Reportaż o naturalnym werkowaniu pod patronatem trenera Mickunasa

Tomku_J

W skrócie postaram Ci przybliżyć istotę tegoż wątku.

Na początek istotna informacja iż wątek dotyczy w  głównej części czegoś,co jeszcze nie zdążyło powstać,a mianowicie reportażu,który ma być kręcony u mnie w stajni z udziałem osób zajmujących się naturalnym werkowaniem koni i przy współudziale Pana Mickunasa-w założeniu jako osoba pytająca,zainteresowana metodą.

Reportażu jeszcze nie ma,ale kilku tych "życzliwych" inaczej rozpętało burzę najpierw w wątku o stajniach krakowskich,a potem po uwagach Moderatorek iż posty dawno już przekroczyły tematykę stajni krakowskich,jedna z tychże osób założyła tenże wątek.

Wszystko zaczęło się od mojego zaproszenia na wątku krakowskim osób zainteresowanych zobaczeniem się z Panem Mickunasem,oglądnięciem treningów,które nam obiecał poprowadzić,a także osób,które chcą zobaczyć efekty werkowania koni metodą naturalną.

Żadna z osób,które mają brać udział w reportażu nie stwierdziła,że metoda naturalnego strugania koni jest jedyną słuszną.
Zarówno Paweł jak i Asia i Pan Mickunas nie potrzebują reklamy ani marketingu-co było im tu kilkukrotnie zarzucane ponieważ zawodowo zajmują się zupełnie czymś innym.

Do Pawła i Asi zgłasza się coraz więcej osób,które proszą o to aby strugali ich konie.
Oni nie ogłaszają się ze swoimi usługami,sytuacja jest odwrotna,to do nich dzwonią coraz to nowe osoby.

Ani Pan Mickunas ani Asia ani Paweł nie dostaną za rzeczony reportaż żadnego wynagrodzenia,co próbowano tu również im zarzucić.



Z własnego doświadczenia:

sama poprosiłam Pawła o to aby zajął się moją klaczą,która od paru lat jest wyłączona z użytkowania z powodu mniejszej lub większej kulawizny.Ma zesztywnienie stawów koronowych na obu przednich nogach.
Parę lat wstecz kiedy zaczęły się problemy była leczona przez kilku znanych weterynarzy,którzy diagnozowali kulawiznę począwszy od łopatki po rzekome nakostniaki na kości rysikowej.Klacz dostała sporo leków,doktoryzowało się na niej kilka znanych nazwisk.
Dopiero jeden z najlepszych hipiatrów w Polsce(a nie jest to tylko moje zdanie,ale jest to osoba ciesząca się ogólnym uznaniem) wystawił właściwą diagnozę.

Zapadł właściwi wyrok:

-klacz ma dożywotni zakaz skoków,
-na operację się nie nadaje,bo raz że wiek(wtedy miała 15 lat),a dwa,że operacja tylko w nikłym procencie mogłaby przynieść poprawę,a mogłaby także pogorszyć stan więc na to się zgodzić nie mogłam
-klacz może być użytkowana pod siodłem w momentach,kiedy nie kuleje.Niestety momentów tych nie było wiele.
Stan do niedawna był taki,że klacz miała problemy z poruszaniem się na pastwisku chodem wyższym niż stęp.
Żal było patrzeć,jak niedawna przywódczyni stada próbuje podkłusowywać za uciekającą jej resztą.

Klacz była przez wiele lat werkowana przez uznanego i jednego z najlepszych podkuwaczy w Krakowie.
I ani on ani wspomniany wyżej lekarz weterynarii nie mieli pomysłu jak można jej pomóc.
Wezwałam jakiś rok temu tegoż weterynarza mając nadzieję,że może coś mu wpadnie do głowy i że jak jeszcze raz zobaczy klacz,to może nastąpi jakiś cud-niestety diagnoza ta sama,bez pomysłu co można by zrobić.

Nie mam żadnych pretensji ani do lekarza wet ani do podkuwacza-jeden i drugi to świetni fachowcy.

Natomiast impas został przerwany przez Pawła,a następnie kontynuację wykonywaną przez Asię.
Po 9 miesiącach strugania metodą naturalną(co 4-5 tygodni) klacz na dzień dzień dzisiejszy galopuje na czele stada na padoku,a mnie lecą łzy radości jak na nią patrzę.

I nie uważam,że schorzenie zostało cofnięte-jednak mam pewność,że poprzez inny rodzaj strugania,a poprzez to inne ułożenie się kopyta w stosunku do podłoża-zdecydowanie polepszył się komfort chodów mojej klaczy.

I podkreślam tu kolejny raz-to ja poprosiłam zarówno Pawła jak i Asię aby werkowali moją problemową klacz-i wdzięczna jestem i za to,że się tego podjęli,a nie odmówili mi zasłaniając się nie posiadaniem certyfikatu(z resztą ilu podkuwaczy w Polsce posiada certyfikat i na co na zdrowe konie?na chore? i kto taki certyfikat ma wystawiać?

W naszej stajni prawie wszystkie konie są strugane tą metodą.
Zarówno Paweł jak i Asia umawiają się i przyjeżdżają do nas na czas,co niestety nie miało miejsca w wypadku naszego podkuwacza,który jest dobrym fachowcem,ale wysyłanie do niego kolejnych błagalnych esemesów o przyjazd,bo termin,bo podkowa odpadła-nas przerosło.

I tak to wygląda.


.

w naszej stajni prawie wszystkie konie są strugane tą metodą.
Zarówno Paweł jak i Asia umawiają się i przyjeżdżają do nas na czas,co niestety nie miało miejsca w wypadku naszego podkuwacza,który jest dobrym fachowcem,ale wysyłanie do niego kolejnych błagalnych esemesów o przyjazd,bo termin,bo podkowa odpadła-nas przerosło.

I tak to wygląda.



Czyli posiadacz konia w pensjonacie nie ma zapewnionej regularnej opieki ze strony konwencjonalnego kowala?
👀
ushia   It's a kind o'magic
28 stycznia 2010 11:08
ale o co chodzi?
Pensjonat przeciez nie ma "dyzurnego" kowala, kazdy sobie wola tego, ktory jemu odpowiada. I jak robi to regularnie to ma regularna opieke
ale o co chodzi?
Pensjonat przeciez nie ma "dyzurnego" kowala, kazdy sobie wola tego, ktory jemu odpowiada. I jak robi to regularnie to ma regularna opieke

U nas-ma. To wielka wygoda. Co 6 tygodni kowal robi całość .
OT.
dea   primum non nocere
28 stycznia 2010 11:16
Tomku, gratuluję pewności i zaufania do autorytetów... Mam "na własnym podwórku" przykład konia lat 10, który podobnoż miał dobre kopyta, strugany przez kowali całe swoje życie, niby zdrowy, wet się żaden nie czepiał. Tyle tylko, że potykał się w terenach i charakterystycznie stękał, no i niechętnie do przodu lazł - było że "on tak ma" i "leniwy". No i fakt, amatorsko "rozpoznałam lekką rotację" na pokazanym mi RTG, co więcej, skróciłam mu pazur mocno, przez co kopyto wygląda idiotycznie póki co. Koń poszedł w teren i pierwszy raz w swoim życiu nie potknął się ani razu, nie stękał i na dodatek szedł chętnie.

Ale wg wetów (i kowali) zawsze było wszystko OK.

Może do tych opinii też podejdziesz z jakże potrzebną (zawsze i wszędzie) rezerwą?.. Jak dla mnie, papier i nazwisko niczego nie gwarantuje... Odkąd wet z papierem zaordynował mojemu koniowi z zakażoną raną maść do wymion... ino nie tę antybiotykową, tylko taką z enzymami i witaminami  😵

IMHO. YMMV 🙂

Taniu - ile to jest "całość"? Ile czasu kowal poświęca koniowi? Nie jest przypadkiem zmęczony po pierwszych pięciu? U nas też tak było, 15 minut na 4 kopyta, max 20. I generalnie ludzie zadowoleni... Tylko ja się starałam nasze wrzucać jako pierwsze, bo ostatnie cześciej obrywały tarnikiem w brzuch i miały krzywo zrobione.


A tak z ciekawości: wiecie, czy Wasze konie chodzą z piętki? A może uważacie, że powinny lądować na czubku kopyta ("moi" kowale tak utrzymywali)?
[quote author=Tomek_J link=topic=15176.msg461313#msg461313 date=1264675778]
Opinie weterynaryjne (W.Kalinowski i A.Kucharska) i kowalskie (Z.Jurasik) przed kupnem były bardzo zgodne: kopyta koń miał i jak dotąd ma wręcz wzorcowe.
[/quote]

Zamieść te zdjęcia tu, proszę lub podaj link do tamtej dyskusji - chętnie zobaczę wzorcowe (czy to to samo co wzorowe czy po prostu takie jak w podręcznikach dla wetów  :lol🙂 kopyta wg lek.wetów i kowala.

Tomek_J
Dr Aldonie to bym znowu tak przesadnie nie ufała w diagnozach itp.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
28 stycznia 2010 11:27
[quote author=ushia link=topic=15176.msg461331#msg461331 date=1264676939]
ale o co chodzi?
Pensjonat przeciez nie ma "dyzurnego" kowala, kazdy sobie wola tego, ktory jemu odpowiada. I jak robi to regularnie to ma regularna opieke

U nas-ma. To wielka wygoda. Co 6 tygodni kowal robi całość .
OT.
[/quote]

U nas też tak jest, kowala umawia właściciel stajni i ten przyjeżdża do wszystkich koni.
I ja właśnie z tej wygody zrezygnowałam. Od wczoraj.

dempsey   fiat voluntas Tua
28 stycznia 2010 11:33
U nas też tak jest, kowala umawia właściciel stajni i ten przyjeżdża do wszystkich koni.
I ja właśnie z tej wygody zrezygnowałam. Od wczoraj.


heh  ja tez. w styczniu.
po rozmowie, pierwszej bardziej wnikliwej rozmowie nt. metod i celow. szkoda ze porozmawialam o tym tak pozno.

DEA: Całość to ponad 50 koni.Kowal spędza w ośrodku 7 dni roboczych.
Podkowy dopasowuje indywidualnie  /ma piec/ .
Struganie,kucie zajmuje ile trzeba -zwykle około godziny .
W razie potrzeby ortopedycznie -pod kontrolą lekarza.
Piszę o normalnym,poważnym kowalu-nie idiocie.
Dla posiadacza konia pensjonatowego -to wielka dogodność.
Kalendarza pilnuje właściciel ośrodka.
Stajenny doprowadza konia do kowala, asystuje mu .
W razie potrzeby kowal przyjeżdża też awaryjnie.
.
Taniu kto u Was kuje ?
dea   primum non nocere
28 stycznia 2010 12:57
Ano ma 🙂 To ja Ci życzę, zebyś się nigdy nie rozczarował, zupełnie serio  :kwiatek:
a ja bym jednak poprosiła o te wzorcowe kopyta - moge obiecać, że cokolwiek sobie pomyślę, to nic nie napiszę  😍
dea   primum non nocere
28 stycznia 2010 13:23
...też chętnie zobaczę, również obiecuję przemyślenia zachować dla siebie 😉


Czyli posiadacz konia w pensjonacie nie ma zapewnionej regularnej opieki ze strony konwencjonalnego kowala?
👀


Ależ nie ma najmniejszego problemu,mam nr telefonów do co najmniej 5 konwencjonalnych kowali i chętnie każdemuchętnemu mojemu pensjonariuszowi je przekażę.
Do niektórych można sobie dzwonić do usr...śmierci i się człowiek nie dodzwoni.
U mnie przez wiele lat kopyta strugał i kuł- wedle życzenia bardzo dobry podkuwacz z naszego rejonu i nie zrezygnował z pracy u nas tylko zarówno ja i parę osób powiedziało pas, bo nasza cierpliwość się skończyła.
Jest dobrym fachowcem,ale nieczasowym i nieterminowym,a tu nie raz podkowa odpadła i koń był wyłączony z użytkowania albo kopyta tak przerosły,że wstyd.



U nas-ma. To wielka wygoda. Co 6 tygodni kowal robi całość .
OT.


I można to podciągnąć pod zamach na samostanowienie właściciela konia o kowalu,bo osoba kowala jest narzucona odgórnie hi, hi, hi 🤣


U nas każdy wybiera sobie tego fachowca, jaki mu odpowiada,może być każdy z obecnych na rynku-wszystkich lubię i każdemu zrobię kawę jak przyjedzie do któregoś z moich klientów 🙂
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
28 stycznia 2010 19:03
Hej , ale chyba w większości pensjonatów , kowal (odgórnie ustalony) nie przyjeżdża do wszystkich koni na raz, a przyjeżdża 2-3 kowali ( albo i więcej) do umówionych grup ( czy sztuk) koni.
Wcale by mi się rozwiązanie narzuconego kowala nie podobało - mrze kiedyś tak, dziś ani ja nie chciałabym narzucac innym wybranego przeze mnie kowala, ani nie dam mojej w ręce kogoś komu nie wierzę co do metod.

Mój koń tez był "zdrów jak ryba", tylko ruch stracił, potykał się, nie miał ochoty do ruchu na przód (szczególnie przejścia w górę leżały), pokrzywił się cały (zbrzydł) a dla kowala i wetów wszystko było w jak najlepszym porządku. W końcu nie kulał... (jeszcze).
(była zostawiona na mega wysokich piętach, przy zacieśnionych strzałkach stała jak słonik na piłce, miała ponapinane niektóre partie mięśni od tej nienaturalnej postawy - "ale wszystko było ok"  :cool🙂

A wracając do sprawy- chętnie obejrzę ten reportaż. Jestem ciekawa jak wyjdzie  😎
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 stycznia 2010 08:51
Ja też bardzo chętnie obejrzę reportaż. Nie mam nic przeciwko przywracaniu kopytom właściwego kształtu - jestem za edukowaniem ludzi, bo póki co kopytologia jest dla większości strefą zupelnie nieznaną. W zasadzie nie było i nie ma że tak powiem jakiegokolwiek polskiego podręcznika o tym jak kopyto winno wyglądać - no może oprócz zdaje sie 2 książek Strasser.

Obejrzę ten reportaż nawet mimo patronatu Mickunasa który to Pan się dla mnie kompletnie zdewaluował autorytetowo wyniku swojej działalności na swoim forum. To, moje w sumie dobre zdanie jakie o nim mialam wysnute po lekturze jego artykułów i książki "Trener radzi"  kompletnie legło w gruzach po naocznej obserwacji jego poczynań na tymże forum generalnie polegającej  na aprobacie dla ciemnogrodu oraz "słusznych prawd" głoszonych tam przez wszelkiej maści nawiedzonych osobników a co gorsza  ucinaniu wszelakiej normalnej, rzeczowej dyskusji czy też głosów krytycznych pod hasłem "zgoda na forum".

No ale rozumiem że żaden inny znany ktoś nie chciał patronować przedsięwzięciu pt. "Reportaż o naturalnym werkowaniu" i tylko ten się zgodził. W sumie lepsze to niż nic. Każdy zna Mickunasa z "trener radzi" a nie każdy poznał jego prawdziwe oblicze jakie pokazał na forum.

Małe sprostowanie. Forum powstało z inicjatywy Trenera, a nie tak jak sugerujesz Elu, że ktoś go poprosił o patronat dla swojego pomysłu.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 stycznia 2010 08:58
Cejloniara: ja mowię o patronacie Trenera doty reportażu o kopytach (dodałam "Reportaż o naturalnym werkowaniu" żeby było zrozumiale dla wszystkich)
Ela, dodałaś to przez edycję więc nie rób ze mnie gamonia, dobrze?

edit: dziękuję.


...  ucinaniu wszelakiej normalnej, rzeczowej dyskusji czy też głosów krytycznych pod hasłem "zgoda na forum"


To zdanie świadczy o tym,że jesteś zwolenniczką normalnej,rzeczowej dyskusji-i chwała Ci za to EluPe.Ja również to popieram.

Natomiast poniższy fragment Twojej wypowiedzi nie licuje z Twoim powyższym.

No ale rozumiem że żaden inny znany ktoś nie chciał patronować przedsięwzięciu pt. "Reportaż o naturalnym werkowaniu" i tylko ten się zgodził. W sumie lepsze to niż nic.


Zakładasz,że jakiekolwiek inne osoby pytanie o chęć patronowania (to też jest złe słowo,ale używa tu je kilka osób,włącznie z tytułem wątku,a ja już kilkakrotnie pisałam,że Trener jest osobą zainteresowaną tematem-i słowo zainteresowanie,a nie patronowanie jest tu właściwsze,ale widzę,że ciężko się przebić przez utrwalony i powielany  stereotyp myślowy) nie wyraziły takiej chęci.

A skąd takie Twoje założenie?Na jakiej podstawie je wysnułaś? 😲

Nie da się wyciągnąć takich wniosków z powyższej dyskusji,a już tym bardziej z wpisów osób,które mają wiedzę jak ten reportaż ma wyglądać.
Otóż nikt poza panem Mickunasem nie był brany pod uwagę i bynajmniej nie dlatego,że On wydawał się tu jedyną właściwą osobą.

I cała ta dyskusja jest pełna, nazwijmy to delikatnie, dowolności i interpretacji 🤦


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 stycznia 2010 09:50
Dobrze że to wyjaśniłaś, że tylko Mickunas był brany pod uwagę do włączenia się w ten projekt. Właściwie to dlaczego tylko on był brany pod uwagę?

Dla mnie to, że to właśnie ten Pan będzie włączony w ten projekt który będzie przecież firmował swoim nazwiskiem (jak zwał tak zwał, czy patronował czy firmował czy jakos inaczej nazwiemy wpisanie w reportaż Pana Trenera i jego nazwiska)  nie jest żadnym atutem, wręcz przeciwnie - co uzasadniłam w poprzenim poście.

Jednak pomimo to chętnie zapoznam się z końcowym produktem w postaci reportażu.
No to kto jest autorem reportażu? 🙂 Z czyjej inicjatywy reportaż powstaje? 🙂
Reportaż o jest tworzony przez portal hipologia.pl, którego redaktorem naczelnym jest pan Wojciech Mickunas. Inicjatorem i realizatorem reportażu jest zespół redakcyjny portalu. Gotowy materiał będzie można obejrzeć na stronie www.hipologia.pl i wtedy zapraszamy do dyskusji.
Reportaż o jest tworzony przez portal hipologia.pl, którego redaktorem naczelnym jest pan Wojciech Mickunas. Inicjatorem i realizatorem reportażu jest zespół redakcyjny portalu. Gotowy materiał będzie można obejrzeć na stronie www.hipologia.pl i wtedy zapraszamy do dyskusji.
czyli wszystko odbędzie się zgodnie z metodą marketingową znana od prababek:
" -Mamo chwalą nas!
-Kto? 😲
-Wy mnie, a ja Was!"
😁
wrotki - portal jest ogólnie dostepny i zdaje się, że tam można dodawać komentarze do artykułów - więc będzie można krytycznie podyskutować.

EluPe - czy ja też się zaliczam do ciemnogrodu i nawiedzonych? dobrze wiedzieć, co inni myślą 😉

jeśli chodzi o reportaż, to ja dowiedziałam się o tej inicjatywie kilka dni temu przeglądając ten wątek - i nie wiem co o tym myślec, więc poczekam do czasu aż powstanie. Trochę mnie dziwi osoba trenera patronująca reportażowi, ale myślę że pomysł jest ciekawy - a jakie będzie wykonanie to sie okaże.
branka, tak jak pisała ela krytycznie to sobie można podyskutować co najwyżej tutaj
tam uwagi krytyczne nie są mile widziane, w jakimkolwiek temacie w imię zgody na forum
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 stycznia 2010 08:44
EluPe - czy ja też się zaliczam do ciemnogrodu i nawiedzonych? dobrze wiedzieć, co inni myślą wink

skądże znowu, do ciemnogrodu nie. Do nawiedzonych. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się