Jazda na kucach, negatywne skutki zbyt dużego obciążenia.
Ja bym tylko dodała: arab to koń dla dobrego jeźdźca! Spokojnego i myślącego! Tak jak xx zresztą! Jeździłam i na folblutach i na arabach i uważam że mają ze sobą wiele wspólnego choć jednocześnie są zupełnie inne 😉
Jeździłam zresztą na koniach po torach i uważam że bardziej niż wiek w jakim koń idzie do treningu na ilość kontuzji ma wpływ RODZAJ tego treningu!
Można skrzywdzić konia biorąc do pracy 4 latka a można NIE zrobić krzywdy koniowi 2 letniemu. Tylko trzeba wiedzieć JAK!
Zdażało mi się brać do pracy konie 2 letnie czasem z konieczności nawet młodsze! I uważam że można pracować z młodym koniem i NIE zrobić mu krzywdy.
Oczywiście nie mam na myśli tej panienki od której wątek się zaczął...
Ale czasem są taki życiowe sytuacje kiedy trzeba rozważyć pracę z młodym koniem również dla jego dobra. Chociażby kiedy koń staje się niebezpieczny dla ludzi bo np nie jest zsocjalizowany, jest rozpuszczony, jest agresywny, jest dziki po prostu.
I właściciel zwraca się do mnie o pomoc. Wiem że jeśli mu odmówię to sobie z koniem nie poradzi i grozi to wypadkiem, poważnym wypadkiem bo np koń gryzie i kopie. I co mam nie brać takiego konia w trening bo za młody?
Lepiej żeby połamał komuś ręce albo nogi a potem skończył w rzeźni?
Swoje konie biorę do pracy w wieku między 2 a 3 lata. Ale jeśli koń nie ma 3 lat to raczej na niego nie siadam, chyba tylko na moment żeby przyzwyczaić do dosiadania. Natomiast uważam że 2 latek może pracować w zaprzęgu. Lekkim!
A siodło można załozyć nawet na źrebaka. Tylko po co???
Magdo pozwolę sobie na pewną uwagę , przez kilka ładnych lat jeździłam do SK Stubno , gdzie rekreacja jeździła na xx bo takowe tam hodowano , były to konie różne , od zwycięzców gonitw , po zwykłe "szkapiny" , lub klacze mające przerwę w rozrodzie , i powiem tak , nie zgodzę się z opinią ani o xx ani o arabach , bowiem 17 sztuk potem wpadło pod moją opiekę, jakoby były to konie hmm jak to określiłaś dla dobrego jeźdźca w dodatku myślącego ...
jedna uwaga , zarówno arab jak i folblut to konie jak każde inne , od tego jakie będą zależy włożona w nie praca i nauka...
może ja miałam to szczęście że i xx które chodziły w rekreacji jak i "moje" późniejsze araby trafiały w dobre ręce trenerów , którzy nie psuli tych koni , bo zarówno na xx jak i na moich arabach jeździły dzieci i to nie takie po 150 w górę , ale naprawdę dzieci od 8 lat ...
można zepsuć nawet super spokojnego człapacza zimnokrwistego , jeśli się tylko chce
opinia o trudności koni xx i arabów wynika z ich temperamentu, szybkości, zwrotności, lecz niech podniesie rękę w górę ten kto na tym forum nie miał do czynienia z trudnym i wymagającym koniem półkrwi , bo ja znam ich naprawdę wiele ...
a więc dlaczego nie arab?
Moj taki byl (wneter, w pewnym momencie zrobil sie bardzo agresywny, ok. 3 roku zycia); obeszlo sie bez wsiadania sama praca z ziemi. Ale wczesniej pare razy dostalam od niego kopytami po glowie, do boksu chodzilam w kasku 🙄 kon poszedl w rece trenera, ja sie balam (i konia i ze cos sknoce; malo kto sie go wtedy nie bal a opinie sobie wyrobil taka, ze teraz jako najspokojniejszy tuptus sobie mieszka w boksie a boja sie prawie wszyscy 😂 )
pewnie, ze konia mozna skrzywdzic w kazdym wieku. no i posunelabym sie do stwierdzenia, ze kazdy kon zasluguje na dobrego i myslacego jezdzca, nie tylko xx czy oo. niemyslacy jezdziec zrobi kazdemu koniowi krzywde.
ja swojego zdania NIE zmieniam - wg mnie konia mlodszego niz 3,5 roku sie nie zajezdza, w bardzo szczegolnych przypadkach moglabym sie zgodzic na 3. ale to tylko moja opinia.
Znów te wspaniałe araby i ich osaczająca człowieka wyjątkowość 😎 Zgadzam się z Kaprioleczką- KAŻDY koń potrzebuje dobrego i myślącego jeźdźca. Araby to naprawdę tylko i wyłącznie konie- nie są w niczym ani lepsze ani gorsze od innych ras. I tak- spłynęła na mnie łaska pracy z arabami- jakoś nie świecę w nocy.
Edit: Tak sobie przypomniałam, że przecież Karson, to w 1/4 xx- chyba tym planowym zajeżdżaniem go jako czterolatka złamałam mu karierę 😁
edit 2: Droga Magdo, zgadzam sie z Tobą w 100%, że koń rozpuszczony i agresywny wymaga pracy, tylko dla mnie równie owocnie można poukładać takiego konia ziemi. Przecież praca nie równa się wsiadanie. Nikt tu nie mówi, by z młodziakami nie robić niczego konstruktywnego, tylko wytłumacz mi dlaczego ma to się zaraz wiązać z wrzucaniem siodła i człowieka na grzbiet. No i zależy co kto rozumie poprzez trening. Bo co innego intensywna praca na lonży a co innego intensywny trening psychiki konia. Dlatego trochę nie rozumiem Twojej argumentacji.
Mlodziak jest w 1/8 arabem 😉 a Kaprio w ogole w 3/8, tez laska na mnie splynela.
Swoja droga jezdzilam na arabach kiedys krotko, mialam nawet kupic jednego... ale ostatecznie tak wyszlo ze nie kupilam 😉
Averis, moj byl wlasnie pracowany z ziemi, tez nie widze powodu by wrzucac siodlo za wczesnie 😉
Kaprioleczka, jeśli mówimy o treningu końskiej głowy, to mój koń jest w dość intensywnej pracy odkąd skończył 1,5 roku 😎
Wątek został założony z myślą o arabach, więc dlatego do nich się ciągle wraca, ale nie wpadajmy z jednej skrajności w drugą. Konie xx zaczęły biegać jako dwulatki od roku 1775, odkąd praca hodowlana doprowadziła do znacznego przyspieszenia ich dojrzewania. Generalnie uważane są za rasę niezbyt długowieczną, co nie przeszkadza, że "Koń Polski" ostatnio odnotował 30-te urodziny zasłużonego skoczka, wał. Skarbiec. Araby w Polsce od 1927 r. zaczynają biegać jako 3-latki, więc zajeżdzane są jako 2,5-letnie, bo twórca programu wyścigwego, Bogdan Ziętarski, wziął poprawkę na ich późniejsze dojrzewanie. Startujący w zeszłym roku jako 24-letni w klasach pod siodłem janowskich pokazów wał Elekt oo (Palas - Elektra) w tym samym wieku zaczynał kariere wyścigową i pozostawał na torze przez 3 sezony, biorąc udział w 29 gonitwach, z których wygrał 5, a potem startował z dobrymi wynikami zarówno w ujeżdżeniu, jak w rajdach. Znajdujący się obecnie w moim posiadaniu wał Nenufar 1991 (Palas - Nejtyczanka) przeszedł normalną kariere wyścigową trwającą 2 sezony, biegał 27 razy, z czego 2 razy wygrał, a w 1999 r. zdobył Mistrzostwo Polski na 160 km w rajdach długodystansowych. Obecnie zbliża się do 19 urodzin i chodzi pode mna rekreacyjnie, ale daj Boże każdemu taka kondycje i chęc do pracy! Wniosek stąd, że, jak zaznaczyła Magda, nie CO jest ważne, tylko JAK. Jasne, ze dyletancki trening konia zbyt młodego i w nieodpowiedniej kondycji może tylko narobić nieodwracalnych szkód, ale są pewne zasady, których po prostu należy przestrzegać.
Ja współpracuje z arabem i wydaje mi się że nie różni się on wymaganiam od żadnego innego konia na którym jeżdzę. Słyszałam juz opinie ze oo sie nie przywiązuja do czlowieka, slyszalam takie ze sie z czlowiekem potrafia przyjaznic, bo sa wyjatkowe-g. prawda.
Kon jak kazdy inny, ten z ktrym pracuje od czasu do czasu jest spokojniejszy od kobylo polkrwi z ktora tez mam do czynienia. I wiadomo ze wlasciciele arabow beda wokol nich roztachac "magiczna" atmosfere i przypisywac im ludzkie cechy, a to konie jak kazde inne.
Magdo pozwolę sobie na pewną uwagę , przez kilka ładnych lat jeździłam do SK Stubno , gdzie rekreacja jeździła na xx bo takowe tam hodowano , były to konie różne , od zwycięzców gonitw , po zwykłe "szkapiny" , lub klacze mające przerwę w rozrodzie , i powiem tak , nie zgodzę się z opinią ani o xx ani o arabach , bowiem 17 sztuk potem wpadło pod moją opiekę, jakoby były to konie hmm jak to określiłaś dla dobrego jeźdźca w dodatku myślącego ...
jedna uwaga , zarówno arab jak i folblut to konie jak każde inne , od tego jakie będą zależy włożona w nie praca i nauka...
Nie chodziło mi o jazdę na koniu już zrobionym tylko o ujeżdżanie młodego konia. Oczywiście że arab albo folblut może chodzić na szkółce! Ale musi być najpierw odpowiednio przygotowany, ujeżdżony! A w pracy z młodym koniem są jednak pewne różnice między grubasem a arabem. Tak myślę.
Głównie chodzi mi o to że są to konie gorące, dużego temperamentu, inteligentne i silne. Są to konie z którymi trzeba się dogadać, nawiązać porozumienie a nie pałować na siłę!
Nie da się ZMUSIĆ folbluta albo araba żeby coś zrobił. Trzeba go przekonać żeby on to zrobić chciał!
I wtedy będzie idealnym koniem do jazdy również do nauki-ale tylko wtedy kiedy taki uczeń nie będzie robił mu krzywdy!
To co piszesz świadczy po prostu o tym że była to dobra szkółka 😉
Jeszcze chciałam wyjaśnić to co napisałam o braniu w trening młodych koni sprawiających problemy "wychowawcze". Otóż bardzo ciężko jest przekonać właściciela konia że ma zapłacić za trening konia z który ja będę "bawić się" z ziemi...
Też bym wolała żeby wiedza i świadomość właścicieli koni była większa ale bardzo często jest tak że przychodzi do mnie rozpuszczony agresywny dwulatek którego właściciel ŻĄDA żeby koń po miesiącu pracował i pod siodłem i w zaprzęgu 😲
Czasem uda mi się w trakcie treningu pokazać włąścicielowi że można inaczej, że koń jest nie gotowy i że np można na razie poprzestać tylko na pracy w zaprzęgu. Ale jeśli właściciel konia się uprze-to co mam odmówić?
I patrząc z punktu widzenia dobra konia uważam że lepiej żeby koń do mnie trafił bo wiem że nie zrobię mu krzywdy traktując trening wierzchowy na minimum a skupiając się właśnie na pracy z ziemi. A właścicielowi pokażę jak dzielnie koń pozwala na siebie wsiąść w nieruchomości 😀
Bo wiem że inaczej może być z takim koniem kiepsko... a czasem koń jest bardzo miły i często łatwy do pracy tylko miał pecha do właścicieli...
A tak w ogóle to może by to przenieść do tego wątku o zajeżdżaniu młodych koni i odpowiedzialności właścicieli?
Właśnie go znalazłam, niech żyje spostrzegawczość!
uprzedzam, ze zdaje sobie sprawe z tego, ze nie kazde zajezdzanie konia do westu tak wyglada, ale...
Podobny obrazek był na klinice z instruktorką Monty Robertsa we Wrocławiu, większość się zachwycała. Koń az stękał ze strachu. Na moje pytanie do instruktorki czy nie za szybko to wszystko, powiedziała że normalnie można szkolić trochę wolniej, ale na klinice nie ma czasu czy coś w tym stylu. Generalnie było mówione, że koń reaguje instynktowniei nic mu się nie dzieje, po kilku minutach rzeczywiście byl spokojniejszy i dał na siebie wsiąść. choć było widac jak mu boki chodzą - może i się nie stało fizycznie temu koniowi, ale to osobiście mnie odrzucało - po co opędzac zszokowanego i przerażonego konia by zajeździć go w jeden dzień, jak mozna to zrobić na spokojnie w kilka dni?
pewnie, ze normalne.
dziwne tylko ze na pokazie Monty Robertsa w jego wykonaniu takie rzeczy sie nie dzialy.
Bylam tez na spotkaniu z nim samym i podkreslal wielokrotnie, ze jesli kon sie boi i panikuje, to znaczy ze cos poszlo nie tak i trzeba sie wrocic do wczesniej, zeby poprawic.
[quote author=halo link=topic=16201.msg476933#msg476933 date=1265630239]
Wg mnie najwięcej wypadków jest na padoku, w transporcie, w boksie. Pod siodłem - to malutki procent.
A wg mnie najwięcej w czasie tańczenia kankana.
Masz jakieś dowody na to? Np statystyki porównawcze pokazują np. że konie tylko wychodzące na padok mają mniej kontuzji niż konie chodzące także pod siodłem. Przynajmniej tak podawał dr Przewoźny.
[/quote]
A tu się nie zgodzę, statystyka, z taty styka, z mamy styka... Statystycznie, kobiety chodzące do ginekologa częściej zapadają na raka piersi, niż nie chodzące. Dziwne, co? Tylko właśnie w tej grupie, regularnie kontrolowanej i badanej, częściej wykrywa się i leczy schorzenie. A babki niechodzące często dożywają swoich dni w absolutnej nieświadomości. Przy czym statystyka mówi to, co mówi, czyli bzdury.
To jak w tym dowcipie - jeśli wyjdę na spacer ze swoim psem, to statystycznie każde z nas ma po 3 nogi 😁
Moje konie wychodzą na padoki - na przestrzeni ostatnich 4 lat jedyna poważna kontuzja, jaka się nam przytrafiła (wymagająca operacji i potem kilku miesięcy powrotu konia do normalnej kondycji) pochodziła właśnie z padoku. Przy poprawnym i z głową użytkowaniu, unikaniu przeciążeń konia, naprawdę można zwierzaka mieć w dobrym zdrowiu i dobrej formie.
jezu, co wam sie wszystkim dzisiaj zebralo na te statystyki? tu statystyka, w watku reklamowym statystyka... wykonczyc mnie chcecie 😵
Kaprioleczka, re-voltopiry żądają krwi, krwiii!
Jak chcesz, to mogę wkleić kilka wykresów 😀iabeł: 😉 😁
Quanta, ty zanim tak bedziesz podskakiwac zajrzyj sobie do watku ze zdjeciami voltopirow i sobie zobacz kto tam jest 😎 😁 i kto bedzie krew pil 😁
hej
jestem tu nowa
chyba trochę guska_942 narobiła wam zamieszania ?
Chodzi mi o to, żeby nie pisac przesądzającym tonem - moim zdaniem to coś tam. Ja mam dokładnie odwrotne obserwacje - wszystkie powazne kontuzje znanych mi koni wydarzyły się w pracy pod siodłem lub na zawodach. Mój miał jedną padokową przez całe życie póki co. Możliwe, że na padoku jest więcej kontuzji, ale trudno o tym orzekać tak o, bo mi się wydaje...
Ps Może mam w głowie state bo jej nie zdałam dopiero co na egzaminie 😉
nie martwcie sie ta dziewczyna jest taka niestety znamją ;/
aga9411, dziwne, że macie tak samo na imię, bo guska, to pewnie zdrobnienie od aguśka 😎 I nawet w taki sam sposób kaleczycie język polski. No, ale to nie wątek detektywistyczny.
Nie chodziło mi o jazdę na koniu już zrobionym tylko o ujeżdżanie młodego konia. Oczywiście że arab albo folblut może chodzić na szkółce! Ale musi być najpierw odpowiednio przygotowany, ujeżdżony! A w pracy z młodym koniem są jednak pewne różnice między grubasem a arabem. Tak myślę.
Głównie chodzi mi o to że są to konie gorące, dużego temperamentu, inteligentne i silne. Są to konie z którymi trzeba się dogadać, nawiązać porozumienie a nie pałować na siłę!
Nie da się ZMUSIĆ folbluta albo araba żeby coś zrobił. Trzeba go przekonać żeby on to zrobić chciał!
Różnice są. Powiem tylko jedno. Spróbuj zmusić mojego ślązaka do tego, by coś zrobił-zapewniam, że efekt będzie marny. Kiedyś w takiej sytuacji atakował- teraz po prostu przestaje współpracować. Rok zajęło mi przestawienie go 'tryb współpracujący', bo dzieciństwo miał jakie miał. Za to teraz wkłada całe serducho w to, o co proszę. To jest koń świadomy swojej siły i naprawdę cholernie inteligentny- mimo dość niepochlebnych opinii o intelekcie ślązaków. Trzeba być po prostu stanowczym- jak z każdym koniem. Z kolei jego kumpel- też ślązak- to koń bardzo karny i spolegliwy. Także ja dalej twierdzę, że wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie. Jeśli mówimy o owocnej współpracy, to z każdym koniem należy nawiązać porozumienie, chyba ,że chcemy jeździć na desce pozbawionej emocji. Pokaż mi konia 'pałowanego' który z sercem podchodzi do swojej pracy.
ona ma na imie i na nazwisko Agnieszka N.edit
a ja mam na imie Agnieszka Chorzewska 🙂
ja ją znam tylko tyle co moja mama sie z jej mamą zna
no niestety przyznam sie jestem złaba z polaka ;/
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Ujawnianie danych osobowych rozmówców.
Widać 😀iabeł:
Z ustawy o ochronie danych osobowych jeszcze słabsza 😤
W takim razie- przepraszam 😉 Ale na przyszłość- nie ujawniaj danych osobowych osób trzecich na publicznym forum. Radzę edytować post i ograniczyć się tylko do pierwszej litery nazwiska 😉
ok
przepraszam no bo nie wiedziałam jak mam wam wyjaśnic ze ja to ja a ona to ona 🙂
litosci, to juz sie nawet nazywac tak samo nie mozna 😵
Ile jest tylko w tym watku Katarzyn, przyznac sie? to sobie pojde, bo jeszcze mnie ktos powiaze z kims innym 👀 😁 😁
Kaprioleczka, no przesadziłam- przyznaję się 😉 Ale jakieś to dziwne było, że przychodzi osoba o podobnym nicku, takim samym imieniu i pyta się nas, czy tamta nam tu namieszała. Ale przeprosiłam i już będę uważniejsza 😎 Ale ujawniać danych osobowych, to ja nikomu nie kazałam 😉
a czy ja mowie, ze kazalas? :kwiatek:
ja tez jestem przeczulona, ale volta to volta - tu sie po prostu przesadza.
a mi to przeszkadza, to i sie odzywam 😉 a ludzie nie lubia, jak sie ktos wtraci z inna opinia.
Bron boze nie bylo to nic personalnego :kwiatek: :kwiatek:
btw co to za wysyp nastoletnich koniarek ostatnio? 🤔
hej
dziewczyny bo ja nie czytalam całego wątku ...
to pardwa że ta dziewczyna ujeździła tego słodkiego konika tak wcześnie ?
hej
dziewczyny bo ja nie czytalam całego wątku ...
to pardwa że ta dziewczyna ujeździła tego słodkiego konika tak wcześnie ?
Nie, to nie pardwa. Nudziło nam się po godzinach i wymyśliłyśmy aferę.
branka Faktycznie wysyp jakiś...