Z przyjemnością przedstawiam kolejnego re-voltowego konika 🏇
Kasztan to hanowerski trzylatek, aktualnie jeszcze bez imienia, opatrzony jedynie numerem seryjnym, jak to z niemiecką młódzią bywa 😉
Chłopak aktualnie stoi jakieś 950 km od mojego domu 😲 i postoi w Niemcolandii dopóki nie zrobi się ciepło - po czym będę go przestawiać tutaj gdzieś na bezrobocie na trawkę. Koniczka natchnęła mnie na Salerno (pomysł niegłupi), ale casting na domek dla rudego trwa, chciałabym naprawdę dobrze wybrać 😎
Dziecię jest po ogierze Don Ricoss / Don Federico, ale ruchowo jest zupełnie inne niż Don Federiki.
Nie planowałam zakupu aż takiego młodzika, ale trudno - serce nie sługa... Koń mnie naprawdę urzekł (a rozsądek podpowiada, że porównywalne jakościowo konie starsze o 1-2 lata są już absolutnie poza moim zasięgiem cenowym). Niech sobie zatem listek spokojnie dorasta - ja się na olimpiadę nie śpieszę, no i mam fajowo chodzącego Kucyka na co dzień 😍 Na sezon 2010 nie planuję zatem niż więcej, niż robienie rudemu ładnych fotek na padoku... i wymyślanie imienia 😁
Fotek kilka 🙂
Przed goleniem - dzieciak saute, oglądany pierwszy raz, jak miał 6yt raz w życiu ludzika na grzbiecie:

Po goleniu - prawie nie poznałam, tak wyjaśniał 😁



Pod siodłem ze swoim niesamowicie długim i chudym jeźdzcem:


Tu na grzbiecie z Panią Trener:

W ramach ciekawostki porównanie wzrostowe całej trójki:


A koń ma jakieś 168 cm 🤣
Na razie niestety ani lepszych zdjęć, ani dużo więcej nie będzie 🙁 Jeśli uda mi się wyrwać, to może za miesiąc odwiedzę kasztanka...