O czym teraz myślisz ?

O tym, ze jutro czeka mnie x godzin stania w korku na Zakopiance... :/
o tym że chyba nigdy się nie zmienie...
😕

o tym dokładnie - nie umiem się zmienić, mimo że zawsze chciałam 👿

o tym, że zazdroszczę normalnym ludziom ich normalności (mam na myśli zdrowie) 🤔wirek:
Że jak wali się to wszystko ... nie umiem jeździć i chyba nie jest mi dane się nauczyć i faceci są BEZNADZIEJNI !! grr....
o tym ze zabawiam sie fejsbukiem zapraszajac ludzi na urodziny ZAMIAST sie uczyc. a naprawde powinnam  👀
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
14 lutego 2010 15:36
O tym, że jutro wszystko będzie jasne...
Boję się bardzo, że zmarnuję ostatnią szansę, ale robię co mogę, żeby się jednak udało uniknąć porażki.

Bardzo proszę o Re-Voltowe kciuki 🙇 , potrzebuję ich jak nigdy dotąd...
Pauli, beda kciuki  :kwiatek:
Ja mysle o tym, co tez sobie zrobic na obiad  😁 i o temperaturze, ktora mam  😤
In.   tęczowy kucyk <3
17 lutego 2010 00:27
Przez godzinę opisywałam piosenki w itunes a mam ich tylko 26 😵
o nocy zakupów w galerii handlowej
Cierp1enie- nocne zakupowe szaleństwo mówisz?  😀

Ja właśnie dostałem 1400 rachunków do rozwiezienia... zakopie się w śniegu z taką ilością 👿
Daniel - oj tak 🙂 w końcu się obkupię 🙂 całą ciążę na to czekałam
a ja o tym, ze nadal jestem chooora 🙁 i wcale nic nie wskazuje na to by mialo byc lepiej.
nikt w domu tez nie chce do mnie podejsc, wszyscy sie boja ze sie zaraza 🙁
jak mnie wszystko wkurwia. Bolą mnie ramiona-starość nie radość. Rwie mnie w krzyżu, bo w końcu prosto usiadłam- i to nie jest nic fajnego, bo mam niewyrobione mięśnie. Nie mogę spać, bo mam sny rodem z horroru klasy ZET. Mam na lekcjach babkę, która mnie irytuje.


I mogłabym tak wymieniać i wymieniać i wymieniać....
o tym, że mam wszystkiego na prawdę dość  😵
o tym, że ta pogoda mnie dołuje
o tym, że wszyscy wymagają ode mnie żebym była "wesołą nastolatką", a ja nie mam na to ochoty ani siły

o tym, że znów jestem chora - a przecież 2009 + 2010r. to już 6 raz jestem chora, leki nie pomagają, i mam już tego serdecznie dość
o tym, że jutro jest wycieczka do kina, i nie wiem czy rodzice mi pozwolą - a tak bardzo bym chciała
o tym , że jak cholera ciągnie mnie do stajni
🏇
o tym , że pogoda mnie przeraża
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 lutego 2010 23:06
O tym, że weekend coraz bliżej  🏇
o filmie ktory wlasnie obejrzalam i ktory byl super  😅
O tym, że jest cuuuudowna pogoda, a ja zamiast do stajni, to zaraz do pracy muszę się wybrać  👿

o tym, że dziś weranduje moją córcię 🙂


Kaprioleczka - jaki?
Cierp1enie, Fame 😉 pol filmu ryczalam  😎 dziwne rzeczy potrafia wzruszac ludzi  😁

Teraz mysle o tym, ze wczoraj jak byla sliczna pogoda to ja sie zle czulam, a dzis jak czuje sie lepiej i moglabym wyjsc to znow LEJE  😤

to muszę obejrzeć 🙂


ja myślę o tym, że mężowi kończy się urlop buu 🙁
hmm.. myśle o tym co przed chwilą zaszło.

tata wystartował do mnie z łapami, bo powiedziałam mu,że pozbywanie sie chorego zwierzaka (zamiast leczenia go) jest żałosne. pierwszy raz zdarzyło sie takie coś.
Zastanawiam sie znowu, po cholere przeprowadziłam sie spowrotem do domu..

i zastanawiam sie jeszcze, dlaczego przełożyłam mój dzisiejszy wyjazd. Miałam jechać dziś, przełożyłam na jutro żeby być na taty urodzinach.. ale chyba jednak zwinę się stąd dziś, mam dosć..
Myślę o forumowiczce adriannie32 (czy jakiś tam numer). Wniosek mam jeden. Oto on: Powinna być zapisana do Księgi Rekordów Guinessa za największą liczbę spotkanych lekarzy, doradców, osób i nie wiem kogo jeszcze, które doradzały jej w jej życiu i są debilami, idiotami, nieprofesjonalnymi ludźmi itp. (epitety są moje, bo nie chcę wertować całego forum żeby odnaleźć jej bliskie spotkania i opowieści o tym).
Co chwilę wpadam na wypowiedź tejże forumowiczki jak skarży się, że ludzie, których spotkała na swojej drodze są delikatnie mówiąc "nienormalni" a ona sama jest niczemu winna.  🤔wirek:
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 lutego 2010 13:54
Myślę o tym, że dziś jest impreza - domówka, ale za to z cudownymi ludźmi 😅 😅 😅
O tym, że roztopy mnie przerażają. I nie wiem, jak dojdę te 300m z domu na przystanek w tej powodzi kałuż. Nie mówiąc o tym, jak ujeżdżalnia wygląda teraz, jak opcjonalnie będzie wyglądać za tydzień i za miesiąc, i jak w związku z pogodą wyglądają moje plany budowy lonżownika. Robić z koniem cokolwiek zacznę pewnie w czerwcu, jak nie w lipcu. -_____-
o tym, że za oknem widzę powódź na drodze
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
20 lutego 2010 14:39
o tym, że warto się ruszyć do konia, ale jest fatalna pogoda i boli mnie kręgosłup. Jednym słowem, ze nic mi sie nie chce.
A przy okazji mam z tego powody wyrzuty sumienia, bo miałam dzisiaj wsiąść.
o tym, że wreszcie wyszło słońce  😅
i chcę już jutra 😉
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
20 lutego 2010 18:03
.
O tym, że się nudzę, chciałabym pójść na imprezę, ale nie mam z kim ani gdzie 🙄
o tym ze gardlo mam spuchniete jakby mnie pszczola urzadlila, bo znow mi sie uaktywnila zatoka i ledwie oddycham oraz kaszle az milo. Oraz o tym, ze jutro OSTATNI dzien kiedy moge sobie polezec w lozku, a w poniedzialek MUSZE isc na zajecia chocby nie wiem co. i we wtorek niestety tez.
a we srode moja impreza urodzinowa - jakos nie widze za bardzo, ze moglabym wyzdrowiec.
Nienawidze byc chora.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się