Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
Zakład foto robi też zdjęcia, sprzedaje ramki itd., można wejść jak do sklepu.
Drukarnia robi wizytówki, książki, banery itd.
Lab zajmuje się stricte wywoływaniem zdjęć.
Ajć dałam ciała. Miałam mop parowy, bardzo fajnie mi się sprawdził ale po kilku latach „służby” wypadł wężyk który doprowadzał parę do dyszy a przez obudowę nie dało się go naprawić. Po kilku latach dostałam nowy ( z Lidla ). Jest dużo lepszy i naprawdę jestem z niego zadowolona ale zrobiłam straszną głupotę. Nalałam wody i zostawiłam go żeby się zagrzał, wszystko było by dobrze gdybym go nie zbagatelizowała bo zagrzał się dużo szybciej niż ten pierwszy. Został ślad na panelach 😅 czy muszę się z tym pogodzić? A może są jakieś preparaty/patenty żeby choć trochę to zniwelować? Ślad jest jaśniejszy i matowy, nie jest tak gładki jak reszta podłogi. Są jakieś pasty z propolisem ale nigdy nie stosowałam i nie wiem czy nie zrobię ślizgawki w pokoju. Będę wdzięczna za rady 😉
Post został usunięty przez autora
Zainspirowana innym wątkiem - jak suplementujecie witaminę D? Wyszedł mi skrajny niedobór ostatnio, dostałam spore dawki na receptę na najbliższe kilka miesięcy. No ale zapewne problem największy leży w stylu życia - pracuje w budynku, nie muszę nawet wychodzić na zewnątrz żeby pójść do pracy. Słońca unikam ze względu na grupę ryzyka nowotworów skóry, jak wychodzę na słońce to w filtrach. Że już nie wspomnę że słońca w zimie to chyba tylko trochę jest ostatnio.
Czy jest coś w stylu życia, jedzeniu, etc. co można zmienić żeby nie wychodziły mi takie kwiatki? Czy jestem skazana na suplementy?
donkeyboy, ile to jest skrajny niedobór?
Przy takim stylu życia musisz suplementować w tym klimacie.
Problemem może być także tarczyca jakby co.
Perlica, no norma była 30-50 czegoś tam, a ja miałam... 8 😀
O to ciekawe, ale to chyba by też miało inne objawy?
donkeyboy, - niekoniecznie. Tj tarczyca to taka paskuda, że objawy mogą być od sasa do lasa i często takie, że w życiu byś nie pomyślała, że to objaw 😉
Dlatego warto badać kontrolnie i konsultować z dobrym endokrynologiem, a nie takim, co twierdzi że TSH na poziomie 4 u młodej kobiety to w normie. To jest w normie labu, ale u kobiety 20-40 lat powinno być poniżej 2, najlepiej w okolicy 1,5.
Objawy braków witaminy D to np. tendencja do tycia, uczucie zmęczenia. Generalnie przy pracy w zamknięciu trzeba suplementować, szczególnie w okresie zimowym i tyle, nie da się inaczej.
donkeyboy, no to nisko rzeczywiście.
Warto sprawdzić tsh w połączeniu z usg tarczycy u dobrego endokrynologa.
keirashara, masz rację,. Ja mam właśnie prawie 4, ale w usg wszystko ok, więc chyba tak mam.
tendencja do tycia, uczucie zmęczenia to pięknie definiuje moje życie od bardzo dawna ale myślałam że to kwestia tego że dużo biorę na głowę i mało się ruszam (a nawet jak się dużo ruszałam, tj. praca z końmi i 20-30km z buta/konno dziennie to chuda też nie byłam)
Do endokrynologa na prywatę trzeba mieć skierowanie? Czy mozna z marszu się umówić?
donkeyboy, - ja chodzę prywatnie lub w ramach funduszu opieki medycznej z pracy, bo na NFZ to można co najwyżej umrzeć 😉 dobrych specjalistów tam raczej brak.
Generalnie dużo problemów z tarczycą można zrzucić na inne rzeczy lub przeoczyć. Przyjaciółce jak lekarz zrobił wywiad taki porządny to oczy w poprzek stawały - nagle to, że może prowadzić auto, ale jak jest pasażerem to jej nie dobrze miało sens, bycie płaczliwą i reagowanie emocjami na wszystko miało sens i jeszcze kilka innych "ja tak po prostu mam". Weszły leki i jednak to nie było "normalne dla niej", żyje się od razu lepiej.
Często to uczucie wiecznego zmęczenia to też jest taka kłoda pod nogi, żeby zacząć się więcej ruszać. Nie ma co ukrywać, że jest trudniej jak organizm wiecznie mówi, że nie chce - a z tego do tycia też blisko 😉
Perlica, - a jak pozostałe hormony tarczycowe? TSH 4 to dalej dużo i na pewno do obserwacji lub konsultacji. Nie lekceważyłabym, bo objawy to często niby takie drobne rzeczy, ale mocno bijące w komfort życia.
donkeyboy, ją biorę Solderol 30k jednostek 1x w tyg., mam Hashimoto, tarczycy zostało 40% i ledwo zipie - ale skoro wciąż zipie, to nie biorę lewotyroksyny. Taka decyzja lekarza, a w zasadzie dwóch lekarzy... więc emocjonalnie mam stabilność ameby, tyję od myślenia o jedzeniu i uczę się pracować w warunkach odmóżdżenia bez powodowania większych katastrof 🤷
keirashara, mam poniżej 4 czyli 3,4 albo 3,7.
Nie mam żadnych objawów, bo wyniki mam książkowe.
Problem miałam z jelitami przez moment, ale też już naprawiony dość prosto ( w sumie dziwne bym nie miała z moją dietą przez całe życie na coli i tonach czekolady).
keirashara, ciekawe, jaki jest związek z prowadzeniem auta vs. choroba lokomocyjna? Pytam bo cierpię na to od zawsze, i co pomaga (i ma sens) to... Bycie kierowca bo ma się sprawczość nad autem i mózg trybi. Sprawdziłam to ostatnio na Teneryfie jak byliśmy na wycieczce autobusowej (nienawidzę autobusów przez chorobę lokomocyjna), już miałam rzygać ale jak zaczęłam wmawiać sobie że mam się skupić na drodze, że "myśl że prowadzisz autobus", to rzyg sobie poszedł. Ale jak przestałam to wrócił. Chociaż to może być po prostu efekt placebo, niemniej jednak mi zawsze patrzenie na zewnątrz i śledzenie drogi pomagało zanim się dowiedziałam czym jest choroba lokomocyjna😀
-Alvika-, to ja mam teraz dekristol pro 25000 na 10 tyg a jak ten się skończy to potem przepisany właśnie solderol dokładnie ten sam który mówisz. Tyle że nie przepisali mi go za dużo więc się zastanawiałam czy to by było na tyle czy dalej brać coś - pewnie lekarz też będzie miał jakieś zalecenia tutaj
donkeyboy, - potem pewnie ponowne badania i decyzja co dalej - ale wit. D dobrze po prostu suplementować 🙂 Z nią jest tak trochę śmiesznie, że czy bierzesz codziennie 2000 jednostek czy raz na 5 dni 10.000 jednostek to "wychodzi na to samo", w przeciwieństwie do wielu innych witamin. Tylko nie każdy dobrze znosi duże dawki, jednak stały dopływ mniejszych jest zwykle łatwiejszy do ogarnięcia.
Co do związku - nie wiem, ale było to właśnie jedno z pytaniem w wywiadzie i pamiętam, że mocno ją zaskoczyło. Pewnie jakieś tam ogólne przewodnictwo nerwowe i korelacje.
U mnie tarczyca objawiała się notorycznym zmęczeniem i zmianami nastroju w pól sekundy. Od wkurwu do normalnoęci i na odwrót. Wyprowadzić z równowagi mnie mogło wszystko. Do tego niski poziom wit D. Po suplementowaniu 8 tys endokrynolog stwierdziła, że nie będziemy się tak pomału suplementować i przez miesiąc było 20 000.
dobra to się chyba wybiorę na wizytę, tak w razie czego żeby sprawdzić 😅 szczerze mówiąc z 8 lat temu już próbowałam lekarza rodzinnego żeby sprawdził mnie pod tym względem, ale od samego początku był na nie, badania krwi też olał, nie miałam wtedy kasy na prywatnego...
Gdzie szukać jakiegoś dobrego lekarza? Są jakieś grupy na FB z polecajkami czy poleganie na stronach typu znany lekarz wystarczy?
donkeyboy, - grupa na fb, może jakaś lokalna babska? Jak nigdy nic nie miałaś sprawdzane to pierwsze co wysęp badania na czwórkę tarczycową (lub opłać sama, laby mają pakiety, po prostu weź ten tarczycowy) i usg. Bez tego to i tak trochę wróżenie z fusów.
U kobiet te badania wypada robić jak cytologię - z raz do roku. W sensie badania z krwi.
Jeśli miałaś podejrzenia już lata wcześniej to zdecydowanie polecam 🙂
keirashara, dzięki - poszperałam już na FB i mam jakieś nazwiska już skołowane 😀
Wiecie że witaminę D można przedawkować? Branie 30k tygodniowo to za dużo. 4k dziennie to jest dawka maksymalna dla osób dorosłych (kobiety w ciąży połowa tego!). I można sobie brać albo codziennie po 4k, raz na tydzień 28k czy nawet raz na miesiąc 120k, działanie będzie takie samo. A przekroczenie tych dawek jest bardzo nieprzyjemne i może skutkować na lata, jeśli nie zabije (skrajne bo skrajne przypadki, ale zdarzają się śmiertelne przedawkowania wit. D).
Facella, a skąd takie informacje?
Pytam bo zakładam że lekarz się zna skoro wystawił taka receptę, pierwsze słyszę o tym że 4k dziennie to maks.
donkeyboy, ja suplementuje z sunday.de
Tam są the Best suple, sprawdzone na ludziach i psach ( grupy barfowe).
Ja mam d w płynie, 1000, wiec można tylko na weekend sobie brać.
D można przedawkować i np..nerki uszkodzić, ale jednak poziomy w suplach są bezpieczne. Najnowsze badania mówią o 2000 w zimie jeśli nie ma się niedoborów
donkeyboy, mp.pl chociażby podaje takie dawkowanie. Jest pewien próg powyżej którego ta witamina nie będzie się już poprawnie wchłaniać, więc przyjmowanie większych dawek nie ma sensu. Można sobie załatwić hiperkalcemię ze wszystkimi jej przyjemnościami.
PS: przy leczeniu niedoborów można brać wyższe dawki, ale to się robi pod nadzorem lekarza i na podstawie wyników badań.
Facella, czaje, dzięki. No tak jest akurat w mojej sytuacji, mam rozpisane następne 12 tyg i wystawione recepty na co mam sobie kupić
Perlica, dzięki!
Przedawkowanie witaminy D prowadzi przede wszystkim do hiperkalcemii, stąd w tych wszystkich śmieciowych suplementach znajduje się witamina M2K7, która ma zapobiegać wzrostowi stężenia wapnia. Profesor Zdrojewicz, endokrynolog z klinik we Wrocławiu, napisał kiedyś taką pracę o witaminie D, kto i ile powinien przyjmować, w jakiej postaci, obalał tam również mit M2K7.
Natomiast co do przyjmowania wysokich dawek to sprawa bardzo indywidualna. Ja nie wchłaniam. Po upalnym lecie, gdzie smażyłam się jak frytka bez filtrów, na przyspieszaczach, przy normie 30-50 miałam 8. Przez wiele miesięcy przyjmowałam dawkę 12 tyś. jednostek dziennie. Trafiłam na oddział endokrynologiczny, gdzie trochę się wystraszyli, jak im powiedziałam, ile biorę. A i tak na tak wysokiej dawce nie mogłam zbliżyć się do środka normy.
Miałam bardzo niski poziom wit. D i udało mi się go podnieść dopiero, gdy przez kilka miesięcy brałam codziennie dawkę 10 tys. jednostek. Poszłam do naturoterapeuty, który stwierdził u mnie m. in. problemy z wchłanialnością substancji odżywczych i słabe zakwaszenie żołądka. Po 2 miesiącach suplementacji maślanem sodu i betainą wyszło, że bez suplementacji wit. D utrzymuje się u mnie poziom wit. D. Po roku suplementacji maślanem sodu nadal nie mam problemu z poziomem wit. D. Jedynie hormony dalej szaleją i już się poddałam z próbą ich ogarnięcia.
Dementek, mi maślan również pomógł.
Ja tez jestem fanką, uratował mi jelita. Jakość życia spokojnie +100
Polecacie jakiś konkretny? Bo jak tak czytam o nim to aż kusi mnie spróbować, ze względu na problemu trawienne.