Kącik Ujeżdżenia

donkeyboy, jest sporo (kilka w roku) ale najbliżej Warszawa. Do Aromeru się da na strzał jechać na luzie na czwroboki treningowe, ale w sumie do Becker sportu też mi się zdarzyło. Plus większość zawodow przyjmuje konie treningowe, co też jest super.
Nevermind   Tertium non datur
18 marca 2025 08:57
kotbury, kolejna oznaka, że coś jest nie tak, ale niee, Twój koń jest po prostu przykładem, że wszystkie te wyznaczniki kłamią. Już szerzej zamkniętych oczu się nie da mieć.
rudziczek   Małe i duże.
18 marca 2025 09:06
Nevermind Nie wiem ile koni o różnym temperamencie widziałaś, ale naprawdę zdarzają się różne ewenementy. Możesz mieć rację co do konia kotbury, a możesz tej racji nie mieć. Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, ale może zaufaj, że ktoś, kto z tym koniem pracuje na co dzień, lepiej potrafi zdiagnozować co siedzi mu w głowie, niż Ty na podstawie lakonicznych opisów na forum. Bo wydawanie kategorycznych ocen na podstawie kilku słów nie świadczy o "otwartych oczach", tylko raczej o ignorancji i braku pokory.

Czy istnieje taki związek frazeologiczny jak "szeroko zamknięte oczy"? Znam tylko film i piosenkę, ale nie spotkałam się z tym, żeby ktoś używał takiego zwrotu.
Nevermind chodzi ci o to ze koń kotbury ślini się na lużnej wodzy ? moje ślinią sie lonżowane na kantarze, bez niczego w paszczy, też mam wołac juz weta ?
A to konie się ślinić nie mogą?
Pierwsze słyszę w sumie.
Raczej w innym wątku było , że jakieś cukierki są żeby wzmagać ślinienie, a tu proszę odwrotnie. Nie dogodzisz, nie dogodzisz...
rudziczek   Małe i duże.
18 marca 2025 09:33
Duża ilość piany MOŻE, ale nie musi wskazywać na stres. Pojawia się też, kiedy koń "memła" wędzidło, co MOŻE być oznaką braku akceptacji kiełzna.
Kiedyś był fetysz dużej ilości piany- że im więcej, tym lepiej. Teraz popularna jest opinia, że pysk ma "wyglądać jak ciastko z kremem" czyli piana ma być wyraźnie widoczna, ale ma nie kapać płatami. Trzeba jednak pamiętać, że konie to nie maszyny i NIE KAŻDY REAGUJE I WYGLĄDA TAK SAMO, CZY MA TAKIE SAME ODRUCHY. Na konia trzeba patrzeć całościowo i biorąc pod uwagę makrocykl, a nie jeden dzień, chwilę, zdjęcie itd.
rudziczek, Miałam klacz, która bardzo obficie się śliniła. W stój piana leciała na ziemię, a przy silnym wietrze potrafiła opluć jeźdźca. Tak samo mocno śliniła się przy jedzeniu. Po wsypaniu owsa do żłobu po chwili był pełen piany. Było to 40 lat temu. Byłam wtedy bardzo dumna, że to zasługa mojej doskonałej ręki. Trwała moja duma do pierwszego założenia wędzidła jej synowi. Po minucie pod pyskiem na ziemi było pełno piany. Okazało się, że ślinotok był genetyczny, a moja ręka nie miała z nim nic wspólnego.
Mój się ślini całe życie, potrafi na luźnej wodzy na spacerze, potrafi mieć szminkę pracując na kawecanie bez niczego w paszczy, potrafi oganiany w kółko na kantarze.
Jak dotąd nie umarł, do tego to chyba jeden z koni z największą wyjeb*ką na świat jakie znam. Posądzałabym go o wiele rzeczy, ale nie o bycie zestresowanym 😂

Konie ambitne jak nie mają roboty to same sobie ją zadadzą, albo będą szukać zajęcia dla głowy. Jak ostatnio był przeziębiony to pierwszym efektem wyzdrowienia było to, że stał się attention whore. Domagał się na bezczela uwagi, smaczków, jabłek, meszyku i trzeciej kolacji xD Wszystko w zasięgu paszczy było do posmyrania chrapkami. Trzeba było iść mózg trochę zmęczyć. Nawet nie tyle go wybiegać co dać mu zadania do zrobienia. Momentalnie odpuścił.
Nevermind, są takie konie że na każdą robotę się slinia. Włącznie z tym że się ślinia jak je luzem na hali ganiasz jako roczne czy dwuletnie żeby je obejrzeć. Na tyle że spadnie parę kropel na przednie nogi.
kotbury, kolejna oznaka, że coś jest nie tak, ale niee, Twój koń jest po prostu przykładem, że wszystkie te wyznaczniki kłamią. Już szerzej zamkniętych oczu się nie da mieć.
Nevermind, ponieważ moja osobista bateryjka social skills jest dziś na wyczerpaniu pozwolę sobie prosto z mostu:
Co ty bredzisz!!!! Jeździsz tylko na mułach czy jak?

Tak, jest nie tak, koń się wnerwia, że nie kłusuje i nie galopuje, że nie robimy więcej - bo to jest ambitny koń, kóry uwielbia pracować, a najbardziej lubi pracę w galopie.
Nie siedziałaś nigdy na koniu, kóry chce biegać bo otwarta przestrzeń i się gotuje, a musi stępować i nie można go wziąć na krótszy, mocnijszy kontakt ?

Ja na tym naszym etapie rehabilitacji to dziękuję bogu, że ten koń się tak pieni- tak skoncentruje na tej pseudopracy w stepie, że do tej pory miałam tylko jedną katapultę (bryczka mnie pokonała pierwsza tej wiosny🙂

I jeszcze lekcja logiki - duże ryło - dużo śliny- fizycznie. Duże konie więcej śliny niż małe konie. Bo większa paszcza. Ten koń jest duży, bardzo duzy, i ma dużą paszczę. I nie cieknie mu ślina (nadmierny ślinotok), tylko jest to piękna jak z ubitych na sztywno jajek pianka.
Jak koń ma bardzo duży język w stosunku do pyska to często własnie będzie bardzo dużo takiej pianki, zarówno na wargach jak i wewnątrz.
Jakość spienienia jest skorelowana z żarciem. Tego już mi się nie chce rozwijac.
Nevermind   Tertium non datur
19 marca 2025 10:23
I jeszcze lekcja logiki - duże ryło - dużo śliny- fizycznie. Duże konie więcej śliny niż małe konie. Bo większa paszcza. Ten koń jest duży, bardzo duzy, i ma dużą paszczę. Największy fikołek logiczny jaki ostatnio widziałam. Większy koń, więcej śliny, ale paszcza chyba mniejsza skoro nagle się ślina nie mieści 🤣 Czekam na Twoje kolejne wiadomości w stylu „a nieprawda, to żadna oznaka niczego, bo mój koń tak ma”
Nevermind, no mieści się ślina!
Dlatego jak koń oddaje wędzidło przy ściąganiu ogłowia to napisałm, że z wnętrza pyska mogłabym zebrac drugi kubeczek.
Czytanie całości a nie cherry picking się kłania.

A jak język jest wielki to mniejszy ruch jęzora da bardziej ubitą ślinę na pianę. Dokładnie tak jak ubijanie białka- małą vs. dużą trzepaczką🙂


Jak koniowi się toczy ślina z pyska to owszem warto poszukać przyczyny, ale konie, które mają więcej niż "wzorowow" piany (no właśnie- ciekawe ile to jest wzorowo?) to są często konie, które tak mają. Bo może bardziej przeżywają, bo mają duży pysk z dużym jęzorem, bo są wysycone białkiem i vit. B i ślina się "łatwiej" ubija.

A jak masz osbisty ból zadka o dobrostan mojego konia - bo co któryś twój wpisa ad moja persona tak odbieram to: ja cię serdecznie zapraszam - wsiądziesz sobie i ocenisz jak bardzo "Nie tak coś musi być"🙂.

Wracając do śliny >
Ja w sumie nie wiem o co tu ta gównoburza ^^'

No bo tego się nie da ocenić bez widzenia konia. Mój koń miewał "szminkę" wokół pyska zżerając granulki Hovelera. "Na ziemi" i na kantarze też potrafi się czasem zaślinić. Nie wydaje mi się, żeby to była oznaka bólu i dyskomfortu...
Natomiast owszem, toczenie śliny może być oznaką "czegoś" - kij wi czego, ale jak koń łazi sztywny, taki "obolały" i toczy pianę z pyska, to nie będę twierdzić, że "ojej, ładnie się ślini, rozluźnił się!", tylko będę wnioskować, że koń pokazuje dyskomfort... Tylko nie wiem jakim cudem można to stwierdzić bez widzenia całości.

Halo :> Nie wiem gdzie pytać, może ktoś, coś. Macie do polecenia jakieś kanały na yt z pracą z ziemi, ale taką treningową, sensowną, bez czarów i pożerania paproci? Chodzi mi o coś takiego, żeby zobaczyć faktyczne wykonywanie jakiegoś ćwiczenia.
Mogą być też w sumie streczingi, takie coś....
Pewnie jak porządnie poszperam to sama znajdę, ale może ktoś ma coś fajnego do polecenia.
Nevermind   Tertium non datur
26 marca 2025 11:14
Sankaritarina, problemem jest nadmiar śliny, co więcej - to jedynie czerwona lampka, która się powinna zapalić, a nie objaw zawsze wskazujący że coś jest nie tak. Ale stwierdzenie tego faktu to jak zwykle za dużo dla niektórych tutaj.
Chyba że serio wsiadasz, nic nie robisz praktycznie a koń się strasznie ślini… No to jest bardzo niepokojące.
W sumie ten przejazd, na którym zrobiono zdjęcia, obejrzałam już tyle razy, że mogę ze sporą dozą pewności stwierdzić, że przyczyną takiej ilości śliny jest nerwowe memlanie m.in. w piaffie. A z kolei memlanie wygląda (jedynie wygląda, dla mnie, osoby patrzącej z boku) jakby było spowodowane tym, że ręka minimalnie nie zgrywa się z ruchem. Co absolutnie grzechem nie jest oczywiście.

Odnośnie ćwiczeń to może trt method? Filmiki dość długie ze szczegółowym omówieniem. Nie oglądam, ale kiedyś się natknęłam i filmik był całkiem okej, gość też wydaje się spoko.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
26 marca 2025 13:42
Tristan jest spoko, dużo rzeczy można wyłapać z mediów ogólnodostępnych ale cała platforma jako taka jest płatna. Chociaż chyba jest tam coś że jak się nie podoba to można "zwrócić" dostęp i kasa leci z powrotem.

Ja byłam na jego klinice raz, widziałam wiele wideo i ubię jego podejście oraz metody. Nie jest to "typowy" sznurkers, to gość typu "no bulszit", ma konkretne a zarazem empatyczne podejście do konia.

Steve Young też polecam ale jego filmiki są okrutnie długie i zwykle zorientowane na konkretne problemy (polecam je w trakcie lotów samolotem jak nie ma wifi xD). Plus jego metody są czasem dość ryzykowne. Chociaż on sam zazwyczaj robi jakaś wcinke jeśli coś wymaga dobrego wyczucia, obserwacji i mindsetu.
rudziczek   Małe i duże.
26 marca 2025 21:10
Sankaritarina Właśnie o to mi chodziło, w ostatniej wypowiedzi. Na konia patrzymy całościowo i nie tylko na tym jednym treningu. Bo duża ilość śliny lub jej brak może coś znaczyć, ale co konkretnie? No to zależy od danego konia. Bo jak piszesz, że koń tupta pospinany jakby go tir przejechał, to w obfitym ślinieniu u niego nie będę dopatrywać się oznak rozluźnienia. Tak samo, jeśli koń ogólnie idzie dobrze, wygląda na zadowolonego, rusza się ładnie i do tego obficie toczy pianę, to nie stwierdzę, że to na pewno z powodu stresu. Z drugiej strony- jeśli koń zazwyczaj ma tylko szminkę z piany, ale dzisiaj ma pierwszy raz założony munsztuk i kapią płaty z piany to mnie to zastanowi i da do myślenia, czy to na pewno dobry objaw. Tak samo, jeśli koń zazwyczaj na dobrych treningach raczej ma więcej piany, niż mniej, a dzisiaj pysk suchy i do tego był np. gorszy niż zwykle na lewej wodzy i ogólnie jakoś tak mniej przepuszczalny niż zwykle, to też będę ten brak pianki traktować jako sygnał, że coś nie pykło dzisiaj w robocie.
Sankaritarina, problemem jest nadmiar śliny, co więcej - to jedynie czerwona lampka, która się powinna zapalić, a nie objaw zawsze wskazujący że coś jest nie tak. Ale stwierdzenie tego faktu to jak zwykle za dużo dla niektórych tutaj.

Nevermind,
stwierdzenie tego jednego faktu powiadasz:
kotbury, kolejna oznaka, że coś jest nie tak, ale niee, Twój koń jest po prostu przykładem, że wszystkie te wyznaczniki kłamią. Już szerzej zamkniętych oczu się nie da mieć.
Nevermind   Tertium non datur
27 marca 2025 14:09
kotbury, nie, najpierw ja stwierdziłam ten fakt, a Ty potem „obaliłaś” go przykładem swojego konia.

Nie chce mi się wchodzić w dyskusje na temat Twojego konia. Zawsze jest to samo - zwraca Ci się uwagę że coś jest niefajną oznaką, ale Ty wiesz lepiej bo znasz swojego konia… i tak z milionem takich oznak. Wierzysz w to to wierz. Ja konia nie znam, ale to wygląda niepokojąco.
Czy jest gdzieś stream z HMP/HPP? Na clipie nie ma, na swiecie koni nie moge znaleźć.


Tu jest, GP tak od 9:11.
quantanamera, dziękuję!
Ja mam takie pytanie w stronę niskich osób jeżdżących w ujeżdżeniówce.
Nie wiedziałam czy wrzucać to w wątek siodłowy czy tu, najwyżej się przeniosę.
Trochę bardziej na poważnie treningowo zaczęłam deptać od września, ale ogólnie jestem dalej skoczek mentalnie 😂, w każdym razie wieki temu jeździłam w ujeżdżeniówce i pamiętam, że siedziało się mi ogólnie dobrze, w ćwiczebnym pomagało, ale nie robiłam w niej elementów typu ciągi czy łopatki i przede wszystkim nie na moim koniu.
No i teraz zdecydowałam się kupić sobie ujeżdżeniówkę, dorwałam Ikonica używanego jak chciałam, dopasowałam do konia i... jest masakra. 😅 Nie wspominając o tym, że na pierwszej jeździe koń kompletnie nie rozumiał moich sygnałów, to siedziało mi się strasznie, ale ok, kobyła 4 lata w skokówce, noga kompletnie inaczej ustawiona to może nie ogarnia - i faktycznie po paru jazdach już wszystko jest prawie ok, ale mam ogromny problem z łydką (bo siedzi się w siodle nieźle). Mam wrażenie, że nie działam łydką na boku konia tylko większością na tybince, przez co pomoce są otępiałe (wychodzi to głównie w chodach bocznych właśnie), ok jest lepiej w ostrogach, ale przyznam, że jak siedzę w skokówce to tego problemu nie mam - zresztą uczucie właśnie umiejscowienia łydki też jest kompletnie inne. Wsiadłam kurde na szybko w Equipa od znajomej, z mniejszym siedziskiem jeszcze do tego i kurde jest to samo. Zresztą na zdjęciu widzę, że większość mojej łydki jest na tybince, a nie poza nią...
Powiedzcie mi ktoś tak ma (może ktoś właśnie przesiada się skokówka-ujeżdżeniówka - ja wiem, że budowa siodła kompletnie inna, ale kurde takiego szoku się nie spodziewałam), właśnie z kurdupli? Czy w takim wypadku powinnam uderzać w siodło na miarę czy są jakieś modele siodeł z krótszą tybinką?

Najwyżej będę deptać w skokówce dalej. W sumie taniej. 😅
Melanie, ujeżdżeniowki są zwykle robione pod wysokie osoby z długim udem. Kolano powinno wypadać na dole tybinki praktycznie. Jak się jest niższym i/lub ma krótsza kość udowa to najlepiej celować w egzemplarz ze skracania tybinka. Ile skracana to już musisz zobaczyć.
Melanie, - dokładnie tak jak karolina_ pisze. Od siebie dodam, że dopasowanie siodła pod własny zadek jest równie ważne jak dopasowanie siodła do konia. Na prawdę, nie ma sensu się męczyć, bo choćbyś nie wiem jak bardzo chciala to nie usiądziesz poprawnie w siodle, które nie pasuje do Twojej budowy.
Been there, done that 😉 byłam tak uparta, że jeździłam na przeciwbólowych, żeby dać radę. Zmieniłam siodło i... usiadłam. Części ciała trafiły na swoje miejsce, zrobiliśmy nagle gigantyczny progres z koniem.
Dodatkowo złapałam w tym źle dopasowanym do mnie siodle paskudne nawyki, bo ciało ratowało się przed bólem i znalazło sobie "wygodne" pozycje, niekoniecznie będące częścią prawidłowego dosiadu 😉
Melanie, jako osoba może nie niska ale z bardzo krótki udem powiem, że jest serio ciężko znaleźć coś na takie osoby. Siodła uj. generalnie były projektowane pod facetów (długie udo i inny sposób siedzenia) i wbrew pozorom niewiele się zmieniło - owszem możesz skrócić tybinkę, możesz zrobić krótki zewnętrzny klocek ale to dalej wszystko jest zaprojektowane pod dość długie udo. W Prestige realnie powinnam mieć tybinkę XS w każdym z siodeł, żeby połowa mojej łydki nie lądowała na tybince a kolano było w prawidłowym miejscu. W większości siodeł tak krótkiej tybinki w ogóle nie mogę zamówić. Przy czym nie jestem jakoś dziwnie zbudowana - cały problem widać dopiero w siodle. Jak jeszcze ktoś lubi jeździć na bardziej ugiętej nodze to ten problem będzie jeszcze wyraźniejszy. Teraz mam Passiera, który ma zewnętrzne bardzo miękkie klocki i to trochę ratuje sytuację - bo kolano niby jest za wysoko na klocku ale ze względu na jakiego miękkość to się w nim lekko zapada i nie powoduje to niewygody w jeździe.
No nie wiem, ja też skoczek z długim udem, i też mi się siedzi *ujowo 😁
Ja mam dosc krotkie udo i na mlode konie mam Kieffera Ulle z ogromnym bananem i też mi w nim kolano wypada za wysoko. Trochę za to ten banan ratuje jak broją, ale zmian w tym nie mogę uczyć bo mi ogranicza swobodę rzucania się po siodle 🤣 W tym roku mnie czeka szukanie siodla na 5 latka (po sezonie otwartym by sie wypadalo zabrac za zmiany) i tym razem chciałabym też coś, co będzie dopasowane pode mnie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 kwietnia 2025 13:25
Melanie, Ech, rozpisałam się i zjadło mi posta 🙄 Jeszcze raz zatem.
Jam karzełek 158/9 cm, parę lat temu przesiadałam się ze skokówki w ujeżdżeniowe siodło. Miałam takie samo odczucie początkowo, że ta tybinka za długa jest, czułam ją pod łydką, zwłaszcza jej koniec. Pytałam o to gościa, który mi to siodło dopasowywał, czy nie powinnam jednak zamówić ze skróconą tybinką, to powiedział, że absolutnie nie, noga leży prawidłowo. I faktycznie po kilku jazdach się przyzwyczaiłam i przestałam czuć tą skórę pod nogą. Co do konia, to nie miałam takich odczuć jak Twoje, ale ja też w tej skokówce jeździłam na długich strzemionach więc pozycja nogi się jakoś znacząco nie znieniła u mnie.
Nie mam niestety, żadnych takich dobrych fot, żeby pokazać jak u mnie ta noga wypada, to chyba najlepsze jakie w tel mam na ten moment.
Nie wiem dlaczego dodało mi fotkę 2x, najpierw nie chciało załadować wcale.
1000034494.jpg 1000034494.jpg
1000034495.jpg 1000034495.jpg
20250404_131631.jpg 20250404_131631.jpg
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
04 kwietnia 2025 13:33
Też potwierdzę że trzeba tak samo jak pod konia i pod siebie siodło dopasować. Za każdym razem jak wsiądę w siodło osoby która nie jest mniej więcej moich proporcji to mam wrażenie że nie umiem jeździć. A już zwłaszcza jak wsiądę w skokowke/wszechstronne, potrzebuje chwili żeby się ogarnąć, a i tak czasem jest jak jest bo np. często zdarza mi się w siodłach nie-uje i nie mojego rozmiaru że wywala mnie na tylny łęk. W niektórych siodłach nawet polsiadu nie umiem zrobić XD a w swoim owszem. Ja sobie nawet specjalnie siodło kupiłam kiedyś na dzierżawionego konia (dopasowane ofc pod niego) bo mnie szlag trafiał w wszechstronno-skokowym nie mojego rozmiaru które miał właściciel
Ok, dziewczyny, dzięki za odpowiedź, czyli no raczej będę musiała to siodło na pewno puścić w świat i szukać czegoś ze skróconą tybinką jeśli już, eh, szkoda bardzo, ale jakoś nie wpadłam na to, że uczucie będzie aż takie - a brałam "w ciemno", bo chciałam bardzo używanego Ikonica, bo skokówka Ikonica, a jestem bardzo zadowolona z serwisu, więc chciałam zostać przy modelu... Bo naprawdę siedzi mi się nieźle (choć właśnie to kolano też mogłoby wypadać niżej tego nieszczęsnego klocka...), w samym siedzisku to w ogóle "siedzę", ale właśnie nawet na max. puszczonej nodze tybinkę czuję.
Ja kurde mam 163, ale no mam krótkie udo i do tego umięśnione, więc i tak zabiera mi miejsca przy przyleganiu do siodła i naprawdę łydką działam na siodło, a nie na konia.

Eh, tak nienawidzę szukać siodeł (a fundusz mam na używkę...), że chyba jednak zostanę w skokówce. 🙈

zembria, dzięki za zdjęcia! To u mnie ewidentnie łydka i tak wypada wyżej... Tylko no ja mam większe uda, niestety...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się