KOTY

okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
05 września 2009 19:00
sanna druga fota rządzi  😁
A co do polowania, to moja Kota nie odpuści żadnemu owadowi, który wleci do mieszkania. Gania go dopóki nie złapie i zje  😁 Co więcej, podczas gonitwy rozwala wszystko czego nie uda jej się ominąć bez szkody... Kiedyś nawet zerwała firankę z karnisza...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 września 2009 19:03
okwiat, Moje rude kiedyś przez stół przeleciało podczas rodzinnej imprezki. Goście byli nie mniej zszokowani jak ja 😁
O dziwo nic nie wywróciła :P
Witaj w klubie.
Kotka mieszkająca u moich rodziców w mieszkaniu też demoluje wszystko w pogoni za muchami 😁

Wczoraj zwaliła mi ze stołu dwa soki marchewkowe. Oba poszły w drobny mak 😀iabeł:
cieciorka   kocioł bałkański
05 września 2009 19:13
wszyscy przesadzacie.
taka kocia natura a mnie myszy i tak zal, ale czy bronie im polowac? gazel na sawannie tez mi szkoda, ale i szkoda mi umierajacego z głodu lwa- taka moja natura, wlasciwosc i prawa, pewnie Dramka ma podobnie, bo jej sie zrobilo szkoda, przeciez nie robi z tego powodu problemow.
Mnie kiedyś też było żal. Teraz nabrałam więcej dystansu. Szczególnie jak mi zrobiły gniazdo w owsie, a potem zaczęły buszować pod drewnianą podłoga w domu.

Póki nie było kotów musiałam je truć trutkami, a po odkryciu gniazda w owsie musieliśmy je z mężem wszystkie pozabijać.
Albo myszy, albo czysty owies dla moich koni 😉

Dlatego nie ratuję ich, kotów za to nie karcę, ale jak widzę że kot męczy półżywą mysz to najczęściej dobijam, aby skrócić jej cierpienia skoro i tak już nie ma szans na przeżycie.

Ta na fotce była już martwa jak mała ją z sadu przywlekła.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 września 2009 19:23
Laguna, Mam takie samo podejście jak ty 👍
Przeprowadzka takiego mieszczucha jakim kiedyś byłam (urodzona, wychowana i od zawsze mieszkająca w centrum Poznania, nawet nie mająca nigdy wakacji na wsi 🤔wirek: ) z miasta na poPGRowską wieś, gdzie co chwila prądu nie ma, myszy biegają przez podwórze, a pod pryzmą gnoju u sąsiada jest gniazdo szczurów potrafi błyskawicznie zmienić światopogląd na "prawa natury" 😉

Kiedyś byłoby mi żal. Teraz tępię na wszelkie sposoby.

Nie pochwalam tylko męczęnia myszy i torturowania.
cieciorka   kocioł bałkański
05 września 2009 19:37
ale ja nigdy kota nie karce, ba! nagradzam, ale jesli mysz zywa i w kawałku to wypuszczam.
wolalabym zeby to koty łapały myszy niz zebym je miala truc.
tych pol zywych nie potrafie dobic, moze powinnam, ale zostawiam kotom, bo ja nie jestem w stanie.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 września 2009 19:57
Strzyga, bardzo fajne fota  🙂 (jakim to szkłem?)
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 września 2009 19:59
Lotnaa, robiłam zdjecia do ogłoszeń, wiec podpięłam kita N18-70 3,5-4,5
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 września 2009 20:05
Widzę, że mamy takie same sprzęty  😉 Koniec OT.
Wrzucam zdjęcia mojego trójnogiego Szczęściarz, który po solidnym zagojeniu ran w areszcie domowy, został wypuszczony na podwórko, gdzie korzysta z uroków kociego życia. Od dwóch tygodni regularnie chodzi na polowania na myszy i znosi mi swe ofiary. Schody też nie są dla niego problemem, choć muszę przyznać, że dużo w ciągu dnia leży, ukryty w bezpiecznym, spokojnym miejscu- najchętniej na słoneczku...
Kopyciak, oj czekałam na te zdjęcia Twojego Szczęściarza.. Wygląda chłopak na max zrelaksowanego 🙂 Jest piękny  😎 i faktycznie szczęściarz.. 😎
Strasznie się bałam wypuszczenia go na dwór, nie wiedziałam jak sobie poradzi.... Bardzo się cieszę, że po mimo braku nóżki i kilku paluszków, jest w pełni sprawny- wszędzie skoczy, myszy łapie, a jak potrafi biegać!  💃
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 września 2009 08:03
Kopyciak, no ba! Chociaż po przejściach, to w końcu jest KOT  😀
Mój kot też poluje na myszy..wyciągnął mi nawet chomika z klatki 🙁

Ale fotek nie robiłam bo dla mnie to wygląda niesmacznie.  🙄
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 września 2009 09:05
Dramka, co innego polowanie "w naturze", co innego... nie zabezpieczenie przed kotem domowego chomika.
🙄
Nie mogę się powstrzymać i wrzucę Wam fotki kolegów Szczęściarza  😡
Rudzielec to Tofik, szylkretka to Shila, szarak to Jeziera  😁
Alvika Zabezpieczyłam ale kotka sprytna i uparta - nie doceniam ją.

Czy wasze kociaki już robią się puszyste bo moja owszem.  😎

Wypatruje swoją Panią
Zima w mieście
Najepszy przyjaciel psa  💘
Potrzebuje rady. Kociakowi mojemu nie udalo sie wskoczyc z kanapy na parapet (30cm roznicy) wiec wspadł na ziemie, posrednio odbijając sie od kanapy. Od tego czasu nie staje na prawej przedniej łapce. Łapke obmacałam - nic nie spuchło, kot jej nie wyrywa, nie miauczy ale boi sie na niej stanąc. Po dokladnych oględzinach zaczełam podejrzewac naderwanego pazurka albo i dwa. Ami sie po tym miejscu lize i nie pozwala sobie dokladnie obejrzec. Lapka wydaje sie w porządku. Przemyć mu tą ranę czyms? isc do weta na wszelki wypadek?
Po nocy zaczal na niej normalnie stawac i chodzic, wskakiwac na drapak, ale potem mial zderzenie czolowe z moją suką i caly sie nastroszyl, od tego czasu znowu sie boi na niej stanąc wiec pewnie go znowu rozbolało.
Tadam, koćko w jerzynach, czyli Sylwestra w skryjówce dziennej:

moja mama wziela nowego kota. mloda kotka z domu gdzie wychodzila na dwor. ponoc jest bardzo grzeczna i zarloczna 😉 no i mila..
 

poradzcie prosze gdzie pokierowac mame by poczytala o zdrowym odzywianiu kota i wychowaniu. no i co z takim kociakiem zrobic u weta..
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 września 2009 19:37
Jeśli mama nie wie nic o zdrowym odżywianiu i pakuje w kota byle co to najlepiej do tego weterynarza pójść (co już zna ją z widzenia i z wizyt) i powiedzieć jaka jest sytuacja. Myślę, że wtedy zgodzi się mamie powiedzieć czym grozi takie karmienie i jakie mogą być końcowe konsekwencje takiego zaśmiecania kociego żołądka.
A kociakowi to zrobiłabym na jej miejscu wszystkie podstawowe badania, ogólny 'przegląd techniczny' (uszy, stawy itp) i odpchlenie. Najlepszy jest preparat (do kupienia w zoologu) który się wciera w kark. W dwa dni wytępi wszystkie pchły.
Moja ruda była niesamowicie zapchlona, ale to jej pomogło 😉

A ja wam powiem, ze jestem miło zaskoczona 😅
Kilka dni temu dorwałam na osiedlu kociarę - babcie, co wszystkie osiedlowe kiciusie dokarmia i spytałam ją czy są wysterylizowane. I okazało się, ze tak! Zostały jeszcze dwie kotki (które obecnie są na hormonach by zapobiec nowym przypływom kociaków) i jeden kocur. A koty są tak oswojone z nią, ze daja sie złapać bez żadnych klatek 🙂
Porozmawiałyśmy sobie jeszcze o karmieniu i nie mają tak źle jakby się wydawało.
mysle ze mala nie byla nigdy u weta jeszcze
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
08 września 2009 08:17
Mądrze dziewczyny radzą: znalezienie DOBREGO weta, ogólny przegląd, odrobaczanie, szczepienie, założenie dziewuszce kartoteki, oblepienie ksiązeczki zdrowia i notesu z telefonami numerem tego konkretnego weta. Żebyś nie musiała jeszcze kiedyś przechodzić przez to samo, co w lipcu  🙁
Jeżeli kota ma być wychodząca i mama nie zmieni nastawienia - sterylka koło 5 miesiąca ZANIM młoda na dobre gdzieś w świat poleci.
I - co będzie ze względu na odległość najtrudniejsze - trzymaj rękę na pulsie.

Mamie możesz nagadać "po matczynemu": małemu dziecku daje się zawsze najlepsze, najzdrowsze i najbardziej wartościowe jedzenie, prawda? Nie oszczędza się, bo czym zbudujesz za młodu organizm, tym będzie się na starość mógł bronić. Dlatego na maluchu nigdy nie wolno oszczędzać!

Notarialna, moje dachowce mają miesiące gdzie Hillsem się obżerają. Niestety, przychodzą głównie kocury (pewnie ze względu na moje dziołchy miauczące po drugiej stronie okna). Żadnemu się już klejnoty rodowe nie ostały  😀iabeł:
poslalam juz mamie maila z linkiem do miau.pl i konkretnie do strony z tabela z polecanymi karmami (alvika, mozna ufac tej tabeli?)
przejrzalam allegro, napisalam by mama tez przejrzala i porownala ceny czy nie oplaci sie..
no i link do polecanych wetow poszedl.
mam nadzieje ze cos z tego bedzie bo wczoraj juz na dzien dobry uslyszalam ze tak chetnie kitiketa jadla (oczywiscie dla doroslych kotow bo te karmy dla malych sa drogie i po co skoro i ten gryzie..)
no ale poki co mam nadzieje ze troche da sie przekonac jak to wsztystko przejrzy
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
08 września 2009 19:22
Magda, ta tabela z miau już stara jest, raczej na niej nie można polegać... Koteńka śliczna, niech dobrze się chowa 🙂
Magda, strasznie mi ten maluch moją kluchę przypomina.

okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
10 września 2009 19:37
zbrodnia jak majestatycznie  😁
Dramka ja uwielbiam to Wasze połączenie psa z kotem  😁 Wyglądają jak najlepsi kumple  😁
kopyciak jaka wesoła ferajna 😀

A nas bardzo dawno nie było więc dodaję fotę mojej już !!!rocznej!!! Koty vel Szaszy która sprząta po jedzeniu niewidzialną rozsypaną karmę  😁

Ech, zaczynamy się martwić o Sylwestrę. Wczoraj się na nas obraziła - za dnia traktor jeździł, wieczorem goście byli, w sumie poleżała z nami 3 godziny tej nocy, bo przyszła o 0.55, wymusiła żarcie, obudziła się o 4.12, wymusiła żarcie i jak poszła, tak do tej pory nie wróciła. Ok. 6.00 sprawdzałem w jerzynach, nie było jej. W najbliższej okolicy żadnych krwawych śladów nie ma i wygląda na to, że tej nocy nie odwiedzały nas wiejskie burki (firma wywożąca śmieci nas olała i jak sami sobie nie poradzimy i śmieci leżą, to i burki przyłażą, dziś w nocy śmieci były, ale dotrwały do rana nie naruszone, znaczy się, że ich nie było). Tyle, że leje jak z cebra - bywało, że wybywała na dłużej, ale zawsze przy dobrej pogodzie i z pełnym brzuszkiem... Mam nadzieję, że siedzi gdzieś pod drzewem i przyjdzie, jak się trochę przetrze...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się