Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę

kujka   new better life mode: on
28 listopada 2009 23:09
wczoraj juz widzialam instalacje na Nowym Swiecie... we wtorek chyba to zapalaja... nie ma to jak oszczedzanie energii.
Faktycznie pogoda zupelnie nie zimowa ale mi to nie przeszkadza. Ja i tak zyje juz swietami  😜 a co do pogody to zapowiadaja ze zima sie zbliza. Moze w tym roku wreszcie bedzie snieg na swieta  🙄

Co do prezentow to ja szukam oryginalnych ale praktycznych.


A zaglądałaś do Flo? Tam jest dużo przeróżnych rzeczy.
In.   tęczowy kucyk <3
28 listopada 2009 23:23
Flo rządzi ; ) uwielbiam ten sklep.
A "wioska wigilijna" na rynku doprowadza mnie do szału :/
u nas (w Soton znaczy) tez stoi, jesli jutro bede miala chwile to po probie podskocze i porobie foty bo widok niesamowity, tylko szkoda ze przez centrum nie da sie przejsc.

ja osobiscie swiat nie cierpie, nie znosze, nienawidze - dobija mnie szczegolnie pomysl prezentow, do ktorego ostatnio sie wszystko sprowadza, tylko prezenty i prezenty a potem sie opchajmy i znow nie odzywajmy sie do siebie przez caly rok.

Z tym ze w te swieta byc moze bedzie troche inaczej, po raz pierwszy od wieeeeeelu lat wybieram sie na jedna wigilie a nie na 3 (ratunek...  🙄 a juz myslalam, ze do tego nie dojdzie) i byc moze bedzie normalnie(j) niz zwykle. Prezenty zamierzam zrobic, bo chociaz uwielbiam zakupy, to ten owczy ped wystepujacy przed swietami mnie dobija. Normalnie cos mi sie robi. Z ducha swiat nie zostalo juz nic, bo wszystko owladniaja prezenty i manja kupowanja (napisane specjalnie i z rozmyslem z bledami 😉 ). Nawet snieg powiedzial, ze tak sie nie bawi i nie ma go juz od kilku ladnych lat.
a ja juz nie mam na to wszystko sily. Zyjemy w swiecie pelnym klamstw, w sumie mozna powiedziec ze zyjemy w klamstwie, a w swieta, zamiast byc choc odrobinke lepiej, jest jeszcze gorzej. Nienawidze tego, ze oszukujemy siebie i innych a pod nosem ciskamy przeklenstwa i nie mozemy sie doczekac, kiedy wreszcie wyjdziemy - byle tylko dostac prezenty  🙄 koszmar jakis.

ale damy rade. co mamy nie dac rady  😵
mowicie o czyms bardzo dziwnym
bo przeciez nie choinkowe lampki i reklamy  w sklepach i telewizji zmuszaja was do tego owczego pendu za prezentami,i udawania świat
jesli by kazda rodzina prezezywala swieta w sposob jaki chce to co by jej przeszkodzilo
przeciez to nie lamki choinkowe czy tv robia atmosfere tylko rodzina siedzaca w domu
świeta i to co po świetach zalezy tylko od czlonkow rodziny
Asik a co Cię tak goni do świąt w tym roku 😉?
Ja jakoś mało o świętach jeszcze myślę, więcej o prezentach bo niewiele mam.
Bardziej mnie interesuje jak mamy w tym roku rozwiązać sprawę wigilii...nie wyobrażam sobie nie spędzić wigilii z moją rodziną, średnio mi się chce do teściów jechać...Okropna jestem, co...
A ja sie ciesze, ze nie musimy wcale obchodzic swiat... jakos mnie nie ciagnie i w sumie to spedzimy je razem z mezem na dlugim spaniu i jedzeniu, bez gotowania 1000 potraw i przyjmowania 1000 gosci. Moze jestem okropna i niewierzaca, ale wlasnie tak to jest, ze dla mnie Boze Narodzenie wiaze sie ze swiadomoscia krotkiego urlopu i niczym wiecej.  😵
ja już część prezentów mam, a reszta w sumie już wymyślona
niedługo chyba zabiorę się za pierniki i dekoracje świąteczne przed mikołajkami
a swiatełka? klimat swiąt? mi nie przeszkadza ze już w sklepach jest;]

uwielbiam swięta, kolędy, przedswiąteczna krzątaninę
i tylko dlatego że choinka będzie prawdziwa nie mogę jej ubrać 1 grudnia jak kiedyś
Ja też uwielbiam święta Bożego narodzenia. Mają dla mnie jakiś taki niepowtarzalny klimat.I bardzo lubię świąteczną krzątaninę w kuchni, gotowanie, szykowanie.
Ale jeszcze troszke czasu jest więc narazie ciśnienia nie mam. Nawet nie denerwuje mnie to że nie mam jeszcze wszystkich prezentów.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 listopada 2009 11:33
Dla mnie gwiazdka też nie jest niczym wyjątkowym. rok temu święta spędzałam sama w UK i czułam się z tym bardzo dobrze. nie lubię tej światecznej paniki, co ugotować, kupić, założyć na obiad. za dużo w tym wszystkim pośpiechu i liczenia czasu.
ale lubię udekorowane sklepy i domy, lubię Niemiecki market ze wszystkim zaczynając od jedzenia, a kończąc na drewnianych zabawkach, ktory wyrasta w centum mojego miasta.
prezenty też kupuję, bo lubię obdarowywać ludzi, a przy tym pakowanie sprawia mi ogromną radość. pomysły już mam, na zakupy wybiorę się w przyszłym tygodniu, póki jeszcze w sklepach jest w miarę luźno, a towary nie przebrane 🙂
własnie ustaliłam z tesciowa menu swiąteczne, bo tesciowie wracają przed samymi świętami dopiero
Edytka porob zdjęcia koniecznie tego marketu!

Muffinka a nie da się jednej wigilii zrobić?
mowicie o czyms bardzo dziwnym
bo przeciez nie choinkowe lampki i reklamy  w sklepach i telewizji zmuszaja was do tego owczego pendu za prezentami,i udawania świat
jesli by kazda rodzina prezezywala swieta w sposob jaki chce to co by jej przeszkodzilo
przeciez to nie lamki choinkowe czy tv robia atmosfere tylko rodzina siedzaca w domu
świeta i to co po świetach zalezy tylko od czlonkow rodziny



nie?
nie choinkowe lapmki i reklamy w sklepach?

To albo Ty bzdury opowiadasz 😉  :kwiatek: albo moi wykladowcy to idioci. Chcesz mi powiedziec, ze uczymy sie wprawiania ludzi w jakistam nastroj, zeby to potem nie dzialalo?
Blad. Lampki wisza w UK juz od listopada po to, zeby ludzie juz wczesniej poczuli "magie swiat". Bo kolorowe swiatelka, mila muzyczka, ozdobki i wielkie napisy "Swieta juz blisko!" albo "Wyprzedaz 90 %" albo "Niedlugo bedzie za pozno!" powoduja, ze ludzie dostaja malpiego rozumu i szturmuja sklepy jak chorzy na umysle. Oni naprawde, nei wieszaja tego wszystkiego po to, zeby miec ladne sklepy ani po to, zeby sobie cos powieszac, czy zeby wyprzedac towar za bezcen. Oni to wywieszaja po to, zeby ludzi sprowokowac do kupowania. Bo wiekszosc ludzi widzi cos takiego i natychmiast musi cos kupic, cos w srodku ich pcha, bo przeciez swieta to prezenty, trzeba kupic prezenty, bo jak to tak bez prezentow. Nie znam statystyk, nigdy nie sprawdzalam, ale zaloze sie ze z 90% jak nie wiecej nawet nie wie, co "zmusza" ich do kupowania zbednych dupereli i jak reklama i inne ciekawe dzialania ich do tego pcha. jak w sklepach rozpuszcza sie zapach pieczonego chleba, zeby ludzie sie poczuli lepiej i zeby poczuli sie glodni, a tym samym kupili wiecej. TV tak samo przyklada swoja reke, jeszcze same stacje to pol biedy, ale np. reklama Coli, nawet jesli nie pcha Cie do kupienia samej Coli to jakos tak przypomina ci: "ooo, zaraz swieta, MUSZE kupic prezenty".

Jesli Ciebie konkretnie nie, to gratuluje, bo wiekszosc ludzi tak. Nikt nie mysli o tym jaki wplyw ma reklama i dzialania marketingowe na ilosc i typ kupowanych rzeczy. Nie chce, zebys mi opowiadala, czy na Ciebie to wplywa czy nie, bo w zyciu nie spotkalam osoby ktora by sie przyznala: "oj, tak, reklamy zmuszaja mnie do kupowania". Gdyby ktos byl w 100% swiadomy, to wiekszosci rzeczy by nie kupil. Dlaczego tylko chude modelki promuja ciuchy? bo na nich zawsze wszystko bedzie lezalo super, a jak potem przymierzy to laska szersza niz wyzsza to to kupi - mimo, ze lezy to na niej okropnie. Dlaczego tylko laski z duzym biustem reklamuja bielizne? bo dobrze na nich lezy - na mnie, kiedy jestem wklesla, wiekszosc stanikow bedzie wygladala okropnie. Ale mimo to mnostwo ludzi nadal je kupuje, bo przeciez na modelce tak pieknie wyglada  🙄

Ja sie uwazam za osobe bardzo odporna na reklame, szczegolnie od czasu kiedy poznalam to wszystko "od kuchni", a i tak co rusz lapie sie na tym ze kupilam albo prawie kupilam cos, czego nie potrzebuje a nawet czasami cos, czego nie chce. Jest to niezwykle, ale dobra reklama potrafi sprawic ze kupisz cos, czego w ogole nie chcesz. I nawet nie zauwazysz, wydasz kase, postoi na polce a potem to wyrzucisz.

Dlatego nadal bede sie upierac, ze to glupia komercyjna impreza nie majaca nic wspolnego z bliskoscia, radoscia i mile spedzonym czasem.

Jesli zas chodzi o prezenty to bardzo lubie je dawac ludziom, takze bez okazji, a zakupy sprawiaja mi ogromna przyjemnosc, ale zawsze mysle z duzym wyprzedzeniem co chce komus dac, zeby potem nie pojsc ze stadem i nie wykupic pol sklepu zbednych rzeczy 😉 dlatego tez w tym roku chce ludziom rzeczy porobic a nie kupic, bo i sprawi mi to wieksza przyjemnosc i nie napedze komercyjnej machiny. Moze ja sama to niewiele, ale bede sie czula lepiej w swieta wiedzac, ze nie dalam sie wkrecic w ta glupia zabawe  🙄
Jedyna rzecza jaka kupie sa perfumy dla mamy, bo wiem, ze chciala je od dawna, a obawiam sie ze moze mi byc troche trudno je zrobic 😉


ps. Edytka - u nas tez stoi German Market, wszyscy Angole nazywaja to... Polish Market  😁 a Polacy mowia na to "the Stragans"  😂

Muffinka, pojedz tam, gdzie TY chcesz. Ja sobie co roku psuje przynajmniej 3/4 wigilii (i nie tylko sobie, bo jeszcze ktos mnie musi wozic  🙄 ) jezdzeniem miedzy 3 wigiliami. W tym roku mowie pas, mam to gdzies. Jesli "wszyscy maja byc szczesliwi w swieta" to ja chyba tez mam prawo przynajmniej raz na 21 lat?
kapri powiedzialam ci jak wyglada to u mnie
reklamy w tv, lampki choinkowe nie wprawiaja mnie w nastroj- 'matko boska zaraz swieta a ja musze zrobic to i to kupic siamto owamto i dodatkowo byc milym'
lubie patrzec na ozdoby, robic pierniki ,czekac na wigilie i nigdy ten caly chaos nie doprowadzil do tego zeby swiat nie cierpiec nie lubic czy cos w tym stylu
świeta sa cieple radosne wesole i wylajtowane bez spieć
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 listopada 2009 12:39
W tym roku mam rodzinną wigilię. Pierwszy raz od 10 lat. Zazwyczaj spędzaliśmy ją sami, albo jeszcze z moją siostrą cioteczną. I to wszystko. Jednak w ty roku postanowiliśmy, ze zrobim wigilię z hukiem i pomysłem. Będzie z 10 osób, sama bliska rodzina.

Btw, zna ktoś jaki sprawdzony przepis na kulebiaka? :kwiatek:
kapri powiedzialam ci jak wyglada to u mnie
reklamy w tv, lampki choinkowe nie wprawiaja mnie w nastroj- 'matko boska zaraz swieta a ja musze zrobic to i to kupic siamto owamto i dodatkowo byc milym'
lubie patrzec na ozdoby, robic pierniki ,czekac na wigilie i nigdy ten caly chaos nie doprowadzil do tego zeby swiat nie cierpiec nie lubic czy cos w tym stylu
świeta sa cieple radosne wesole i wylajtowane bez spieć



Ok, moj blad  :kwiatek: zrozumialam, ze mowisz ze w ogole te rzeczy nie robia roboty 😉
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

ja tez lubie ozdoby i pierniki (wreszcie moge sie nimi opychac jak szalona i nikt nie patrzy jak na wariata  😁 ), ale chaos ktory urzadzaja wszyscy dookola doprowadza mnie do szalu. Trzecie po prezentach i udawaniu stoi sprzatanie, wszystko musi byc wyszorowane na wysoki blysk bo inaczej nie ma swiat  🤔  Nie czaje tego w ogole.
Dlatego, zeby miec milo ja sobie co wigilie jade do stajni, siedze sobie z koniurami i zaglaskuje na smierc 😉 a potem udaje, ze wcale nie obchodza mnie te sztuczne usmiechy i zyczenia wypowiadane czasami przez zeby czy ze zloscia, albo zartobliwe "i zycze Ci zebys wreszcie zmadrzala i spowazniala". A nie moglby mi ktos wreszcie zyczyc, zebym po prostu byla soba i byla szczesliwa? Nawet jesli to jaka jestem im sie nie podoba, to nie jest niczyja sprawa - tylko moja wlasna.

od wielu lat nie moge zniesc przez to wszystko swiat. Zamiast sie wyluzowac, odpoczac i wreszcie pobyc ze soba, nabawiamy sie nerwicy z powodu odrobiny wolnego i jakiejstam tradycji  🙄 masakra.
Bardzo lubię święta.
Polubił je mój mąż choć kiedyś nie znosił.
Prezenty drobne, bez szleństwa.
Na stole potrawy które lubię i które lubi najbliższa rodzina.
Jest sennie, miło, przyjaźnie.
Nie szleję w kuchni zbyt długo - nie mam zamiaru podpierać się nosem przy stole ze zmęczenia.
I tak sobie myślę, że atmosfera wigilii zależy od tego jak nam życie z rodziną układa się na codzień.
Pewnie trudno ścierpieć ciotkę - plotkarkę, wujcia - chama uśmiechając się do niego przyjaźnie bo....wigilia.
Pijany ojciec, wściekła matka.
Wspomnienia z dzieciństwa pewnie też mają sporo do lubienia lub nielubienia świąt.

Szczęsliwi Ci, którzy mieli piękne wigilie jako dzieci,
Szczęśliwi Ci którzy mogą usiąść do stołu z tymi, których lubią.


Szczęsliwi Ci, którzy mieli piękne wigilie jako dzieci,
Szczęśliwi Ci którzy mogą usiąść do stołu z tymi, których lubią.



pięknie powiedziane! i to chyba kwintesencja naszego stosunku do świąt
choć myślę ze jeśli ludzie ze złymi wspomnieniami się postarają mogą napisać swoją własną historię świąt i zacząć od nowa
a ja w tym roku postanowiłam, że pierwsze wspólne święta z małżem spędzimy sami;] i jestem bardzo z siebie dumna;] pewnie i tak będę 24 pracować, ale przygotuję tylko to co lubimy jeść i nie na cały tydzień i nie będę biegać jak oszalała, żeby doprowadzić wszystko do lśnienia.
A prezenty kupuję tylko najbliższej rodzinie, chociaż pewnie i tak większość z nich będzie hand made by me. Mnie to sprawi mnóstwo przyjemności, obdarowani docenią włożony wysiłek w wymyślanie i robienie jakiś cudów no i to trochę oszczędzi nasz portfel, bo z finansami stoimy póki co krucho...

A lampki i piosenki świąteczne lubię i wprowadzają mnie w dobry nastrój, więc u mnie w mieszkanku wieszamy lampki w pokoju już na początku grudnia, żeby było miło i świątecznie, a choinkę ubieramy dopiero w Wigilię. Po sklepach sobie pewnie pochodzę zobaczyć co ciekawego się pojawi, dla własnej przyjemności i relaksu.
Ja tam lubię Święta. Ale to przez to, że dom mam zawsze posprzątany (no prawie), a nie tylko od święta, więc nie muszę się zaharowywać tak na wszelki wypadek (zresztą w zeszłym roku z gabinetu wyszłam w wigilię o godzinie 16.30, tak, że...prosto do rodziców na kolację). Nie gotuję, bo wszystko robi moja mama  😡 ona nie pracuje, a ja jestem jedynaczką  😡 ale gdyby moja mama nie gotowała, to większość rzeczy po prostu bym kupiła. Mogłabym zrobić sama, na pewno byłoby to lepsze, ale też nie mam zamiaru zaharować się w kuchni, żeby się potem nażreć.
Ale uwielbiam, gdy po kolacji rodzina rozpakowuje prezenty! Uwielbiam patrzeć, jak się cieszą, bo zawsze długo myślę, co im kupić i z reguły są to prezenty mocno trafione. I na ten moment cieszę się każdego roku ogromnie, jak taki mały bajtel czekający na Mikołaja, tylko, że w drugą stronę 🙂

Szczęśliwi Ci którzy mogą usiąść do stołu z tymi, których lubią.



Od wielu lat jestem szczęśliwa.
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
29 listopada 2009 15:28
Kocham święta! Tylko proszę o śnieg.... Zastanawiam się właśnie nad prezentami żebym mogła je wcześniej zamówić 😉
Od 2 lat mam alergię na święta. Co roku są coraz gorsze, co rok mniej nas przy stole. A dodatkowo w tym roku nie bardzo wiem jak się zachować z podarunkami. Zwyczaj jest taki, że każdy coś daje każdemu z rodziny. Mam im kupić po batoniku, bo na więcej nie mam? Już mnie to męczy. Najchętniej poszłabym spać i obudziła się po Nowym Roku, jak minie to wszystko.
To będą moje czwarte święta za granicą.
Mam to szczęscie, że nie spędzę ich sama - ale z moją nieoficjalną drugą połową.
W zeszłym roku było cudnie-  zrobiliśmy olbrzymie zakupy, usmażyliśmy karpia (z polskiego sklepu rzecz jasna - wiedzieliście, ze w Irlandii karp uchodzi za niejadalną rybę? 🙂 ), zrobiliśmy sałatkę jarzynową, śledziki, barszczyk z uszkami przywiezionymi od babci i zamrożonymi zawczasu. Zaopatrzyliśmy się w wykwintne likiery i starszawą whisky "na później" i celebrowaliśmy we dwójkę. Genialnie było, mimo, iż kurak zakupiony parę dni przed świętami z myślą zrobienia go w drugi dzień świąt zaprostestował i zdążył zaśmierdnąc  🤣 święta były niezwykle udane. Była choinka (taka w doniczce - po świętach służyła nam jako roślinka domowa), były życzenia, prezenty, była gwiazda betlejemska, która notabene stała potem prawie cały rok. Nie mogę się doczekac powtórki z rozrywki 🙂

Oto parę zdjęc irlandzkiej świątecznej zimy 😉





Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 listopada 2009 18:12
co rok mniej nas przy stole.

i to najbardziej boli. wiem, ze będę bardzo przezywać wszystkie pogrzeby na jakich byłam w tym roku  😕

Hiacynta śliczne macie mieszkanko i piękne osiedle. rzadko widzi się Polaków za granicą mieszkających w tak ładnych i zadbanych miejscach  🙂

Sznurka a jakość komórkowa też się liczy?
Od 2 lat mam alergię na święta. Co roku są coraz gorsze, co rok mniej nas przy stole. A dodatkowo w tym roku nie bardzo wiem jak się zachować z podarunkami. Zwyczaj jest taki, że każdy coś daje każdemu z rodziny. Mam im kupić po batoniku, bo na więcej nie mam? Już mnie to męczy. Najchętniej poszłabym spać i obudziła się po Nowym Roku, jak minie to wszystko.

Bera
tak właśnie bym zrobiła - kupiłabym po batoniku a każdy kto się skrzywi jest delikatnie rzecz ujmując nie godzien tego batonika. A może pomyślałabym o własnoręcznie wykonanych np życzeniach dla każdego.

Chyba, żeeeeeee.........nie masz odwagi postąpić w ten sposób bo "co ludzie powiedzą"
Nie masz odwagi powiedzieć - nie stać mnie na więcej.
Nie daj się zwariować - znienawidzisz te święta jeszcze bardziej spłacając zadłużenia wynikające z polskiego "postaw się a zastaw się"
sznurka no raczej się nie da. I moja rodzina i rodzina mojego męża są dość liczne, razem tego nie widzę. Wigilia u rodziny mojego męża jest zawsze szykowana przez babcię, dziadkowie są już starszymi ludźmi, nie sądze aby chciali przyjechać na wigilie do nas np.
Myślę że jakoś da się to podogdzić. Moja siostra zawsze najpierw jedzie do teściów, później do nas,ale ja wolałabym uniknąc takiego jeżdżenia. Szczególnie że odległości nie są małe. Zobaczymy, pogadam z moim T i coś ustalimy.
Hiacynta  😲 😲 😲 ja nie moge.

przeprowadzam sie do Ciebie  😁 😜
Edytka, Kaprioleczka - dzięki 😉  :kwiatek: Szkoda tylko, że to nie nasze własne, a wynajmowane... 😉
Hiacynta, genialne mieszkanko;] i czuć w nim takie ciepło i przytulność;]
[quote author=bera7 link=topic=94.msg391438#msg391438 date=1259509226]
Od 2 lat mam alergię na święta. Co roku są coraz gorsze, co rok mniej nas przy stole. A dodatkowo w tym roku nie bardzo wiem jak się zachować z podarunkami. Zwyczaj jest taki, że każdy coś daje każdemu z rodziny. Mam im kupić po batoniku, bo na więcej nie mam? Już mnie to męczy. Najchętniej poszłabym spać i obudziła się po Nowym Roku, jak minie to wszystko.

Bera
tak właśnie bym zrobiła - kupiłabym po batoniku a każdy kto się skrzywi jest delikatnie rzecz ujmując nie godzien tego batonika. A może pomyślałabym o własnoręcznie wykonanych np życzeniach dla każdego.

Chyba, żeeeeeee.........nie masz odwagi postąpić w ten sposób bo "co ludzie powiedzą"
Nie masz odwagi powiedzieć - nie stać mnie na więcej.
Nie daj się zwariować - znienawidzisz te święta jeszcze bardziej spłacając zadłużenia wynikające z polskiego "postaw się a zastaw się"
[/quote]

Nie chodzi o to co kto pomyśli, tylko o to, że uwielbiam dawać, a nie mogę. Do tego będę się źle czuć dostając prezenty. Rodzice co roku kupują mi coś do wyposażenia mieszkania. Od pozostałych też są jakieś miłe drobiazgi. Na szczęście jedna z forumowiczek mająca zdolności manualne zaoferowała swoją pomoc  :kwiatek: Jakoś to będzie...
Gorzej z tą tęsknotą i myślą o nieobecnych.
Edytka, Kaprioleczka - dzięki 😉  :kwiatek: Szkoda tylko, że to nie nasze własne, a wynajmowane... 😉


Hiacynta, jakby nie ogolny, za przeproszeniem, burdel tu panujacy, to bym Ci pokazala co JA wynajmuje. Niestety, nie jest to nawet w 1/10000 takie ladne jak Twoje a place masakrycznie duzo  🙄


a w celu uswiatecznienia sobie atmosfery powiesilam sobie lampki i mi teraz tak ladnie myrgaja  😉 😁 lampki lubie az za bardzo, moglabym miec caly rok  😁 😁 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się