"Zdrowie mu dopisuje, umysł ma jasny. Z zawodu jest - a przynajmniej był do niedawna - uczonym, a jeszcze i teraz czuje niekiedy, że studia naukowe zaprzątają go w najbardziej osobisty sposób. Żyje w granicach wytyczonych przez zarobki, temperament, możliwości emocjonalne. Czy jest szczęśliwy? Wydaje mu się, że pod większością względów - owszem, tak. Ale nie zapomniał ostatniego chóru z Edypa: "nikogo nie nazywaj szczęśliwym, póki nie umrze"."
Hańba Coetzee'a?
jak tak to wstawiajcie dalej, bo ja nie mam pomysłu.
Stałam się przezroczysta. Wypełzał ze mnie fragment ciała, choroby, poświaty złych myśli. Czy może istnieć na Ziemi tak szalona, jedyna, wierna i niezaprzeczalna miłość jaką ma ćpun do narkotyku? Miłość, która niesie w sobie wszystkie formy zniszczenia.
proszę.
Barbara Rosiek "Pamiętnik narkomanki"?
"- Zadaję sobie pytanie - powiedział - czy gwiazdy świecą po to, aby każdy mógł znaleźć swoją?..."
O, to proste, nawet ja wiem 🤣 😅 (chyba 😉 )
'Mały książe', Antoine de Saint-Exupéry oczywiście.
To ja tak na szybko wstawie cos z mojego notesu- cytat z książki, która dorwałam najpierw z braku czegos lepszego, a co pozniej okazalo sie calkiem przyjemna lektura z gatunku tych lekkich i przyjemnych 🙂
Mam nadzieję, że jeszcze nie było, bo śledzę ten wątek od czasu do czasu tylko...
"Zawsze wszystko zależy od pilota, w śmigłowcu, samolocie i w życiu też."
Jestem nudziarą, Szwaji 😁
Odrośniemy nawet wtedy, gdy przejedzie po nas ciężarówka.
Halo, co tu się dzieje???
"Zespoły napięć" Janusz L. Wiśniewski
Tylko to ma pod ręką w tej chwili 😉
"Cosme był zachwycony wstrząsającym efektem swego dzieła, ale nie mógł się nim nacieszyć i niestety musiał zasłaniać figury szmatami, dopóki były w pracowni, ponieważ jego roztargniona małżonka, przechodząc tamtędy w półmroku, zaczynała krzyczeć na widok poskręcanych w drewnie ciał, serce cierpło w niżej z grozy, garnki lecia,y jej z rąk i w całym domu rozległ się głośny trzask skorup, aż kotu jeżyła się sierść na grzbiecie. Cosme miał więc widomy dowód na to, że zadowalająco wywiązał się z podjętego zadania(...)."
To wrzucam podpowiedź 🙂 Niedawno wydana książka, więc może być jeszcze nieznana 😉
"Salazar chwycił krzyżyk, nie czekając, aż Inigo zdejmie rzemyk z szyi. Nie dał mu nawet czasu na podniesienie się z krzesła, tylko pociągnął za sobą do miejsca, gdzie odbywało się czuwanie przy zwłokach Juany. Tam, w obecności licznie zgromadzonych osób, nie bacząc na oburzenie proboszcza Borrego Solano, wziął rękę denatki i porównał ślad na dłoni z krzyżykiem, który wciąż był na szyi jego pomocnika. Pasował jak ulał."
Może "Katedra w Barcelonie"?
nie przypominam sobie takich imion tam, ale moze... 😉
A ja tego nie czytałam, tak tylko rzuciłam, skoro nowość 😉
hmm, "katedra.." to zadna nowosc 😉 to 2007 a biorac pod uwage, ze dziennie podobno wychodzi 40tys nowych tytulow, to to juz staroć jest.... 😉
To coś mi się tytuły pomyliły. Miałam na myśli "Władcę Barcelony". Coś w tej Barcelonie dużo sie ostatnio dzieje 😉
Nie, też hiszpańskie. Podpowiem, że ogólnie akcja dzieje się wokół inkwizycji 🙂
No dobra, poddaje się, bo wątek umrze 😉
"Ars magica" Nerea Riesco
Wstawiajcie coś 😉
to ja, ja !!
cos prostego 😉
"- cóż to takiego?- zdziwiła się pani
- prima aprilis, prima aprilis! - krzyknęliśmy wszyscy.
- co za dzieciaki!- powiedziała pani.
gdy skończyliśmy wszystkie lekcje, jakie były w planie tego dnia, myśleliśmy oczywiście, że pani pozwoli nam pójść do domu, chociaż była dopiero pierwsza. lecz pani powiedziała:
- prima aprilis! będzie jeszcze jedna godzina lekcji.
musieliśmy więc zostać jeszcze godzinę. było jednak bardzo przyjemnie, bo pani czytała nam różne opowiadania"
nom, hehe takie na czasie u mnie 😉
No dobra, muszę sięgnąć na półkę w książkami "w kolejce"
"W Karpatach odległa przestrzeń splata się z bardzo starym czasem. Słowaccy, polscy, ukraińscy i rumuńscy pasterze owiec niewiele zmienili się od stuleci. W ich wysokogórskich szałasach od wieków wyrabia się ser za pomocą tych samych archaicznych metod i tych samych prymitywnych narzędzi. Z wynalazków nowoczesnej cywilizacji dotarły tutaj elektryczna latarka na baterie, małe tranzystorowe radio na baterię i gumowe buty. Reszta się nie zmienia, ponieważ nie ma takiej potrzeby."
brzmi jak wyd. czarne, prawda to ?
Up
"Ilekroć próbuję sobie wyobrazić przyszłość mojej części kontynentu, przychodzą mi do głowy obrazy łagodnej, bezbolesnej zagłady: ma zniknąć to wszystko, z czego składały się te strony. Ma zniknąć bałagan, nieporządek, nieodpowiedzialność, niefrasobliwość, ma wyzionąć ducha perwersyjna miłość do przeklętej historii, ma zakończyć żywot skłonność do konfabulacji, pociąg do zmyślenia też ma umrzeć, a umiłowanie fikcji zastąpi wiara w raz na zawsze daną rzeczywistość. Jednym słowem, ma zginąć świat, który cierpliwie budowaliśmy, świat, którego istnienie było naszą największą zasługą i zwycięstwem, ponieważ bł to świat wyjątkowy, niepowtarzalny i pozbawiony prototypów."
Z autorem był wywiad we wczorajszej Wyborczej 😉