Młode Konie
Heh wracając do spacerków, chciałam powiedzieć że próbowałam na padoku. Akurat nie spacerować ale kiedy tylko konie weszły do stajni, mój został ze mną na padoku, przestała go interesować piłka, jabłka po 3 minutach galopował, chciał przeskoczyć ogrodzenie, w sumie moja obecność uspokajała go chwilowo. Po 5 minutach pogalopował do stajni, raczej spokojny nie był bałam się, że wszystko rozwali. Zastanawiam się czy może na uwiązie bym go bardziej nie opanowała. Ale samotność w przydomowej stajni to w tym przypadku wykluczone. 😵 Kontynuować spacerki na 3 minuty na padoku, jak on to przyjmie? :kwiatek:
dureithel oj zaczynam żałować że nie było mi dane zobaczyć dzieciaka na żywo. Boski! 😍
i te kopytka w górze.. 🙂
adrianna32, to przepraszam jak go trzymalas, za kantar?
kujka, za grzywę, za grzywę.😉 Albo za ogon 😉
Oj dziewczyny 🤬 nie doceniacie więzi mentalnej
Ale Wy jesteście… Ja miałam taki moment z Cejlonem, że bez innych koni ani rusz. A już sam poza stajnią to totalna porażka. Jazdy z koleżanką były ok. ale już samemu - okropność. Ponieważ nie chciałam się szarpać z koniem ani z siodła ani na lince, wymyśliłam sobie coś innego. Kiedy konie były już w stajni, wyprowadzałam Cejlona i puszczałam na padoko-pastwisko. W tej stajni było tak to poukładane, że drzwi były bezpośrednio na ten padok i długa ściana budynku przylegała do wybiegu. Koń oczywiście wybiegał na zewnątrz, ja zamykałam drzwi i szłam kawałek od stajni. On wtedy biegał wzdłuż ściany i szukał koni. Postanowiłam to zwyczajnie przeczekać i czekałam z uporem maniaka aż koń sam się odnajdzie (niestety wtedy nie umiałam mu pomóc) i podejdzie do mnie. Za pierwszym razem czekałam długo ale podszedł. Jak tylko to zrobił to ruszyłam do stajni i wpuściłam go do środka. Chciałam mu pokazać, że beze mnie nie da się wrócić do stajni. Powtarzałam to kilka razy aż któregoś dnia mogłam wrócić z koniem z końca pastwiska, na tej „więzi mentalnej”, do otwartych drzwi stajni (koleżanka w międzyczasie zostawiła otwarte). Dla mnie to był bardzo wzruszający moment, gdy koń z własnej woli postanowił zostać ze mną i grzecznie zatrzymał się razem ze mną kilka metrów przed drzwiami. A przecież nic fizycznie nie powstrzymywało go przed wejściem. Oczywiście dla Was może to być śmieszne po żałosne. Dla mnie jednak jest ważne, bo od tamtej pory było już tylko lepiej aż w końcu samotne spacery wierzchem po lesie zaczęły być przyjemnością dla nas obojga bez konieczności trzymania konia krótko, by nie wrócił sam nagle do domu w tempie przyspieszonym.
Dlaczego ktoś miałby chichotać z ciekawego opisu rozsądnego postępowania z koniem?
adrianna32 Jedno słowo- KASTRUJ, bo takich sytuacji będzie o wiele więcej i sobie zwyczajnie przestaniesz radzić z tym ogierem.
Przepraszam halo ale tak zrozumiałam posty po tym wpisie adriany... tak jakby bez uwiązu nic nie można było zrobić. Pewnie mnie poniosło za bardzo :kwiatek: ale przynajmniej coś napisałam 🙂
Cejloniara Koń adrianny to źrebak! (ewentualnie colt). W dodatku pewnie "po przejściach". W tej chwili to konie, mądre konie są mu potrzebne na dojście z sobą do ładu. Bardzo duzo ruchu i zabaw z rówieśnikami.
A próby nawiązywania więzi z człowiekiem można podejmować w 100% przyjaznych i bezpiecznych warunkach.
Nikt, kto nie ma pojęcia, jak układać konie, nie powinien nawet próbować wychować młodego ogierka, chyba, że ma takie wsparcie osób doświadczonych, że zaledwie "asystuje" przy pracy.
Myślę, że śmichami- chichami pokrywamy przerażenie.
W układaniu konia każdy gest jest ważny, każde ułożenie ciała. A nie ma czasu na naukę na błędach. Teoretycznie też się nie da nauczyć.
Wpisy adrianny wskazują, że nie jest w stanie ocenić, które sytuacje są niebezpieczne, dopiero po fakcie 🙁
Idealnie by było, gdyby koń trafił do stada młodzieży, pod opieką doświadczonej obsługi, a adrianna spokojnie uczyła się zasad kontaktu z młodymi końmi wzorując się na "wyjadaczach", obserwując i praktykując.
ah si, rozumiem 🙂 to faktycznie nie na temat wyskoczyłam uhm jeszcze raz sorki
Ja uważam, że Adrianna zbyt uczłowiecza tego konia. A to nigdy nie wychodzi na dobre żadnej ze stron. Przede wszystkim powinna go jak najszybciej wykastrować- będę to powtarzać aż do znudzenia. Praca niedoświadczonej osoby z młodym koniem to dramat, ale praca niedoświadczonej osoby z młodym ogierem, to tragedia.
Będzie kastrowany w marcu/kwietniu bo weterynarz nie ma czasu. A z tego co wszyscy mówią nie chce mu się marznąć. Przecież mówiłam że będę go kastrować od razu jak tylko się da. Chcę tylko znaleźć dobrego weta.Nie trzymałam konia w ogóle, stał na padoku a ja stałam za barierką. Pewnie rozwalił by padok, Edyta mówiła że ma silny instynkt stadny, tam gdzie konie tam on. Dlatego się pytałam czy jeśli był sam tą chwile na padoku luzem, to czy następnym razem wziąć go na uwiąz? Może będzie lepsza kontrola?
adrianna Teraz poważnie. Podstawowa zasada pracy z końmi: nigdy! nie prowokuj sytuacji, która może zakończyć się wojna, którą przegrasz. Instynkt stadny u młodego jest bardzo silny. To normalne i dobre. Nie konkuruj z tym. Na przyciąganie uwagi konia w stresujących sytuacjach przyjdzie jeszcze czas.
Adriana, dobrze kojarzę żeś z Malborka? Polecma Przychodnię dla koni Rzeczna w Pasłęku i Pana Piekałkiewicza. U nas kastrował chyba rok temu i jakoś nie marzł. W marcu i kwietniu to już masz muchy, co nie pomaga wcale w całej tej sytuacji.
halo
Poważnie,tak mi powiedzieli, po wypowiedzi wcześniejszych AVERSIS chciałam tak zrobić, powiedział właśnie że teraz jest mróz, zimno i nie ma czasu.Że właśnie marzec/kwiecień bo jeszcze much nie ma. Nie chciałam mówić o jednej rzeczy bo większość wszystko źle odbiera. Ale może mi ktoś powiedzieć o co chodzi? Ponieważ, 2 dni po aversis jak kazała kastrować, poszłam do PzHK, przepisać właściciela i spytać czy nie znają dobrego weta, bo chcę go wykastrować. I chciała bym żeby ktoś go obejrzał, powiedzieli że przeglądy robią wiosną. Spojrzał w rodowód i powiedział że to bardzo dobry koń, że w niczym nie przeszkadza to iż w 3 czy 4 pokoleniu pojawia się 2 razy ten sam ogier. ze szkoda go kastrować. Powiedziałam wtedy że sama sobie nie poradze bo nie mam pojęcia, poza tym nie chcę go męczyć samotnymi padokami i takim życiem. (no tak, no tak) To było chyba przed świętami, następny dzień 9 rano telefon z PZHK że przyjadą komisją o 14 na przegląd. Dziwne bo wiadomo jak się szybko załatwia sprawy z urzędami, tym bardziej jeśli coś miało być robione wiosną. Przyjechali i od razu z odległości 10 metrów na padoku stwierdzili. Koń ma przekątną stawu skokowego i dlatego nie nadaje się ale oni mogą mi dać za niego 10 000, trochę chore jak na konia który do reprodukcji się nie nadaje. Oczywiście nie uwierzyłam i zadzwoniłam do PZHK w kujawsko pomorskim że za odpowiednią zapłatą ocenią mi w prawdziwy sposób konia. Oczywiście nie mam zamiaru go używać do reprodukcji! Powiedziałam że kastruje, tylko żeby im udowodnić bo wiem że jest inaczej. Ale sytuacja zakrawa na kpinę. :hi hi:
adrianna - nie rozumiem Twojego posta i całej tej sytuacji z PZHK. Możesz jaśniej?
darolga sama też tego nie rozumiem ale napisze jaśniej.
Poszłąm do PZHK żeby przepisać siebie jako właściciela konia. Pokazałam paszport w którym jest rodowód, spytałam czy jest możliwość żeby go ktoś obejrzał (ocenił) oni powiedzieli że weterynarz.... A ja na to że wszystko ok ma zdjęcia usg kopyt i jest zdrowy, że chodzi mi bardziej o ocenienie go jako konia wady zalety. Spytałąm przy okazji czy nie mają dobrego weterynarza bo chcę go wykastrować, zrobili oczy i powiedzieli że szkoda kastrować takiego konia, na to ja że sama sobie nie poradze! Powiedzieli że przegląd ogierów dopiero na wiosne, na tym się w sumie skończyło. Następnego dnia 9 rano telefon z PZHK że przyjadą o 14.00 dziwne bo tu niby na wiosne przegląd a oni mi następnego dnia chcą przyjechać. Po przyjeżdzie ocenili z odległości 10 metrów a tak się nie robi, poza tym na padoku jest nierówno i większość koni jest koślawa. Stwierdzili: koń ma przekątną stawu skokowego, to go dyskwalifikuje jako przyszłęgo reproduktora. Więc na moje laickie oko spytałam czy nadawał by się z tym do dużego sportu? Wydało mi się istotne to pytanie, bo skoro jest coś nie tak ze stawem skokowym to mogła by się mu stać krzywda, powiedzieli że nie nic by nie było. Pod koniec ciężkiej dyskusji powiedzieli że mogą odkupić teraz ode mnie tego konia za 10 000 bo zrobią może z niego użytek. Oczywiście odmówiłam mimo że zapłaciłam 5 razy mniej, bo nie po to brałam konia żeby się dorabiać! Oburzeni poszli. Pomyślałam więc że coś musi być nie tak, skoro półtoraroczny koń, który żekomo się nie nadaje do reprodukcji bo ma taklie wady, nie jest ujeżdzony a oni chcą go kupić za 10 000 więc coś mocno dziwnego. Zadzwoniłam do PzHK w innym mieście prosząc o prawdziwą ocenę ogierka za co im zapłącę. Chodzi o to czy nie wydaje się to być dziwne? 🤔wirek:
adrianna32 a po co ty chcesz go oceniac??? po pierwsze to 1,5 roku do najgorszy dla konia czas, malo kotry w tym czasie jest proporcjonalny i poprawny. czesto nawet konie, ktore teraz sa eksterierowo wybitne, w tym wieku byly np przebudowane albo cybate. po drugie, kon rekreacyjny nie musi byc wybitny, aby nie mial wad budowy predysponujacych go do kontuzji. po trzecie, to wystarczy weterynarz, ktory powie ci- na to trzeba zwrocic uwage, a to jest ok. po czwarte to nie rozumiem po co zwlekasz z kastracja, nie jeden wet sie konmi zajmuje, ewentualnie mozna konia zawiezc do kliniki. po piate, to znakomicie, ze wreszcie zaczelas uzywac znakow przestankowych i slownika.
co to znaczy ze kon ma przekatna stawu skokowego? o.0
adrianna32, albo fantazjujesz, albo popadasz w mitomanię, albo coś Ci się zdrowo pokręciło.
Co to u licha jest przekątna stawu skokowego?
Kto takich słów użył, komisja z PZHK? Bo cały czas tu słyszę jakieś enigmatyczne "oni" 😲
A w ogóle skąd pomysł, że ekipa z PZHK oceni Ci po budowie źrebaka, czy on się będzie nadawał do dużego sportu? Nieźle, przewidzieć ot tak przyszłość konia, jego zdolności do nauki, predyspozycje, reakcyjność, chęć współpracy z jeźdźcem, jezdność i temperament patrząc na stojącego luzem na padoku roczniaka, fiu fiu, a to ci prawdziwi spece... A generalnie to Ty i komisja mieli przypadkiem na myśli jakąś konkretną dyscyplinę tego dużego sportu, czy też koń jest wszechstronni uzdolniony (no, pomijając przekątną)?
Swoją drogą wcześniej pisałaś, że koń wyciągnięty z rzeźni... To kiedy mu robiłaś te zdjęcia usg kopyt, u handlarza, czy później?
Ja Ci powiem jedno, jak ktoś z marszu daje 10K za podrośniętego małopolskiego odsada, to się kobieto nie zastanawiaj, tylko handluj. Skoro ktoś lekką ręką wykłada niemałe pieniądze, to będzie chuchał i dmuchał na swój nabytek.
😎
Kujka też się nad tym zastanawiam! 😕
Jak zwlekam sama go nie wykastruje, a dzwoniłam do 4 weterynarzy w okolicy i każdy mówi to samo, 🤔 Poza tym i tak musze nawet dojazd wetowi sponsorować nie będę ściągać żadnego z Warszawy? I odziwo nikt w stajni nie zna takiego weta, nie sory jednego który Edycie usypiał konia żeby go wykastrować koń leżał rozcięty a facet nie wiedział co robić koń się wybudzał a on go 5 razy dosypiał, mógł zabić konia, takiego weta mam wziąść? Bo gdzie nie pytam to nikt nie wie nie zna a jak dzwonie to za zimno! Heh najpierw mówiłam o bonitacji bo tam oceniają konia, potem PZHK powiedziała o przeglądzie. Skąd mam wiedzieć że to może powiedzieć weterynarz gołym okiem? 🙄
sciagnij dobrego weta (cejlonara wyzej podala ci namiar na takiego z twojej okolicy) umow sie z nim, ze konia zbada, obejzy, powiedz, ze nie masz doswiadczenia i umow sie z nim, ze to on bedzie prowadzil twojego konia, bedzie wiedzial tak jakby za ciebie pewne rzeczy. ustalisz z nim termin kastracji, powiesz ze zalezy ci zeby to bylo jak najpredzej i co on na to, bo moze np kogos ci poleci, albo sam to zalatwi.
edit: w watku wazne telefony masz z 5 nr do wetow z pomorskiego.
Qantanamera nie mam pojęcia tak PZHK tak powiedziało coś że ma albo przekątny staw skokowy, albo przekątną stawu skokowego. Szukałam tego na google ale jasnej odpowiedzi nie ma. Poza tym nie chodziło mi z tym sportem o wszystko co wymieniłąś. Jedynie co jest dla mnie dziwne, skoro koń ma coś ze stawem skokowym to nie mógł by skakać bo mogło by się to dla niego żle skończyć. Dlatego o to spytałąm skoro dyskwalifikuje go to jako reproduktora, to chyba mógł by nieszczęśliwie sobie złamać staw albo coś, spytałam intuicyjnie. No cóż wiedzieli że się nie znam to chyba łatwo napiepszyć mi glupot do głowy no nie? 😤
mam wrażenie że szydzisz z tego co mówie, nie sprzedam konia bo za dużo serca w niego wkłądam, za bardzo go kocham i nie obchodzą mnie nawet miliony! 🤬
Cejloniara
Masz jakiś namiar? Nr tel? :kwiatek:
ok już znalazłam ale on ma tylko domowy tel. 😁 :kwiatek: Dzięki bardzo
adrianna32 - przepraszam ale Twoje wypowiedzi wydają mi się niedorzeczne. I żal mi Twojego konia bo widziałam już wiele koni, które trafiają w nieodpowiednie ręce i co się z nimi później dzieje. Tylko koni żal...
slojma
Myśle że twoja wypowiedż jest nie na temat.
Tym mi nie pomagasz, dzięki. :kwiatek:
Adrianna, ale... jak Ci pomóc, skoro Ty nawet nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi?
Będę teraz niemiła, ale naprawdę, to przestało być śmieszne.
By opiekować się końmi trzeba MYŚLEĆ czego niestety, naszej adriannie32 brakuje. Trzeba analizować, wyciągać wnioski, być spostrzegawczym, uczyć się na swoich błędach i przede wszystkim - zdawać sobie sprawę ze swoich poczynań. Nie twierdzę, że trzeba mieć pięć tytułów przed nazwiskiem, nie o to mi chodzi, przecież wiele "chłopków-roztropków" nierzadko nie miało skończonej podstawówki, a postępowali ze swoimi końmi rozsądnie i normalnie, koniom niczego nie brakowało.
Adrianna, zachowujesz się, mówisz i "myślisz" jak głupiutka, nastoletnia dziewczynka, której największym zmartwieniem jest kolor błyszczyka oraz czy jakiś starszy kolega ze szkoły na ciebie popatrzy czy nie.
W ogóle nie zdajesz sobie sprawy czym jest wychowanie źrebaka, nie masz podstawowych wiadomości jak działa końska psychika i nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić, co może zrobić Twój "kochulek", kiedy dorośnie....
Fakt, że przerażałaś się kilka postów wcześniej postami kilku innych użytkowniczek dotyczących dawnego zachowania ich koni to potwierdza.
Poza tym - na święte jeże - w ogółe nie umiesz pisać po polsku. Ja nie wiem, Holandia zabrała tą umiejętność? Tych bełkotów nie da się czytać, nikt nie wie o co ci w końcu chodzi, nikt nie jest w stanie pojąć swojego "sposobu myślenia", bo.... to jest jakiś kompletny absurd!
Jeśli ktoś się NIE ZNA, nie ma bladego pojęcia o koniach i NIE MYŚLI to niech NIE KUPUJE źrebaka - ogierka. [niezależnie od tego, czy koniowi groziła rzeźnia, batalion ruskich, tabun arabów, seryjni mordercy czy wielki Cthulhu. Na litość -.-" ]
Koniec, kropka.
ja planujac zakup konia ( a był ogierem) od razu wiedzialam i planowałam kastracje. nie wyobrazam sobie zeby moj mlody został z jajami mimo, ze juz pracowalam lub mialam kontakt z mlodymi konmi ( w tym z ogierami). a ze moj z natury był zbojem i terroryzował rowiesnikow, a charakter mial... baaardzo dominujący i wybuchowy to jajka poleciały i teraz jest grzeczny ( chcoiaz nadal ma rozne odpały, ktore w połaczeniu z jego wielkoscia sa... niebezpieczne :hihi🙂