KOTY
Tylko to prędzej na jomonsterze powinno lądować niż na demotywatorach. Ale już nie narzekam 😉
Wczoraj wieczorem moje koty urządziły teatrzyk. Fredzia jak szalona: skakała po meblach, polowała na komary i pająki, aportowała zabawki, ślizgała się na foliowych koszulkach, pełna dzicz - wiadomo, prawo młodości. Duda natomiast zasiadła majestatycznie na moich kolanach, włączyła traktor... i tyle na temat jej aktywności. Przynajmniej do momentu, gdy Fredzisława nie zaczęła polować na duśkowy ogon.
Duda z godnością zniosła cztery ataki, po czym otworzyła patrzałki, mruknęła do mnie coś na kształt "poczekaj, BRB", wstała i majestatycznym krokiem zeszła do Fredzi. Fredzik zdezorientowany usiadł i tylko łypał okiem raz an mnie, raz na Dudę. Dudafon chwilkę posiedział, pomyślał, obliczał zapewne coś w temacie trajektorii, masy i przyspieszenia, po czym.... gruchnęła całym ciałem (pokaźna nadwaga) na Fredźkę-chucherko. Fredzia tylko zdążyła stęknąć przyduszona do ziemi (a może powietrze z płuc po prostu uszło gwałtownie?). Po kilkudziesięciu sekundach Duska łaskawie zlazła z córci, zmierzyła ją jeszcze przymkniętymi oczkami, widok kościstej wariatki rozpłaszczonej na podłodze przypadł jej chyba do gustu, bo zadowolona uniosła ogon i wróciła na moje kolana. Fredzia leżała jeszcze chwilkę, po czym zaliczyła szybki start i ewakuację na parter.
Tak wyglądają u mnie rozmowy między kocią matką a kocią córką. Ogon rzecz święta.
mam pytanko - jakie jest najbardziej uczęszczane/najpopularniejsze/najlepsze kocie forum w necie?
Moje rude uchwycone jakoś tak...inaczej niż zwykle 🙂 Wygląda wręcz miło... 😁
Dworcika, sama słodycz mu z paszczy patrzy. Słodycz Urodzonego Mordercy? 😀iabeł:
jkobus, ja cię naprawdę podziwiam. Natura naturą, ale ja bym takiego skarbu poza ogródek nie wypuściła - na sam jej widok ręce się kleją, tylko brać i tulić.
Dostałam plan zjazdów i wszystko wskazuje na to, że... Hons jedzie 14-15 listopada do Łodzi na wystawę. Notarialna, pomożesz się nam gdzieś zainstalować?
(Po Łodzi domykałabym tytuł w grudniu w Olomoucu. Drugie podejście to już 12-13 grudnia w Warszawie i domykanie w styczniu w Ústí nad Labem, brrrr - zimno, już mi się odechciewa wystaw. Czemu ja lato przespałam...?)
Jestem w ciężkim szoku. Mój kot się BAWI. Sam ze sobą. Dostała balona ze sznurkiem. Rzuca się na niego, paca łapka, balon ucieka, a ona goni za sznurkiem. Jak zrzucę filmik z komórki, to wstawię.
Alvika, Zainstalować, czyli co masz na myśli? Nocleg?
Bo ja na wystawie na pewno będę 🙂
Strzyga, słowo się rzekło - czekamy na film 🙂
Notarialna, si, muszę znaleźć jakiś tani pokój w przybytku, z którego mnie z kotem nie wywalą. Reszta na PW za chwilkę.
Pw poszło 😉
Akurat tamte strony znam nawet dobrze więc mogę Ci pomóc 😉
Kiedy widzisz Alvika, myśmy tak naprawdę nie mieli wyboru: kot sam zdecydował, że będzie kotem dochodzącym. Teraz to się zresztą już bardzo ucywilizowało i noce z zasady spędza w łóżku, czasem nawet, w przypływie czułości, przytulając się do zziębniętego pana (ale wczoraj ociepliliśmy styropianem strych i jest dużo cieplej!). W tej chwili np. wcale nie pali się do wyjścia, bo wreszcie pada i mokro. Normalnie jednak większość dnia spędza zwiedzając okolicę, przy czym ostatnio najbardziej ją interesują rozległe doły pozostałe po dzikim wyrobisku żwiru, jakie odgradzają nas od drogi - zawalone po części przez lata śmieciami z całej wsi (wywiozłem 5 kontenerów na początku, ale ręce mi opadły: docelowo zepchnę to wszystko spychaczem i tyle...) i zarosłe interesującymi krzakami.
Jak widać na zdjęciach, nasz tymczasowy domek nie posiada nawet przedsionka i kot siłą rzeczy ma pełną swobodę przemieszczania się. W dodatku, kiedy było gorąco, musieliśmy trzymać drzwi otwarte, bo nie ma tu też wentylacji. A już ogrodzenie jakiegokolwiek ogródka tak, żeby kot tego ogrodzenia nie sforsował, to science fiction.
Co do przytulania, to Sylwestra wcale taka pochopna nie jest. Raczej z rezerwą podchodzi do takich pieszczot. Jak to "kot w czystej postaci" 🙂
jkobus, ja to lekko przewrotnie napisałam 😎 Naprawdę, w pełni rozumiem waszą sytuację. Ale Sylwestra jest po prostu tak genialna w swoim wyglądzie i "kotowatości", że nie mogłabym się napatrzeć i nasycić obecnością takiej damy tuż obok mnie tylko kilka godzin dziennie.
Jesień idzie, rozklejam się i tyle 😉
Zmieniając nieco temat: jak często stosujecie szantaż emocjonalny w "obsłudze" waszych kotów? Wiadomo, że to ONE na ogół szantażują nas w ten sposób (obraza majestatu itp), ale wiadomo również, że kto mieczem wojuje - od miecza ginie. Zaczęłam obrażać się pokazowo na moje koty... i to działa 😲 Dziewczyny zaczęły zwracać na mnie większą uwagę, a "pępek świata" uległ przesunięciu z jednostki kociej na jakieś 10cm od niej, a to już spory sukces przy tak rozbestwionym babińcu.
Jak to u was wygląda?
Chyba zaczynam miec problem z moim mlodym. A mianowicie, mam wrazenie, ze on sie robi po prostu bezczelnie agresywny. Rzadko jest taki moment, ze mozna go normalnie podrapac bez narazenia sie na ugryzienia, podrapania i kopy. Nietsety robi sie to coraz mocniejsze i mam wrazenie, ze mnie probuje... Co na to poradzic? Jak mozna kotu dac do zrozumienia, ze jest to niedopuszczalne?
Dworcika, sama słodycz mu z paszczy patrzy. Słodycz Urodzonego Mordercy? 😀iabeł:
No właśnie ta słodycz mnie zaskoczyła. Podejrzana dość...Zwykle Rudy wygląda tak:


Urodzony Morderca? W zasadzie diabli go tam wiedzą, bo to straszny indywidualista. Ale miał psychopatyczne zapędy w stosunku do śp. psa sąsiadów.
jkobus, Pociesz się, ze niedługo zima będzie i będziecie mogli ją tropić po śladach 😉
Jak mozna kotu dac do zrozumienia, ze jest to niedopuszczalne?
szybko - zdecydowanie - bez robienia wyjątków
Jak trzeba, to z użyciem spryskiwacza (pamiętam jego początkowy "wodowstręt" 😉 ), gazety, mokrej szmaty, czegokolwiek, co w plebiscycie pt "kto tu rządzi" zwiększy twoje szanse na zwycięstwo. Czasem wystarczy głośnie NIE, czasem trzeba na kota syknąć, czasem trzeba się uciec do przemocy i na siłę udowodnić, że to ty jesteś górą. Ale trzeba to robić już, teraz, zaraz. Musisz jasno ustalić, na co mu pozwalasz, a co będzie zawsze i wszędzie niemile widziane.
Wychowanie to jedna strona medalu.
Drugą stroną jest osobowość chłopaka. Tutaj możemy zdać się tylko na twoją wiedzę o nim - ty znasz go najlepiej. Może po kastracji hormony opadają i "pan przebojowy" zaczął pokazywać oblicze "pana niezbyt pewnego siebie", a agresja jest przejawem obrony przed kontaktem?
Ja bym postawiła na metodę spokojnego, acz stanowczego tłumaczenia, że nie życzę sobie pewnych zachowań - fukałabym i przeganiała chłopaka od siebie za każdą próbę zębo- czy łapoczynów. A głaskanie kończyła nieco wcześniej, żeby nie prowokować "odwetu", jednocześnie nagradzając zachowanie pożądane jakimś mini-pasztecikiem sheby czy czymś takim.
Nie twierdzę, że koty są łasuchami - nie, wcale tak nie twierdzę 😡 🙄 - ale szybko kojarzą pewne fakty i potrafią równie szybko oszacować co im się opłaca, a co nie. A niedotykalskie koty dość szybko uczą się pakowania pod ludzką rękę, bo.. to się bardzo opłaca 😉
Sylwestra dzisiaj pierwszy raz w życiu sama, z własnej inicjatywy, wskoczyła mi na kolana. Dwa razy. Syberia każdego zmienia... (Jak kto nie wie o co chodzi, to przytaczam dowcip w całości: pewien działacz partyjny w ZSRR miał dwie papugi. Taki burżuazyjny wymysł, więc już samo posiadanie papug było podejrzane. W dodatku jedna z nich non stop wznosiła wrogie klasowo okrzyki i wygłaszała nieprawomyślne sentencje w rodzaju "Precz ze Stalinem", czy "Komunizm jest głupi". Po prostu - śmierć w oczach. Pewnego razu towarzysze zapowiedzieli się z wizytą na wódeczkę... Co było zrobić? Mieszkanie, jak to w komunie, malutkie. W końcu, zdesperowany właściciel papug zamknął tę nieprawomyślną w... lodówce. Po jakimś czasie ktoś otwiera lodówkę, żeby kolejną butelkę wyjąć, a tam zmarznięta prawie na kość papuga skrzeczy: Niech żyje Stalin! Na co jej koleżanka: A widzisz..? Syberia każdego zmienia! Koniec 🚫 )
Za to, obok Glusia, jest jedynym naszym zwierzakiem, który nie czuje parcia na szkło, bo podczas wizyty ekipy telewizyjnej, schowała się za mikrofalówką i dopiero przed chwilą dała się stamtąd wydobyć 😵
Uuu... jakieś zmiany idą, bo jeden z moich kotów, który NIGDY się nie odzywa chodzi i gada jak najęty o.0
Alvika, a Pinka nie chce jadać żadnych smakołyków. Kupiłam jej ostatnio kiełbaskę dla kotów, że zdrowa, że smaczna. Otworzyłam, podałam, kot powąchał "Nie", sobie poszedł, kiełbaski nawet nie tknął. Za to u niej jako nagroda świetnie działa pochwała słowna i drapanie/głaskanie/klepanie.
Strzyguś, bo to model economic jest 😉
A tak w ogóle proszę tematu nie zmieniać - gdzie jest filmik obiecany?
Jeszcze nie zrzucony... może wieczorem.
czy już mówiłam, że kocham swojego kota?
😍
parę dni temu nawet siedział mi na kolanach.
dzis nie dosc ze znowu ma zatwardzenie, to miał kleszcza za uchem... probowałam wyciagnac, ale została mu głowa 😤 majzlowałam i majzlowałam ale dałam mu w końcu spoków- jak sie za to zabrać?
kocham Ninje! niesamowicie wymagający emocjonalnie kot, niewylewny, ale bardzo wrażliwy, rozumiejący kim dla niego jestem. kocham go!
pierwszy w mojej karierze kot płci męskiej i choć skłonna jestem przynzać że Rita i Mopcia inteligencją go przewyższały (jak to i wśród ludzi) to przywiązałam się juz do niego na amen i nie porównuje go już do żadnych kotów, ktore kochałam przed nim.
nie.... Alvika, nie wierzę 🏇
co sądzicie o karmie orijen? mojemu robakowi wyraźnie przypadła do gustu. kupiłam na sprobowanie, mogłby ktos ocenic skład?
prawie zostalam wlascicielka dwoch pełzaków... juz juz niemal sie zdcecydowalam, ale znajomi z mieszkania (w ktorym mieszkaly 2 koty dlugi dlugi czas) powiedzieli ze 3 to juz za duzo i bedzie masakra.. a ja jednego brac nie chce bo jak sam zostanie to smutno mu bedzie..


co do koty mojej mamy.. myslalam ze mamie odrobine wytlumaczylam i ze jak poczyta miau.pl to da jej cos dobrego do jedzenia.. no i sie znow mylilam.. kota juz jest na kitiekacie-puszkach dla kotow doroslych. bo tak chetnie je.. a to jest przeciez tansze niz inne wiec po co inne kupowac..
nie znacie jakiej stronki zeby dac do poczytania jakie jedzenie jest czym? mi juz rece opadly i nie mam sil..
p.s.
jakby ktos z trojmiasta chcial takiego kociaka jak te powyzej to mozna do mnie uderzac - przywioze. sa 3 trikolorki, 2 cale czarne, jeden czarny z krawacikiem malutkim, jeden czarny ze skarpetkami, bialym brzuszkiem i przeslodka strzalka na nosku i jeden czarno-bialy blizej nieokreslony 😉 zyja na dworze, wiec raczej do przyuczenia jesli chodzi o kuwete itp.
Nie obrazicie się, jak zasypię wam zdjęciami Pinacolady? Dziś rano tak nas na sesję naszła ochota...
Strzyguś, kocham te twoje pytania retoryczne 😀
Dawno i Rudej nie było 🙂
I chyba w przyszłym roku będzie nas czekał debiut na wystawach 🙂
A więc teraz ,ekhym, ekhym, będę wam się zwierzała. Jak wiecie, nigdy nie podobały mi się zbytnio syjamy. Wyglądały dla mnie jak dzieci z Kambodży. ale, że nie miałam z żadnym styczności, nie zajmowały mnie specjalnie. Jakbym miała brać kota, to chciałabym jakiegoś dużego, grubego i puchatego. Żeby sie przytulić było do czego. No, ale wyszła sprawa z Pinkozaurem i nie bardzo się zastanawiałam. Całe szczęście, że pierwszy raz zobaczyłam ją, gdy zabierałam ją do domu. Jak spojrzałam na nią, jak wychodzi z budki, to się przeraziłam. A jak podeszła bliżej, to łzy stanęły mi w oczach i miałam ochotę się popłakać, że jestem kretynką i takie brzydactwo będę musiała do domu zabrać. I dzień w dzień będę musiała na nie patrzyć. Byłam przekonana, że patrzę na aboslutnie najbrzydszego kota jaki chodził po ziemi. Ale uśmiechnęłam się, zapakowałam bohomaza do transportera i pojechałam do domu ze ściśniętym gardłem. Dziś mija prawie 14 miesięcy od kiedy wzięłam tego brzydalka. Każdego dnia podobała mi się bardziej. Coraz bardziej mnie zachwycała. Uwielbiam te chwile, kiedy mam trochę czasu i mogę na nią spojrzeć przez obiektyw. Za każdym razem odnajduję w niej nowe piękno. Pinka z pewnością nie jest najpiękniejszym kotem na świecie. Ale co do tego, że jest najpiękniejszym syjamem, nie mam wątpliwości. Kocham ją.





Pinka z pewnością nie jest najpiękniejszym kotem na świecie.
Na szczęście to fachowi sędziowie oceniali jej piękno 😀iabeł: Pinkozar jest Grand International Championem w federacji WCF (plus dwa certyfikaty CAGCE na Championa Europy), a w federacji FIFe jest tylko Championem (plus dwa certyfikaty CACIB na International Champion) - tak mało tylko i wyłacznie z winy poprzedniego właściciela.
Za pozostałe określenia Pinkozaur nie powinien słowem się odezwać do ciebie przez rok co najmniej - ale to byłoby chyba nagrodą... więc przez rok nie powinna milknąć na dłużej niż minutę. I zużyty żwirek z kuwety powinna ci regularnie do herbty dosypywać za te zniewagi, o!
Edit: ale zdjęcia jak zawsze piękne! Oczywiście ze względu na modelkę 😍
czy ktoś jest wstanie odpowiedzieć na moje pytanie?
🤔