O czym teraz myślisz ?
o tym, że skopałam próbny test z matmy.
O tym, że momentami nie mam już siły wstać z łóżka.
I o tym jak się życie ułoży.. 🙄
O tym, że mam tyyyyyle na jutro, a nic z tym nie robię, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chce 👿
O tym że sprawiłam znowu komuś bliskiemu przykrość :/
o tym że jest mi ogólnie jakoś wewnętrznie ciężko, niedobrze i mam z tego wszystkiego ochotę uciec do koni
o tym że jeśli ktoś z moich rówieśników wejdzie ze mną na drażliwe dla mnie tematy to potrafię być bardzo niemiła 😡
o tym że mam czasami dni pt. "bez kija nie podchodź" i wtedy to już w ogóle potrafię powiedzieć coś czego jutro będę żałować,.... albo i nie 🙄
o tym że niektórzy samą obecnością mnie tak denerwują, że mam wrażenie, że robię się czerwona i muszę trzymać zaciśnięte zęby żeby czegoś nie powiedzieć
o tym że mam ciężki charakter i dziwię się że niektórzy ze mną wytrzymują (taka druga ja to by była porażka, zabiłybyśmy się nawzajem :icon_rolleyes🙂
o tym że jestem prawie zupełnie inną osobą w stajni, w "swoim" towarzystwie, że jestem dużo milsza, jest mi dobrze, samo wejście do stajni działa jak oczyszczenie. Nie myślę nawet o złości.
o tym że chciałbym mieć kogoś kto pokarze mi jak prawidłowo zawinąć owijki, zrobić mesz, kto byłby bardziej doświadczony, dawałby dobre rady, z kim mogłabym pojechać w teren. A ja bym mogła może pokazać inne rzeczy? Bo może akurat nie wiedział że można zrobić tą rzecz inaczej? Mogłabym się z nim smiać i płakać. Trochę taki Anioł Przyjaciel.
o tym że jestem małolatą z marzeniami, ambicjami, które nie są dla niej na razie osiągalne...
O tym że sprawiłam znowu komuś bliskiemu przykrość :/
o tym że jest mi ogólnie jakoś wewnętrznie ciężko, niedobrze i mam z tego wszystkiego ochotę uciec do koni
o tym że jeśli ktoś z moich rówieśników wejdzie ze mną na drażliwe dla mnie tematy to potrafię być bardzo niemiła 😡
o tym że mam czasami dni pt. "bez kija nie podchodź" i wtedy to już w ogóle potrafię powiedzieć coś czego jutro będę żałować,.... albo i nie 🙄
o tym że niektórzy samą obecnością mnie tak denerwują, że mam wrażenie, że robię się czerwona i muszę trzymać zaciśnięte zęby żeby czegoś nie powiedzieć
o tym że mam ciężki charakter i dziwię się że niektórzy ze mną wytrzymują (taka druga ja to by była porażka, zabiłybyśmy się nawzajem :icon_rolleyes🙂
o tym że jestem prawie zupełnie inną osobą w stajni, w "swoim" towarzystwie, że jestem dużo milsza, jest mi dobrze, samo wejście do stajni działa jak oczyszczenie. Nie myślę nawet o złości.
podpisuje sie pod tymi obieca rekami!
O tym, że się rozchorowałam w najmniej odpowiednim momencie.
O tym, że mój koń dostał kopa z podkową w rozwalone już kolano...i nie wygląda to dobrze
helcia - wiem, że to trudne ale więcej luzu i dystansu do ludzi bo Ty się spalasz a ludzi to nie interesuje :przytul: zacznij zauważać w sobie plusy, swoje dobre strony każdy je przecież ma 🙂
helcia, chcesz szczerej, brutalnej prawdy?
Ludzie mają na prawdę bardzo, bardzo, bardzo głęboko jaki Ty masz charakter. Ja w gimnazjum miałam takie chore jazdy pt. Gash, jaka ja jestem beznadziejna, tylko wszystkich krzywdzę i ranię i mam chciałabym być niewidzialna, bo mam taki beznadziejny charakter i pewnie tylko wszystkim przeszkadzam i tylko się wygłupiam i żenua, najlepiej nie wyszłabym z domu do końca życia.
Jasne, że nad sobą trzeba pracować, ale generalnie to należy przestać sie przejmować tym, że ktoś może sie poczuć urażony. Jego sprawa. Jak będziesz sie ciągle obwiniała, to wpadniesz w jakiś chore sytuacje. Pamiętaj, że ludzie z którymi sie z stykamy przychodzą i odchodzą i tylko sami ze sobą musimy wytrzymać przez całe życie.
ja mysle, ze tu nie chodzi własnie o przejmowanie sie o tym co inni pomysla. Tu chyba bardziej chodzi o ciagle rozdraznienie, co odbija sie na innych.
myślę o tym, że już koniec remontu i dobrze bo jeszcze przez to sprzątanie bym wcześniej urodziła🙁
o tym, że przed chwilą kurier przywiózł materac, położyliśmy go na łóżku i zrobiły sie jakieś fale dunaju i co mam z tym zrobić, pakować olbrzyma i odsyłać? Nie mam na to siły.
o tym, że przez ten remont nie mam czasu pojechać do koni choćby na chwilę.
o tym, że ja jednak nienawidzę remontów i wszelakich akcji związanych z urządzaniem mieszkania czyli wybieraniem mebli, firanek, koloru ścian, tapet itp. 🙁
a ja wlasnie o tym, ze sasiadom spłonął przed chwilą dom. przyszła zima, idą Święta, a Ci zostaną bez dachu nad głową.... smutne to 🙁
widzisz mery a ja pierdołami głowę zaprzątam a ludzie dachu nad głową nie mają 🙁 samolub 😡
o tym, ze jesli szanowny p doktor nie odbierze po raz setny telefonu to sie bardzo bardzo zdenerwuje.
o tym, że mój koń miał mieć dziś zabieg i wet miał dzwonić ok południa
i do tej pory nie zadzwonił i nie dbiera telefonu... ehh
mam oczywiście przed oczami obraz jatki
i że coś nie tak poszło, że może tak długo go męczą... 🤔
o tym, dlaczego wierze w coś czego nie ma ...
[quote author=małaMi link=topic=4892.msg406598#msg406598 date=1261005357]
ja mysle, ze tu nie chodzi własnie o przejmowanie sie o tym co inni pomysla. Tu chyba bardziej chodzi o ciagle rozdraznienie, co odbija sie na innych.
[/quote]
tak, chodziło mi o to.
To co inni sobie pomyślą mam głęboko gdzieś. Strzyga nie mam jazdy typu- jestem beznadziejna. Raczej chodzi o to że bez konkretnego powodu czasami na kogoś wjadę, powiem coś nie miłego. Ale kończąc off:
Mam dzisiaj świetny humor. Wróciłam dopiero ze stajni, nogi niemal mi zamarzły, ale czuję się świetnie 😅. Jedyne co mi psuje tylko odrobineczkę nastrój to to ze muszę zrobić lekcje.
o tym jak jest k****sko zimno i co to zimno nabroi 🙄
o tym ze mialo byc spokojnie i pieknie a jest jakies wariactwo
i o tym ze nijak nie widze sposobu wyjscia z tego wariactwa
i takze o tym jak pasja zmienia sie w wymarzony zawod, jak wymarzony zawod zaczyna ciazyc i zamiast satysfakcji przynosi tylko stres...
i o tym ze juz nie umiem sie cieszyc. jak to ??
Basznia- co jest? :kwiatek:
O czym mysle?? Czy przez ta p******** pogode pojedziemy w ogole do kliniki....
O tym, że moje życie jest bezbarwne i do d*** 😕
O tym, że jest uroczo na dworze i o takim jednym co go ostatnio poznałam... - obrazy połączyłam i mam jego na zimowym tle 🤣
o tym, że spałam tylko 4h bo Młody urządził sobie 1,5-godzinna przerwę w spaniu 🤔wirek: 👿
o tym kiedy dopadnie mnie kryzys i będę zasypiać na stojąco
o tym ile mam jeszcze do zrobienia w domu przed świętami 👀
O tym,ze oblałam egzami na prawko. O tym, ze jestem wsciekla cholernie sama na siebie i o tym,ze jestem wsciekla na tego chlopaczka ktory wszedl na przejscie nierozgladajac sie wczesniej... A juz bylo tka blisko 👿
Laguna a tak jakos wszystko byle jak 😉. Czasu brak na wszystko, zamiast sie cieszyc ze jak jest praca to jest i kasa to ja doluje...bo wkurza mnie ze nie wszystko jest idealnie zrobione itp. Ale Ty sie nie masz przewjmować niczym, w tym i moim samopoczuciem 🤬 !
Mysle o tym co Horciakowa, ze w domu nic nie ruszone a tesciowa w swieta 🙄....i ze tez mam dosyc pobudek w nocy, pchania sie do MOJEGO lozka itp-dzieci nie dają pospac 😉.
O tej glupiej pogodzie, ktora zepsula mi wszytskie plany na najblizsze 2 tygodnie.
Klami: myślę dokładnie o tym samym, i przy okazji, że mam tylko jedne buty na taką pogodę...
o chodzeniu po trawie na bosaka w lecie
o psie, który codziennie go witał
o cwanym rudym kocie
o budowaniu 'osady' na obozach harcerskich
o klifie z piękym niebieskim morzem
o odcieniach ciemnej zieleni...
czyli o tym wszystkim, o czym Ktoś mi mówił; co niestety nie powtórzy się już nigdy... i dlatego mi smutno 😕
i jeszcze o tym:
że ten rok był beznadziejny
że w dalszym ciągu nie jestem w pełni zdrowa (3 rok już...?)
że popsuły mi sie plany na święta
że jestem wredną egoistką, zraniłam dwie osoby...
że nie jestem taka jak bym chciała, a każda próba zmiany kończy się porażką
a przede wszystkim o tym, że chciałabym cofnąć czas, a jeśli już się nie da, to chociaż rok 2010 zacząć NA PRAWDĘ inaczej. I ZACZNĘ!
o tym, że cierpię na niemoc twórczą.
i o tym, że boję się, że ze względu na przeszłość, nie będę umiała utworzyć wspólnej, radosnej przyszłości.., i o tym, że chyba kogoś zranię ze względu na paraliżujący mnie strach.
o i tym, że jestem z tego powodu w ciemnej dupie.
O tym, że jak powiesz to magiczne zdanie: "jest tak cudownie, wszystko się układa!" to znak, że już niedługo będziesz tego żałowała ....
Mia, bo to jest tak --> jeśli myślisz, że wszystko idzie dobrze to znaczy, że nie masz pojęcia co się tak naprawdę dzieje 🙂