Cała prawda o pensjonacie
Ja w sumie nie wiem co mam mysleć o swojej stajni. W porównaniu do 2 pozostałych w których stalismy jest niby najlepsza, ale taka prawda, że każda ma swoje plusy i minusy. W jednej konie miały żarcia i pastwisk do woli, natomiast nie było gdzie jeździć, ujeżdżalnia gliniasta i spadzista, jeden deszczyk i przez miesiąc jazda na nartach tam. Później przedniosłam konia do stajni z mega wielkimi padokami, ujeżdżalnia piaszczysta była, mieli budować hale ale sie nie doczekałam. Padoki to lux ale ogrodzenia były i sa w stanie krytyczno-opłakanym, konie uciekały na główną drogę w miejscoowści turysycznej, więc wiadomo czym to mogło się skończyć latem, poza tym właściciel miał klienta glęboko w poważaniu (a co mnie to obchodzi, ze twój koń się skaleczył przez moje ogrodzenie, mogłaś go trzymać w boksie) żałosne po prostu. Tereaz stoimy w stajni., gdzie są prawie same konie pensjonatowe, sa padoki (klacze i wałachy są rozdzielane ..nie wiem dlaczego), jest pseudo tor wyścigowy, piaszczysta ujeżdżalnia zewnętrzna, pełnowymiarowa hala i myjka zewnętrzna. Najbardziej co mnie boli to to, że konie mają późno sprzątane a raczej maja tylko dosypywaną słomę a raz w tygodniu mają tylko sprzątane do czysta. Również nie podoba mi się to że oszczędzają na sianie, sama codziennie osobiście muszę dojeżdżać i rzucac pół snopka siana bo normalnie dzialą snopek na 4 konie, owsa za to nie żałuja bo mają swój.... ciężko jest sie dogadać odnośnie żywienia bo i tak robią swoje. chudych koni tam nie ma, ale jak dla mnie koń siano powinien mieć cały czas w boksie, chociażby żeby się nie nudził a ja jak dokładałam to dostałam joby " a co ty byś chciała żeby twój koń miał cały czas sianow boksie" oniemiałam.... Boli mnie to, że płacę 600 zł a musze codziennie dojeżdżać i dawać koniowi jeść i dolewać wpdy do wiadra bo mają poidła na noc wyłączane... 🤔wirek:
Tajnaa, ja dostałam "joby" za to, że swojego konia dokarmiałam swoim jedzeniem. 🤔wirek:
tajnaa
Miałam podobnie. Prawie 700 zł za pensjonat. Siano było dawane kiedys 3 razy dziennie,pod koniec juz raz dziennie a w okresie letnim NIC. Kradłam to siano sama i podrzucałam i bałam sie ze mnie własciel zobaczy. Konie sportowe były karmione lepiej od reszty. Tuptusie, rekeacyjne czy takie starsze, dostawały tak na odwal. Koń z COPD nigdy nie miał moczonego siana ani jedzenia chociaz wielokrotnie o to prosilismy. Potem dowiedziałam sie ze mam sobie to sama robić... bo z tego konia juz nic nie bedzie.
Wieczorem zawsze dokarmiałam swoim. I wiele razy dostałam ochrzan za to co kupuje... i dlaczego nie to co jest w stajennym sklepie. W koncu zaczełam kupowac to co było w sklepie, bo nie chciało mi sie słuchac.
Padoki byly... i tzrebabyło sobie samemu wypuszczać. Ogiery miały zakaz. Udawalo mi sie wychodzic z Nim czasem na lonzy na łake i mógł sie paść. Padok zaliczylismy pare razy wczesnie rano, jak nikogo nie było.
Gnój wywalany raz w miesiacu... albo i rzadziej. Tylko dosypywane.Czasem wchodizło sie do konia "po schodach" i mozna było u niektórych zrywać pieczarki... .
Za to ujezdzalnia była świetna, hala, wielka łaka do jazdy i karuzela, siodlarnia z łazienką i knajpka z kominkiem i przemiłymi Paniami i dobrym jedzeniem. Wiec jeźdźcowi który nie przykładał wiekszej uwagi do warunków jakie ma koń w stajni podobało sie bardzo. Mnie tez sie podobało jak jeździlam tam rekeracyjnie, albo na koniach wlasciela. Potem jak pojawił sie rudy zaczelam sie martwic, dbac o Niego najlepiej jak potrafie... .
Z czasem miałam dosysc w tej stajni rownych i rowniejszych. Każdy miał takie samoprawo do hali i ujezdzalni ale jak przyszedł ktos równiejszy to ten mniej równy alb nie jeździł, albo dymał po ciemnku na maneżu. Śmianie sie z Twojego konia ze masz trupa, że z Ciebie nic nie bedzie, że kon powinien isc na rzeźnie... .
Ale to nie ja wyniosłam sie ze stajni tylko wyrzucili mnie razem z dwoma końmi 😀
Ale to juz długa historia posiadania własnego zdania, którego tam nie mozna było mieć... 🙂
Ogolnie i tak ponad 2 lata w tej stajni wspominam na plus. Horror był tylko na końcu, tak jakos sobie radzilismy i była tam grupa ludzi pensjonatowych fajnie zżytych i pomagajacych sobie. I sadze ze to fajna stajnia i mogłaby byc najlepsza w okolicy gdyby ktos zechciał zeby była i zadbał bardziej... 🙂
Aktualnie płace 450 zł za boks 4 razy taki jak mielismy, gdzie kon mimo ze jest ogierem, ma mozliwosc wystawienia głowy, a w boksie moze sobie klusowac dookoła 😉 Codziennie bedac w stajni widze ze kon ma czysto, ma siano, wode i jest nakarmiony. Praktycznie nie dokarmiam. Skarmiam jedynie pozostałosci z tego co mielismy. Kon wychodzi na padok, jest wypuszczany jesli poprosze, lub nawet jak mnie nie ma a jest fajna pogoda i zal konia w boksie trzymać. Narazie te padoki srednio ciesza mojego konia, bo nie ma trawy, ale mysle ze latem bedzie zachwycony 🙂 Minusem jest dojazd, bo stajnie mam prawie 40 km od domu.
I nie bardzo lubie ujezdzalnie , która jest mała i pod górke usytuowana. Ale Plus jej jest taki za zawsze jest sucha, nawet jak jest plucha. Zreszta sadze ze ludzie stoja w tej stajni dla terenów przedewszystkim. Ogolnie stoimy tam juz 3 miesiac i jest ok. Z ludzi którzy trzymaja tam konie nikt nie jest niezadowolony... zdziwiło mnie to ze ludzie trzymaja tam konie 10-15 lat juz i nie maja zamiaru zmieniac stajni... 🙂 Dlatego mam nadzieje ze zawsze bedzie tam tak jak jest teraz. A szykuje nam sie hala... słupy stoja, czekaja do wiosny na reszte 🙂
Hypnotize a gdzie teraz trzymasz konia?
Ja stala z końmi na śląsku prawie 10 lat i było strasznie, znalezienie stajni z fajnymi warunkami graniczyło z cudem....Teraz jest trochę lepiej, jakoś bardziej właściciele stajni zaczynają się starać, ale i tak jesteśmy 100 lat za zachodnimi sąsiadami...
Nord
Niestety masz racje. Gydby mnie było stac i miałabym samochód, na pewno udałabym sie z koniem w strone Krakowa, albo na jure...na ślasku jest tragedia. Stajni jest masa, ale nie ma nic co byłoby sensowne, z fajnymi warunkami , adekwatnymi do ceny. Ja mam nadzieje ze jestem w stajni docelowej... i nie chce juz zmieniac, mimo odległosci, która czasami jest dla mnie uciażiwa...
Ja stoję z koniem dopiero w drugim pensjonacie odkąd go mam, czyli od 6 lat. Pierwszy był ok, byłam tam ponad 5 lat. Miałam zastrzeżenia a jakże...ale się przyzwyczaiłam. Miałam znajomych i blisko z domu. Znosiłam cierpliwie różne "akcje" które w stajni się działy. Nie za fajne niektóre. Ale koń mój był raczej zadowolony, krzywda mu się nie działa. Sprzątane było raz na tydzień, codziennie dosypywane, nie dużo. Żarcia było dla nas ok, kto chciał więcej dopłacał, kto chciał mniej to..chciał i tyle. Koń codziennie chodził na padok. Była hala, niezła ujeżdżalnia, miłe tereny ale później porobiło sie tak, że musiałam odejść. Już było tego wszystkiego dla mnie za wiele 😉 Przede wszystkim za wiele ludzi.
Przeniosłam konia razem z 5 końmi koleżanki do innej stajni, małej, kameralnej. I jestem zachwycona choć początkowo bałam się zmian. Koń ma czyściutko w boksie, codziennie sprzątane, właściciele mili i uczynni. Nie wyobrażam sobie żebym dostała od nich burę za cokolwiek 😉 Zresztą nie muszę kombinować ponieważ jak coś mi się "zachce" to wystarczy poprosić. Trawę mamy cudowną, duże padoki. Malutką halę i cudne tereny. Mój koń jest szczęśliwy a ja zadowolona i pewna że jak coś się stanie to zadzwoni moja komórka. W poprzedniej stajni wiedziałam że nikt mnie nie zawiadomi, chyba że inny pensjonariusz. Niestety.
W każdej stajni jakieś minusy będą, ja chyba nie wierze że są stajnie idealne - albo może inaczej, pewnie są ale nie na moją kieszeń 😉
tajnaa, dodałabym coś do Twojej wypowiedzi, ale internet nie jest anonimowy więc ograniczę się tylko do stwierdzenia, że chocby to mi płacili te 600zł to bym tam konia nie postawiła nawet na dwa dni. Klasyczny przykład stajni z hala, super dojazdem i... niczym poza tym. Podziwiam za odwagę w każdym razie.
ee tam nie przesadzajmy - 40 koni pensjonatowych to tam nigdy nie było, chyba, że Jarka konie policzyć jako pensjonatowe, ale byłoby to lekkie przekłamanie, Jarek był na innych zasadach i tyle. A że ostatnio od czasu "zmniejszenia pensjonatu do absolutnego minimum" odeszło jeszcze 11 koni, i pewnie jeszcze jakieś odejdą to pewnie wynik tych wysokich standardów w stajni...
No, chodziło mi głównie, o konie nie należące do właścicieli. Na oko oszacowałam, nigdy nie chodziłam i nie liczyłam.
Co do stajni nie ma się czego czepiać. Mi się bardzo podoba, ale ktoś tak jakby skopał całą resztę. Właśnie prowokując Jarka do odejścia i tak dalej.
Teraz staram się szukać stajni o dużej hali, karuzeli, z dużymi boksami, dobrym dojazdem... i tak dalej. Jestem w trakcie przeglądania tematu o pensjonatach we Wrocławiu, ale to chyba robota na dłużej.
edit: literówka
Hypnotize Miałam podobnie. Prawie 700 zł za pensjonat. Siano było dawane kiedys 3 razy dziennie,pod koniec juz raz dziennie a w okresie letnim NIC. Kradłam to siano sama i podrzucałam i bałam sie ze mnie własciel zobaczy. Konie sportowe były karmione lepiej od reszty. Tuptusie, rekeacyjne czy takie starsze, dostawały tak na odwal. Koń z COPD nigdy nie miał moczonego siana ani jedzenia chociaz wielokrotnie o to prosilismy. Potem dowiedziałam sie ze mam sobie to sama robić... bo z tego konia juz nic nie bedzie.
Wieczorem zawsze dokarmiałam swoim. I wiele razy dostałam ochrzan za to co kupuje... i dlaczego nie to co jest w stajennym sklepie. W koncu zaczełam kupowac to co było w sklepie, bo nie chciało mi sie słuchac.
Padoki byly... i tzrebabyło sobie samemu wypuszczać. Ogiery miały zakaz. Udawalo mi sie wychodzic z Nim czasem na lonzy na łake i mógł sie paść. Padok zaliczylismy pare razy wczesnie rano, jak nikogo nie było.
Gnój wywalany raz w miesiacu... albo i rzadziej. Tylko dosypywane.Czasem wchodizło sie do konia "po schodach" i mozna było u niektórych zrywać pieczarki... .
Za to ujezdzalnia była świetna, hala, wielka łaka do jazdy i karuzela, siodlarnia z łazienką i knajpka z kominkiem i przemiłymi Paniami i dobrym jedzeniem. Wiec jeźdźcowi który nie przykładał wiekszej uwagi do warunków jakie ma koń w stajni podobało sie bardzo. Mnie tez sie podobało jak jeździlam tam rekeracyjnie, albo na koniach wlasciela. Potem jak pojawił sie rudy zaczelam sie martwic, dbac o Niego najlepiej jak potrafie... .
Z czasem miałam dosysc w tej stajni rownych i rowniejszych. Każdy miał takie samoprawo do hali i ujezdzalni ale jak przyszedł ktos równiejszy to ten mniej równy alb nie jeździł, albo dymał po ciemnku na maneżu. Śmianie sie z Twojego konia ze masz trupa, że z Ciebie nic nie bedzie, że kon powinien isc na rzeźnie... .
Widzę, że niewiele się zmieniło, dziwi mnie tylko to, że jeszcze niedawno dostrzegałaś tam same plusy... 🤔
Za moich czasów było jeszcze gorzej bo nie było karuzeli a ujeżdżalnia zewnętrzna była bardzo grząska.
Gillian z tym dojazdme to różnie bywa, tak czy siak mieszkam ok 40 km od stajni. lepszej niestety w pobliżu nie ma.
ja bym chciała sie dowiedzieć jak to jest tak naprawde w stajni u Wiktora Rozpędka. takie niewyobrażalne dla mnie rzeczy słyszałam, że chętnie posłucham kogoś, kto tam stał.
polonez
Powiem Ci szczerze ze po tym co napisałaś pzreczytałam wszystkie swoje posty na forum. I nie znalazłam ani jednego gdzie wychwalałabym stajnie o której mowa. Wielokrotnie napisałam ze to jedna z lepszych stajni w okolicy i dalej mam takie zdanie. Jak ktos chce sportu i nie zalezy mu az tak bardzo na warunkach jakie ma kon, to lepiej nie trafi.
nigdy nie napisałam wprost o tym co sie tam dzieje momentami i tutaj w watku tez obeszłam sie lajtowo zarówno ze strony minusów jak i plusów.
A to co tutaj jest napisane, moze zobaczyc każdy gołym okiem, wystarczy ze spedzi w tej stajni jeden dzien i załapie sie na pore karmienia... .
I powiem tyle ze sama byłam na tyle głupia ze z własnego wygodnictwa przymykałam oko na warunki. Dopiero po metamorfozie konia , jego wygladzie i zachowaniu, wiem ze powinnam była sie palnąc w łeb duzo wczesniej i duzo szybciej dac sie wywalić razem z końmi. Ale mysle ze za długo siedziałam tam cicho ze strachu... jak sie w koncu odezwałam to "góra" podjeła odpowiednie środki zeby mnie uciszyć 😉 Niemniej jednak tesknie za halą, ujezdzalnia i siodlarnia 😀
Gillian co bys dodała do mojej wypowiedzi? 😉
Nie ma tragedii w porównaniu gdzie staliśmy wcześniej. Niebo i ziemia!!!
W poprzedniej stajni odważę się napisać "Ranczo Mustafa" w Bobolinie, bo abslutnie nie mam szacunku dla "szefujących" tam ludzi. Z zewnątrz piękna stajnia, wielkie padoki, świetle tereny. Jednak bliżej poznając sprawę jest to ośrodek tortur dla zwierząt. Konie szkółkowe chodzą w sezonie po 8h dziennie, niektórym się siodła nie zdejmuje przez cały dzień. W tych 8 godzinach ostre tereny po wydmach, głebokim piachu. Koszmar. Nie ważne czykoń pracuje 8h dziennie czy jest cały dzień na padoku (młodziaki) wszystkie dostają jedakową porcje żywnościową. Gnój zalegający miesiącami a o ogrodzeniach juz nie wspomne. Kiedyś napisałam kartke żeby konia wypuścili na wskazany padok, wypuścili na inny, koń uciekł na plac budowy i powaznie zakuł nadgarstek. Mimo iż w umowie pensjonatowej miałam napisane, że jeżeli leczenie wyniknie z zaniedbania właściciela stajni to On ponosi koszty weterynaryjne. Pokazując umowę powiedział "a co mnie to obchodzi". Dużo "ale" można było powiedziec o jakości siana, które albo dostały albo nie.....Kiedys przywieźli sianokiszonkę która po odwinięciu balota była, gorąca, mlecznego koloru i cuchnąca...szkoda słów. Oszustwo, krętactwo i nic więcej.
Wiecie Ja sobie nie wyobrażam dać konia w pensjonat.Nigdy nie musiałam -chyba że klacz do krycia (to i tak ledwo to przeżyłam).Mam własną stajnie i znam każdego konia na wylot i każdy odchył konia od normy jest szybko sprawdzony (typu kolka lub inne).I myśle że nikt by nie zwrócił uwagi na to na co ja zwracam. Podziwiam was pensjonariuszyU mnie znam pare pensjonatów i jak pomyśle że miałabym tam zawieść konia to mam mdłości. W jednej konie dostają 3 razy dziennie owies i raz dziennie siano na wieczór i są pojone raz dziennie!!!!!!!!!to przecież horror.
Inna stajnia 10 km odemnie konie wychudzone na szkieletory chodzą pod szkółką od rana do wieczora!!!!!!!!
Czy ludzie nie widzą że te konie są niedożywione?????itd.
anetakajper ja oddałabym pare lat swojego życia żeby mieć własną stajnię. Niestety nie każdy ma takie możliwości. Jeszcze kiedyś jak ziemia była tańsza można było cokolwiek postawić, nawet jakąś drewnianą malutką kameralną stajenkę dla własnych pociech. Teraz nie ma szans kupić ziemie i zbudować stajnie. Ja bynajmniej nie zarabiam tyle żeby było mnie stać na taki interesik.
Tajna
Chcem powiedzieć że ja kupiłam rok temu gospodarstwo i za ziemie płaciłam 12 000,00 a mam 16 ha więc możesz sobie wyobrazić. Wcześniej miałam szczęście,że trzymałam konie u taty w spółce (ale wiadomo- nie u siebie). Więc postanowiłam kupić gospodarstwo (wiadomo kredyt). Trzeba skakać w głębokom wodę i niczego się nie bać 🙂
Jest ciężko ale nie na tyle żeby moim koniom coś zabrakło (jakaś dereczka, czapraczek 🤣 no nie mówie o witaminkach itd). Kocham wstawać o 5 rano a na wiosne spać w stajni jak moja kobyła ma się żrebić:Raz straciłabym żrebaka bo nie zostało przerwane szybko łożysko-stróż pilnował (z czasów jak stały w spółce -do koni miałam 500 metrów i to stanowczo za daleko)bo mała już się zachłysnęła wodami (ponoć klacze żrebią się same).
Czy ktoś pilnowałby koni w pensjonacie??
A ja zaraz za swoim pokojem mam jedną stajenkę. A druga stoi na tej samej płycie co dom więc wszystko słychać -nawet jak idą spać 🙂
[b]anetakajper[b] -
super okazja 16 ha za 12 tyś. Gdzie tak tanio ziemia jest?
Są pensjonaty gdzie się pilnuje jak kobyła się źrebi.
No i wielka prośba - pisz po polsku.
anetakajper noo to miałaś niesamowite szczęśce kupując gospodarstwo za takie pieniądze. ZAZDROSZCZĘ. Mieszkam w nadmorskiej miejscowościi gdzie ceny ziemi są kosmiczne, poza tym ciężko byłoby kupić dalej, dojeżdżać rano do stajni, później jeszcze gdzie indziej do pracy. Nic tylko w totka wygrać, postawić i żyć z procentów, bo z koni niestety się nie da.
No tak z koni nie da się żyć.
W tamtym roku na dolnym śląsku były takie ceny. W tym roku jest juz 15000-16000.
Ludzie z PGR tak mają - nie piszą po Polsku 😡
Inna stajnia 10 km odemnie konie wychudzone na szkieletory chodzą pod szkółką od rana do wieczora!!!!!!!!
Czy ludzie nie widzą że te konie są niedożywione?????itd.
nie wylewaj żali na forum tylko czym prędzej zgłoś ten fakt Inspekcji Weterynaryjnej lub do TOZ-u.
Nie wylewam żali. Inspekcja była nie raz.Właścicielem stajni jest policjant więc......wielkie nic.......
Podaj szczegóły, co to za stajnia, moze być na PW
Dokładnie są 2 takie stajnie 😕. Jedna to Stajnia w Dobrej a druga stajnia To Rancho Gregoland Gospodarstwo Agroturyczne Kraśnik Dolny. W Stajni dobrej na 100% były kontrole i tam właścicielem jest policjant. Jest to Woj. Dolnośląskie pow. Bolesławiec
anetakajper - co ma do tego jak piszesz PGR?
Przed wysłaniem wiadomości możesz kliknąć "sprawdź ortografię" i po krzyku.
Naprawdę ciężko się czyta Twoje dzieła 🙄
U nas w Malborku i najbliższej okolicy nie ma więcej jak 400 zl. Z tym że stajnia, w której stoje to czysta melina a stajnia w tej samej cenie cudo ale nie pasuje mi podejscie wlascicieli. Chcialam kupic drugiego konia bo w stajni w ktorej stoje to malo jest koni hotelowych kazdy woli ta druga z hala itp. Spytalam wiec czy np jezeli bede miala drugiego konia zejda z ceny na np 700 zl i mi by bylo dobrze i im, zawsze by zarobili. Otóz dostaje telefon ktory zwalil mnie z nog. Dodam ze mialam postawic tam lonzownik na własny koszt a głownie to jej on bedzie slyuzyl przez lata, więc zejscie z ceny hotelowej bylo by rozsadne. Teraz sluchajcie padlam 😵 cena pewnie ta sama czyli 400 a jaki to ma byc kon? Folblut no to pewnie bedzie 600 bo to z tych wiekszych. Slucham za co za ta meline? To jak mam zrebaka powinnam placic 300 albo jak ktos wstawi szetlanda to 200 no bo mniejszy, ale nie kon to kon kurna moge sobie wstawic nawet shiera 400 to 400 nie ma to jak ktos wyczuje kase, ale teraz zmieniam stajnie na 2 miesiace do Gdanska moze sie czegos nauczą no nienormalni za co? Za brudny padok z rozwalonymi barierkami i wystajacymi blachami o ktore moj mlody sobie dupe rozwalil? I za kanciasty lonzownik ? heh 😵
Ja gdy kupiłam Rudego wstawiłam Go do cudownej stajni w sercu Jury, myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi bo koń miał wszystko czego trzeba mu było, dużo ruchu na padoczkach, indywidualne żywienie dostosowane do Jego wieku, czyściuteńkie boksy sprzątane i ścielane codziennie, każda zrobiona kupa sprzątana była na bieżąco, do tego kopytka czyszczona przed i po padokowaniu, wszystkie moje zalecenia żywieniowe były respektowane, na dodatek stajenka 2 w 1 każdy koń w swoim boksie miał dużą okiennicę przez którą mógł wyglądać, ale był też korytarz przez stajnię i wejście tradycyjne więc nie była to stajnia typowo angielska, tylko połączenie angielskiej z tradycyjną, w planach była budowa hali, więc gdy Rudy zaczął by pracować nie musielibyśmy zważać na warunki anmosferyczne. Generalnie miejsce fantastyczne. Niestety sielanka długo nie trwała gdyż właściciele zrezygnowali z prowadzenia stajni i kazali mi się z koniem wynieść 🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek: znalezienie stajni dla ogiera w moim rejonie graniczy z cudem, przed zakupem wyżej wspomniana stajnia była jedyną dla której ogier nie stanowił problemu. Na szczęście z pomocą przyszła mi znajoma u której koń teraz stoi-opiekę ma równie dobrą, większy boks, innego przyjaciela z którym wychodzi na dwór i brak skałek na choryzoncie,ale jestem bardzo zadowolona że udało nam się przeprowadzić do stajni bez szkody dla konia, gdzie mogę spać spokojnie że niczego Mu nie brakuje a gdy nie ma mnie dwa dni w stajni nie martwię się czy koń został na karmiony tak jak moje koleżanki trzymające konie w innych stajniach, gdzie kopytniaki stoją na gnoju, oszczędza się na wszystkim a właściciele koni traktowani sa jak zło konieczne. Niestety takie podejście jest wciąż powszechne, dobro konia w pensjonatach nie jest na pierwszym miejscu choć ludzie płacą często grube pieniądze. Ja póki co trafiałam bardzo dobrze i chwała Bogu!!
adrianna
Przecież byłaś zadowolona z Kamionki, co się stało że tak radykalnie zmieniłaś nastawienie?
Nie jest to może ekskluzywna stajnia, ale meliną bym jej nie nazwała, kiedy ja tam byłam konie miały czysto, wszystko wyglądało na zadbane. Oczywiście warunki (zwłaszcza do jazdy) nie rzucają na kolana, ale nie ma aż takiej tragedii.
Chociaż fakt, 400 zł za tamtą stajnię to bardzo dużo...
A nie myślałaś o Węgrach po powrocie z Gdańska?
Kiedyś mieli tam pensjonat i brali grosze. Nie wiem co się tam teraz dzieje, ale koniom zawsze było tam dobrze.
Właściwie w naszej okolicy poza Iskrą nie ma nic sensownego.
Pauli sluchaj sama Kamionka pol biedy Edyta wydawala mi sie spoko, miala mi pomagac a tego nie robi, mialam postawic lonzownik za wlasne pieniadze DREWNIANY zaplacila bym nie malo chyba nie? Poza tym chce kupic drugiego konia, i pytam ile by chcieli czy miala bym rabat zaplacila bym ladnych kilka tysiecy, więc znizka hotelowa to jak najbardziej dobry pomysl! A ja dostaje telefon bo mialam najpierw kupic fryza, ale nie wyszlo wiec na ich pytanie co to a kon powiedzialam ze folblut a oni mi ze 600. Więc pytam za co za tą meline? Taka cena? No sory ale przegiecie po calosci , tym bardziej ze jest tam kanciasty lonzownik, nie wiem w boksach czysto, ale moj maly sobie rozwalil dupsko o te smiesne barierki na padoku, bo wystaja blachy . Nie wiem czy to jest normalne dla mnie nie, nie ma to jak ktos wyczuje kase, ja tu po dobroci bo w PZHK obrzucili ją błlotem kazali mi zmienic stajnie, ja jej bronilam, a teraz widze ze ,mieli racje, bez presady to ja mam placic 1000 miesiecznie za ten burdel i postawic jej lonzownik za wlasna kase? Ide z nia wlasnie powaznie pogadac w oczy. Bo ona normalna nie jest, to tylko dlatego ze folblut to duzy kon i 600 nienormalni, to ja mam zrebaka powiem ze musze placic 200. 😵 Poza tym jezdzic, a miec swojego konia to roznica.