Co mnie wkurza w jeździectwie?

Dzięki Dziewczyny 🌷
trzeba mi było ojojania.

Przez rok, co 2-4 tyg, miałam zabiegi laserowe, jedno załatali, obok pojawiały się nowe dziury.
Powiedziano mi że jeśli przez 12 mcy nie będą się pojawiały nowe to będę mogła wrócić do żywych.

Jak bym była molem książkowym albo tv-maniakiem to by mi to zwisało. Niestety trafiło na osobę aktywną, lubiącą sport i adrenalinę, dlatego to takie hmm rozbijające.
Galopada_ ok teraz rozumiem.
Iskra de Baleron trzymaj się dziewczyno! Ludzkie ciało jest oszałamiająco nieprzewidywalne, jestem pewna że jeszcze będziesz się z tego śmiała a te kilka-kilkanaście miesięcy to nawet nie zauważysz tak szybko mina 🙂 przesyłam se pozytywne wibracje 💗
Facella   Dawna re-volto wróć!
09 lutego 2025 12:01
galopada_, to się nazywa gatekeeping. Ciuchy jeździeckie nie są zarezerwowane tylko dla jeźdźców. Jak komuś się podoba ten styl to ma pełne prawo tak się ubierać.

A Hermes i jego "wędzidła" ma sens, bo nie wiem czy wiesz, ale możesz kupić siodło Hermesa i to nie będzie dekoracja ścienna, tylko prawdziwe, funkcjonalne, dobrze zrobione siodło. Firma Hermes zaczynała jako zakład rymarski.
Tylko po co się dowiadywać skoro można pohejtować...
galopada_   małoPolskie ;)
09 lutego 2025 12:10
Mam takie samo prawo mieć takie zdanie jak ktoś nosić te ciuchy 😂
I tak, znam siodła Hermesa 😂
Iskra de Baleron, współczuję. Musisz na spokojne szkapy wsiadać po prostu 😅
Iskra de Baleron, - pomyśl, że z drugiej strony to tylko rok. Dasz radę 🙂 Może jakaś inna forma pracy? Z ziemii, zaprzęgi? Może sport jakiś taki bezpieczny, skoncentrowany na sobie, jakąś joga, stretching, spacery?
W pełni rozumiem ból, bo jak oddałam konia na miesiąc do kliniki to po dwóch tygodniach skończyły mi się pomysły co z sobą i życiem robić 😅 a co dopiero w dłuższej perspektywie. Jednak jak mogłaś czekać aż źrebole urosną to i 12 miesięcy jakoś minie.


Co do ciuchów jeździeckich - mój P. ma trochę bluz i softshelli, bo są fajnej jakości 😅 Ja też mam część, którą noszę po cywilu. Bluzy czy kurtki są często zwyczajnie lepsze materiałowo i mają fajny krój.
ale powiem Ci, że stary boomer z Ciebie i tyle 😉🤣 jeżeli chodzi o modę.
No oczywiście!
Sama z resztą ciuram podarte papcie itd.
Bardziej chodzi mi to to, że fuck, jak jeździsz sport (taki sport rozumiany jako rozwój konia do wysokiego /jakiegoś poziomu, a nie robienie sobie dobrze) to koncentrujesz się na bezpieczeństwie. Blingi, wiadomo są dodatkiem.... a amerykanizacja robi to, że cała masa gównien nieadekwatnych i debilnych rozwiąząn wpycha się jako "norma".
Przykład anatomiczne ogłowia: Są dobre, ale 80% tego co widze po stajniach jest do dupy i działa jak zwykły hanower🙂 I nagle w mentalności "uprzywilejowanego jeźdźca" zwykle ogłowie angielskie (które jest top anatomiczne dla konia jak dobrze założone) jawi się jako "przeterminowane gówno".

Co do szerokich daszków to ja słyszałam, że one mają dodatkowy atut przy upadku, że lepiej chronią boki głowy, tworzą przestrzeń ochronną od podłoża i coś w tym jest.

kare_szczescie, jest dokładnie odwrotnie. Szczególnie jeśli daszek nie jest jednym elementem z kaskiem. Bo jeśli nie jest- to porducent go nie bada. Badanie kasku (nowa norma) nigdzie nie bada tego co dzieje się jak walniesz w daszek. One pękają i ostre krawędzie ranią twarz.Tak jak okulary przeciw słoneczne jeśli nie są dedykowane do sportu.
Z kolei te które nie pękają to nie są badane na to ile przy walnięcu o glebę przenoszą skumulowanego uderzenia na obręcz skroniową.

keirashara ale na prawdę jest różnica w poprzeżywaniu sobie startów i dnia na zawodach z ekipą, a zachowywaniu się tak, żeby inni na pewno przeżywali, że nasza ekipa tam jest.


Kotbury, WTF. No poszłabym. 😆 Chodzę też w takich do pracy w korpo.
Inni "będą musieli na nas patrzeć"? WTF w ogóle. Nikt nie musi patrzeć na kogokolwiek, nie ma takiego nakazu, jak w ogóle możesz czuć się oburzona lub w jakikolwiek sposób dotknięta tym, że ktoś się jakoś konkretnie ubrał i w tym ubraniu śmie Cię mijać na swoim własnym koniu. xD
Nie no, nie mam pytań, co tu się dzieje. Teraz mam jeszcze brać pod uwagę uczucia ubraniowe osób na placu? xD Czy komuś aby na pewno nie nie podobają się moje bryczesy? 🤣

Sivrite, to nie jest kwestia podobania. raczje kwestia, że pewnych rzeczy po prostu nie wypada- z szacunku do otoczenia. I tyle.

Iskra de Baloron to może ja opiszę z grubsza swoje przeboje z odklejającą się siatkówką (zapalenie błony naczyniowej oka), bo to już chyba z ponad 10 lat. W trakcie którego sprzedałam porzedniego konia, bo też miałam diagnozę, że już nigdy przenigdy nie będe mogła jeździć.

U mnie pierwszy wylew krwi do gałki ocznej został zdiagnozowany jako właśnie dziura na siatkówce. i ona tam pewnie była jakś. I tak potem mnie kilkukrotnie laserowali... i gówno to dało. Bo to jest efekt, a nie przyczyna. Wręcz narobiono mi bigosu, bo jak jest stan zapalny, który powduje dziury w siatkówce, to się nie grzebie w gałce (ale mądry Polak po szkodzie).

Po drodze badano mnie na wszystko. Miałam podejrzenie gruźlicy, kiły ja pierdole co ino i wszystko wychodziło w badaniach jako "przechorowana infekcja". Borelka tez i inne.
Po drodze rozwineło się u mnie rzs, potem "przediagnozowane" na fibromalgię.

Szczytem choroby był okres gdzie po przechrowaniu przeziębienia/covida - nie wstałam z łóżka przez trzy tygodnie. Wylam z bólu ciała tak, że mnie mąż do kibla nosił, a sąsiedzi zadzwonli na policję bo myśleli, że mnie stary leje.

Wydałam na lekarzy tyle co na dobre auto o ile nie na kawlerkę🙂
Oczywiście pomiędzy lekami, terapiami, kolejnymi lekami, pobytami w szpitalu byłam zawsze karmiona mądrościami o zdorwym odzywianiu. Więc jadałm 'zdrowo', miałam własne eko warzywa, byłam wege, i tylko jeden, jeden lekarz mi zasugerował, że to vege to może nie halo.

I tak pewnego pięknego dnia jakoś dwa lata temu natknęłam się na TO video:

W pierwszej chwili pomyślałam, że "dziwne", ale zaczęłam ryć w temacie.
Co doprowadziło mnie do ludzi, którzy pokazują dokłądnie takie same doświadczenia. Fibrymalgia, stany zapalne oczu (ta siatkówka się często przewija) łuszczyca, rzs, sibo itd. i po przejściu na ten styl odzywiania- wyleczenie.
Pomyślałam- spróbuję. Na tydzień. Tydzień mnie nie zabije.

... po trzech dniach się obudziłam bez bólu kręgosłupa (pierwszy raz od 8 lat).
Tydzień się przedłużył.
Po pół roku zeszły mi wszystkie zwapnienia w biodrach w stawach rąk itd. Odzyskałam wzrok! Ne mam stanu zapalnego w błonie naczyniowej oka.
Owszem, zostały stare zrosty i część "mentów" się nie wchłoneła do końca, ale przestały się pojawiać nowe pajączki w widzeniu.

Już dwa lata na samym mięsie.
Miałam teraz tąpnięcie zdrowotne na cavaliadzie - ale na to miał wpływ stres (świetlny- za dużo czasu w sztucznym świetle) i brak dostęu do mojego jedzenia (ryby to nie mięso🙂. Wrócił mi ból nerwu jednego przy plecach. Ale już zażegnany.






Wyskoczyło mi przez chwilą na instagramie... to mnie wkurza. 🙈
https://www.instagram.com/brookebackequestrian?igsh=MTN1aWQydGUwazk4Zg==
Melanie, tak, ale zazwyczaj głośno o tym mówić nie wolno. Bo dyskryminacja i inna mowa nie nawiści... 🤦
Melanie, czy każdy zasługuje na wolność decyzji? Tak. Czy jest pewien kraj, pod rozwiązaniem którego i wcieleniem do krajów sąsiednich, dla dobra jego mieszkańców, bym się podpisała? Również tak. 😅
Amerykańskie jeździectwo to jest obrzydlistwo na każdym jednym kroku, nawet jak to nie grubasy jeżdżą.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 lutego 2025 14:11
Melanie, poczytałam trochę zainteresowana napisem że dziewczyna ma napisane w profilu że jest niepełnosprawna i że dzieli się swoją historią na insta. Czy ktoś znalazł o co dokładnie chodzi? Raz napisane że pewien rodzaj chronicznego reumatyzmu, inny raz endometrioza. I akurat miałam się odnieść do tego pierwszego, bo mam koleżankę z dawnych lat, super trener ujezdzeniowy, która również ma schorzenie tego typu przez które nie może po prostu chodzić czasami. Konno już nie jeździ bo uważa że jej waga jest nie fair dla koni (jest świadoma że nie jest szczupła). Nawet dla jej głównego konia mastodonta, kwpn na solidnej nodze.

Nie neguje nikomu bólu czy choroby, nie jestem w stanie się postawić w sytuacji, tylko po prostu zastanawia mnie motywacja za kontynuacja jazdy
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
13 lutego 2025 14:20
Melanie, naginanie rzeczywistości na profilu weszło mocno, oczywiście pod postami są same pozytywne komentarze, bo każdy negatywny to na pewno hejt i bodyszejming 🙂
Mnie zastanawia jak jazda konna ma przełożenie na ciało tej kobiety. Ja nie mam problemów z wagą a po trudniejszym treningu stawy i mięśnie bolą mnie nawet dwa dni. Przy takiej tuszy to muszą być solidne obciążenia. O koniu nic nie mówię, bo to oczywiste 😑
Kurde, nie ważne jaki smuteczek Ci się w życiu trafił, koń nie powinien za to odpowiadać.
Można iść na spacer, na rower, na basen, poćwiczyć jogę czy robić pierdylion innych rzeczy, dzięki którym nie obrywa zwierze.

Jestem w najwyższym punkcie wagi w swoim życiu, przytyłam ponad 20kg od najniższej jaką miałam (ale wtedy też zdrowo nie było tak do końca). Mam dużo smuteczków i chorób sprzyjających temu, jest to trochę walka z wiatrakami. Wiem, jak potrafi być ciężko. Fizycznie, psychicznie.
Natomiast nie wsiadałabym regularnie na swojego konia, jeśli nie byłoby to dla niego już zdrowe. Nie jestem taka egoistką. To nie jest kwestia body shamingu, ale zdrowego rozsądku i odpowiedzialności.
donkeyboy, też właśnie znalazłam info o chorobie, ale przez rozjazd informacji sama już nie wiem o co chodzi... 😉

Co nie zmienia faktu, że tak jak właśnie piszecie, ja wiem, że mogą być "smuty w życiu", ale to skoro chodzi o obcowanie z koniem, to niech z ziemi popracuje, pójdzie na spacer, czemu właśnie koń ma za to obrywać utratą swojego zdrowia... Tam widać na tych filmach, że co najmniej sprawia mu to dyskomfort, nie wspomnę o poziomie jazdy czy jakości dosiadu.
Po prostu koni żal w takim wypadku.

Pati2012, a weź, od razu się rzuciło w oczy...
Melanie, mnie strasznie wkurza obecny ruch body positive. Bo założenia były zgoła inne, chodziło o akceptacje siebie, akceptacje swoich niedoskonałości nie promowanie otyłości. To jest choroba z którą trzeba walczyć, a nie udawać że jest super świetnie :pozytywnie" a zwłaszcza kosztem zwierząt.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 lutego 2025 18:02
xxagaxx, Zwłaszcza, że jest to choroba serio mocno niebezpieczna i obciążająca organizm.
I wielu ludzi ją bagatelizuje, aż nie jest za późno.
Tyle że, to nie zawsze jest problem jednostki, a rodziny.
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lutego 2025 21:22
xxagaxx, zwłaszcza że działa on tylko w jedną stronę i cały czas uważa się mówienie szczupłym osobom "zjedz coś bo się połamiesz, wyglądasz jak śmierć, skóra i kości, żaden facet na to nie poleci, koszmar" za troskę o to by nie umarły śmiercią głodową 🙃
A spróbuj choćby lekko zasugerować, że może przy pewnej wadze nie powinno się już wsiadać na konia, bo to zwyczajnie nie fair wobec zwierzęcia... Olaboga!

Nie neguje nikomu bólu czy choroby, nie jestem w stanie się postawić w sytuacji, tylko po prostu zastanawia mnie motywacja za kontynuacja jazdy

donkeyboy, jak ja byłam w top gównianym szczycie moje reaumato choroby to mnie mąż zawoził do stajni, pomagał wsiąść i ta godzna na koniu to była jedyna w ciągu dnia, gdzie ciało bolało mniej.
I też tyłam "z powietrza".
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 lutego 2025 21:34
kotbury, rozumiem, pracowałam też kiedyś z luzaczka która miała jakieś bóle stawowe (a miała ledwo ponad 20 lat, zresztą ta wyżej co opisałam też) i też jej jazda i ogólnie ruch pomagały. Bardziej chodzi mi o wsiadanie na konia kiedy nie jest to już do końca takie jasne czy przypadkiem nie sprawiamy koniowi dyskomfortu - czy wtedy to jest fair dla konia, że może nam będzie lepiej ale zwierzęciu nie. Dla mnie koń jest jednak na pierwszym miejscu, nie może cierpieć dlatego że mi lepiej. Dziewczyna która opisywałam wyżej w poprzednim wpisie zrezygnowała z jazdy w trosce o konie, głównie dlatego bo była właśnie może trochę mniejsza od tej dziewczyny z podlinkowane go profilu.
Wyskoczyło mi przez chwilą na instagramie... to mnie wkurza. 🙈
https://www.instagram.com/brookebackequestrian?igsh=MTN1aWQydGUwazk4Zg==

Melanie,
+ ten koń na filmikach z kłusa idzie kulawy
donkeyboy, nie chcę być odebrana, że usprawiedliwiam tą laskę. Ale niejako mogę zrozumieć motywację.
Do tego w kraju, gdzie jest inne traktowanie koni i jej nadwaga pewnie jest mniejsza nadal niż średnia krajowa- może być ciężko stanąc samemu przed lustrem i sobie trzy słowa prawdy w twarz powiedzieć.


... ja to mam teraz taki gówniany okres z tym swoim "ozdrowieniem", że jak tylko widzę/słysze, że kogoś stawy/kręgosłup itd. boli to mam zaraz - Odstaw rośliny! Nie pij herbaty! itd🙂

Nevermind   Tertium non datur
14 lutego 2025 08:02
Pati2012, bo jest ograniczona możliwość dodawania komentarzy 🙂 Ale są rolki typu „hejterzy w moich wiadomościach”.

Co najlepsze Ci ludzie się często wykręcają ,,o a za duże dzieci na kucykach to są ok”, za duże dzieci się wykręcają ,,o a osoby otyłe na małych koniach to są ok”. No nie, ani to ani to nie jest ok i obie rzeczy powinno się tak samo mocno piętnować.

kotbury, jedno to wiedzieć skąd taki problem i zapatrzenie w siebie, drugie to zauważyć że to problem. Można robić obie rzeczy naraz, tak jak Ty to opisujesz.

Zapytałam kiedyś osobę, która była ewidentnie za duża na swojego konia a potem schudła, dlaczego przedtem na nim jeździła. Odpowiedziała mi że… w sumie to nie wie. Nie widziała tego problemu.
Jak już schudła i zapytałam grzecznie, to łatwo było jej zaakceptować że to nie było ok. Jak ktoś jest otyły i chce jeździć to ciężko mu będzie przyjąć, że jest za duży.
a ja zauważyłam, że na wielu ogłoszeniach o dzierżawę konia (patrzyłam akurat w de) jest zaznaczona maksymalna waga jeźdźca 🙂 więc nie wszyscy mają w dupce zdrowie swoich koni i nie boją się o tym napisać/powiedzieć głośno.
jakie są oznaki dyskomfortu konia pod otyłą osobą?
Muszę przyjrzec sie sobie i swojemu koniu. Ważę prawie 90 a to arabek...
LSW Aż do znudzenia -cytuję: "Istnieją wyrażone w % zalecenia, jakiej wagi jeździec z wyposażeniem nie powinien przekraczać: wynoszą one wg różnych źródeł od 10 % do 20 % (podręczniki kawaleryjskie z początku XX wieku). Potwierdzono, że waga 25-30% powoduje uszkodzenia grzbietu i ból. 10 % wagi konia to 60 kg dla 600 kg wierzchowca; 15 % to 90. Oczywiście koń nie maszyna i nie da się wg wzoru dokładnie ustalić jednej granicy."
"Koń pod ciężkim jeźdźcem będzie szedł, biegł, i skakał – nie znaczy to, że czuje się OK. Przeciążenie zwierzęcia powoduje: przeciążenie grzbietu, uszkodzenie kręgosłupa, upośledzenie krążenia i odżywienia mięśni, odgniecenia, naciągnięcia ścięgien i więzadeł, przykurcze, stany zapalne i ich objaw – ból." I najważniejsze: "nie każdy jest otyły z własnej winy – ale też nikt nie musi jeździć konno. Jest waga, przy której można dobrać odpowiedniego konia i siodło – i taka, przy której wypada schudnąć lub zmienić hobby"
LSW, u mnie to była ogolna sztywnosc, uciekanie spod tylka, bardzo duze machanie głowa aż do wspinania sie. Wszystko postepujace w ciągu pracy, tzn koło 3 minut było ok, potem zaczynały plecy boleć coraz bardziej. Sytuacja podobna jak u Ciebie, chociaż ja 90 kg nie mam, ale koń to była bardzo drobna I niewyrosnieta trakenka około 450-500 kg i ja bylam lekko ponad 15% przy założeniu ze wazy 500. Musialam wsadzać bereitra na nia, nie bylam w stanie sama jezdzic.
Melanie, mnie strasznie wkurza obecny ruch body positive. Bo założenia były zgoła inne, chodziło o akceptacje siebie, akceptacje swoich niedoskonałości nie promowanie otyłości.
xxagaxx,

Ale jakie promowanie otyłości? Gdzie otyłość jest promowana? Gdzie są kampanie namawiające ludzi do tycia? W którym miejscu ruch body positivity mówi o tym, że należy przytyć?
Pokazywanie ludzi otyłych i mówienie o tym w mediach nie jest promowaniem otyłości, tak jak pokazywanie i mówienie o depresji nie jest promowaniem depresji (wstaw dowolną chorobę).
Ja nie czuję się zachęcona do tycia tylko dlatego, że coraz więcej ludzi otyłych się akceptuje i pokazuje siebie w mediach.

A jazdy konnej przez osoby otyłe to mi się nawet nie chce komentować… Tylko zwierząt szkoda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się