Te zdjęcia pojawią się za jakiś czas ponownie (może po pół nocy zresetuje się im licznik) - teraz miały za dużo odsłon i przestały być dostępne (cóż, uroki darmowego hostingu).
Swego czasu zainteresowały mnie hiszpańskie konie - takiego całkiem smakowitego i ujeżdżonego na klasę C można kupić w sensownych pieniądzach - nawet i ciut mniejszych, niż kupimy w Polsce konia sp na tym samym poziomie wyszkolenia. A końcu i prezencja, i oryginalność takiego południowego rumaka, to też jest coś 🙂 Poza tym dużo dobrego o andaluzach opowiadała mi koleżanka, która pracowała z nimi rok w hiszpańskiej stajni. Jezdne, inteligentne, nieagresywne, elektryczne i idące do przodu - słowem bardzo ciekawa propozycja dla kogoś, kto chce się po prostu cieszyć jazdą.
Obejrzałam jednak masę filmów i uznałam, że nie czuję bluesa 😀iabeł: Nie pasuje mi jednak ruch tych koni - za mało w nim miękkości i lotności. Owszem, są takie konie, które rzeczywiście robią na mnie wrażenie, ale te cenione są już w takich kwotach, jakich nigdy w życiu nie odważyłabym się wydać na konia 😵
Poza tym ze mnie to żadna seniorita w falbaniastej sukni :P
To co mnie mocno zaskoczyło, to mnogość maści tych koni. Do tej pory myślałam o nich, że to przeważnie siwki, no i może jakieś pojedyncze gniade i czasem inny rodzynek 😉 Błąd - andaluzów jest sporo karych, kasztanów (!), izabeli (vel palomino), znalazłam nawet... bułane 😲
Podobają mi się te wszystkie nietypowe z urody niesamowicie:


Wrzucę jeszcze link do jednej stronki handlowej - o tyle ciekawej, że prawie przy każdym oferowanym koniu są filmy:
http://www.majestic-andalusians.com/SALESHORSES/SaleshorsesC.html(w każdej grupie cenowej pod kolejną cyferką jest opisany kolejny koń, ze sporą dawką zdjęć i właśnie filmami).