kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Poza tym, jak przy każdych dolegliwościach w obrębie przewodu pokarmowego zalecana jest dieta złożona z łagodnych, łatwo przyswajalnych produktów. Przy czym co należy jeść a czego unikać powie lekarz - nie wszyscy tak sama przechorowują.

U mnie z palcem lepiej, więc zawracać głowy lekarzom przed świętami nie będę. Co prawda nadal wyję, gdy zakładam but, ale przejście 200 m w tym bucie jest już niewielkim problemem. Niestety za długo w nim nie wytrzymuję, bo stopa nadal puchnie pod wpływem ucisku.
Swoją drogą to już tradycja - trzeci rok z rzędu mamy z mężem święta i sylwestra pod znakiem nogi. Wymieniamy się co roku, w przyszłym (jeśli się pech utrzyma tfu tfu) męża kolej.
Jeśli ZJD jest na podłożu psychicznym to dieta nie ma wpływu. U mnie (a jest to u mnie choroba na tle nerwicowym) nie ma żadnych konkretnych produktów, które nasilałyby objawy.
W "gorsze dni" nawet suchy chleb wywołuje u mnie ataki, a w "lepsze" nawet pół kilo kwaszonej kapusty czy też ostro przyprawione potrawy nie jest w stanie mnie "ruszyć".

Tak więc najważniejsze jest najpierw ustalenie podłoża zespołu jelita drażliwego (czy na tle zaburzeń funkcjonowania, czy psychicznym, czy wad budowy, czy też metabilicznych), potem ustalenie czy w danym wypadku jest możliwość leczenia przyczyny (a nie tylko objawów) i przede wszystkim obserwacja samego siebie- po czym nam się objawy nasilają, po czym nie, czy w ogóle dieta ma na nas wpływ itd

I polecam zrobienie sobie gastroskopii. Ponieważ jednym z najczęstszych "powikłań" tego schorzenia jest choroba wrzodowa

Po co układowi pokarmowemu dostarczać dodatkowych problemów ciężkostrawną dietą? Czy w przypadku ZDJ połączonego z nadkwasotą czy wrzodami (co, jak sama wspomniałaś, do rzadkich nie należy) powinno się jeść produkty drażniące? Ja bym się jednak opierała na informacjach od lekarzy i poprosiła o wskazanie odpowiedniej diety.
A Ty myślisz, że na czym ja isę opieram jak nie inf od lekarzy którzy pomagają mi z tym walczyć już od 12 lat. Do tego zgadza się to co od nich usłyszałam z własnymi obserwacjami.

I powtórzę to co już napisałam, bo jakoś to chyba za słabo zaakcentowałam
Jeśli ZJD jest TYLKO na tle nerwowym- czyli układ nerwowy pobudza jelita do nadmiernych skurczy, pobudza nadmiernie perystaltykę i może powodować spastyczność oddźwiernika to bez względu na to co będziesz jeść nie będzie to mieć wpływu na nasilanie lub łagodzenie objawów.
Kiedyś w sytuacjach stresowych (np okres sesji egzaminacyjnej) "bawiłam" się w lekko strawną dietę, kleiki i inne cuda. I nie było żadnej poprawy! Tak więc przestałam się tym przejmować i po prostu jem to na co mam ochotę. I nie ma u mnie żadnej różnicy przy przy takim "wszystkojedzeniu" w stosunku do diety lekkostrawnej. A przynajmniej jedząc to na co mam ochotę przestałam chudnąć 🙄 Bo jadac na gotowanych, nieprzyprawionych, lekkich potrawach, kleikach, warzywkach, gotowanym mięsku itp ważyłam 36 kg przy wzroście 160 cm. Dopiero po powrocie do jedzenia wszystkiego na co mam ochotę waga skoczyła mi do 47 kg i +- na tym poziomie się cały czas utrzymywała (teraz wiadomo- z racji ciąży ważę więcej)

I jeśli gastroskopia nie wykaze zmian w obrębie przewodu pokarmowego to nie widzę żadnego powodu dlaczego należałoby unikać "cięższych" dań skoro anatomicznie i funkcjonalnie jesteśmy zdrowi, a problem lezy w psychice.

Dlatego nalezy najpierw ustalić podłoże ZJD, a dopiero potem uprzykrzać sobie życie "dietami cud" 😎
Ludki drogie poradźcie mi proszę - co brać  😉 Jestem chora średnio raz na miesiąc, w listopadzie byłam chora dwa razy, w grudniu na razie raz. Mam zerową odporność chyba. Do grypy, przeziębień dołącza się opryszczka.
Łyknęłabym coś na poprawę odporności, ale nie wiem co. W aptece to mi wcinsną co tam im do głowy przyjdzie.
Do lekarza nie pójdę  👀 denerwują mnie babcie w kolejce.
pokemon, to idź prywatnie, po godzinach babć 🙂
a nie lepiej zrobic wczesniej badania krwi? Może to jakieś awitaminowzy np?
Pokemon - mniej stresu, więcej odpoczynku, zdrowsza dieta, więcej ruchu na świeżym powietrzu... 😉
pokemon, tak trochę z ciekawości zapytam. Jak się mają Twoje włosy i paznokcie? Na ich podstawie można w sumie dość łatwo zauważyć niedobory witamin i mikroelementów.
To sie dołacze
Mam problem gdy popracuje ,porruszam sie moje place od rak,dłonie i palce od stóp i stopy,niemilosiernie,pieka,swedza,bolą.
Potrafi mnie palec u reki bolec,np 3 dni po czym robi sie wylew pod plytka paznokcia.
Ciekawe co to moze byc,nigdy nic sie takego nie działo,a teraz jakas masakra
Z awitaminozą to się pewnie zgodzę. Nienawidzę owoców.  😡 naprawdę. Tak jak uwielbiam warzywa, tak nie cierpię owoców, żadnych. Zero stresu i więcej odpoczynku - tu jest problem, stresowa i długa praca, często w nocy. Ruch na świeżym powietrzu - czy 5-6 jazd w tygodniu to mało  😁 do tego jeszcze dwa razy aerobik. I co zauważyłam ostatnio jeszcze - to akurat dobrze, bo mam za dużo kg, ale chudnę. I mam nieposkromiony apetyt na czekoladę  😁 słodkiego kiedyś tak nie lubiłam bardzo, a teraz, zamiast śniadania potrafię zeżreć czekoladę.
A włosy i paznokcie w sumie ok, nie łamią się, włosów zawsze mam za dużo na głowie.
Może mam robaki?  😎 wyślę męża ze mną do konkurencji, żeby mnie odrobaczyli.
pokemon, to idź prywatnie, po godzinach babć 🙂
a nie lepiej zrobic wczesniej badania krwi? Może to jakieś awitaminowzy np?


no dobra, te babcie to tylko wymówka  😁 nie cierpię w ogóle chodzić do lekarzy
ja jak jadę dłużej ćwiczebnym to mnie strasznie lewy bark boli . nie wiem jak opisać ten ból takie uciskanie i wylatywanie, . Od czego to może być , co z tym zrobić.,  ?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
22 grudnia 2009 22:42
pokemon, jezeli jesz warzywa to nie musisz sie owocami przejmowac. a zreszta jestes wetem, nie umiesz sie sama leczyc?? 🤣 🤣  moje ex szefowa sama leczyla cala rodzine  😁 😁
Florcik, to może być związane z usztywnieniem. Ale informacji podałaś tak mało, że można jedynie zgadywać.
Pokemon- obawiam się, że oprócz szczepionek poprawiających odporność, to raczej nic innego konkretnego w aptekach nie znajdziesz.
Możesz sobie kupić preparat jeżówki purpurowej, aloesu, czy bakterie kwasu mlekowego ( niektórzy twierdzą, że zwiększają odporność całego organizmu a nie tylko wypełniają florą jelitową jelito).
Możesz pić herbatę z cytryną, jeść sporo cebuli, czosnku (smażonego np)
Ale jak ktoś słusznie wyżej zauważył, jeśli będziesz niewyspana, do tego głodna, do tego zestresowana i Cię zawieje raz i drugi, to i tak złapiesz infekcję.
A weź się cieplej ubieraj, co? Powinno pomóc.  😉
Przynajmniej mi pomogło!! Jak zaczęłam ubierać się do stajni tak, że nie szczękam zębami i nie przewiewa mi szyi od razu lepiej !!
Pokemon: Przechorowałam pół roku, co 2 tygodnie infekcja, raz w miesiącu antybiotyk i było coraz gorzej. Pomógł mi... czosnek 😀 Serio. Jak tylko czułam, że jakieś choróbsko ma ochote się przyplątać, serwowałam sobie wieczorem zestaw sos czosnkowy + coś do nabierania 😉 typu paluszki albo talarki z Lajkonika 😀 (tradysyjnie w domu leczono mnie chlebem z masłem i krojonym czosnkiem, ale moja wersja bardziej mi podchodzi smakowo). Dzień - dwa i nawet śladu nie było. Wyleczyłam się nawet z chrypki, która miałam od kilku miesięcy i opryszczka też przestała się pojawiać. No i jeszcze za namową lekarza piłam Actimel lub odpowiedniki, bo po antybiotykach miałam wyjałowiony organizm. Jak na razie meoda się sprawdza (tfu tfu!)
ja sie juz trzeci tydzien lecze i doleczyc nie moge.. w zasadzie odkad zachorowalam przez 3 dni mialam coraz mniejsza temperature i zmeczenie, a potem to juz bez zmian.. teraz tylko dwa dni temu mi bol w jednym niefajnym mijescu wyskoczyl ale juz jest lepiej.. tak wiec wybralam sie dzis ponownie do lekarza i babka mi polecila lykanie oleju z watroby rekina na wzmocnienie.. probowal ktos?
no i zalecenia mi sie podobaja: spacerki, nie przemeczac sie i wyjechac w gory na urlop. szkoda tylko ze tego nie refunduja 😉
Czy jest na sali lekarz? 😉 Tzn. ktoś, kto na pw mi wytłumaczy kwestie ciśnienia, tętna i ich właściwych wartości. Będę bardzo wdzięczna 🙂
Czy jest na sali lekarz? 😉 Tzn. ktoś, kto na pw mi wytłumaczy kwestie ciśnienia, tętna i ich właściwych wartości. Będę bardzo wdzięczna 🙂

Parametry to masz w necie-na pewno patrzyłaś.
Ja mam dziwne bo miewam 90/60 a tętno zawsze blisko 100.
Nie czuję się z tym specjalnie źle-przywykłam. Tylko lekarz zawsze miny robi.
trzynastka   In love with the ordinary
02 stycznia 2010 01:45
Ostatnio żyć mi nie daje dolny odcinek kręgosłupa, boli mnie od samego tyłka gdzieś pod klatkę piersiową. Codziennie wieczorem już siedzieć nie mogę, rano po śnie czyli po tym jak ileś tam godzin leżę jest spoko ale jedynie przez kilka pierwszych godzin. Potem ból zaczyna narastać a wieczorem jest już nie do wytrzymania. Gdy leżę boli mnie cała dolna część ciała. Właśnie od stóp aż po klatkę piersiową. Powiedzcie mi do jakiego lekarza mam się udać? Który specjalista mi pomoże?
Najpierw do rodzinnego po skierowanie na RTG kręgosłupa. Potem, w zależności od tego jakie tam będą zmiany, albo zostać u rodzinnego, albo do ortopedy, albo do neurologa. Rodzinny sam skieruje, jeśli uzna to za stosowne. Jeśli trafisz do neurologa i ten uzna, że rtg jest niewystarczające, skieruje na rezonans lub tomografię- ale w tym wieku zwykle nie jest to niezbędne.

Wszelkie zmiany czy to zwyrodnieniowe, czy dyskopatie, czy zwykłe przeciążenia leczy się lekami p/bólowymi p/zapalnymi. Lżejsze stany bólowe tabletkami, silniejsze- zastrzykami. Ponadto : specjalne ćwiczenia, masaże, lampy, nauczyć się zapobiegać bólom.
Czasami zdarza się, że trzeba coś zoperować w kręgosłupie, ale w waszym wieku to raczej rzadkość.  🙂
ja sie juz trzeci tydzien lecze i doleczyc nie moge.. w zasadzie odkad zachorowalam przez 3 dni mialam coraz mniejsza temperature i zmeczenie, a potem to juz bez zmian.. teraz tylko dwa dni temu mi bol w jednym niefajnym mijescu wyskoczyl ale juz jest lepiej.. tak wiec wybralam sie dzis ponownie do lekarza i babka mi polecila lykanie oleju z watroby rekina na wzmocnienie.. probowal ktos?
no i zalecenia mi sie podobaja: spacerki, nie przemeczac sie i wyjechac w gory na urlop. szkoda tylko ze tego nie refunduja 😉


pracuje w aptece i chyba bym nie przeżyła sezonu grypowego bez oleju z watroby rekina ( polecam Iskial bo Ecomer sporo droższy a w sumie to samo )
juz drugi sezon zażywam i naprawde polecam - wcześniej byłam przeziębiona mniej wiecej od listopada do marca niemal non stop- poczatki pracy i kiepska odporność teraz co najwyżej katar mam w sezonie raz lub dwa
Ponieważ na co dzień pracuje głosem i nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, tym bardziej chorobę, jak koleżanka wyżej, ecomer oraz witaminę c odpornościowo.
trzynastka   In love with the ordinary
02 stycznia 2010 13:24
Najpierw do rodzinnego po skierowanie na RTG kręgosłupa. Potem, w zależności od tego jakie tam będą zmiany, albo zostać u rodzinnego, albo do ortopedy, albo do neurologa. Rodzinny sam skieruje, jeśli uzna to za stosowne. Jeśli trafisz do neurologa i ten uzna, że rtg jest niewystarczające, skieruje na rezonans lub tomografię- ale w tym wieku zwykle nie jest to niezbędne.


Własnie zastanawiałam sie jak to zrobić krócej, oczywiście prywatnie, bo wiadomo nie od dziś, że umówię się do rodzinnego na środę najwcześniej, poten to rtg potem umówić sie dalej to dramat a ja do tego czasu chyba bede musiała rozpocząć życie na leżąco 🙂
złapało mnie wczoraj w pracy, trzyma do dziś. Ból w klatce piersiowej z lewej strony. Wiem, wiem, że to marna okolica....Nic nie promienuje, nic więcej się nie dzieje. Ból podobny jak przy kolce, kłucie, ale umiejscowienie dziwne. Ktos ma jakieś rady? Serducho?
Moze nerwoból?
Od wczoraj biorę leki przeciwbólowe Excedrin, nic nie pomaga. Czy w przypadku nerwobólu powinno przejść po proszkach przeciwbólowych?
Hej, ja miewam coś podobnego! A ciężko Ci wziąć głęboki wdech? Nasila się ten ból, kiedy głęboko oddychasz?
Dada...to zależy chyba, bo mój dziadek (już o tym wcześniej w tym watku pisałam- gdzieś na poczatku) też miał takie kłujące bóle, najpierw podejrzewali serce, lecz zrobił badania i wyszło, na to, że są to nerwobóle na tle nerwowym. Brał nawet zastrzyki (nie pomogło zbytnio), dopiero po akupunkturze i innych takich naturalnych metodach przeszło 🙂
Ale nie zaszkodzi porobić badania 🙂
Mialam takie same bóle. Co jakiś czas czulam takie mocne kłucie w okolicy serca. Miałam EKG i echo serca. Nic nie wyszło. Pani doktor przepisala mi magnez i potas. Można to znaleźć m. in w pomidorach i czekoladzie. Staralam sie jeść wiecej pomidorow, do tego brałam magnez w tabletkach i po jakimś czasie przeszło.
Ja miewałam takie bóle, gdyż miałam szmery przygodne. Podobno wraz z dojrzewaniem mijają. Tyle, że mając 23 lata jeszcze czułam to kłucie w klatce piersiowej 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się