Od odsadka do trzylatka - jak dojrzewa koń.
melehowicz, a jakie znaczenie ma kłus na parkurze ?
No bez przesady, to co napisałeś jest super mieć u każdego konia, bo wiadomo,że łatwiej się pracuje i łatwiej sprzedać jak miło oko zawiesić na takim, ale myślę że karolina_, dobrze napisała : ma mieć galop dobry.
Kłus wprost rzeczywiście jest ruchem o mniejszym znaczeniu, ale pośrednio świadczy o balansie konia , naturalnym podstawieniu lub predyspozycjach w tym kierunku, elastyczności. Trening ujeżdżeniowy koni skokowych jest w Polsce walorem dla wąskiej grupy skoczków i widać to po wynikach i stylu jazdy. Tymczasem koń klasy GP musi umieć poprawnie wykonać wszystkie elementy St George. Wracając do kłusa , zwróć uwagę że skupiłem się wyłącznie na ocenie pracy zadnich kończyn.
Perlica, Jakże obrazowe były dwa ostatnie przejazdy w rozgrywce GP krakowskiej Cavaliady..... w temacie galopu.
donkeyboy, ona od zawsze jest śliczna 🙂
melehowicz, obczaję, bo nie wiem co masz na myśli
Perlica, oba konie "dobrze" galopowały tylko że jeden lepiej. Na tyle lepiej, że pomimo dłuższych najazdów wygrał.
nikyu, Bardzo jestem ciekawa jak on się będzie rozwijał i wyglądał jak dorośnie. Kumpela się zastanawia nad kryciem tym J-Nius. Mi się on wizualnie nie podoba, taki ciężki kloc, łeb jak wiadro, ale kto wie co przekazuje potomstwu. Wrzucaj fotki małego co jakiś czas, jak się maluch zmienia 🙃
melehowicz, oglądnęłam całe GP.
Fenomenalny był ten Comme il faut, super galop , nawet ciut zbyt efektowny jak na skoczka, ale to typowy CIF.
Ale co ciekawe oba konie z 1 i 2 to wcale nie były top silne konie vs stawka, a sprytne i z sercem.
Ale co ciekawe oba konie z 1 i 2 to wcale nie były top silne konie vs stawka, a sprytne i z sercem.
Perlica,
Nievwiem jsk to napisać? Sjąd taka ocena? Bo larsły 19 cm bad przeszkodą a nie pół metra? Ukończyły gez zrzutki z bajlrpsxym czasem . Prawdą że nie był to konkurs 160, ale dla mnie ok,. Koń który krylby stojski orzegrałby ten konkurs. Dla hodowcy płynie wniosek co hodować. Myślę że się tu zgadzamy? Serce i spryt - to tylko nasze emocje.
melehowicz, wogole nie chodzi o wysokość nad przeszkodą. Nie wytłumaczę Ci raczej tego , bo się nie da.
Mialam kobyłkę z poziomu 150cm, która siły nie miała wcale, ale wygrala mnóstwo konkursów jeszcze w de czy potem u nas, bo była sprytna i miala willing to win.
Mialam konia z siłą gdzie nie było limitu żadnego , robił 9metrową foule bez wysiłku, a wygrał w życiu raz 130 i nic więcej nie chodzil., bo był niedokładny
Wiec nie tylko o siłę tu chodzi, a o "serce ", i to nie są nasze emocje a właśnie konia.
Jestem sceptyczny co do formułowania cech które nie istnieją w biologii. Patrzę na świat przez szkiełko i oko i tym się kieruje w hodowli i takie pojęcia jak refleks serce do skoku , spryt to cechy albo źle nazwane albo wydumane, często przez "uczłowieczanie" konia. Wielu ludzi słysząc takie teksty z ust "fachowców" traktuje je serio i brnie w hodowli (i nie tylko) w ślepy zaułek - przykład: znaczna część polskiej hodowli. Podobnie jest ze sławetnym powiedzeniem ze w hodowli 2+2 nie musi dać 4 - musi , ale w tym sensie ze jak coś nie jest warunkowane genetycznie to nie szukaj tego u potomstwa, nie szukaj cech które nie istnieją, odróżniaj cechy podlegające dziedziczeniu od obserwacji które są wynikiem tych cech
melehowicz jeśli to jest tak ,,łatwe,, a ty posiadasz taką wiedze to wskaż proszę które konie twojej hodowli wygrywają najwyższe konkursy albo wyscigi 🙂
melehowicz, może źle nazwane, ale tak po prostu jest.
Koń może mieć wszystkie cechy fizycznie idealne, ale jak nie będzie miał w głowie chęci to święty boże nie pomoże 😜 ani nawet Ludger z "tacziren" tego nie zmieni😝Koń musi chcieć być "czysty", bo owszem może sztucznie być czysty, ale to nie starcza na długo.
Do tego są jeszcze inne czynniki, o których wspominał hodowca konia olimpijskiego : początkowy etap pracy gdzie konia nie można zepsuć i dobranie na wyższy poziom odpowiedniego zawodnika ( nie chodzi o zawodnika z top, bo to wiadome, ale o zawodnika z top który będzie do danego konia pasował po prostu i będę tworzyć parę).
Perlica, Tak jak napisałaś to kwestia treningu i maneżowania koniem.
Perlica, zgadzam się. Jest mnóstwo przykładów koni nadrabiających niedostatki fizyczne czy techniczne tak zwaną ambicją. Na ten przykład, we wczesnych latach 2000 był topowy skoczek (nie pamiętam w tej chwili imienia, gniady malowany), któremu tak przy skoku wisiały nogi, że polski komentator przy niemal każdym przejeździe tego konia o tym mówił i fakt, trudno się było z tym nie zgodzić, nogi wisiały mu koszmarnie, co nie zmienia faktu, że czołowe lokaty zajmował 🙂
Też się zgadzam. Jak koń nie ma wrodzonej ambicji i chęci dokładności to praca z nim na pewnym poziomie jest orką na ugorze. Często konie z wyższych konkursów eliminują nie czynniki fizyczne, a psycha. Czasem jest jednak na odwrót i konie na prawdę nie zachwycające fizycznie odnoszą ogromne sukcesy (taki Valegro na zdjęciu zootechnicznym to w ogóle nie wyglądał na konia bijącego rekordy na czworoboku).
Widzę po swoim ile udało się zrobić tym, że jest pracowity, ambitny i sam siebie poprawia. Mam porównanie do koni niechlujnych i szczerze nienawidzę takich jeździć. Tak samo tych o pamięci złotej rybki, gdzie w kółko orasz to samo, bo z jazdy na jazdę mu się "zapomniało". Wolę jeździć ambitnego krzywuska niż najlepiej zbudowanego konia o słabej psychice. Domyślam się, że podobnie wielu zawodników. W zasadzie po co tracić czas na konia mało ambitnego, jak prawdopodobnie obok stoi podobny fizycznie, ale z większym zapałem? Nie cierpimy obecnie na brak koni, to nie są czasy, gdzie jeździło się na wszystkim co ma cztery nogi, bo nie bardzo był wybór.
blucha, akurat koń hodowli melehowicz chodzi już chyba międzynarodowe 150? chodziła 145
Jestem sceptyczny co do formułowania cech które nie istnieją w biologii. Patrzę na świat przez szkiełko i oko i tym się kieruje w hodowli i takie pojęcia jak refleks serce do skoku , spryt to cechy albo źle nazwane albo wydumane
melehowicz, akurat refleks i dokładność są elementem oceny liniowej w niektórych zwiazkach, tu masz KWPN. A oni wywalają z oceny to co się nie dziedziczy, bo to bazuje na BLUP i podobnie jest w innych związkach - w Oldenburgu na BLUP bazują oceny w programie doboru nie te w profilach ogierów.
Natomiast ogólnie zgadzam się że na to jak odbieramy "wnętrze" konia wpływa i charakter, który kształtuje doświadczenie i wrodzony temperament. Można mieć konia bardzo żywo reagującego, inteligentnego, ambitnego w dążeniu do celu - tylko że dla konia celem jest święty spokój. To człowiek określa jak koń ten cel uzyskuje - znajdując się po drugiej stronie parkuru czy pozbywając się zawodnika na jedynce. Zawody jeszcze komplikują, bo konie uczą się je rozpoznawać jako bodziec różnicujący - bardzo dużo koni ujezdzeniowych wie że w białych plotkach mogą robić co chcą i bardzo trudno bez dostępu do treningowych czworoboków jest to zlikwidować.
Screenshot_20250224-120400.png
karolina_ można prosić o nazwe konia ? 🙂
blucha, To wcale nie jest łatwe. To,że podałem kryteria jakimi się kieruję nie oznacza,że to prosty przepis na sukces.
karolina_, myślę, sfera psyche koni jest mocno niedookreślona. Na własne potrzeby kieruję się starodawnym podziałem na temperament (dziedziczony) i charakter (nabyty w drodze doświadczeń w tym treningowych i startowych) . Na moje oko wspomniane przez ciebie kryteria używane przez KWPN mogą być podobne. nauka słabo sobie radzi z tymi zjawiskami.
melehowicz, - ale przecież konie z danych linii często określane są jako "jakieś" pod siodłem, mają cechy wspólne. Nie tylko to, że są "gorące", jest zdecydowanie więcej cech - w sumie charakteru - które są dziedziczne.
prześledziłam rodowód matki twojej czempionki i jej kojarzenie , gratuluje sukcesu,bo naprawde jest czego, ale ... jak dla mnie kojarzenie na zasadzie -zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 czyli to co każdy hodowca typu 2+2 nie zawsze jest 4 robi 🙂 i nie widze tam wskazówki 2+2 zawsze równa sie 4, tych określeń użyłeś 🙂 a juz przerzut z konia skokowego na ujeżdżeniowego jest dla mnie dziwny. może ja sie nie znam ale jakbym wierzyła w to twoje 2+2=4 w hodowli to mając sukces ciągnełabym w tej lini
blucha, Trochę nadinterpretujesz moje wpisy, ale niech tam. Rodowód ojca wykazuje dość płytko rozejście się hodowli w dwóch kierunkach użytkowych, matka tez dała finalistkę MPMK w ujeżdżeniu (5m) 5 latków po odchowaniu źrebaka. Hodowla w całości z tej linii. 14 czempionów i vice czempionatów źrebiąt, Ogier licencjonowany, dwie kolejne klacze w sporcie skokowym początkujące z racji wieku.
keirashara, Trudno to definiować, nie kwestionuję cech psyche, ale dla własnej wygody lubię pewien porządek. nie nakłaniam nikogo do naśladowania. Nie kumam stosowania narracji przynależnej komentatorom sportowym używanej w hodowli.
melehowicz, nie wiem czy w tym kontekście refleks to sfera psyche - KWPN ma tu na myśli prędkość zabierania przodu (szybko-wolno). Ostrożność już bardziej (uwazny-nieuwazny). Ale to nie moja działka, a przy ujezdzeniowych elementy psyche w ogóle nie wchodzą do oceny liniowej. Pozostaje oglądać ogiery na żywo pod siodłem i uważnie się przyglądać - to jest kolejne ciekawe zastosowanie etogramu Sue Dyson, które autorce chyba się nie śniło. W kontekście pokazów (a nie zawodów/korungu/HLP) dobrze też wiedzieć jak wygląda koń na lekkiej sedacji - chociaż to oczywiście idzie do przodu tak szybko, że można się pomylić w ocenie.
Pewnie do końca niczego nie ustalimy, ale zawsze coś z merytorycznej dyskusji można wynieść. Nie zamykam dyskusji, ale chyba już się wypowiedziałem. Niestety nie zrealizowałem planu posłuchania pełnego wykładu dr Skorupskiego - pewnie natchnął by mnie jakimiś dodatkowymi przemyśleniami.
melehowicz, dr Skorupski mówi bardzo ciekawe rzeczy, ale jeden wykład to trochę mało, jak się rozgada to tak z 30 by weszło - kilka razy miałam przyjemność go słuchać i zawsze się skończyło dłuższą dyskusja po wykładzie a i to było mało.
Natomiast imho jak się popatrzy po stajniach to duża część ludzi się po prostu nie nadaje do szkolenia koni, bo za bardzo się skupiają na własnych emocjach a za mało na tych konia - spóźnione nagrody, brak nagrody bo pacjent trzyma wodze kurczowo cały czas i się boi je oddać, kary z dupy. Jak widzę jak trener z uprawnieniami "tylko pójdzie po bat" to aż mnie telepie. Jakby tego konia pogonił z energia, pocmokal i nakrzyczał bez żadnych "narzędzi" to by lepiej wyszlo. Tylko w erze nagrywania ludzie się boją - słynny przypadek Mark Todd i gałąź, gdzie narzędzie było z przypadku ale timing idealny a skończyło się na mega shitstormie
karolina_, Tu mamy zgodny pogląd. Czasem nachodzi mnie myśl, że mamy nadmiar republikańskości w sobie - wielu ludziom wydaje się że ich pogląd i doświadczenie są jedyne, mało tego, każdy pogląd na sprawę jest uprawniony - słowem każdy ma rację. Tymczasem w jeździectwie żeby mieć racje to trzeba sporo osiągnąć na najwyższym poziomie. Panuje organiczna niechęć do podporządkowania się rygorowi - robimy tak , a nie inaczej. Na usprawiedliwienie należy wskazać,że nie bardzo jest i było od kogo się uczyć (może kilka osób)
melehowicz, mi nie tyle chodzi o rację szkoleniowa, typu jak pojechać najlepszy ciąg czy piaff świata albo pięknie i na czysto skoczyć parkur 150. To jest kwestia powszechnego stosowania i akceptowania skali treningowej i masz rację że kuleje. Chodzi mi o coś duzo bardziej przyziemnego i odnoszącego się do każdego poziomu, już od rekreacji, czyli o to, że ludzie nie traktują konia jak konia tylko jak przyrząd sportowy i to pod względem i psyche i fizycznym.
Jeśli chodzi o psyche to często widzę nieprzykładanie wagi do tego jak się szkoli konia w kontekście tego, jak przebiega proces uczenia się (warunkowanie). Większość ludzi rozumie, że pies się nie nauczy siadać na komende bez (wielokrotnie powtarzanego) smakolyka a od konia się oczekuje że zgadnie co księżniczka na górze chce i to bez dobrze zastosowanej nagrody (która nie musi być smakołyk).
Druga kwestia to podobne niezwracanie uwagi na fizjologię treningu, poza w dużej mierze wkkwistami, którzy muszą z racji wymagań dyscypliny to ogarniać. Natomiast dla koni skokowych, znam masę osob, których koń po skokach stoi w boksie zamiast iść na stretching/lekki rozruch. A parkur to wysiłek beztlenowy, czyli witamy zakwasy. Podobnie ujezdzeniowcy którzy jak złapią krótkie wodze po wsiadaniu tak je puszczają jak schodzą - i tak próbują prowadzić koniowi trening siłowy, przy którym sami na silowni mają przerwy między seriami i określoną ilość powtórzeń a nie do bólu.
karolina_, Ale ten ciąg czy piaf zaczyna się na etapie szkolenia początkującego jeźdźca i młodego konia - reszta jak piszesz. Zawodnik a trener to skrajnie rożne kompetencje, czy ktoś to bierze pod rozwagę? Czy właściciel ma wiedzę jak maneżować koniem żeby się nie wysypał w wieku 6-9 lat, albo czy trener ma odwagę postawić się właścicielowi?