ciąża, wyźrebienie, źrebak
Coś się forum zwiesiło bo jeden post dodał się kilka razy, nie da się usunąć mimo że czas na usunięcie wciąż jest :/
Niepokalane poczęcie cz ciąża urojona?
Mam klacz która kupiłam nieświadomie jako źrebną, puknął ją podobno 2latek ktory przez krótki czas biegał razem na pastwisku, iridził się piękny źrebak z rybim okiem , ma już 3 lata 😍
Pytanie do was jest jednak inne. Klacz, ta matka od niepokalanego poczęcia, spułkowała nie raz z wnętrem... W tej chwili podejrzewam ciązę, pomijając możliwosci kawalera objawy są:
Duży brzuch za żebrami, nie to że w ogóle gruba, kanciasty na dole,
Niechęć do ruchu, nie chce klusiwać, kładzie się na lonży i mówi że nie idzie dalej
Powiększona listwa lprzy cyckach, sutki jeszcze nie są pełne, ale wet ścisnąl i jest mleko
Progesteron 15.5
ALE
2 tyg temu na pewno miała ruję bo błyska, posikiwała i kawaler znów się przystawiał
Dziś USG nie ma żrebaka ( po w/w objawach oswoiliśmy się z myślą że jest wiatropylna, i poprostu płodna...
Pytanie:
Czy ktoś ma wiedzę, doświadczenie na temat ciąży urojonej?
W jakim stadium, wieku miesiącu? Czy może być tak widoki źrebna żeby miała już brzuch i mleko?
Ile trwały u was ciąze urojone?
Bigamia, na takim etapie ciazy, ze robi wymie to ciaze już można bez problemu znalezc palpacyjnie. Gorzej ja znalezc na usg, zrebak jest w stosunku do sondy tak duży że możesz sobie zobaczyć np oko, ale całego zrebaka już się nie da zobrazować.
Wynik progesteronu to albo faza lutealna, albo ciąża. Jeśli robiłaś po rui, to wynik jest spójny z faza lutealna cyklu.
Imho na dzien dobry zabierz ja od tego wnetra, bo one jak najbardziej moga byc plodne, to raz. Dwa ze niektore klacze mocno reaguja na meskie towarzystwo. Miałam klacz, ktora przez jakiś pokazywala ruje jak pochodzila z ogierem na rozprezalni, miala przy tym takie anomalie że też nabierala wymie i leciało mleko (nawet saczylo się po parę kropel bez dojenia). Na łydkę stawała i sikała. Dawaliśmy jej altresyn, żeby dało się jeździć. Z wiekiem jej to przeszło i sie unormowało, nowi właściciele nie musieli już dawać altresynu. Altresyn powinien ogarnąć temat anomalii hormonalnych.
Ale ja bym chyba najpierw ściągnęła speca od rozrodu i sprawdziła czy ona na pewno nie jest zrebna
Mamy złożony problem z pępkiem u malucha z 1.03. Urodziła się z dziwnie dużym pępkiem, ale strup suchy wiec luz, wet oglądał i ok. Po 2 tyg podejrzewałam przepuklinę bo taka wielka śliwka, ale uspokojono mnie. Po 3 tyg ze śliwki zrobiła się cytryna i poszła ropa spod strupa(nadal był strup!). Przepuklina wykluczona. Pępek cały czas był dezynfekowany jodyna, mimo to zapalenie. 2 tyg podawaliśmy masijet do pępka(+antybiotyk domięśniowo 3 dni i meloksykam 7 dni) ale nagle pępek znów ze śliwki zamienił się w twardą cytrynę- stwierdzono moczownik przetrwały i zalecono moczyć w formalinie 2-3 razy dziennie żeby wywołać zrośnięcie. Minęło dwa dni a pępek wygląda już jak jabłko, mała po formalinie męczy ten pępek pyskiem(muszę pysk obmywać po tym)szaleje w boksie, pępek jest cały poobcierany od zębów i dalej wygląda jak przepuklina. Wet będzie w poniedziałek a ja już na łeb dostaje bo czuje że skończy się w klinice i niekoniecznie ze szczęśliwym finałem. Miał ktoś coś podobnego? Każdy wet mówi co innego- jeden każe wieźć do kliniki, drugi moczyć w formalinie a trzeci zakrapiać pędzelkiem z formaliny samo ujście moczownika. Dajcie znać jeśli ktoś miał taki lub podobny przypadek, jestem w czarnej dupie i nie wiem co robić, mam wrażenie, że bez sensu znęcamy się nad tą biedną klaczką
Zapomniałam dodać, że przy tym wszystkim cały czas źróbka nie wykazuje żadnych objawów chorobowych- parametry w normie, je za dwóch, a na padoku urządza sobie tor wyścigowy
Lenda, przy przetrwalym moczowniku infekcja się zdarza. Moze nie trafiliście z antybiotykiem, warto zrobić posiew. Zamiast formaliny możesz spróbować nalozony pedzelkiem/wacikiem roztwór azotanu srebra, on nie szczypie, nie śmierdzi i ładnie zamyka dziwne rzeczy. Natomiast jeśli pępek tak mocno nabiera to może klinika nie jest złym pomysłem, bo leczenie w domu widać nie przynosi efektów.
PS. Sama jodyne stosuje raz po porodzie, potem microdacyn w sprayu. Przy za częstym stosowaniu jodyny wydaje mi się że te tkanki się za szybko przesuszaly i pękały, robiła się miejscowa infekcja i potem był cyrk pt. plukanie tego ze strzykawki microdacynem albo rivanolem.
Łapy precz od zdrowego kikuta pępowiny!
A z tym źrebakiem zastanów się nad wywiewaniem na leczenie stacjonarne.
ogurek, ogórek a jak Ty zalecasz pielęgnację kikuta po pępowinie?
Wiadomo? Po porodzie jodyna a później?
ogurek, nie przemywasz jak jest wszystko ok i nie ma problemow? Ja się kurcze boję o te pepki. Nie zrywam strupa i nie tre, ale psikam z zewnątrz 3 razy dziennie. Nie mamy mat zeby scielic minimalnie i dezynfekowac codziennie, porodowke sprzatamy raz dziennie dokladnie, 3x dziennie przy karmieniu wywalamy tez kupy, ale no nie jest tam idealnie sterylnie. Tez szybko wypuszczamy, wiec moje zawsze coś odwala - położą się w kupie, albo na ziemi na zewnątrz. Trochę się schizuje że złapią kulawke przez te nawyki leżenia pepkiem w syfie.
Ja mam konie na prawdziwym wolnym wybiegu ale pracowałam i przy stajennych i tylko kilkukrotnie dezynfekowałam jednorazowo. Tylko jak była konieczność przecięcia pępowiny. Prawie zawsze ładnie przerywa się sama i nic nie robię. Nigdy nie było problemów.
Niezbadane są ścieżki pierwiastek. Wymię sobie rosło, z jednej strony większe i twardsze. Rano oglądałam, było jak zwykle, nawet srom trochę się w dół rozciągnął w stosunku do poprzedniego wieczora. Myślę, no tak, 311 dzień ciąży, to się dziewczę powoli może szykuje. Sprawdzam ją teraz, srom wrócił do ustawień fabrycznych (co mnie nie zdziwiło akurat), ale dotykam cyca - lewy flak, prawy też mniejszy i już nie twardy. Ja byłam pewna, że ona się przybliża do porodu, a nie oddala 😅
xMikax, ja bym nie macała cyca tak często.
Sprawdzaj rozluźnienie zadu i ogon, jak ogon będzie wiotki taki prawie bezwładny to już zaraz 🙂
Iskra de Baleron, Ja macam, bo zawsze sprawdzam czy nie jest podejrzanie gorący. Co do ogona - mam wrażenie, że z dwa tygodnie temu mogłam go podnieść wyżej niż ostatnio
xMikax, Nie macaj, oglądaj tylko. Dotykaniem niepotrzebnie pobudzasz.
Lenda, Ja bym chyba też zawiozła. Wbrew pozorom nie wyjdzie Cię to dużo drożej, niż płacenie a dojazdy, a leczenie będzie kontrolowane na bieżąco i zapewne wszystko pójdzie dzięki temu szybciej i sprawniej.
Z pępkami to też jestem team raz jodyna po porodzie, a potem jak nic się nie dzieje, to zostawić w spokoju.
Z pępkami to też jestem team raz jodyna po porodzie, a potem jak nic się nie dzieje, to zostawić w spokoju.
zembria,
No właśnie. Mi zawsze wet mowil żeby przemywać jodyną codziennie do wygojenia i już dwa razy (na 4) mi się te pępki babrały, czyli lepiej chyba zostawić w spokoju.
ja, od kiedy poparzyłam skórke wokół pępka jodyną, stosuje tylko pioctanine
blucha, Jskbyvto powiedzieć.... to ełaśnie o to chodzi, żeby pozamykać otwarte tkanki po przerwaniu pępowiny. Używam pigmentum castelani - powstaje twardy strup. Powtarzam z ostrożności ten zabieg po kilku godzinach. Nie ma potrzeby niczego przemywać czy oczyszczać
melehowicz poparzyłam skóre brzucha wokół pępka,nie o to chodzi.
blucha, Jodyną? Aż trudno uwierzyć.
Jeżeli pępowina zerwie się tam gdzie powinna to wszystko szybko zamyka się samo, siara zawiera przeciwciała na to co żyje w boksie (niekoniecznie na to co przynosimy na łapach) więc...
Jskbyvto powiedzieć.... Nie ma potrzeby niczego przemywać czy oczyszczać
melehowicz tak jodyną, przez lata wcześniej tak robiłam i nigdy nic sie nie stało, aż do tamtego żrebola, od tego przypadku przestałam jej używać
ogurek, Zabezpieczenie pępowiny o sprawa oczywista. Raczej miałem na myśli dłubanie przy pępowinie później. Prawda, że mogą się jakiś komplikacje przytrafić, wtedy trzeba sytuację ratować.
Przy poprzednim źrebaku trafiła nam się przepuklina pępkowa- operowana w klinice w wieku 8 miesięcy.
Kiedy należy sprawdzić czy wszystko jest ok, żeby nie przeoczyć? Podobno czasami wcześnie wykryte można ogarnąć w warunkach stajennych zabiegiem bez otwierania powłok brzusznych
A ja przychodzę z pytaniem, które być może jest głupie dla kogoś, kto siedzi w temacie 😅.
Czy w momencie jak już pęcherzyk pęknie jest jeszcze jakiś czas na podanie nasienia czy to już wtedy "po sprawie"? Zawiozłam klacz do zaźrebienia. W sobotę ruja na całego, mogłam jechać dopiero w niedzielę. Około 12 odbył się skok, klacz stała, dopuściła ogiera bez problemu. O 16 badana, pęcherzyk pękł. Nie mieliśmy weterynarza przed kryciem, więc tak naprawdę ciężko nam powiedzieć czy pęcherzyk był czy już nie. Czekamy teraz 14dni tak czy inaczej, ale mnie po prostu ciekawi temat na przyszłość 🙂.
ontaria, jest jeszcze spokojnie czas. Pekniecie pęcherzyka to moment uwolnienia komorki jajowej do jajowodu, dopiero wtedy moze dojsc do zaplodnienia. Natomiast ona zyje dosc krotko - rozne zrodla podaja roznie, ale raczej kilkanascie godzin niz kilka dni. Nasienie generalnie zyje dluzej w drogach rodnych klaczy, dlatego przy kryciu naturalnym i inseminacji świeżym często się celuje przed owulacja (pęknięciem pecherzyka). Tylko mrożonki robi się po owulacji do 6h, zeby zmaksymalizowac szanse na żywa i zdolna do zapłodnienia komórkę jajowa. Tu dlatego że 1) rozmrożone nasienie może nie pozyc dzień czy dwa w drogach rodnych i 2) płaci się za słomkę albo dawkę, a wtedy idzie tylko jedna dawka bo jest jedna inseminacja w rui.
My wlasnie zaczęliśmy sezon, chociaz koniunktura jest taka, że dałabym kobylom rok przerwy, ale mam zniżki, które mi wtedy przepadną.
Dziś pierwszy raz mierzyłam ph paseczkami polecanymi od Iskry
Narazie mocnooo granatowo jeszcze, ale wczoraj wymię było jeszcze nabrzmiałe ale puste.
Gdzieś w tym wątku był taki fajny post o wymieniu, który mi 4 lata temu mocno pomógł w ocenie zbliżającego się terminu. Były rozpisane fazy nabierania wymienia.
Pamiętam że z przejęcia czuwałam dwa tygodnie 😅, zaczęłam bodajże w 330 dniu a klacz wyźrebiła się w 343.
Choć jak wiadomo - każda klacz jest inna i niektóre nie robią wymienia przed porodem.
Zapewne da się takie obserwacje wymienia usystematyzować. W mojej praktyce sprawdzam raz dziennie wygląd wymienia i klaczy oraz śledzę na ekranie monitora. nadmierne niepokojenie klaczy powoduje stres i przeciąganie akcji porodowej w czasie, Nie jest to korzystne zjawisko. Jak znam hodowców to badanie siary/mleka , obserwacja wymienia niczego nie zmieni i nie zwolni hodowcy z chęci obserwowania klaczy ani nie zwolni z obowiązku śledzenia klaczy. Wydajemy często sporo kasy na uzyskanie źrebaka i raczej nikt nie zaryzykuje pozostawienia "naturze" przebiegu sprawy. Z jednej strony robi się z tego rytuał, a z drugiej i tak musimy czuwać, bo nawet elektronika nie zastąpi nas przy akcji porodowej. Jak cię dzwonek nie obudzi to alarm porodowy na nic.