Depresja.

Wistra koniecznie idź do psychoterapeuty i koniecznie mu wszystko dokładnie opisz. Nie koloryzuj, ale też nie pomijaj niczego ważnego.
A co do stanów depresyjnych wywołanych hormonami - ja się kilka miesięcy temu obudziłam trochę za późno, bo za długo się męczyłam. Zmieniłam pigułki antykoncepcyjne na inne i nie skojarzyłam tego z:
-ciągłym stanem zdenerwowania, takiego wolno-sączącego się lęku
-strachem w samochodzie, jak miałam prowadzić
-rozstrojem żołądka pod koniec w zasadzie dzień w dzień
-smutkiem
-drażliwością
-chwiejnością nastrojów

Oczywiście zaczęłam od 10 różnych lekarzy od ciała i zrobiłam masę badań, brałam Deprim. Na nic. W końcu mnie olśniło i odstawiłam hormony. Reakcja organizmu w zasadzie na drugi dzień - szczególnie jelita się uspokoiły spektakularnie, nie mam żadnych powyższych objawów. Tak więc naprawdę, skonsultuj się może z innym endokrynologiem, niech ci lepiej dobierze dawki...
Bardzo proszę o pomoc! Moja nastoletnia kuzynka ma myśli samobójcze.

Jej historia przypomina bajkę o Kopciuszku. Matka jej zmarła, gdy była dzieckiem, ojcec w bardzo krótkim czasie znalazł sobie panienkę, która okazała się byc alkoholiczką. Wziął z nią ślub - na bank kobita zrobiła to dla pieniędzy. Jej uzależnienie jest na tak złym poziomie, że jej własne dziecko jest niedorozwinięte (wodogłowie?), gdyż sporo piła w trakcie ciąży. Dzisiaj w związku jest dużo nienawiści i okrucieństwa - podobno latają przedmioty, talerze, a dzieci chowają się pod stołem, żeby czymś przypadkiem nie oberwac.
Moja kuzynka jest traktowana skandalicznie. Jest wyrzucana z domu, głodzona, bita, wyzywana od k... i dz...

Cała nasza rodzina interweniuje, dziecko ma zapewnionego kuratora i psychologa, ale z racji tego, że mieszka bardzo daleko od reszty rodziny (kuzynka nad morzem, rodzina na Śląsku i w Łodzi) nie mamy możliwości się z nią często widziec i w razie czego pomóc. Ojciec próbuje ją od nas odseparowac.

Kuzynka otrzymuje za mało miłości. Opuściła się w szkole, stała się agresywna, znajomi się od niej odsuwają.
Dziś zwierzyła mi się na gg, że tnie sobie żyletką nogi i myśli o podcięciu żył.

Nie wiem, jak jej pomóc. Zawsze, gdy z nią rozmawiam, powtarzam jej, jak bardzo jest dla mnie ważna, jak ją kocham. Mówię jej, że jak tylko skończy 18 lat, to może pakowac walizki i zamieszkac ze mną. Poza tym staram się byc bardzo radosna, by ją naładowac optymizmem, pozytywnymi uczuciami. Unikam tematów rozmów, które pogłębiły by jej smutek.
Jednak po jej dzisiejszym wyznaniu nie wiem, co dalej robic. Wszyscy w rodzinie zrobili już wszystko, co można było zrobic. Prawo nie jest po naszej stronie. Takto już dawno dziewczyna mieszkałaby z którymś z nas. Niestety, paragrafy wolą, żeby dziecko spało w zimną noc na wycieraczce z siniakami na ciele.

Nie wiem już, jak z tą dziewczyną rozmawiac, co jej poradzic. Sama mi dziś powiedziała, że psycholog jej nie pomaga. Czuję się taka bezradna  😕

Powiedzcie mi, czy jest coś, co jeszcze mogę zrobic? Jak z nią rozmawiac następnym razem?




ikarina - a nie da sie z ojcem dogadać by mogla przeniesc sie do gimnazjum czy liceum np. z internatem?

Nie bardzo wiem, co Ci poradzic, bo jest to trudna sytuacja; mozna by tylko zadzialac by odebrac rodzicom prawa rodzicielskie, ale wtedy dzieciaki prawdopodobnie najpierw trafia do domu dziecka, dopiero pozniej bedzie mozna je adoptowac i nie ma zadnej gwarancji ze sie akurat Wam uda.
Rozmowy z ojcem to jak rzucanie grochem o ścianę - on wszystko wie lepiej, my stare baby się wtrącamy, bo go nie lubimy. Zresztą, za internat trzeba płacic, a jego żonka tego by nie zniosła...

Dom dziecka - nie wiem, co by z tego wyszło. Kurator się pojawia co jakiś czas i to on powinien wydac na ten temat decyzję.
a moze zgodzi sie na internat jesli reszta rodziny zadeklaruje sie zaplacic?
Porozmawiam o tym z resztą rodziny 😉

Tymczasem ciągle się martwię, co zrobic z jej myślami samobójczymi. Strasznie mnie dzisiaj przestraszyła tym, co do mnie mówiła.
Poza podtrzymaniem na duchu mysle, ze nic nie mozesz wiecej zrobic. Lepiej zadzialac szybko, jej wg mnie najbardziej pomoze zmiana.
Trzymam kciuki!  😅

Chyba ze (przyszlo mi jeszcze do glowy) zglosic to kuratorowi, poprosic o zlozenie pozwu do sadu przez niego o odebranie praw rodzicielskich ze wzgledu na ciezki stan psychiczny dziewczyny
Kaprioleczka, dzięki za pomoc 🙂
Porozmawiam jutro z mamą i ciocią. Musimy coś zaradzic. Już kilka lat tak się targamy, ale nigdy w niczym nie odpuściłyśmy. Boże, byle by tylko dziewczyna wytrzymała do osiemnastki 🙁
Jest telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (również z myślami samobójczymi). Nie wiem, czy może tu pomóc... Nie wiem, czy to ta "waga". http://www.116111.pl/strefa_wiedzy/mysli_samobojcze A tu jakaś ulotka (realia do pominięcia, ale może coś Cię natchnie): http://www.mmha.org.au/mmha-products/fact-sheets/LIFE/LIFE-Polish/file. I artykuł http://warszawa.pcts.pl/arts/MYSLI-I-PROBY-SAMOBOJCZE-A-ZABURZENIA-PSYCHICZNE-interwencja-kryzysowa-i-psychoterapia-a1-26.html Macie kontakt z jej psychologiem? Powinien się dowiedzieć o myślach samobójczych, może jemu nie mówiła? Choć to chyba nie psycholog a psychiatra jest potrzebny? A może jest kontakt z kuratorem? Może to sensowni ludzie (zdarza się) i można jednym frontem działać? W grupie łatwiej.
Teodora, dzięki.
Telefon do kuratora i psychologa też wykonamy.
Już wszystko zostało powiedziane. Dzwonić do kuratora!- on niejako zastępuje niewydolnego rodzica, tak?  Ponadto dzwonić do psychologa.

Pewno potrzebny i psychiatra, ale aby psychiatra mógł leczyć nieletniego, potrzebny jest rodzic.
Psychiatra zleci lekarstwa, po których dziewczynie zrobi się ciut lepiej, ale w niczym nie zmieni to jej sytuacji rodzinnej. Dopóki mieszka tam gdzie mieszka ciężko liczyć na to, że jej nastrój dużo się poprawi.  🤔 ( o ile naprawdę jest tak, jak opisujesz)

Co Ci da tabletka, jeśli słyszysz, że jesteś k..... i musisz spać na wycieraczce? Jeśli na porządku dziennym masz awantury, jeśli w domu rodzinnym, od najbliższych nie otrzymujesz ciepła, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa, lecz wyzwiska, to trudno by tabletki załatwiły sprawę.

Najważniejsze by dziewczyna miała jakieś wsparcie. Jeśli nie ojca i matki, to innych osób. Właśnie Twoje i pozostałej części rodziny. Stanąć na głowie i zabrać ją z tego domu ( bo rozumiem, że CHCE stamtąd odejść) i w międzyczasie podleczyć lekami. Świetny wydaje się pomysł z internatem opłacanym przez resztę rodziny o ile ojciec i matka się na to zgodzą. Tu jest właśnie miejsce na robotę kuratora. Zależy czy kurator to ktoś sensowny, czy nie. Jeśli nie, to trzeba go przycisnąć, by się zabrał do pracy. Jeśli ojciec i matka nie chcą współpracować ( typu internat, wizyta u psychiatry) to właśnie na kuratora bym liczyła. Po coś on tam jest w końcu! Ciężko cokolwiek doradzać nie znając tak naprawdę całej sprawy. Ale na pewno kurator jest osobą którą bym prosiła o pomoc.
Ech, właśnie...
Problemem jest ojciec. Nie dośc, że nie zapewnia dziecku należytej opieki, to jeszcze nie chce w ogóle współpracowac. Wszelkie próby pomocy dziewczynce traktuje jak atak na jego osobę, panikuje, że chcemy zabrac mu dziecko. Ja tego totalnie nie rozumiem! Dziecko jest poniżane, bite, ale on twierdzi, że ją kocha i nigdzie nie odda. 🤔wirek: Mam jeszcze na uwadze, że macocha ma chrapkę na pieniądze, jakie dziewczyna posiada (Jej matka zostawiła WSZYSTKO w spadku swojemu dziecku, mąż nie dostał nic)  Nasuwa mi się tylko jedno słowo, żeby tych ludzi opisac - sk........

Zawsze prosimy, żeby dziewczynka spędziła każdą wolną chwilę z nami - święta, ferie... Parę razy nam się udało ją do nas zabrac, ale kilka razy nigdzie nie pojechała, bo "za karę" (pierwszy raz, jak nam opowiedziała, co sie w domu dzieje), albo dlatego, że rodzice się bali, że ją gdzieś porwiemy 🤔wirek:

Ja osobiście całe poprzednie wakacje się wyprosiłam, żeby przyjechała do mnie. Tyle, że ze mną problem jest taki, że mieszkam za granicą. Jej ojciec nie wpakuje przecież dziecka do samolotu. Staram się jej pomóc, ale przecież nie przytulę jej na gg, nie otrę łez, nie przekażę tonem głosu, jak mi na niej zależy.

Jeszcze raz, dzięki dziewczyny, że mogłam na was liczyc w tej sprawie. Skontaktujemy się z psychologiem, kuratora ochrzanimy i będziemy działac dalej.

Boze, co za ludzie  👿
Niektorzy wyrywaja chomikom lapki i tez twierdza ze je kochaja. Masakra jakas, swiat sie konczy 😵 😵 😵

Szczerze - ja sie dziwie Twojej kuzynce ze ma kase, a jeszcze tam mieszka. Ja bym uciekla, w miare mozliwosci nawet za granice. To w dzisiejszych czasach nie jest az takie trudne.
Kochane, a co zrobić, gdy ma się do czynienia z młodą kobietą, która traci chęć i zapał do pracy
i nauki? Z dnia na dzień coraz bardziej zamyka się w sobie, rezygnuje z kontaktu z rodziną, izolują się od znajomych, unika życia towarzyskiego, a to, co kiedyś sprawiało jej niebywałą radość staje się jej obojętne.., po prostu się wypala.
Nie ma możliwości ani odwagi, by odwrócić swoje życie o 180 stopni, nie chce iść do lekarza, ponieważ jako studentka nie ma na niego pieniędzy, a rodziców nie chce o nie poprosić.
Gdy zmuszona jest być wśród ludzi, którzy ją znają, przybiera maskę, ale ostatnio nawet to jej nie wychodzi, więc otoczenie uznają, że pewnie ma PMSa i omija ją z daleka.
Wszelkie leczenie farmaceutyczne jest utrudnione, ponieważ kobieta ma nie do końca prawidłowo pracującą wątrobę - WZW.
Co robić?
Iść do lekarza psychiatry na NFZ. Wizyta jest wówczas za darmo. Lekarz powie, czy leki, czy psycholog.
Tak a propos, WZW (zwłaszcza typu C) sprzyja występowaniu zarówno depresji jak i zaburzeń lękowych.
Do lekarza NFZtowskiego i znalezc jakies zajecie, byle pochlaniajace i pasjonujace.
Na wizytę u takiego lekarza chyba trzeba cierpliwie poczekać, prawda?
Kapri, z tym drugim może być problem. Naprawdę.

Dziękuję za rady :kwiatek:
Domyslam sie, ale warto sprobowac. Trudno jest znalezc cos, co faktycznie "zaskoczy", ale jak juz zaskoczy, to bardzo skuteczne.
Niestety ile czeka sie na wizyte u lekarza nie wiem, dawno nie bylam (tylko na pogotowiu, ale tam sie raczej nie czeka  😁 ). Niech sie zapisze, jesli bedzie dlugo czekania to sprobujcie uruchomic jakies lekarskie znajomosci (kazdy jakies ma, warto popytac znajomych)
Z tym czekaniem to bardzo różnie bywa. W każdym mieście, w każdej poradni jest inaczej. Czasami bywa tak, że np. lekarze rodzinni popołudniami "wynajmują" różnych specjalistów i nie ma do nich takich kolejek jak w przyszpitalnych poradniach. Czasami są jakieś zrzeszenia lekarzy specjalistów którzy się zwołują i razem otwierają taki NFZ. Naprawdę jest tak różnie, że nie da rady powiedzieć NIC konkretnego.

Na pewno bez sensu jest zapisanie się w takim stanie gdzieś, gdzie trzeba czekać 2 miesiące !!  🤔 Zwykle udaje się załatwić coś na fundusz szybciej.
Zawsze można próbować ubłagać rejestratorkę o szybszy termin. Czasami ludzie zapisują się i nie przychodzą, więc są "okienka" w przyjmowaniu. Trzeba iść i porozmawiać. Zostawić swój telefon z prośbą o informację, jeśli ktoś "wypadnie" i poinformuje o tym rejestrację wcześniej i pojawi się okienko.

Jeśli rejestratorka odmówi, tłumacząc odległymi terminami warto wejść do gabinetu i spytać samego lekarza. Rzadko który odmówi NAPRAWDĘ potrzebującej osobie. Zwykle gdzieś ją tam brzydko mówiąc wciśnie między innych.
Od czegoś trzeba zacząć, nie?
Teraz tylko trzeba uświadomić jej, że jest obywatelką państwa i zasługuje na darmową wizytę u lekarza..i to, że tej wizyty potrzebuje, bo po prostu marnieje w oczach.
Jeszcze raz dziękuję, dziewczyny! :kwiatek:
Ależ jestem do du*y!
Byłam taka niemiła dla mojego mężczyzny, wczoraj i w piątek prawie non-stop płakałam :/

Dziś było lepiej - byłam u koni! Mogłam pościelić im słomę i dać siano. I ja chcę jeszcze  😵

A teraz siedzę w domu, chłop pojechał do domu a mi znów smutno.

A jutro o 13 rozmowa o pracę.
Boże, jak o tym pomyślę, to mi niedobrze
Wistra - nie mysl o rozmowie. Mysl o wynikach (pozytywnie) i o tym co sobie sprawisz za wyplate  😎 👀

bedzie dobrze  😅
No jak to co?
Dzierżawę brzydkiej kulki  😜
i jak tak sobie pomyslisz, to od razu lepiej  😁 nie? 😉

poza tym nie taka brzydka ta Twoja kulka, a wrecz powiedzialabym ze sliczna i misiowata  😀
a brzydkie... czy ty nie pamietasz jak wstawialam na bloga zdjecia rocznego Kaprikorna?  😁 to dopiero bylo brzydkie i z patykiem zamiast szyi w dodatku  😁
Nie wiem, czy ktoś z was oglądał wczoraj Fakty - był krótki materiał o rosnącej liczbie egzorcystów w Polsce. Jako przykład osoby "uleczonej" przez egzorcystę wypowiadała się anonimowo kobieta, podając objawy depresji, lub obniżenia nastroju (po tak krótkiej charakterystyce ciężko rozeznać, ale i tak się kwalifikowała do wizyty u lekarza) - ciągłe poczucie zmęczenia, senność, zniechęcenie, smutek itd. Ciemnogród w XXI wieku - ksiądz zamiast wysłać kobietę do lekarza, bo to poważna choroba, nieleczona prowadzi do jeszcze gorszego stanu, to uznaje, że Szatan ją opętał  🤔wirek:
Jednak kampania społeczna o depresji nie przyniosła skutku... 
Ja mam koleżankę,która od wielu lat ma stwierdzoną schizofrenię paranoidalną.Współpracuje w ośrodku z terapeutami,bierze leki.Opowiada,że słyszy głosy(tu na poczatku mój skrywany śmiech),ale ona naprawde je słyszy,tłumaczyła mi,że to coś na zasadzie dialogu prowadzonego szeptem za jej plecami.Widzi rzeczy których nie ma.Np wieczorem rozsuwają jej sie zasłony i na parapecie siada człowiek.Ona świadoma jest tego że nie śpi,nie śni,boi się.. zaczyna uciekać do innego pomieszczenia.Często ma myśli,że coś jakby ciągnęło ją na cmentarz.
Jej własny terapeuta w pewnym momencie zaczął rozważać ewentualność jakiegos zjawiska nadprzyrodzonego,a nie choroby.Medycyna tego typu przypadki sprowadza do pojęcia schizofrenii,a odmian jej jest strasznie dużo i wielorako może sie objawiać.Zatem leczenie farmakologiczne i obserwacja chorego. Ale czy faktycznie we wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z chorobą psychiczną? Ja się zaczynam zastanawiać...  🤔wirek: Naprawdę bardzo wielu schizofreników mimo systematycznego leczenia popełnia samobójstwa(ze strachu,z ucieczki przed czyms czego nie rozumieją,takiej ucieczki przez okno,a robią to w panice).Ja pytam zatem gdzie efekty leczenia skoro dziewczyna latami na lekach,monitorowana przez specjalistów,a nadal problem nie znika,żeby nie powiedzieć nie znika ten ktoś kto się do niej przyplątał? Nie wiem czy nie skłaniałabym sie w tym przypadku(podobnie jak terapeuta,którego pewnie niebawem oskubią za sianie dziwnych poglądów)do konsultacji z dobrym psychologiem egzorcystą.Wiem,że są księża,którzy studiują tą dziedzinę i zagadnienie opętania przecież istnieje. A może opętanie to rodzaj choroby psychicznej? Przypomniał mi sie film "Egzorcyzmy Emili Rose" na faktach  🙄
Może dlatego, że schizofrenię ciężko wyleczyć "do końca"? Tylko następują fazy remisji, samoistnej lub pod wpływem leczenia?
Ok, taki przypadek rozumiem - ale jeśli z opisanym przez mnie przypadkiem leci się "wypędzać Szatana", zamiast na terapię lub coaching to jest do dla mnie przypadek ciemnoty społecznej
Nie wiem, czy ktoś z was oglądał wczoraj Fakty - był krótki materiał o rosnącej liczbie egzorcystów w Polsce. Jako przykład osoby "uleczonej" przez egzorcystę wypowiadała się anonimowo kobieta, podając objawy depresji, lub obniżenia nastroju (po tak krótkiej charakterystyce ciężko rozeznać, ale i tak się kwalifikowała do wizyty u lekarza) - ciągłe poczucie zmęczenia, senność, zniechęcenie, smutek itd. Ciemnogród w XXI wieku - ksiądz zamiast wysłać kobietę do lekarza, bo to poważna choroba, nieleczona prowadzi do jeszcze gorszego stanu, to uznaje, że Szatan ją opętał  🤔wirek:
Jednak kampania społeczna o depresji nie przyniosła skutku... 

Oglądałam i mam takie samo zdanie. Dokładnie to samo pomyślałam - ciemnogród.
Niestety nie zawsze udaje się schizofrenię opanować lekami w stopniu zadowalającym pacjenta i lekarza i moim zdaniem nijak się to nie ma do opętania.

Księża nadal egzorcyzmują. Natomiast wielu z nich współpracuje z lekarzami w ten sposób, że osoby zgłaszające się jako opętane są BARDZO CZĘSTO odsyłane przez księży właśnie do psychiatrów. Jakiś tam procent "opętanych" zostaje przez księży uznany, za faktycznie opętanych ( nie wnikam tu w co kto wierzy, tylko podaję fakty jakie znam) i osoby te są egzorcyzmowane. Nie wiem jakimi przesłankami kierują się księża podczas tej selekcji, ale jakieś widocznie mają. Sama jestem ciekawa.

Nie spotkałam się natomiast z odesłaniem pacjenta od psychiatry do księdza celem wykonania egzorcyzmów.  
Niektórzy uważają, że jeśli pacjent jest leczony wieloma lekami i nie przynosi to poprawy, jeśli sam pacjent chce spróbować wizyty u księdza i czuje, że mu to pomoże, to dlaczego by miał nie pójść? Dużo zależy od poziomu wiary lekarza. Tylko niech ten pacjent NIE odstawia leków. Często siła wiary w uleczenie przez księdza może mieć duży wpływ na psychikę, prawda?
A teraz minusy wizyty u księdza celem prośby o egzorcyzmy. Często jednym z objawów choroby jest brak wglądu, brak krytycyzmu (czyli chory NIE WIERZY) że jest chory i w związku z tym nie chce przyjmować leków. Bałabym się po pierwsze, że pozwolenie na wizytę u księdza chory może odebrać, jako przyznanie lekarza, że właśnie NIE jest chory, a po drugie, że takie zagłębienie się w religię nasili objawy chorobowe. Często właśnie objawy chorobowe mają tło religijne i pozwolenie pacjentowi na zagłębianie tematu tylko nasila i wyzwala objawy.
Ciężki temat, aczkolwiek ciekawy.
A żeby było jeszcze ciekawiej to powiem, że w ICD 10 ( to taki spis chorób) istnieje numerek na rozpoznanie opętania.   😉
Tunrida ale piszesz trochę o ekstremach, bo ja np wiem, że niektórym głęboko wierzącym osobom chorym psychicznie, takie "egzorcyzmy" czasem mogą pomóc, no bo skoro wierza, że są opętane  🙄 ale - przypadek chociażby kobiety, która była notorycznie zmęczona  😵 smutna  😵 i ogólnie nieszczęśliwa  😵 , który został uznany jako opętanie  😲 no to jest przerażające. To w takim razie ja też jestem opętana  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się