Niedługo do LO(a może i nie...)

Hehe ja mam w liceum z fizyki 4, a tak straszyli, że masakra, że połowa u niej nie zdaje, że to jakaś paranoja. Da się, wykuć zawsze się da 😉. I właśnie z tej 'strasznej i zjadającej ludzi' fizyki mam 4, a z chemii czy biologii, które mam zamiar zdawać na maturze, mam zamiennie 3 i 4. I w związku z tym wcale nie uważam, że wiem mniej od kujonek, mających same 5 - wykują i zaraz zapomną. Tak samo z matmą - w 1 klasie miałam bez wysiłku 5, pamiętałam wszystko z gimnazjum. Teraz mam 3, wszystko rozumiem, ale coś kopsam zawsze na sprawdzianach i sama się sobie dziwię, jak to jest w ogóle możliwe. I zgodzę się tu, że wiedza nie ma odbicia w ocenach, bo z fizyki nie pamiętam tego, co miałam na ostatnim sprawdzianie 😉.
Pozatym w każdej szkole jest inny poziom, więc o czym my tu mówimy ?
Ba ! U każdego nauczyciela jest inny sposób oceniania  🙄
Ktoś tam ma sobie 4 z fizyki, gdzie sprawdzian to same regółki i definicje,
inny ma 2 czy 3, ale tak naprawde fizykiem jest lepszym.
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
17 stycznia 2010 20:14
Ten protekcjonalny ton o Was świadczy, nie o mnie 🙂 Strzyga daruj sobie. Może jestem bardziej dojrzała niż niektórzy w Twoim wieku [niczego nie sugeruję]. A średnia akurat DLA  MNIE ma znaczenie. Bo liczy się dla liceum, do którego chcę się dostać. Muszę się jednak zgodzić z tym, że nie jest dobrym miernikiem ocen - bo z tej fizyki, kurka wodna, na 3 zasługuję 😎
Szepcik - po Tobie spodziewałam się akurat czegoś więcej niż tekst o spadaniu z hukiem. No ale jak to się mówi - umiesz liczyć, licz na siebie 🙂


Averis   Czarny charakter
17 stycznia 2010 20:17
Umiesz liczyć? Idź na mat-fiz  😁 Ależ mi się dowcip wyostrzył  😎
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 20:19
Wilejka, tupnij jeszcze nóżką! Wtedy będziesz już mega dojrzała.
Ale Twoja średnia jest mi po nic, zwłaszcza w kontekście tej dyskusji.

Szepcik napisała  bardzo prawdziwą rzecz. Kujony nie zachodzą daleko. Zachodzą ludzie inteligentni, którzy umieją sobie w życiu radzić ( wykucie wszystkiego na pamięć, to nie jest radzenie sobie w życiu [pomijam oczywiście pewne przypadki]).
Wilejka cóż, prawda w oczy kole - ale tak jest. Moja mama pracuje w dużej firmie, zajmuje się ludźmi, którzy zostali do niej dopiero co przyjęci, i widzi, którzy wylatują a którzy zostają. Wylatują Ci z najlepszymi ocenami na dyplomie 😉
Generalizować też nie wolno, podam nawet przykład. Facet ma 5 z obrony, przez całe studia nie miał ani jednej poprawki. Tylko że on godził studia zaoczne z pracą na pełny etat, rodziną (dzieckiem) i sportem (działalność w klubie). U takich osób wysokie noty mnie nie dziwią, bo to efekt wypracowanego stylu życia, w którym na naukę mogą poświęcić tylko ćwierć tego czasu co inni.
Rozumiem, że teraz średnia faktycznie się dla ciebie liczy - ale przygotuj się na to, że jeśli starasz się o dobre liceum - to skończysz je z ocenami o wiele niższymi. Ja tak miałam - III gimnazjum średnia coś koło 5,5. Świadectwo maturalne - same dopy, a piąta tylko z wf - u i religii  😁
I dzięki Bogu, że poszłam właśnie do tego liceum. Teraz już trochę spało w rankingach, ale gdy tam uczęszczałam, było jednym z lepszych w Polsce. Właśnie tam nauczyłam się tego, o czym teraz piszę. Bo ja dostawałam ledwo 3 za coś, za co w innej szkole było 5 z plusem. Była masa wylanych łez, zgrzytanie zębami, bunt (czym właśnie zawaliłam kilka przedmiotów) ale nie żałuję i nie wstydzę się tego, bo w zamian odebrałam niesamowitą szkołę życia. Czego i Tobie życzę....

Poza tym, to jeszcze kwestia tego, kim woli się być - mądrym czy inteligentnym 😉
To potwierdzone naukowo, że najlepsze wyniki w nauce osiągają ludzie inteligentni - głównie dzięki swoim zdolnościom, takim jak szybsze uczenie się, szersze spectrum uwagi, pojemniejsza pamięć robocza, wyćwiczona pamięć długotrwała, a zwłaszcza mechanizm wydobywania itd.
Ale czasem tym osoba tak brakuje mądrości, że aż żal  😁

ps. jeśli wszyscy twierdzą tak samo, a Ty inaczej - to raczej nie świadczy o tym, że to z nimi jest coś nie tak  😎
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
17 stycznia 2010 21:06
rtkbyłam w Świdnicy,teraz jestem w  LO swoim miasteczku w Sobótce koło Wrocławia...porażka i jest tak jak ktoś tu wyżej wspomniał w szkole w Św. miała 3 za to za co tutaj mają 6 -.-
Graba.   je ne sais pas
17 stycznia 2010 21:11
szepcik, gdzie chodziłaś? 😉 Pytam sie, bo robię rozeznanie spośród krakowskich liceum 😀
Wiecie,co,mozecie sie na mnie rzucac teraz,ale ja uwazam,ze jak naprawde,polski,historia,geografia,wos,majca i jezyki sa potrzebne,to naprawde budowa atomu,jest nam kompletnie zbedna.
Mowie,to ja (po biol-chem).

szepcik,przypomnial mi sie tekst pewnego wielokrotnego olimpijczyka Z FIZYKI i CHEMII(z V LO), ktory slyszac o maturze o tematach z polskiego powiedzial"A co to k*** jest Telimena?Kto by sie tym interesowal?"Zalosne.
Liceum jak wiemy jest jednym z najlepszych w Polsce,on chodzaca duma szkoly.
Tylko mam wrzazenie,ze jak nie wiesz,co jest w komorce nic sie nie stanie,jednak gdy nie wiesz,kiedy byl chrzest Polski,to juz gorzej.
Niestety u nas taka sama wage przykladaja do jednego i do drugiego,jak to pierwsze moze byc dodatkiem,to bez wiedzy z drugiego,zyc wstyd.
incognito, a w Świdnicy to chodziłaś do "dwójki" czy do Kasprowicza?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 21:20
remendada, a słyszałaś kiedyś o filozofach? Wiesz kto pierwszy doszedł do tego, że istnieje atom? To historia. Wiesz kim był ten człowiek? Jakie są jego osiągnięcia prócz sprawy z atomem? Jak on to dziwny człowiek pojął? połączył ten dziwny, modnie nazywany bio-chem z mat-fizem i jeszcze humanem. To był meega dziwny człowiek...
O filozofach slyszalam,wlasnie sie ucze,egzamin za tydzien  😁

Ja swojego zdania i tak nie zmienie,
uwazam,ze zamiast  pierdul i uczenia sie obowiazkowo o scianach komorkowych i cytoplazmach mogliby wprowadzic,cos innego do wyboru.
Bo taka wiedza nie jest do ogolnego wyksztalcenia potrzebna.

edit
Strzyga,a czy Ty sie w szkole o tym uczylas?Bo ja nie..
Za to liczyc mase molowa owszem.
Do ogólnego wykształcenia nie jest potrzebna wiedza z czego składa się komórka, pierwiastek? To są podstawy podstaw, powiedziałabym nawet, że egzystencjalne sprawy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 21:42
remendada,  w lo, o ile się nie mylę, jest chyba filozofia.
Z resztą na chemii w LO sie o tym uczyliśmy.

A o czym się powinni ludzie uczyć?

Nam na biologii kobieta zawsze mówiła " a jak się was dziecko zapyta, dlaczego ... to powiecie mu..."
Postawy Wilejki nie rozumiem chociaż niby ten sam wiek reprezentuję.

Wszystko jest tak naprawdę potrzebne. Bo nigdy nie wiadomo, co się w przyszłości może wydarzyć i jaka wiedza się przyda.

Ja chcę być weterynarzem.
Jak nie to spróbujemy pójść w sztukę
Jak nie to w języki obce (angielski, niemiecki, spokojnie mogę się wziąć za japoński albo coś innego, co mnie interesuje)
Jak nie to mogę zrobić kurs i zostać florystką (marzenie z przedszkola, rzecz jak najbardziej wykonalna...)
Jest wiele możliwości i do wszystkiego potrzebna jest wiedza. Ogólna. Bo jak idziesz na italianistykę i nie wiesz gdzie Włochy leżą, to tylko twoja wina, że geografię uznawałeś/łaś za niepotrzebny przedmiot.

Chociaż idę na bio-chem spełniać marzenia, to najlepiej mi idzie z polskiego i angielskiego. To są dwa przedmioty, na których praktycznie nic nie muszę robić - czytam tekst raz/czytam coś raz, pamiętam, umiem, idziemy dalej. Mam oceny celujące, nawet uwzględniając legendarność polonistki w kategorii "szóstek nie stawiam", tytuł szkolnej Hydry, Demona itd.

I tak jak z tych dwóch przedmiotów mogę zupełnie nic nie robić, bo są dla mnie dziecinnie proste, tak z tych, które mi są potrzebne, muszę pracować bo każdy nauczyciel ocenia inaczej i akurat moi do najbardziej uległych nie należą.

Biologia jest dla mnie prosta, genetykę wprost kocham. No, najgorzej jest chyba z chemią i ogólną zdolnością liczenia - rozumiem zadanie, wiem co trzeba policzyć ale zgubię jedną cyferkę w obliczeniach....
No, i oceny to kwestia sporna. Ja uczę się dla wiadomości, nie ocen. A jak mam się dostać tam gdzie chcę, to się dostanę, jak nie to nie, szkół jest dużo i znajdę coś dla siebie w Szczecinie.

I jak ktoś kuje, to kowalem może co najwyżej zostać.  😎
Rewir, komorka,pierwiastek,ale masa molowa,stezenia molowe,usredniona masa molowa?Uwazasz,ze jest to kwintesencja chemii,dla przecietnego czlowieka?

Uwazam,ze mlodzi ludzie w Polsce,maja olbrzymie zaleglosci z geografii,historii,nie rozumieja tego,co czytaja,nie umieja jezykow,a liczenie na chemii,czy fizyce,mozna zostawic juz potem komu innemu.

Strzyga,Ja nie mialam filozofii.
Mysle,jednak,ze dziecko nie bedzie nas pytac,jak obliczyc dlugosc fali itp.
Poza tym,sadzisz,ze bedziesz to po prawie pamietac?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
17 stycznia 2010 21:47
magwis zapomniałaś o czwórce-dla mundurowych i trójce-dla artystów-gdzie ja właśnie się znalazłam 😉 😀
Eeee ja ze Świdnicy to znam tylko te dwa licea: w jednym (w dwójce) uczyła się moja matka, a do drugiego (do Kasprowicza) chodzą moje koleżanki  😁
remendada, a masy molowe są aż tak trudne, że dla biednego polaczka to za dużo, żeby na głowę przyjąć? Moim zdaniem - niezbędne, dla młodego, wszechstronnie [ogólnie] wykształconego człowieka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 21:53
remendada, ale spyta się dlaczego roślinka jest zielona. A czemu nie można latać. A dlaczego gwiazdy są na niebie...
Moim zdaniem trzeba rozumieć otaczający świat. Że jak się coś spuści z górki i nie ma odpowiedniego oporu, to coś będzie leciało szybciej niż zaczynało lecieć. Że oleju nie gasimy wodą. Że...

A czemuż nie miałabym pamiętać?!
A czemuż nie miałabym pamiętać?!
Bo dzieci o wzór na prędkość będą Cię pytały jak już Cię dopadnie Alzheimer?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 21:57
rewir, bo wszystkie dzieci będą ode mnie uciekały xPP
Strzyga, a to akurat nic dziwnego, będziesz miała spuchnięty mózg jak się jeszcze trochę pouczysz i będziesz straszyyyła czaszką 😂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 22:00
rewir, jaki mózg?!
To taki organ człowieka, ale możesz nie wiedzieć bo jesteś humanistką  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 22:02
rewir, u nas w kościele są organy...
Narządy też tam macie?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2010 22:03
Coś co się nakłada na rząd? Kiedyś Tusk nosił czapkę z Peru... w ogóle to chyba gdzieś koło Rumunii
rewir,nie sa trudne,tylko,nie widze powodu,zeby na tym sie skupiac i poswiecac temu czas,jak z wazniejszych dziedzin wiedzy,nie robi sie nic albo tak pobieznie.

Bo zamiast tego,mozna by dolozyc np dodatkowy jezyk,albo dodatkowy Wos,ktorego w zwyklej klasie jest 2 godz,na 3 lata.

Strzyga,ale mowisz,o praktycznej wiedzy,a takiej wiedzy,nie wiem czy zauwazylas,jest u nas jak na lekarstwo.

Pamietasz wzory z chemi i fizyki?Bo ja nie bardzo,a ile godzin nad tym spedzilam,a nie pamietam,prawie nic.

Poza tym rewir,widac,ze u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem,tez ciezko.


Scottie   Cicha obserwatorka
17 stycznia 2010 22:08
Widzę, że się wam dziewczyny żarcik wyostrzył 😉 dajcie już spokój, bo widzę, że ta dyskusja nie ma sensu. Jedna strona drugiej chyba do siebie nie przekona.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się