PSY

Dzionka, litosci, pies nie pluszowa zabawka...

ZADEN pies nie jest szczesliwy jezeli nie ma przynajmniej jednego, dlugiego/intensywnego/ciekawego spaceru dziennie. Ogrod jest przedluzeniem mieszkania. Kazdy skrawek znany, kazdy zapach znany = zadna frajda. Nuda. I tylko zwierzat zal, jak zawsze...
Aaaa no to inna sprawa, ja miałam na myśli ogród-ogród  😎 W sensie trawniczek, krzewy, iglaczki i kwiatki 😜 I mimo, że mam ogród w donicach i wyciętych "dziurach" w betonie a do okoła kostka to swoich psów na niego nie puszczam bo jednak spacerek to spacerek i czekaja na niego zawsze z radością  😁
sienka litości! Miałam psy od urodzenia i nie dość, że ze wszystkimi chodziłam często na spacery, to jeszcze jeździły ze mną na działkę na Mazury - mimo że przez cał dzień miały do dyspozycji duże podwórko. Mówię o wypuszczeniu psa rano, jak się nie chce iść na spacer - wtedy puścić na ogród o wiele łatwiej niż iść na porządny spacer.

Daniela no pewnie, że jest różnica  🙂 widziałam twój ogródek i też nie ważyłabym się na niego puszczać psy w celach wiadomych  😁 mój to co innego - dzicz i tyle.
aaaa chyba ze ogrod w tym sensie. Na opak zrozumialam Twojego posta, przepraszam :kwiatek: Taki 'ogrod poranny', co by tylko drzwi otworzyc i wrocic do cieplego lozka, to jest istotnie dobry wynalazek 🤣
, coby leżało pod nogami i nie chciało zbyt rano siku 😉
Dzionka z całym szacunkiem ale tak sie nie da.
Zwłaszcza jeśli weźmiesz kundelka .
Nie wiesz na jakiego psa wyrośnie i czy to będzie kanapowiec czy typ sportowca albo myśliwego.
Przemyśl to jeszcze dokładnie.
Jeżeli poranne wstawanie to dla ciebie problem to nie wiem czy jest sens brania psa. ( Ja z moim staram sie robić godzinny spacer rano )
Jeśli zależy ci na pewnych cechach charakteru to zastanów sie nad psem rasowy ( co nie oznacz że jestem przeciwana braniu psa ze schroniska).
Musisz też wiedzieć ile pies będzie siedział sam w domu czy twój tryb życia będzie dla psa wygodny.
Ja nad psem zastanawiałam się ponad rok.
Wzięłam go w tym momencie kiedy byłam pewna na 1000% że podołam jego wychowaniu i jego potrzebom i cieszę się że tyle zwlekałam i nie podeszłam do tematu na zasadzie jaki piękny szczeniaczek!!! chcę tego !!!
Nie odbierz mojej wypowiedzi źle.
Warto sie zastanowić żeby potem nie było tak że pies jest nie szczęśliwy i zarazem ty tez bo pies staje sie problemem.
sienka dobrze, że się zrozumiałyśmy  🙂

W&W w moim przypadku to też nie będzie kaprys - konia kupiłam po 10 latach namysłów całorodzinnych, więc z psem też łatwo nie pójdzie 😉
Wiecie z tym wstawaniem porannym to uważam że jest kwestia przyzwyczajenia. Moje psy spokojnie przesypiają do 10 czy 11. Ściągnięcie ich rano z łóżka graniczy z cudem 🙂.
Podczas kiedy suka moich rodziców wychodzi na pierwszy spacer między 5 a 6. Więc jak nauczysz tak masz. 🙂
Dzionka, jeśli jesteś zainteresowana - daj znać. W niedziele koleżanki znalazły w rowie pętające sie szczeniaki, dokarmiane przez okolicznych.  Sa i pieski i suczki, łaciate i czarne podpalane. Raczej nie bedą duze. Na maila mogę przesłać dokładne informacje i zdjecia. Pieski są u tych znajomych, ale one nie mogą wszystkich zatrzymać - małe czeka schronisko.
Moja Daisy jak wieczorem pójdzie na spacer ok 18 to rano wstaje dopiero 10/11. Czasem nawet przeciągnie do południa. Ale to wszystko zależy od pory roku. Latem chętnie biegnie rano na dwór i nie chce wracać , dlatego zostawiam ją na podwórku. Ale jak się tylko robi chłodniej to śpi do oporu i nie ma ochoty wychodzić, zapada w sen zimowy haha. Ale oczywiście na każdy spacer czeka z niecierpliwością, uwielbia biegać do lesie 🤣
Mój pies ostatni raz wychodzi około 23, 24. Po czym wstaje, jak tylko zobaczy, że otwieram oczy(śpi ze mną w łóżku) - biega, skacze cieszy się(nie wiem, skąd ten entuzjazm - właściwie to ciekawe, co sobie psy myślą, jak widzą śpiącego człowieka  :hihi🙂 i oczywiście natychmiast żąda wyprowadzenia na siku. Mam wielki ogród, do którego mogłabym teoretycznie ją wypuszczać, ale ojciec by mnie chyba w nim zakopał, jakby zobaczył gdzieś psią kupę albo ,,wypaloną" trawę po sikach, więc muszę zasuwać w piżamie i kapciach za bramę.  👀
Ja wychodze 7.30-8, potem 17 a potem 22. Nie wiem czy to prawidłowy "rozkład" ale same mi go zaproponowały 😉 Po południu zawsze mają długi spacer, rano tak z 30 minut, wieczorem to wiadomo jak najszybciej  😁 Tylko niestety przygarnięta suczka ma problem i nie dotrzymuje do 7.30 i sika nad ranem...nie wiem co zrobic bo później niż 23 to już nie wychodzimy a i zawsze się staram, żeby na ostatnim spacerze porządnie siku zrobiła  🤔
My wychodzimy o różnych porach a to po to żeby potem w razie czego jak coś się stanie że będzie trzeba wyjść o innej godzinie to pies może zrobić nie miła niespodziankę.
Zazwyczaj wychodzimy rano o 6 potem mąż wychodzi koło 10.
Następny spacer po 16 i dwa wieczorne jeden około 19 i ostatni to wtedy kiedy mąż się kładzie spać czyli w godzinach 24 - 2 w nocy.
Takie pory na stałe czy tylko z myślą o szczeniaku? Bo jednak wydaje mi się trochę męczące nauczyć psa, że spacerek jest co 3-4h...
na stałe .
Ale tak jak mówię nie ma też problemu żeby bez spaceru był np 8 godzin.
Ja lubie z nim spacerować a on kocha spacerki 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
03 listopada 2009 10:52
Ano własnie.
Od miesiaca jestem szczęśliwa posiadaczka cocker spaniela. Wiadomo- pies niezwykle zywy, spacery to jego zywiol. Raz dziennie wybieramy sie na długi spacer w gory, ja w ramach uszczęsliwienia psa i postanowiania poprawienia kondycji/wagi, pies oczywiscie megaszczęśliwy.
Wychodzimy o wzglednie stalych porach, rano ok7, ostatni spacer o 23, razem wychodzimy zwykle 5-6x.

I tu mam pytanie. Pies ma 11 miesięcy, przeciez to prawie dorosle psisko. A dalej zachowuje sie jak szczeniak. I nie chodzi mi o wariacje, bo tak juz raczej zostanie, i dobrze. Ale dalej np sika jak szczeniak, nie znaczy terenu tylko sika 'jak suka' raz a porzadnie, kucajac a nie zadzierajac noge. I ciezko mu wytrzymac cala noc. I tu nie wiem jak reagowac, czy ostro (nie mowie o biciu, zeby zaraz nie bylo nagonki...), czy on naprawde nie wytrzymuje...

Dodam, ze pies z tych dominujacych raczej. Od malego bardzo rozpieszczany, wszystko mu bylo wolno, potrafi ladne ząbki pokazac jak cos mu sie niepodoba.
To bylo powodem pozbycia sie psa przez poprzednich wlascicieli, juz nie dawali sobie z nim rady. Bo ogolnie pies megaprzyjacielski, ludzi zalize na śmierc, obce psy ignoruje, na spacerach sie nie oddali i na zawolanie od razu wraca.
No ale, troche czasu nam zajelo wyjasnienie(dalej dopracowujemy 😉 ), ze np pies w lozku nie spi, ze ze stolu nie wolno krasc, ot, takich podstaw. I na poczatku nieraz w takich sytuacjach zęby pokazał.

DLATEGO wlasnie nie wiem co zrobic z tym sikaniem. Nie wiem dlaczego mialby nie wytrzymac tych kilku godzin w nocy, na noc wody nie dostaje, jest dobrze 'odsikany' po 23. I co z tym kucaniem? Moze to normalne? czy z pęcherzem coś moze? Czy jednak teren znaczy?
Psy u mnie w domu byly zawsze, od szczeniaka, tylko ze wtedy mieszkalam jeszcze w domu z ogrodem i psy raczej z wyboru ale dnie spedzaly w ogrodzie. Ale w tym wieku juz sie tak dawno nie zachowywaly, ale moze cockerki tak maja? Kiedy konczy sie ten 'szczeniecy okres'?
my_karen, jeśli pes w tym wieku nie potrafi wytrzymać 3 - 4 godzin to ja bym poszła do weta.
A podnoszenie nogi przychodzi w różnym wieku.
my_karen   Connemara SeaHorse
03 listopada 2009 11:12
No wlasnie nie moge go rozszyfrowac, czy on dalej nas 'sprawdza' (bo na ile sobie moze pozwolic sprawdzal na kazdym kroku poczatkowo), czy naprawde nie moze wytrzymac. Jesli ostrzej zareagujemy, to nastepne pare dni jest spokoj.
Ale nie wiem, czy to przypadek, czy on naprawde potrzebuje takiej ostrej reakcji i musi to sobie utrwalic.
Jakies wskazowki jak to sprawdzic? W dzien chodzimy co 3-4h, czasem i dluzej musi wytrzymac i jest ok, w nocy to jest jednak te 7-8h (23-7).
Na jego niekorzysc przemawia fakt, ze jesli rano wstajemy i jest nasikane, to czesto chowa sie do kąta i warczy.
Kiedys nawet w nocy obudzil mnie warczeniem, okazalo sie ze sikal i warczal sam do siebie, my spalismy w drugim pokoju z otwartymi drzwiami. Taka chec dominacji?
Jak takiego pacjenta skutecznie ukarac za takie zachowania?
A do weta pewnie sie i tak przejde na wszelki wypadek...
hihi, pocieszyłyście mnie dziewczyny z tą 10-11  😁 A tak serio to na pewno będę musiała sporo wcześniej wychodzić, bo mam kupę zajęć w ciągu dnia. Fajnie, że niedaleko mam park i las, będzie gdzie się wyszaleć  🙂

aleksandra o psie pomyślę dopiero koło nowego roku, jak mieszkanko będzie w miarę gotowe do zamieszkania. Tak więc niestety. Ale mam nadzieję, że psiaki znajdą dom...
my_karen, pies do 2 roku zycia niemal to mentalnie dzieciak, mający fazy, robiący głupie rzeczy, nie raz testujący naszą cierpliwość, raptem zapominający że umiał to i owo, nie dziw się

jeśli zsiusia się o 4 nad ranem czy o 5, Ty wstaniesz godzinę później to za co skrzyczysz psa? bo on nie bardzo nawet będzie pamiętał że godzinę temu nasiusiał i to z tego powodu mu się oberwało po czasie

porozmawiaj też z wetem, na wszelki wypadek i zacznij ze szczeniakiem pracować, przyda się wam pomoc doświadczonej osoby w układaniu psa

W&W, od 23 do rana jest więcej niż 3-4 godziny
my_karen   Connemara SeaHorse
03 listopada 2009 12:30
K_cian no wlasnie probuje jakos rozwiazac ten problem.
Widac, ze on dzieciak straszny jeszcze... i ja nie oczekuje, ze bedzie siedzial potulnie na pupci pod piecem, bo ta pupcie mu energia rozsadza i to calkowicie zrozumiale. Ja tylko oczekuje, zeby w tych swoich szaleństwach znał granice, bo to że po spacerku wpada uradowany do domu nie oznacza, ze z tej radosci wolno mu wytarzać sie na łóżku np 😉

Wiem oczywiscie, ze karanie po czasie sensu nie ma. Nikt przy mnie psiaka nie uderzy, czy nie wlozy mu mordki w 'problem'.
U niego najwieksza kara np jest ignorowanie gada, bo on o uwage zabiega na kazdym kroku(i to wykorzystuje z efektem jako nagrode).

I nie chodzi o karanie za samo sikanie, choc i to trzeba jakos rozwiazac... ja nawet z lozka nie musze wstawac, zeby wiedziec czy dzisiaj narobil czy nie. Jesli narobil to na bank siedzi w swoim posłanku i WARCZY. Warczy jak tylko widzi, ze idzie sie w kierunku 'problemu'.
Wyglada, jakby bronil swojego, na to szukam jakiegos rozwiazania, na ta dominacje.  🤔

Pracujemy caly czas. Już doszlismy do etapu fajnego reagowania na komendy, nie ma problemu z podstawami, odwolaniem go od obcego psa czy powrotem na zawolanie(lapie w mig, choc przyszedl kompletnie 'surowy' w tym temacie. Nie dziwie sie, ze byl problem u poprzednich wlascicieli, skoro pies nie reagowal na nic (czyli ze niczego go nie uczyli, bo bestia niezwykle kumata), no, moze reagowal nadmiernym wyrazaniem uczuc, i to wtedy kiedy mial na to ochote).
Juz wlasciwie problemu z nim nie ma tak na codzien, pozostal problem tego warczenia przy sikaniu. Bo to, ze sie kuli i warknie na krzyk to jeszcze zrozumiale. Ale nie to, ze warczy sam do siebie nawet - jako reakcje na to nieszczesne sikanie.

Moze komus cos przyjdzie do glowy, cos wymyslic musze...
Niemniej, dzieki piękne wszystkim za odpowiedzi :kwiatek:

Dzionka, ja tez z poprzednim psem wychodzilam zawsze kolo 9-10. Z tym gagatkiem wynurzam sie wczesniej, bo on jak tylko widzi, ze otworzylismy oczy to szaleje z radosci  😜  Wiec tylko narzucam cos na siebie i wychodze na kilka minut, po czym wracam do lozeczka i na wlasciwy spacer idziemy juz kolo 10-11.
Tym sie nie martw, dopracujecie to sobie 😉
my_karen, ja nie widzę powodu krzyczenia na psa i krzyczenie na niego za COKOLWIEK uważam za problem - TWÓJ problem a nie z psem

mam pytanie - a czy w ogóle pozwalasz mu kiedykolwiek wskakiwać na łóżko?

idź do jakiejś szkoły, gdzie uczy się psy metodami pozytywnego wzmacniania, skończą się problemy psa z Tobą a i Twoje z nim
my_karen   Connemara SeaHorse
03 listopada 2009 13:25
Rany. Czy ja napisalam gdziekolwiek, ze na niego krzycze? napisalam, ze na krzyk (czyjs i niekoniecznie na niego) potrafi warknac.
Na lozko nie ma wstepu nigdy. Bez wyjatkow trzymamy sie pewnych regul i uwazam, ze jak pies zna reguly to jest szczesliwszy. Poza tym z tym lozkiem to tak troche zartobliwie chcialam (widac nie wyszlo) w sensie, ze na glowe mu wejsc nie wolno i juz.

Zapomnialam, ze to forum, i ze kazdy zrozumie jak mu sie chce.

Jesli juz tak uporczywie ten temat wychodzi, to powiem, ze podstawy pracy i szkolenia juz zaliczalam, ot tak bo mnie to interesuje, z poprzednim moim najukochanszym psem, i to nie dlatego, ze mielismy problem, bo z Rambem najmniejszych problemow nie bylo.

I napisalam zreszta, co wykorzystuje w szkoleniu...  🙄 Inaczej, niz pozytywnie z psem sie nic nie osiagnie, a juz na pewno nie z dominantem...
Mialam nadzieje na jakies ciekawe spostrzezenia, bo z problemem radzimy sobie powoli sami, ale na tym forum sa ludzie z duzym doswiadczeniem, i moze sie juz z takim problemem spotkali. Uciekam juz stad, bo zaraz wyjdzie, ze i ja i pies tylko do leczenia sie nadajemy... 🙄 🤔

Pamietaj prosze, ze pies jest u mnie od miesiaca, z takim zachowaniem tu trafil, a problem stopniowo eliminujemy. Jakbym wiedziala, ze pytanie o rade to taka zbrodnia, to na pewno siedzialabym cicho.  😵

A oto i moj wielki (przekochany zreszta) problem  😎
spokojnie, nie musisz się od razu rzucać do panicznej obrony 😉 nikt nie planuje tutaj Cię zjeść
a zrozumiana zostałaś tak, jak się wysłowiłaś, nikt nie będzie siedział i się domyślał co mogłaś mieć na myśli i rozważał z osobna każdy jeden aspekt - to logiczne, prawda?

[quote author=my_karen link=topic=32.msg369485#msg369485 date=1257251420]
K_cian no wlasnie probuje jakos rozwiazac ten problem.
Widac, ze on dzieciak straszny jeszcze... i ja nie oczekuje, ze bedzie siedzial potulnie na pupci pod piecem, bo ta pupcie mu energia rozsadza i to calkowicie zrozumiale. Ja tylko oczekuje, zeby w tych swoich szaleństwach znał granice, bo to że po spacerku wpada uradowany do domu nie oznacza, ze z tej radosci wolno mu wytarzać sie na łóżku np 😉

[/quote]
po co szukając rady dajesz przykład zachowania którego nie robi? generalnie wszystkie reguły zawse muszą być jasne i niezmiennie przestrzegane, jeśli pies ma zrozumieć
jeśli robi coś czego nie powinien - to znaczy że nie ma konsekwencji i jednoznaczności w tym czego próbujesz psa nauczyć/oduczyć

swoją drogą od bardzo młodego psa, oczekujesz zbyt wiele - moim zdaniem
to nie jest tylko, to jest aż
to jest dziecko i ma prawo niepokornie śmigać tu i tam, nabroić i uciec i jeszcze mieć w tym frajdę, to jak 5letnie dziecko które cimimo powtarzania 15 razy uważaj, nie biegaj bpo schodach bo upadniesz i tak po nich biega, po drodze kilkukrotnie padając.. takie prawa młodości, a Ty masz cierpliwie i mozolnie , konsekwentnie dążyć do wypracowania pewnych zachowań, ze stoickim wręcz spokojem...

btw. szkolenie psa nie trwa miesiąca czy dwóch 😉  szczerze zazdroszczę takiego pojmowania sprawy


Bo to, ze sie kuli i warknie na krzyk to jeszcze zrozumiale. Ale nie to, ze warczy sam do siebie nawet - jako reakcje na to nieszczesne sikanie.




to brzmi jednoznacznie - pies kuli się na krzyk -> ktoś na niego krzyczał i brzmi jednoznacznie jakby wciąż krzyczał
i pamiętaj,że pies nigdy nie warczy ot tak, sam z siebie, zawsze jest powód - podejrzewam że tutaj jest to reakcja obronna za wczasu , zanim zostanie skrzyczany czy cokolwiek innego dla psa nieprzyjemnego
ja jeszcze tylko tak w biegu i na szybko i niedokladnie czytajac wtrace - my_karen, ty moze nie krzyczysz, ale ludzi ktorzy go oddali bardzo widocznie jakies jego zachowania irytowali, i nie dowiesz sie tego jak oni sie w zwiazku z tym zachowywali w stosunku do tego psa. Krzyczenie to moze byc wierzcholek calej gory jego przezyc.
a jezeli on warczy obronnie - czyli niejako ze strachu - to czeka was duzo pracy nad wzajemnym zaufaniem. I mimo ze mialas wczesniej psa i wierzysz w swoja wiedze/doswiadczenie/intuicje (ktorej oczywiscie nie neguje :kwiatek: ) zwrocilabym sie z tym problemem do specjalisty. Bo jak sama mowisz nie mialas wczesniej do czynienia z takimi problemami, bo poprzedni pies ich nie sprawial.
Widze ze jestes z dolnego slaska, jak chcesz podam Ci namiary na bardzo dobrego zoopsychologa.
my_karen   Connemara SeaHorse
03 listopada 2009 15:13
czy ja wiem, czy to obrona 😉 nie jestem dobra w pisaniu na forum, bo tu trzeba byc precyzyjnym do bolu... 😉
troche sie zeźlilam, bo naprawde tak nam juz dobrze idzie, postepy psina robi niesamowite, a w tym temacie woooolniutko do przodu... Pies pelen energii, kazda komende wykona momentalnie bo wie, ze zaraz bedzie wyglaskany, to najwieksza dla niego nagroda, nawet smakolyki sie chowaja, jesli pańcia wyglaska.

Czy ja wiem, czy tak wiele od niego wymagam? wlasciwie wszystko w formie zabawy, ma jasno okreslone gdzie mu nie wolno w domu (a nie wolno na stol i lozko chyba tylko), absolutnie niezmiennie przestrzegane, bo jak od szczeniaka wymagac przestrzegania zasad jesli samemu sie ich nie przestrzega.

Na poczatku zdarzalo mu sie warknac jak cos mu sie nie podobalo, probowalo mu sie cos zabrac z pyska(bo zlodziej straszny byl - co w zasiegu pyska to do zabawy). Juz doskonale wie gdzie jego zabawki, a nawet jak sie w szale radosci zapomni i cos zwinie, to przywolany oddaje zdobycz.

Troche z tym lozkiem nie wyszlo 😉 bo mialo byc tylko zartobliwie.

A z tym warczeniem to tak wlasnie mysle sienka - ze na niego bardzo krzyczeli za to, i tak sobie juz zakodowal. Troche mnie to przeraza, bo on nie warczy do nas bezposrednio, warczy jak sika, obojetnie gdzie jestesmy i czy jestesmy, jak my wychodzimy to teraz juz idzie na swoje poslanie i mruczy sam do siebie. To juz jest postep, bo pierwsze pare dni nie ruszyl sie z miejsca i warczal, nawet posprzatac nie moglam az sie nie odwrocilo jego uwagi.

Kiedys bardzo sie interesowalam takimi zagadnieniami, czytalam, podgladalam dawnego znajomego przy pracy, itd, ale absolutnie nie twierdze, ze polegam tylko na swoim doswiadczeniu. Dlatego zapytalam na forum. Bo bezposrednio mam do czynienia po raz pierwszy.
Narazie widze postepy, problem sie na szczescie nie poglebia, sprobuje sama cos zdzialac dalej. Jesli utkniemy w martwym punkcie to na pewno sprobujemy ze specjalista, juz wczesniej zaczelam sie nawet za takowym rozgladac na wszelki wypadek, ale jesli masz jakiegos zaufanego to chetnie skorzystam :kwiatek: 
I do weta tez sie przejde na wszelki wypadek...

Narazie mamy trzeci dzien bez 'wpadki', wiec moze załapał o co biega?
Nawet jesli zalapal, chcialabym bardzo ten jego strach na tyle zminimalizowac, zeby nawet w razie faktycznego niewytrzymania nie wariowal...

coz, dzieki dziewczyny :kwiatek: damy znac jak nam idzie 👀 😉



Wojenka   on the desert you can't remember your name
03 listopada 2009 15:52
Nasze dzisiejsze ćwiczenia z obi,myślałam,że będzie gorzej po pół roku nie robienia niczego w tym kierunku.
zaba   żółta żaba żarła żur
03 listopada 2009 18:36
[quote author=k_cian link=topic=32.msg369466#msg369466 date=1257248526]
my_karen, pies do 2 roku zycia niemal to mentalnie dzieciak, mający fazy, robiący głupie rzeczy, nie raz testujący naszą cierpliwość, raptem zapominający że umiał to i owo, nie dziw się

[/quote]

Hehehe,mój 2,5 letni ciągle to robi i zaczynam się zastanawiać czy mu to w ogóle kiedyś przejdzie  😉
Jego ojca straciłam,kiedy miał właśnie 2,5 roku,ale Tadzik to był zupełnie inny gatun.Wspaniały,zrównoważony!Pies mażenie!A do tego,jak to mówili wszyscy,którzy go znali "pies na pilota"  😉.
Z Arkadiuszem ciągle się ściaramy.Ciagle ma "coś do powiedzenia"...  👿 Jest bardzo uparty i pewnie gdyby umiał gadać,często słyszałabym "stara!odwal się!"  😵

Moja słodka podopieczna 🙂
my się zapisaliśmy do psiego przedszkola, pracują tam z psami z klikerem, nie mam pojęcia o co chodzi, ale będziemy się uczyć

nasza suczka ma 5 miesięcy i dużo energii, więc chyba czas tę energię gdzieś ukierunkować i mam nadzieję, że pomogą mi w opanowaniu jej entuzjazm na widok każdej napotkanej osoby i psa

edit: tutaj jej zdjęcie, wiek 3 miesiące, to Border terrier, pies, który w opisie rasy ma: "chód na tyle szybki, że jest w  stanie podążać za koniem"


Dzionka - a mojego doświadczenia:

wszystkie moje psy wstawały/wstają "z właścicielami" 😉 czyli sob/Nd - spańsko do 11 spokojnie 😉 tylko czasem z rana zmieniają kojec na łóżko 😉 A nie są to kanapowce 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się