Problem: koń wieszający się na wędzidle :(

Bo ten patent, który wkleiłam, nie jest dla wieszających się koni (a jaki jest? poza jeźdźcem...), tylko dla koni, które lubią w czasie jazdy, w szkółce np. schylić się w celu popasu 😉
Moon   #kulistyzajebisty
11 grudnia 2008 11:51
toć to zwykła czarna wodza, inaczej założona ;-)
Jak dla mnie sensu w tym niewiele, zwłaszcza, że tak działając rolujemy konia w szyi, skutek czego gryzie sie po klacie, robi się pusty i na dobrą sprawę nie mamy nad nim kontroli.
A prędzej czy później uwali się i na tym (coś na zasadzie ja ciągnę w swoją stronę, ty ciągniesz w swoją... - tylko, że chyba koń jest silniejszy, no nie?) więc znów powstanie problem.

Paa, no to zmienia zupełnie postać rzeczy. ;-)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 grudnia 2008 12:09
czyżbyś się czepiała?

no. 😁

na pewno twoja porada o odrzuceniu wędzidła ma bez wątpienia dobro konia na względzie. Ale nie dobro jeźdźca - nie jestem pewna czy koń nienauczony właściwych reakcji będzie bez wędzidła bezpieczny w jeździe.

Również nasiuwa się nam pytanie czy odrzucając wędzidło nie odzwyczaimy czasem konia od tego wędzidła

Moim zdaniem  w tym przypadku chodzi nam o to by wędzidło stanowiło dla konia narzędzie pozytywnej komunikacji  - że coś chcemy od konia  i mowimy mu o tym  m.in wędzidłem

I koń ma do tego wędzidła podchodzić pozytywnie i na tą komunikacje odpowiadać 

Więc odrzucenie wędzidła prowadzi trochę do nikąd i ponadto tworzy niepotrzebnie sytuacje potencjalnie niebezpieczne.

Oczywiście zdaję sobie sprawę że twoja porada jest wynikiem głębokiego przesiąknięcia nurtem "naturalnym" gdzie początkującym adeptom się radzi odrzucać węzidła  gdzie dobro konia stawia się na 1szym miejscu nie bacząć na zasady bezpieczeństwa. W sumie ma to swoje dobre strony dla koni bo wielu z nich w ogóle zarzuca jeździectwo "bawiąc" się z koniem z ziemi.

Ja jednak jestem zwolenniczką tradycyjnych sposobów o ile chce się mieć konia przyjemnego do jazdy a nie do zabaw ziemnych.

Mówiąc króto i węzłowato (o czym przedmówcy wspominali)

Problemem nie jest wędzidło które samo w sobie o ile jest dobrze dopasowane i dobrane koniowi nie przeszkadza -  a ręka jeźdźca.
Słuchajcie, moja kobyła pod siodłem chodzi półtorej roku, do tej pory na wędzidle się nie wieszała, pracowała od zadu, ja rękę mam dosyć delikatną a od ostatnich trzech tygodni koń na przodzie się uwala i co nie jest to wina ręki bo ja stylu nie zmieniłam. I co zaczynamy pracę znowu zostaw pysk-dopychaj zad, przejścia wygięcia itd. Jeżdżę na podwójnie łamanym wędzidle, ale zaczęłam też ostatnio kombinować na innych i powiem tak, nie wiem jak ono się nazywa (nie jest to pelham) podwójnie łamane, kółka wędzidłowe do przypięcia wodzy i oddzielne kółko na przypięcie paska policzkowego i koń na tym wędzidle chodzi idealnie. No i może ktoś mi powie czym to jest spowodowane? I dlaczego nagle na starym wędzidle jest źle a na tym dobrze?
Moon   #kulistyzajebisty
11 grudnia 2008 12:29
Wielokrążek o zredukowanej ilości kółek?

no właśnie miało to podpis wędzidło - od tak poprostu...oliwkowe, podwójnie łamane no tylko te dodatkowe kółka do przypięcia pasków. I podobno jest bardzo delikatne.
Nie zawsze też przecież koń który się "wiesza", wiesza się od ręki jeźdźca.

Przykład:

Nigdy nie miałam z Lordkiem większych problemów. Pewnego dnia zaczął się wieszać. Wiedziałam od poprzedniego właściciela, że może się wieszać, dlatego też był jeżdżony w konkursach (skoki, S) m.in. hackamore. Więc pracowałam go. Pracowałam. Pracowałam. Nic.  🤔wirek: Po 2. tygodniach NICZEGO zaczął też się usztywniać na tą właśnie wieszającą się stronę...    👿 Lewa ręka od pracy mnie bolała :/ Zebrała się narada: trener, współtrenerka, ja, koń. Okazało się, że siodło, które zostało zupełnie niedawno (miesiące) kupione (nowe, dopasowane przez siodlarza), opadło (asymetrycznie), było wadliwe, uciskało lewą stronę.

Więc nie zawsze jest to wina jeźdźca (ręki). Tym nie mniej, jak dla mnie powinien konik najpierw zostać "ucywilizowany", m.in. na lonży, z tego co czytam tutaj,  konik jest ok. milion lat świetlnych od cywilizacji  😀
Swego czasu jak miałam z koniem taki problem (bardzo mocno utrwalony) to bardzo mi pomogły masowanie szyi konia i prośba o delikatne skręty głowy na boki, o które prosiłam konia stąjąc obok niego. Do czasu uzyskania rozluźnienia związanego z obniżeniem głowy, maślanym wzrokiem, itp.

Potem to samo w stój  i w stępie z siodła. Potem wyeliminowanie wieszania w stępie, w kłusie i w galopie poprzez naprzemienne zbieranie i rzucanie wodzy. Inne ćwiczenie to robienie łopatki do wewnątrz ilekroć koń zaczyna się wieszać, jak mamy miękkość, to wyjście na prostą i pogłaskanie konia. Dużo przejść stęp - zatrzymanie - cofanie i do przodu. Nie przechodzenie do kłusa dopóki nie ma miękkości w stępie i nie przechodzenie do galopu dopóki nie ma miękkości w kłusie. Nie pozwalanie na utrzymywanie się wieszania przez dłuższy czas - natychmiastowa reakcja. Jeśli nie działają ćwiczenia w danym chodzie, to przechodzenie do niższego chodu - tak długo aż uzyskam miękkość. Nawet jeśli muszę przejść z galopu do cofania.

Taka praca wymaga dość dużo cierpliwości, ale skutki wydają się być trwale.  🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 grudnia 2008 14:19
a może jakieś foty albo filmiki z waszej pracy? (to to aut. tego wątku)
kpik   kpik bo kpi?
11 grudnia 2008 15:28
Tania - doczytaj dokladnie przypadek autorki wątku - jej ręka nie jest prawdopodobnie problemem a historia konia - czyli ręka kogoś innego

robi nam się off top patentowy

na tego konia patentow bym nie zakladala - on wlasnie tym zostal skrzywdzony, wiec nie bedzie mu się nalepiej pracowało, trzeba wrocic do podstaw, rowniez pracy z ziemi zeby koń nie atakowął człowieka na lonzy, praca pod siodłem bez galopu

no i bedziemy czekać na relacje z waszej współpracy
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 grudnia 2008 15:43
a czy nie odnosicie wrażenia że jest "wieszanie się"  w sensie koń sztywny jak kloda i faktycznie nie ustępuje za nic w potylicy - jak chyba w przypadku konia będącego tematem tego wątku

a inne cos określane też czsem jako  "wieszanie się" które wieszaniem się  de facto nie jest - po prostu koń zaczyna mieć z ręką niejako mocnieszjszy kontakt ale jest przy tym jak najbradziej sterowny i giętki?
Widzę, że temat się rozkręca😉 ciesze się, że jest tyle odpowiedzi 🙂
No to tak... koń chodzi na wędzidle podwójnie łamanym z mosiężną wstawką. Patentów żadnych na niej nie stosowałam, i raczej nie planuję. Nie chce jej na razie mieszać w głowie.
Staram się jak najwięcej komend głosowych stsować na które coraz lepiej reaguję.
Nie wiem być może moja ręka nie jest wcale taka delikatna... ale jeżdżę na bardzo luźnym kontakcie, bo nie chce jej prowokować do wieszania...więc chyba to nie moja wina... czasem odnoszę wrażenie, ze ona to robi z przyzwyczajenia  🤔 ...zaczyna jej sie nudzić no to zaczniemy się ciągnąć... . Podczas naszej pracy były momenty, ze nie wieszała się.... tylko, ze znowu to wracało.... znowu było lepiej, potem znowu gorzej... a obecnie jest różnie.
W terenie się tak nei zachowuję.... poprzedni właściciel jeździł na niej tylko na ujeżdżalni, więc może dodatkowo działają na nią złe skojarzenia z pracą na ujeżdżalni....
Od znowu próbujemy się lonżować...mam nadzieję, że nie będzie ofiar 😉
Postaram się wstawić jakieś fotki...filmik chyba też mam gdzieś....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 grudnia 2008 11:32
to czekamy na foty czy filmiki.

caroline   siwek złotogrzywek :)
12 grudnia 2008 11:41
Nie wiem być może moja ręka nie jest wcale taka delikatna... ale jeżdżę na bardzo luźnym kontakcie, bo nie chce jej prowokować do wieszania...
luzny kontakt to nie to samo co delikatna reka...
a skoro luzny kontakt (czy to oznacza aż luźną wodze?) to kon nie jest na kontakcie - nie ma elastycznego działania reki, nie ma pracy z pyskiem.
w takim kontekscie nie dziwi mnie, ze kon idac "na pusto" w koncu zaczyna szukać kontaktu z tym tam na górze 😉 a ze nie umie inaczej (nikt mu nie pokazal, ze można miec elastyczny kontakt) to robi to tak jak umie - opierając się mocno i sztywno na ręce. tylko jak jeździsz na "luznym" kontakcie, to zamiast coś z tego "uwieszenia" wyrzezbic" to pewnie szukasz jak przywrócić "pustość".
a tymczasem jazda na pusto nie jest dobra. i szczerze mowiąc z dwojga złego lepszy kon wieszajacy się (bo to wieszanie można przerobic w kontakt) niż koń pusty na ręce - bo wtedy nawet nie ma z czym pracować.

(sorki jesli powyzsze twoim zdaniem nie ma zastosowania do waszego przypadku 🙂 ale takie mam skojarzenia jak zobaczylam co napisałas - sama lubilam jezdzic "na pusto", bo jest mi tak wygodniej i mniej męcząco. ale takie jezdzenie donikąd nie prowadzi. trzeba nauczyc się przyjmowac i dawać koniowi oparcie i kontakt. łatwe to nie jest. powiedzialabym wręcz, ze męczące. ale sie da 😉)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 grudnia 2008 11:48
jak najbardziej zgadzam sie z Caroline. Końtakt nie może być pusty, wiszący - i z tej nicości nagle koń dostaje po zębach pbo nagle przejście jest robione.

Dlatego dobrze byłoby was zobaczyć na zdjęciach a najlepiej filmikach by byc w stanie coś konkretnego powiedzieć.
Ameryki nie odkryję ale nam pomogła zmiana wędzidła i zmiana ręki, a koń się tak masakrycznie wieszał ze ręce miałam powyciągane do ziemi.Po 45 min. wspólnej jazdy czułam się zmaltretowana gorzej niż po wycisku na siłowni.Już o tym że postępów żadnych nie wspomnę.Teraz koń zadowolony, rozluźniony jak nigdy odkąd ja mam, robiący z jazdy na jazdę kolosalne postępy.Mam nadzieję, że to nie tylko dobra passa, wciąż tkwię w szoku 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 grudnia 2008 15:37
armaquesse: z jakiego na jakie zmieniliście?
z pojedynczo łamanego auriganowego przez cienkie podwojnie łamane na podwójnie łamane pełne zwykłe najzwyklejsze 16 mm (lub 18 mm w tej chwili nie pamiętam, ze stali nierdzewnej), ale miałyśmy dłuższą drogę do tego stanu 😉 więc to nie było tak , że miałyśmy 1 wędzidło przez x czasu i nagle olśnienie 😉 zaliczyłyśmy min. Sprengera oliwkowe podwójnie łamane pełne KK-Conrad-Ultra, inne oliwki,krótki romans z wielokrążkiem, różne grubości , różne stopy.To tak w skrócie. W sumie trochę to trwało ale koń naprawdę nie do poznania.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2008 13:08
ależ "wybredny" ten twój koń nie ma co  😉
czyżbyś się czepiała?
no. 😁

no i dobrze, ktoś musi  😀

na pewno twoja porada o odrzuceniu wędzidła ma bez wątpienia dobro konia na względzie. Ale nie dobro jeźdźca - nie jestem pewna czy koń nienauczony właściwych reakcji będzie bez wędzidła bezpieczny w jeździe.
moje rozumowanie idzie tokiem - i tak bezpieczny nie jest (problemy z regulacją tempa i chodu)... w dodatku w odpowiedzi na działanie wędzidła uruchamia "odruch przeciwstawienia" (defaultowa odpowiedź jest "NIE"😉 - na nacisk na nos może zupełnie inaczej reagować (po jakimś prostym przygotowaniu). nie raz to widziałam, jak koń oprotestowujący komunikację przez wędzidło (taszczenie, rzucanie głową, rozpędzanie się, takie tam...), na ofertę gadania via kantar reagował całkiem spokojnie. a spokój to niezły punkt wyjścia, do wszystkiego

można też nie zdejmować ogłowia wędzidłowego, a dodać (na przykład) kantar sznurkowy (bo te dwa ustrojstwa da się dość łatwo razem na łbie konia zainstalować). wodze wędzidłowe potraktować jako awaryjne i spróbować komunikacji przez wodze od kantarka. najlepiej na małej, ogrodzonej przestrzeni

Moim zdaniem  w tym przypadku chodzi nam o to by wędzidło stanowiło dla konia narzędzie pozytywnej komunikacji  - że coś chcemy od konia  i mowimy mu o tym  m.in wędzidłem

ja to na prawdę rozumiem :-) tylko wydaje mi się, że ów koń, przez złe doświadczenia, ma tę ścieżkę komunikacji (teraz!) zamkniętą. część jego problemów jest "w głowie" (a część zapewne w ciele) - ja bym próbowała oczyścić pole manewru i łepek wyciszyć, uspokoić, przestawić na "domyślne tak". potem dobrej ręce będzie łatwiej...


inna rzecz, że tu by się przydała głębsza praca u podstaw - skoro konia nie da się lonżować, atakuje inne konie podczas jazdy (btw - to drugie to duuuużo częściej zachowanie lękowe niż dominacyjne). taka czy inna praca, ale zdecydowanie "holistyczna". bo najwyraźniej koń ma problem z człowiekiem co najmniej równie poważny, jak z wędzidłem
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2008 13:55
ale zdecydowanie "holistyczna".

włącz tryb dla słabszych może  -  bo za chwilę każdy się przerazi że praca z koniem to jakieś coś co wymaga głębokiej wiedzy filozoficzno-moralno-psychologiczno-holistycznej i  pierzchnie w popłochu 😉

ja wiem że ty wiesz i myślisz i analizujesz i to dużo (może za dużo nawet)  Czasem to jest fajne ale w gruncie rzeczy niepotrzebnie gmatwa w sumie proste sprawy 👍

np. ja wcześniej pisałam o tym by uczyć komend głosowych konia. A ty jak się zapatrujesz na uczenie konia komend głosowych z ziemi?

ok, obiecuję powstrzymać zapędy dzielenia włosa na czworo. choć czasem to dobre, weźmie się potem co zainteresuje, sprawdzi, wdroży do praktyki lub odrzuci. taka selekcja naturalna. no chyba, że kogoś dopadnie paraliż przez analizy. słowo dobrałam może trochę cudacznie i może niuejdżowo, ale chodziło mi o to, że tu zapewne trzeba się zająć całokształtem - od przyjścia do konia, czyszczenia, prowadzenia itd. (strzelam w ciemno, nie wiem, co nie gra poza wymienionymi wcześniej sprawami, ale podejrzewam, że coś by się jeszcze znalazło). może to wszystko lękowe (atak na lonży - ze strachu przed batem, wieszanie się jako ucieczka, gryzienie innych koni też w obronie przestrzeni własnej przy braku pewności siebie), może nie. ale jakoś by się zdało objąć całość

na uczenie komend głosowych zapatruję się dobrze
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2008 14:21
choć czasem to dobre, weźmie się potem co zainteresuje, sprawdzi, wdroży do praktyki lub odrzuci.

Każdy jak ma taką potrzebę sięgnie gdzie trzeba w sensie do odp lektury.  😉

A jak zbyt długa wypowiedź do tego pisana zdaniami poczwórnie złożonymi to czasem nie ma się ochoty zgłębiać nawet.

może to wszystko lękowe

no co do tego to chyba nikt wątpliwości w sumie nie ma  - że lęk przed jeźdźcem i jego betonową rączką wspomaganą wypiętą jakoś wodzą spowodował zakodowanie się takiej reakcji a nie innej

może "wszyscy wiedzą", może nie. autorka wątku pisała, że to koń dominujący - niewykluczone, że go źle interpretuje
Czy ktos bedzie tak mily i napisze, jak wyglada wieszanie sie konia na wedzidle?  😀
Jeśli chodzi o zachowanie  się konia w obsłudze, to początkowo też był to problem.
Gdy była kupiona, nie dawała tylnych nóg do czyszczenia, ogólnie to nie lubiła być czyszczona, nienauczona była noszenia kantara. Obecnie nóżki daje bez problemu ( jest podkuwana), czyścić, kąpać ją mogę godzinami, kantar daję sobie zakładać bez problemu, w ręce też można ją prowadzić bez problemu, nie tylko na padoku ale i poza. Wcześniej nie było to możliwe !!!!
Ale podkreślam, ze koń  nie był u poprzedniego właściela źle traktowany, ten Pan bardzo lubił zwierzęta, ale niestety nie potrafił z nimi postępować!!!
Matka klaczy jest bardzo podobna do niej, nikt nie może wejść na podwórko bo zachowuję się jak pies, atakuję ząbkami i kopytami. I pewnie od niej nauczyła się tych zachowań, przecież źrebak naśladuję zachowania matki, a tym bardziej, że miała z nią styczność przez 4 lata.....
I nie sądzę, że  jest w jakiś sposób zahukana, wystraszona  itd 😉
Konik jest wnuczką Emira, i wielu hodowców koni malopolskich twierdzi, że konie po tym ogierze mają trochę nie tak w główkach 😉
A i nie sądzę,że gryzie konie nie z powodu, ze jej brak jakiejś pzrestrzeni 😉 tylko, że poprost jest złośliwa wobec innych koni 😉 i tyle. Duża część jej zachowań jest efektem jej charakterku, jest strasznie humorzasta 😉 ale ogólnie to bardzo sympatyczny, towarzyski, ciekawski koń.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2008 21:34
jak wyglada wieszanie sie konia na wedzidle?

wiesza się w galopie  , zaczyna się rozpędzać i leci przed siebie.  Nie reaguje na żadne półparady itp. W momencie kiedy zaczyna się wieszać strasznie przechodzi na przód i bardzo ciężko wysiedzieć na niej galop w pełnym siadzie..

innymi słowy czujesz że koń zamiast nieść szyję zwiesza się całym ciężarem na wodze i jeździec czuje ten ciężar w ręku. Koń staje się średnio sterowny . Coś na ten kształt.
Witam mój koń też strasznie się wiesza mam go od niedawna były właściciel jeździł bardzo często na czarnej wodzy.Koń wiesza się w stępie i kłusie są chwile że do tego zaczyna lecieć jak szalony, w galopie to samo. Mam pytanie jaka reakcja ze strony jeźdźca powinna być w momencie gdy czuje ze koń zaczyna wisieć ? jakie ćwiczenia ? pozdrawiam
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2010 16:59
nie dawać mu lecieć jak szalony. Jak już faktycznie leci przejśc do niższego chodu. Ogolnie robic dużo przejść i pilnować równego, stałego tempa roboczego. Jak poczujeszże się koń w stepie i  kłusie uspokoił idzie równo i spokojnie bez lecenia możesz zacząć krotkie nawroty galopu.  W galopie też pilnujesz równego tempa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się