Pożar w Korzkwi. 11 koni padło!
to się nazywa konieczność - proceder normalny w stajniach, gdzie nie ma hali
W Botoi aktualnie nie ma, a zyc trzeba. Rekreanty musza dostac jesc, ile na siebie zarobia o tyle mniej stajnia w plecy bedzie. Życie.
mam nadzieje że z racji tego że stajnia w długach nie pracują ponad norme w połączeniu z minimalnymi dawkami żywieniowymi
póki co nie pracują ponad norme, ciężko stwierdzić co będzie dalej
Owszem, jeżdzą po pastwiskach - ale jednak weźmy pod uwage, że rekreacja ruszyła teraz a nie wcześniej bo nie było ku temu warunków. Myśle, że nie ma co znowu demonizować Botoi - krzywda się koniom nie dzieje, a jak mówi Ushia - konie muszą coś jednak zarobić.
rekreacja nie ruszyla teraz... juz niedlugo po tragedii koniki rekreacyjne zapieprzaly po zamarznietej ziemi. i dziwne, ze nie prowadzona przez instruktorow, przeciez dwoch bylo, tylko przez K. we wlasnej osobie. zarabiac na siebie musza... ok.. ale np klus/galop pod jezdzcem np 90 kg, po grudzie, nie jest dobre, ale to tylko moje zdanie.
niedlugo po tragedii tzn ile?
Tak sie sklada, rekreacja ruszyla calkiem niedawno - wczesniej wsiadaly kilka razy osoby zaprzyjaznione ze stajnia, zeby ruszyc konie (sama wsiadlam na Waldka) - zeby konie byly gotowe do pracy w rekreacji. Wiec nikt mi nie wmowi, ze rekreacja ruszyla zaraz po tej tragedii ;-)
sama nie widzialam, jednak kilka osob, ktore jedzily tam rekreacyjnie mnie o tym poinformowalo. co nie zmienia faktu, ze jazda po zamarznietej ziemi kilka h dziennie nie jest dobra. ale to mozna tak pisac i pisac. poprostu zal mi tych koni.
to mialy zle informacje ;-) rekreacja ruszyla bodajze w zeszlym tygodniu (nie mam pamieci do dat, musialabym to sprawdzic) poniewaz wczesniej nie bylo ku temu warunkow zupelnie, konie rekreacyjne byly wczesniej ruszane - ale nie pracowaly rekreacyjnie i chodzily glownie w teren, gdzie warunki byly jak najbardziej odpowiednie =)
przyznam, ze nie bylam w botoji jeszcze podczas aktualnych jazd rekreacyjnych wiec nie wypowiem sie nt tego jak wygladaja ;-)
edit: literowki
sama nie widzialam, jednak kilka osob, ktore jedzily tam rekreacyjnie mnie o tym poinformowalo. co nie zmienia faktu, ze jazda po zamarznietej ziemi kilka h dziennie nie jest dobra. ale to mozna tak pisac i pisac. poprostu zal mi tych koni.
Znów jakieś domysły? A potem będzie, że zostałam oszukana i pokrzywdzona, bo ten i tamten mnie okłamali. Katja, dopóki nie będziesz czegoś widziała na własne oczy i nie zastanowisz się dwa razy nie pisz, że "jakoś" jest skoro nie jesteś w 100% pewna.
jazda po zamarznietej ziemi kilka godzin dziennie?
taaa, znowu cos "slyszalas", "wydaje Ci sie"?
nic Cie historia z Geronimo nie nauczyla?
btw - u mnie jest hala, ludzi mamy ogolnie duzo, a i tak ze wzgledu na mrozy przychodza tylko najbardziej zakreceni zapalency - juz uwierze, ze w Botoi "pod chmurka" ruch taki, ze konie chodza "po kilka godzin"
Nie mowiac o tym, ze jezdzi sie po sniegu nie po grudzie - wlasnie dlatego na pastwisku, gdzie jest przysypane 🙄
Tu sie chyba maly OT zaczyna robic..to jest temat o pozarze w Botoji, a nie o zyciu stajni jako takiej, ani o jazdach rekreacyjnych...Jest juz temat o stajniach w Krakowie, prawda?
[font=Verdana]Proponuje zawiesic temat do momentu, kiedy nie pojawia sie jakies nowe informacje dotyczace samego pozaru.[/font]
Taka dyskusja niczego nie wnosi do tego watku, a tylko psuje nerwy. Dziekuje!
i tak i nie, dotyczy tej akurat jednej, a zaczyna się pisać o biednych konikach które mimo przeżytej tragedii tak ciezko pracuja zeby włascicielowi napełnic kieszenie. A to juz jest mało OK, więc sprostowanie chyba jest nie offtopowaniem a fer zagraniem.
nie napisalam, ze ciezko pracuja, zeby napelnic wlascicielowi kieszeni😉 tylko, ze mi ich zal. tyle. a ze zarabiac na siebie musza to oczywiste...
a dlaczego Ci zal tych akurat?
a dlaczego Ci zal tych akurat?
Bo wlasciciel uczciwie czekal na ruszenie rekreacji jak warunki beda lepsze a nie bral koni do pracy od razu kiedy wlasciwie nigdzie nie dalo sie jezdzic?
Bo konie nie chodzac jeszcze w rekreacji mimo wszystko byly czyszczone i ruszane, zeby nie staly bez celu?
Bo konie musza uczciwie zarabiac na siebie w tym momencie nie bedac przy tym przeforsowywane?
Biedne konisie 😤
ja przepraszam, ale nie lubie przesady...
zal mi ich bo je polubilam, ot tyle.
Katja wcześniej ich nie lubiłaś czy wcześniej nie pracowały?
nika 77 przeczytaj sobie temat wątku i wytłumacz mi jaki związek jazdy rekreacyjne w Botoi mają z tematem. Może lepiej jakby któraś z moderatorek przeniosła te posty o rekreacji do tematu stadniny w Krakowie albo jakiegoś innego.
a mi też żal tych koni, bo wiele widziałam i wiele słyszałam i wg. mnie tak sie koni nie traktuje.
Byłas w Botoi? Kiedy ostatnio?
Bo "słyszałam" niewiele znaczy, zwłaszcza, ze jest sporo frustratow na tym swiecie
A to jak sie "zbiera" stajnia po pozarze jest jak najbardziej w temacie.
niecka fuknij też na inne osoby które zabrały głos. Konie w rekreacji na ogół mają gorzej niż te prywatne. Fakt czas przenieść to do innego wątku, ale nie można robić z właściciela potwora bo reaktywował rekreacje która zawsze tam była
ależ ja nie robie z niego potwora niech sobie prowadzi tą rekreacje tylko nie w taki sposób jak robił to do tej pory. To że na konie prywatne się chucha i dmucha to wiadomo, ale w naszej stajni konie rekreacyjne mają lepiej niż w Botoi, przynajmniej u nas sie nigdy takie sytuacje jak w Botoi nie zdarzały.
Miałam do czynienia z tą stajnią przez jakieś 3 miesiące i wiele słyszałam od koleżanki która też tam jeździła i miała większy ode mnie kontakt z rekreacją.
jeździŁA, byłAM, słyszałAM... a tu zdaje się mamy mówić o tym, co dzieje się TERAZ, jako powrót do normalnego życia po tragedii... i nie widzę sensu poruszania tutaj tego, co w botoji było 5,3 czy 2 lata temu, ani nawet 2 miesiace temu. Jeśli już mówić to o tym co działo siępo pożarze - choć może faktycznie lepiej dyskusje przenieść do wątku o stajniach, żeby tutaj nie zaśmiecać pamięci o koniach, które zginęły - bo chyba tak mieliśmy zostawićten wątek.
Czytam to i czytam i tak sie zastanawiam - jesli ta Botoja taka "beznadziejna" i "przerazajaca" to jakim cudem trafily tam Wasze konie?
Jest mi naprawde bardzo przykro z powodu pozaru i jest mi serdecznie zal wszystkich, ktorzy stracili swoje konie. Nie potrafie sobie pewnie wyobrazic zalu, jaki czujecie i mam nadzieje, ze jeszcze dlugo nie bede mogla, bo mam 2 stosunkowo mlode konie. Mam nadzieje, ze zadnego z nich nigdy nie strace w takich okolicznosciach. Nie zrozumcie mnie zle, bo naprawde szczerze Wam wspolczuje na tyle, na ile tylko moge.
Nie rozumiem jednak jednego - wstawiajac konie do Botoi wiedzialyscie o tym, jakie sa warunki w stajni (chodzi konkretnie o budynek, w ktorym staly Wasze konie, nie o caloksztalt), znalyscie zapewne opinie na temat wlasciciela. Mimo to, wstawilyscie konie tam wiedzac, ze wlasciciel jest taki a taki (jaki? bo zaden konkretny zarzut poza uzytkowaniem koni do szkolki w zimie nie padl, a to z kolei nic strasznego, w zimie chetnych na jazdy jest zapewne garstka, jak wszedzie) i ze Wasze zwierzaki stana w drewnianej stajni ktora - o ile dobrze zrozumialam - byla mniej-wiecej czescia placu budowy (niedokonczona hala stykajaca sie ze stajnia - a obszary budowlane sa potencjalnie jednak bardziej niebezpieczne od innych), ze stajnia ma waski korytarz (choc bywaja stajnie z wezszymi i tez daja jakos rade, choc nie sa zapewne przesadnie bezpieczne), jedno wyjscie (co swoja droga jest standartem w starszych stajniach i stajniach przerobionych z budynkow gospodarczych, ale niestety i w nowych tez, czego jakos szczegolnie nie popieram ani mnie nie cieszy), nie widac jej od stajennego z okna ANI nie ma gasnicy. Rozumiem ze nie miala tez zadnego systemu przeciwpozarowego, choc to akurat luksus, wiec trudno tu mowic o czyimkolwiek zaniedbaniu. Reasumujac: warunki w stajni OD POCZATKU az do pozaru byly takie a nie inne. Nie zmienily sie one w dzien pozaru bez Waszej wiedzy.
Rozumiem wiec w tym momencie zal, jest mi naprawde przykro z powodu koni i lzy mi pociekly kilka razy podczas czytania tego watku. Ale NIE ROZUMIEM dlaczego wsiadacie na wlasciciela stajni, ze nie zapewnil koniom odpowiednich warunkow? On zapewnil warunki w ktorych koniom nie dziala sie krzywda, az nie bylo pozaru. A wy te warunki zaakceptowalyscie wstawiajac tam konie. Tylko stalo sie cos zlego, to od razu wina wlasciciela. Jasne, gasnica powinna byc i jego obowiazkiem jest tam ta gasnice dostarczyc. Ale wstawiajac konie widzialyscie, ze nie ma gasnicy. I wtedy to Wam nie przeszkadzalo.
Obowiazkiem wlasciciela jest niestety przewidywac i myslec za innych. Moje oba konie stoja w stajniach z tylko jednym wyjsciem. Jedna z nich ma waski korytarz, moze nawet wezszy niz ten w Botoi. Ale wlasciciele widza co sie dzieje ze stajnia przez okna. Sa gasnice. No i gdzies w glowie mam swiadomosc, ze jest jakis odsetek prawdopodobienstwa, ze moze byc pozar. Ja sama bardzo sie boje ognia, wiec mam ta mysl w glowie. Mam nadzieje, ze to sie nigdy nie wydarzy. Ale na pewno nie powiedzialabym, ze wina wlascicieli stajni jest niemozliwosc szybkiej ewakuacji koni, bo TO JA wstawilam tam mojego konia. Znajac warunki w stajni. Wina wlascicieli moglaby byc wtedy, gdyby to oni przypadkowo (celowo chyba nikt by koni i wlasnej stajni nie spalil) zaproszyli ogien.
Zeby zaraz nie bylo - nie chce sprawic przykrosci nikomu z tych, ktorzy stracili konia w pozarze. Nie bylam nigdy w Botoi ani w zadnej innej stajni w Krakowie, nie znam jej opinii. Bardzo wspolczuje poszkodowanym, ale nie mozna zwalac winy za cokolwiek na kogos innego.
sama czekam na opinie w sprawie przyczyny pozaru i jestem z Wami dziewczyny. Przykro mi, ze stracilyscie tak cennych (nie koniecznie finansowo) przyjaciol.
jeździŁA, byłAM, słyszałAM... a tu zdaje się mamy mówić o tym, co dzieje się TERAZ
tyle że nie wiem czy zauważasz że w życiu ogólnie jest tak że przeszłośc jest powiązana z teraźniejszością i przyszłością,
wiesz przyczyna przebieg skutek.... no chyba miałas to na historii 😂
Jeśli właściciel po pożarze się w jeden dzien zmienił i teraz konie rekreacyjne dostają duuużo jedzenia, mają dobrze ścielone w boksach, mało pracują i będą mało pracowały w sezonie letnim, będą ogólnie zadbane to Ci wtedy przyznam racje
Mielibyśmy wtedy, przyczyna: pożar, przebieg: zbieranie się po pożarze i ogólna zmiana, skutek: super zadbane konie
Jednak jakoś nie chce mi sie w to wierzyc......
to dlaczego do tej pory nie było o to szumu, Black Mamba opowiadala jaki to swietny pensjonat, inne osoby też wiedziały gdzie konie wstawiaja teraz nagle Botoja najgorszy klub w krakowie. Rekreacja podła dopiero teraz bo jest to żywy temat, wczesniej jakoś nikt nie zakładał wątków w stylu"na ratunek koniom z rekreacji w stajni Botoja"
🙄
dajcie spokój bo to naprawde off a i temat do przymknięcia
Niecka - ale ja mam w tym momencie gdzieś, co się będzie działo w lecie i jak wtedy będzie wyglądać życie rekreantów - o to będę martwić się wtedy. Czy Ty naprawde nie umiesz zrozumieć, że mówimy tu o tym co jest teraz i jak stajnia wraca do życia po pożarze?
Ja też mogę powiedzieć wiele na temat tego co było - i dobrego i złego... ale to nie czas i miejsce.
Dziękuje, na tym kończe tą zupełnie bezsensowną dyskusje, która do niczego nie prowadzi.
wprawdzie miałabym co odpisac na wsze posty, ale nie będę się wypowiadac dopóki posty nie zostaną przeniesione do innego tematu, bo rzeczywiście to nie jest miejsce na takie dyskusje.
nika77, Kaprioleczka ..
To prawda, ze kilka..okolo 6mcy temu zachwalam Botoje - tak wtedy myslalam..tyle tylko, ze moj kon stal w starej stajni - rekreacyjnej, a nie w tej nowej.
Dlaczego wstawilam Lune do Botoji? Dlatego, ze miala wiecej plusow niz minusow, z mojeg opunktu widzenia ( plusy m.in. odleglosc od domu - moglam byc codziennie po pracy, kryta hala - przygotowywalam mojego konia do uj, pastwiska - stosunkowo duzo, opieka - stosunkowo dobra, cena - w starej stajni - stosunkowo przystepna)..Minusy tez byly, i prawda jest, ze od wiosny mialam sie przeniesc do innej stajni.
Dlaczego postawilam Lune na hali? Poniewaz doznala kontuzji na padoku( mam zdjecia USG wykonane przez dr Pedziwiatra!) - tymczasowej - i miala stac do polowy stycznia..a poniewaz w starej stajni stalysmy na stanowisku, zdecydowalam na miesiac grudzien! przeniesc ja do boksu na hale( innego wolnego nie bylo).
Dlaczego jestemy ( my..a przynajmniej 90% wlascicieli koni, ktore zginely - mowia o 90%, poniewaz nie spotkalam sie ze wszystkimi)...jestesmy..zli na wlasciciela stajni i nie tylko? Otoz tak: nie jest to z zalu, z potrzeby wyladowania gdzies, na czyms, na kims naszych emocji, ale ze znajomosci faktow, o ktorych dowiedzielismy sie juz po pozarze , a o ktorych nie mozemy tu pisac ....przynajmniej nie teraz.
Nie moge miec pretensji do osob postronnych, ktore wypowiadaja sie na forum i chca dowiedziec sie co z biedna stajnia, wlascielem stajni, konikami, jazdami rekreacyjnymi, ale..nie uwazam jednak by byl to dobry watek do tego typu wypowiedzi - nie zycze nikomu z Was znalesc sie w podobnej sytuacji. Nie zycze nikomu, by dowiedzial sie kiedys rzeczy, ktorych my dowiedzielismy sie po tej tragedii. Nie zycze nikomu, aby nie mogl odwiedzic swojego konia po smierci, nie wiedzac nawet gdzie dokladnie zostal wywieziony..gdzie zostal zutylizowany, nie mogac sie z nim pozegnac.
Obiecalysmy Wam, ze napiszemy wszystko co wiemy, kiedy bedzie to juz mozliwe. Dlatego tez jeszcze raz prosze - zalozcie osobny watek, lub przeniescie ostatnie posty do watku o stajniach w Krakowie. Rozumiem, ze stajnia nadal istnieje, ze sa tam nadal konie, sympatycy itd.......ale jesli jest to temat o TRAGEDII, to pozostawmy go takim.
Sylwia- Amen. dokładnie tak.
Czarna_Mamba, ale nie odbieraj tego jako ataku na siebie.
Nie bronie tez "biednej stajni", bo skad mam wiedziec, czy ta stajnia jest dobra, czy zla czy jaka, skoro NIGDY tam nie bylam i pierwszy raz w ogole uslyszalam o Botoi z okazji tego watku, czyli ze szczerze powiedziawszy chcialabym, zebym nie musiala o niej slyszec. A przynajmniej nie w takich okolicznosciach.
Chodzi mi o to, ze NAWET JESLI wlasciciel stajni jest winny pozarowi (nie wiem, rozumiem ze dowiemy sie w swoim czasie) to nikt Was nie zmuszal do trzymania tam koni. Wiem tez, ze stajnie sie wybiera z tego co sie ma, na podstawie WSZYSTKICH czynnikow, ale JA nadal nie zgodzilabym sie na wstawienie konia do stajni z Twojego opisu (plac budowy, drewno, nie widac z okna od nikogo i zadnych gasnic). Chocby byly tam jedyne boksy na swiecie. Prawda jest jednak taka, ze spalic sie moze absolutnie kazda stajnia, bez wzgledu na jej bliskosc, widocznosc, ilosc gasnic i budowe - nie budowe czy material wykonania i tego sie nie da obejsc. Nie ma miejsca w 100% bezpiecznego, a nawet jakby bylo, to kon Ci tam moze pasc na kolke albo na cokolwiek innego.
Naprawde Wam wspolczuje i mam nadzieje sie nie przekonywac na wlasnej skorze co czujecie. Co nie zmienia faktu, ze wczoraj dzwonilam do wlasnej stajni pytac, co i jak z zabezpieczeniami p. pozarowymi, bo rzeczy lubia sie palic w zimie. Mysle, ze wszyscy sie teraz boja - ja tez. Nie podchodze do tego az tak beztrosko jak Ci sie wydaje. Nie uwazam tez, zeby to byla konkretnie Wasza wina i nie uwazam, ze wylewacie sobie zale i szukacie kozla ofiarnego, bo KTOS pewnie jest winien samego pozaru. Ale nadal uwazam, ze wstawiajac konia wiedzialyscie jednak GDZIE.
Jak mam byc szczera, dziwie sie tez tym, ktorzy ciagle trzymaja tam konie, bo z tego co wiem, to tendencja wyglada raczej tak, ze jesli cos palilo sie raz, ma duze szanse palic sie po raz kolejny niestety. Chyba ze naprawde byl to wypadek, ale w przypadku wiekszosci pozarow to jednak albo zaniedbanie, albo nieuwaga, albo i jedno i drugie. Nie bede tu pisac dokladnie, jesli chcesz to napisze Ci na PW.
Jest mi naprawde BARDZO PRZYKRO z powodu tego, co przezywacie. BARDZO BARDZO. Mam nadzieje, ze winny zostanie ukarany i to porzadnie.
Kaprioleczka spaliła sie stajnia nowa, a myślę że ludzie wyciągają wnioski na przyszłość , naprawdę sądzisz, że właściciel zaryzykuje drugi raz?
Black Mamba ja Ci bardzo współczuje, temat faktycznie zszedł na poboczne tory i niestety nie jestem w stanie nie zgodzić się z Kaprioleczką po części, bo teraz stajnia i właściciel to całe zło tego świata. Nie dajmy się zwariować. Życie toczy się dalej, konsekwencje z tego co rozumiem będą wyciągnięte, a tworzenie na tragedii poczytnych pobocznych wątków o biednych konisiach z rekreacji jest niesmaczne i musi rodzić oddźwięk i rodzi.