kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

No, tylko to tarzaniowo-skokowe mruczenie bardziej przypomina stękanie 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
16 listopada 2009 09:55
jaka jest różnica między sygnałem do kłusa a sygnałem do galopu ze stępa?
loveHorses,
kiedy chcesz zagalopować zawsez masz specyficzne ustawienie łydek - jedna na popręgu a druga trochę do tyłu + zadziałanie biodrem.
Zakłusowanie to łydki działające równo, a i biodrami trzeba poruszyć równo do przodu 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
16 listopada 2009 10:43
thenks  😉
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
16 listopada 2009 14:57
Hm powiem Wam że różnie, ale nie jest to chorobowe..
Bardzo często kończy się parsknięciem, jak przy rozluźnieniu, druga sprawa ze czesto robi tak, jak po jakimś ćwiczeniu dostaje dłuższą wodzę i wtedy sobie mruczy, co jakiś czas parsknie.
Ale to śmiesznie i trochę dziwnie z boku wygląda  😀
Ciężko jest określić ten dźwięk, to takie "myyymyyyymyyy"  😎
Nie umiem napisać dokładnie ale nie świadczy to raczej o żadnym problemie zdrowotnym bo robi tak tylko na jeździe, właśnie zazwyczaj jak nic takiego nie ćwiczy, tylko albo odpoczywa albo rozkłusowujemy sie.. Może to objaw rozprężenia? Bo tak to sobie tłumacze od dawna ale chciałam podpytać może ktoś też ma takiego aparata  😎
Dzięki za odpowiedzi 😉  :kwiatek:
Młoda, mój koń też tak robił np odbijając się przed skokiem, teraz też tak robi: w czasie ćwiczeń jak się stara, albo jak mu ciężko się zmobilizować.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
16 listopada 2009 19:42
O czyli nie jesteśmy sami, jak miło 😉
Mloda ja mam dwa konie, ktore tak robia przed porzadnym parsknieciem przy rozluznianiu sie.
In.   tęczowy kucyk <3
17 listopada 2009 17:31
Mam podobne pytanie jak LoveHorses, tylko ze stój-stęp a stój-kłus?
azja   koń pleśniowy
17 listopada 2009 18:57
A ja mam z innej paki - przeglądam właśnie ogłoszenia sprzedaży siodeł ujeżdżeniowych - czy ktoś mi może wytłumaczyć skąd takie duże różnice w budowie - jedne mają duże klocki, inne prawie wcale, znalazłam też jakieś z przedzinym klinem na wysokosci uda - chyba. Jaki to ma wpływ na dosiad?
In.   tęczowy kucyk <3
17 listopada 2009 19:22
Jeżeli chodzi o klocki, to każdemu wygodnie z inną wielkością klocków. Ja lubię jak najmniejsze, ale wszyscy się na mnie dziwnie patrzą w stajni - sami mają siodła z wielkimi "bananami".
Może ktoś inteligentny napisze wszystkie przejścia w dół i górę to nie będzie problemu 😉 Mi się zawsze wydawało że różni się mocą (?) w sensie że do kłusa mocniej przykładamy łydki itp . ale to tylko taki domysł . A ze stępa do kłusa to chyba tak samo jak ze stój stęp?
Mam podobne pytanie jak LoveHorses, tylko ze stój-stęp a stój-kłus?

Obawiam się, że nikt nie odpowie  😕 Czasem jak Trolinka pisała, czasem kwestia przymknięcia palca lub nie...; jedno i drugie. Problem polega na tym, że to jakoś tak samo się różnicuje. Kluczowe jest - wiedzieć co się chce otrzymać  😀iabeł: Pomoce do przejścia to nie jest naciśnięcie guzika, przejście trwa, króciutko - ale trwa. I trwa "obieg energii" zad - pysk - zad. Pytanie mozna rozszerzyć: a stój - piaff?
In.   tęczowy kucyk <3
17 listopada 2009 20:40
Kurcze, szkoda, mój koń jest strasznie zdezorientowany przy moich próbach przejścia ze stój do kłusa, a ja nie potrafię poprawnie użyć pomocy... Na treningach niby wszystko ok, a jak jeżdże sama to jest gorzej niż tragicznie i tylko konia mi szkoda... : (
To rob przejscie przez step. Na poczatek 5 krokow, potem 4/3/2/1i w koncu pewnego razu sie uda. Najwazniejsze, to siedziec luzno, nie chciec nic na sile i przeczekac reakcje, a jak sie nie uda, to odetchnac i sprobowac jeszcze raz. Moze popros trenera, aby jeden trening poswiecil tylko przejsciom, zebys mogla tak na prawde poczuc, jak jest prawidlowo, bo tylko wtedy jestes w stanie to wykonac sama.
Mi si wydaje (ale to tylko wydaje), że to wszytko odbywa się mniej więcej tak: zatrzymujesz konia i myślisz o tym co chcesz dalej zrobić. Przynajmniej jak sobie przeanalizowałam jak to się dzieje ze mną. Bo jak przyłożę pomoce i chcę ruszyć kłusem to zazwyczaj się udaje,a chcę ruszyć stępem - ruszam stępem. Może to jest właśnie kwestia myślenia o tym co się chce wykonać ?
In.   tęczowy kucyk <3
17 listopada 2009 20:46
Myślenie o tym, co się chce wykonać ani trochę mi nie pomaga 🤔wirek:
Anka dzięki, nie pomyślałam o tym, że można w ten sposób, a przecież lotnych uczyłam siebie i konia w ten sposób (galop-kłus-galop, dla wyjaśnienia, ale zgaduję, że i bez tego wiedziałabyś, o czym piszę ; ) ). Jak koń przestanie kuleć, a ja nie będę miała gorączki i problemów z korzonkami (nic, tylko się zabić...) to się do tego zabierzemy...

(na swoją obronę, że post taki niezbyt składny mogę powiedzieć, że mam 39 stopni gorączki, a wtedy się nie myśli...)
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
18 listopada 2009 18:33
Niewiem gdzie to pytanie mogę zadać, ale chyba tu najbardziej wypada🙂
Słuchajcie... chodzi mi o to, że chce wprowadzić memu Mustangowi jeszcze jeden posiłek w południe, zresztą jak zawsze okresie jesienno zimowym. Ale teraz niestety pojawia się problem. Mam szkołę, która w tym roku nie ułożyła mi zbyt fajnego planu i np. najwcześniej jestem w stajni dopiero o 16. I powiedzcie mi teraz... czy jak np. koń dostanie dawkę tego musli o tej 16 no i zanim się przebiorę wyczyszczę to minie z 30-40 minut. Może iść po takim czasie na spacer? Zaznaczam, że koń spaceruje tylko w ręku, z kawałeczkiem kłusa.
Zawsze mnie uczono, że po posiłku konia nie można brać do pracy przed upływem 2 godzin. Ale czy przy takiej "pracy" można skrócić trochę ten czas?
Dziękuje z góry za odpowiedzi 😀
wg mnie mozna spokojnie. zwlaszcza, ze to lekka pasza, a praca zadna.
A nie mogłabyś dla świętego spokoju dać mu jeść po jeździe? No bo 30-40 minut to się może i będziesz przebierać, ale on dopiero np. po 15 minutach skończy jeść i zostanie mu 15-25 na trawienie przed jazdą.
Boże nie przesadzajmy. Jak koń zje musli i mienie te 30 min i pójdzie na spacer to nic mu się nie stanie... Nie mówimy tu o jeździe, tylko o stępie z kawałkiem kłusa.
Robaczek M., mi się zdarzało wziąć konia na taki właśnie spacer po podobnym czasie od jakiejś przekąski (miarka muesli). Żadnych problemów nie było. Ruch spokojny, regularny, dodatkowo pod kontrolą (czyli nie będzie jakichś szalonych fiku-miku). To już na pastwisku koń może sobie więcej szaleństw zapewnić, a dwu godzin po jedzeniu chyba nikt nie odczekuje z wypuszczeniem.

Choć jakbyś mogła poprosić kogoś, żeby konia odpowiednio zawczasu nakarmił, to mogło by to być jeszcze lepszym rozwiązaniem.

In., mi ktoś mówił, żeby zacząć "poruszać się" w tym chodzie, w którym ma się poruszyć koń. Napisałam w cudzysłowie, bo nie chodzi o miotanie się na końskim grzbiecie. Ale o takie drobniejsze różnice, symetryczność lub jej brak.
przepraszam ale ja nie rozumiem. na pastwisku kon je. to co mam mu nogi zwiazac, zeby nie biegal bo bedzie zle trawil???  🤔 musli jest lekka pasza, prawde mowiac to ja bym wziela konia na spacer zaraz po tym nawet, jakby zjadl. on chodzi na stepa a nie na trening skokowo-kondycyjny! karmie konie rano, jak zjedza ida na padok. od razu!! i zyja.
edit: a co z konmi karmionymi na padoku owsem???
ushia   It's a kind o'magic
18 listopada 2009 19:36
Robaczek - spokojnie bierz konia na spacer
Nie ladujesz mu 4 kg owsa czy granulatu tylko musli. I nie idzie na trening tylko leciutko sie poruszac.

In - u mnie roznica w przejsciu stoj-step, stoj-klus polega glownie na roznicy w zarzadzaniu energia - jak chce klusem to wiecej jej kumuluje zanim wypuszcze.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
18 listopada 2009 19:49
Dzięki dziewczyny :kwiatek:
Koń dostaje miarkę tego musli a idzie tylko na spacer stępem z kawałeczkiem wolnego kłusa. Dodatkowo nie jadę na nim tylko idę obok, więc też sobie to porównałam z wyjściem na wybieg, na który u nas w stajni konie wychodzą zaraz po posiłku. Ale wolałam się upewnić🙂 Jeszcze raz wielkie dzięki.
Robaczek myślałam, że jedziesz na spacer wg mojej definicji, czyli na koniu i w 3 chodach, ale bez szaleństw. Jeśli to tak wygląda to no problem wg mnie też 🙂
Pytanie z natury nudych i głupich ale może ktoś sie pofatyguje mi pomóc.
Czy czambon i gumy to to samo?
Gumy to tzw czambon gumowy, długie gumowe linki, oprócz tego jest zwykły czambon skórzany złożony z kilku części- skórzanej na potylicę, sznurka i paska do popręgu.
Gumy

Czambon
ushia   It's a kind o'magic
18 listopada 2009 23:29
Dodam cos, na co osobiście jestem mocno uczulona - na czambonie się nie jeździ.
Na gumach mozna (choc ja tez nie polecam, ale to juz inna sprawa)
ushia dlaczego uważasz ze na czambonie się nie jeździ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się