Sesja/Studia i t d ;)
A powiedzcie mi jak to u Was jest z przyznaniem warunku i powtarzaniem przedmiotu?
Bo u mnie, wg regulaminu:
1.Student, który nie zaliczył przedmiotu lub kilku przedmiotów kierowany jest na powtarzanie przedmiotu lub na powtarzanie semestru (wyjątkowo może to dotyczyć studentów I roku).
2.Student, który nie zaliczył semestru może uzyskać zgodę na warunkowe podjęcie studiów w semestrze następnym (wyjątkowo może to dotyczyć studentów I roku).
3.Student powtarzający semestr uczestniczy tylko w zajęciach z przedmiotów, których nie zaliczył.
4.Student ma obowiązek powtarzania przedmiotu w przypadku:
1) niezaliczenia ćwiczeń;
2) nieuzyskania zaliczenia z przedmiotu.
5.Za powtarzanie przedmiotu lub semestru student wnosi opłatę w wysokości określonej na dany rok akademicki w zarządzeniu Rektora.
6.Student może uzyskać zezwolenie na powtarzanie semestru dwa razy w okresie studiów, przy czym nie może to dotyczyć tego samego semestru.
Po czym dowiaduję się, u mnie w dziekanacie, że moge zapomnieć o warunku/powtarzeniu zajęć, bo dany przedmiot trwa 2 semsetry i blablabla. No, ale w regulaminie tego nigdzie nie ma, a jak podpisywałam umowę z uczelnią, to przecież zgadzałam sie na ten regulamin...
Mam oficjalnie dosc. Ucze sie, odpowiadam na wszystkie pytania i co? I dwoja (jak zwykle) 😵 😵 Sama nie odejde z tych studiow, ale czuje, ze koniec jest bliski.
asior - a co studiujesz?
u mnie tez jest tak, ze im więcej się uczę tym gorsze oceny dostaję. a jak sobie jakiś przedmiot oleję, bo mi się nie chce albo nie mam już siły i idę na egzamin z myślą, że idę na rozpoznanie terenu i wrócę na poprawkę, to jakoś dziwnym trafem udaje mi się zdać - chyba dlatego, że się wtedy nie stresuję
asienka, wete. No wlasnie ja sie nie stresuje. I nie przezywam wszystkiego tak jak I-roczniaki. To moja 5ta sesja juz, ale pierwsza na wecie. Nie wyrabiam, serio.
asior - wierzę, że masz mega ciężko. Ale nie ma co się załamywać tylko brnąć do przodu pomimo tego, że porażki podcinają skrzydła.
Ja też mam teraz swoją piątą sesję, a i tak się stresuję, szczególnie tymi ustnymi.
Ustne przezywam, ale jeszcze zalezy z czego. Histologia w miare spoko, biologia komorki tez. Za to anatomia to koszmar po prostu. Bede walczyc do konca, bo nie chce wracac na stare studia. Jesli juz mnie wywala, to za rok chyba i tak pojde znow na wete... 🙁
Karolinag4 takie sprawy zależą od uczelni i od wydziału. U mnie jest rozliczenie roczne, więc można nie zaliczyć czegoś w I semestrze, i normalnie robić drugi. Warunek jest do 10 pkt ECTS, powyżej jest powtarzanie roku. Warunek można mieć co rok, powtarzanie roku teoretycznie raz, ale to jeszcze zależy od sytuacji, i teoretycznie nie można dwa razy powtarzać tego samego przedmiotu, ale to też zależy od sytuacji. To tak generalnie....
Notarialna ale co się takiego stało, że potrzebujesz to przedłużenie sesji? A musisz zdać indeks po semestrze, nie masz rozliczenia rocznego?
A jak to jest z zajęciami? Można chodzić razem z rokiem normalnie?
oczywiście 😉 przynajmniej u mnie.
Jak już pisałam mam 4 poprawki na bank.
Pierwszą mam za tydzień, czyli 8.02 z genezy państwa, potem mam ferie
22.02 kolejna poprawka z socjologii (co widze równie czarno jak I termin), za to prawo dowiem się za tydzien dopiero tak jak i politykę. Wiec nie sądzę bym zdążyła to wszystko poprawić do końca sesji zimowej.
Kierunek bardzo lubię, uczę sie w miarę systematycznie, notatki mam z każdego wykładu praktycznie, lecz ogrom materiału na raz z 3 kobył w tygodniu przerósł mnie i nie wiem czy sie z tym dziadostwem wyrobię. O.
Ale uczelnia ma Ci zapewnić poprawki w czasie sesji poprawkowej, do tego nie musisz mieć żadnego przedłużenia sesji...
Najlepiej popytaj u siebie, w sekretariacie, czy w jakiejś informacji studenckiej - bo co uczelnia, to obyczaj, jak widać.
u nas musisz się wyrobić z poprawkami w sesji, jeśli nie to przedłużenie. ale dostają wszyscy którzy złożą podanie i nikt tego nie demonizuje, tak że luz 😉
Właśnie wzięłam się za robienie ściągi z prawa, bo mi drukarka się popsuła. Przynajmniej sobie powtórzę co nie co.
Ale obawiam się, że będzie miała ona kilka metrów 🤔wirek:
Karolinag4 takie sprawy zależą od uczelni i od wydziału. U mnie jest rozliczenie roczne, więc można nie zaliczyć czegoś w I semestrze, i normalnie robić drugi. Warunek jest do 10 pkt ECTS, powyżej jest powtarzanie roku. Warunek można mieć co rok, powtarzanie roku teoretycznie raz, ale to jeszcze zależy od sytuacji, i teoretycznie nie można dwa razy powtarzać tego samego przedmiotu, ale to też zależy od sytuacji. To tak generalnie....
No właśnie wydaje mi się to dziwne i niesprawiedliwe, ze w regulaminie jedno, a w rzeczywistości drugie 😕 Eh... Może Dziekan jednak zgodzi się na warunek 🙁 Byle tylko zaliczyć geomorfologię 🤔
Weź, u mnie regulamin uczelni jest sprzeczny z regulaminem instytutu 😁
Proszę państwa, ściąga nr 1. osiągnęła właśnie 1,5 metra.
Zostały dwie podobne do zrobienia 😁
Notarialna 👍 Ja ściąg nie robię - u nas dość rygorystyczna polityka w sprawach ściągania - wolę nie kusić losu 😉
Ja właśnie siedzę nad mikro 😉
Notarialna -moja ściągą z prawa 😀 😜
ninevet, 👍 dobraaa 😀
To i ja sie pochwalę jak skończę 😁
Bo jestem na etapie kończenia pierwszej, zacznę zaraz drugą 😁
Umiecie w ogóle korzystać z takich mega ściąg? 😜 Jak to niezauważenie rozwinąć w odpowiednim miejscu, w ogóle znaleźć cokolwiek, a potem dyskretnie pozwijać i schować?
Ściąge na studiach miałam RAZ. Na egzaminie z historii teatru w zeszłym roku. To była mini ściągusia z samych definicji. Jezzzuuu, ściągnęłam jedną, a serce waliło mi przy tym chyba 200/min. Definitywnie było po mnie widać, że coś nie halo... No ale ściągnęłam, pogniotłam, włożyłam w stanik i już nawet zerknąć się nie odważyłam.
Diupa ze mnie jest i tyle 😁
ninevet - mega ściąga 😲 ja bym z takiej nie umiała korzystać. jak już robie ściągi to kilka takich malutkich dwustronnych i chowam po kieszeniach, wiem w której kieszeni co mam 😉
a wczoraj na egzaminie z podstaw nawożenia nasz pan prof. powiedział, że jak kogoś złapie na ściąganiu to delikwent będzie musiał iść po "zagrychę i gorzołę" i wypić sam boso na śniegu 😁
[quote author=asieńka link=topic=518.msg468127#msg468127 date=1265097524]
ninevet - mega ściąga 😲 ja bym z takiej nie umiała korzystać. jak już robie ściągi to kilka takich malutkich dwustronnych i chowam po kieszeniach, wiem w której kieszeni co mam 😉
[/quote]
tez tak robie, najpewniej i najskuteczniej; nigdy mnie nie zawiodlo 😉 szczegolnie, ze nie trzeba sie zbytnio "nagimnastykowac" by znalezc na sciadze to, co ci akurat potrzebne.
ja to zwijam w taką książeczkę. Strony książeczki są ponumerowane i uczę się na pamieć co na której stronie jest , wychodzi z tego mały kwadracik (5 na 7 cm z duuuużą iloscią wiedzy 🙂
Najlepiej się jednak ściąga z telefonu. Wrzucam na niego wszystko co się da (jak nie więcej) , leży grzecznie na kolanach i tylko przewijam 🙂
Nigdy nie ściągałam na egzaminie, bo jest za mało czasu na to 😉
edit: w naszym regulaminie jest zapis o możliwości powtarzania roku dwa razy - czyli teoretycznie jestem uratowana.
W praktyce chciałabym jeszcze osiągnąć robienie kursów z wyższego poziomu.
Acha, i ma ktoś kredyt studencki?
ja jestem jakas ulomna i w ogole nie umiem sciagac 🙁 u mnie w wiekszosci sa egzaminy ustne ale niektorzy potrafia sciagac nawet na ustym np moja kolezanka z ktora zdawalam cywila miala kodeks na kolanach i wiekszosc z niego przeczytala, zmieniala strony etc. Z egzaminatorem dzielilo nas tylko jego biurko.
nic! Zdala i dostala dobra ocene. A to taki egzaminator ktory co do zasady nie oblewa ale za cos takiego napewno by wyrzucil z egzaminu. Na niektorych ustnych jest latwiej cos sciagnac bo jest czas na przygotowanie sie, a ten dawal pyt i trzeba bylo od razu odpowiedziec. Hardcore, w zyciu bym w to nie uwierzyla gdyby nie fakt ze zdawalysmy razem. Ja bym chyba umarla ze stresu
Ja też wolę nie ryzykować na egzaminie - zawsze przecież jest poprawka 😉 ale jeszcze w szkole to ściągałam, a przynajmniej zawsze miałam przy sobie ściągi, dodawało mi to pewności, przez całe 12 lat przyłapano mnie tylko raz, ale nie na gorącym uczynku, tylko jak wypadła mi spod pupy kartka, nie zauważyłam nawet 😉 to właśnie była taka ściąga "dla pewności", grzecznie sobie pisałam, nauczycielka stała parę kroków dalej i widziała tą kartkę na podłodze, poczekała aż wstanę żeby oddać kartkę, wstałam i od razy mój wzrok padł na moją ściągę na podłodze 😂 potem na nauczycielkę, potem znowu na podłogę.... musiałam pisać sprawdzian jeszcze raz 😉
co rozumiecie przez poprawkę?
Wiele osób wypowiada się jakby to był koniec świata i coś mega negatywnego.
poprawka egzaminu? czy poprawka w sensie warunku?
u nas i tak przekłada się egzaminy, więc nigdy tak naprawdę nie wiadomo, czy ktoś ma poprawkę, czy pisze pierwszy raz 😉
co do warunków i innych tego typu nieprzyjemności.... każdemu może się noga podwinąć 😉 nie osądzam, bo sama ledwo zipię na studiach 😉
Właśnie nie wiem w jakim sensie, bo dla niektórych tutaj to koniec świata.
U nas egzamin ma 3 terminy, żaden nie jest nazywany poprawką i absolutnie nie ma różnicy w ocenie czy czasie w którym go zdasz. Masz 3 szanse a co z nimi zrobisz Twoja wola, znam takich którzy na pierwsze 2 terminy nie przychodzą, i takich którzy zdają w pierwszym możliwym by mieć spokój.
Dlatego siedzę tutaj i czytam o jakiś złych(?) negatywnych i mega nie fajnych poprawkach, zastanawiając się co to jest i w jakim sensie?!