowy o śmiechu 🙂
Dla mnie taki facet słodząc- miauczący cały czas to nie facet. Jakieś gadania cały czas o połówkach i innych pierdołach. Ja potrzebuje normalnego faceta, który jest facetem, a nie drugą babą. Ja facetem w związku być po prostu nie chce.
Coś miłego na jakiś czas jest ok, ale jakby mi ktoś tak cały czas to bym chyba nie wytrzymała.
I też znacznie bardziej romantycznie czuję się na spacerze. Zresztą jak tylko pogoda jest to dużo chodzimy i odpoczywamy 🙂
Słodzenie i wieczna zazdrość do tego to dla mnie chyba najgorsze co może być u faceta 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się