Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?

Dziś jeszcze dało się obejrzeć powtórkę z wczorajszego dnia.
Fursten-Look zrobił na mnie wrażenie, Ebano się dość fajnie pokazał, Dolce Amaro PS bardzo mi się podobał - to z ujeżdżeniowych. Dark Spirit jakoś nie, może bo bardzo jeszcze młodzieńczy.
Oglądałam też Baszmira AA i zaskoczyło mnie ile klaczy pokrył.


tereska, a ile mówili że Baszmir pokrył klaczy? Przy innych ogierach z pokazu też było takie info?
O ile pamiętam koło 50 i mówili, że pokrył największą ilość klaczy spośród ich ogierów.
melehowicz, no to teraz musisz się rozwinąć🙂... ba ja się potrzebuję dowiedzieć więcej. Możę być na priv!
kotbury, Zachęcam do lektury artykułów w HiJ nr 69 (dostępny on line za free) oraz ostatnim czyli nr 82. temat nieco szerzej potraktowany ale coś tam w temacie czytania rodowodu jest. Od wydania ostatniego nr odbyłem tez pouczającą rozmowę, która natchnęła mnie nowymi tematami do przemyśleń. Temat wymaga szerokiego wykładu, więc niech mi będzie wolno się tu skracać. Karolina_ na szczęście mnie wyprostuje jak popłynę za daleko....
Na maksa przekazują się cechy warunkowane genetycznie np maść, kolor oka budowa długiego włosia i to że koń ma..... ucho czyli cechy jakościowe, zależne wyłącznie od genów. Nieco gorzej przekazują się cechy ilościowe, czyli szybkość galopu, wysokość skoku, wydajność mleka - każda z tych cech zależna jest od od genów oraz warunków środowiskowych ( trening, karmienie itp) Następnie można w sporym uproszczeniu ale prawdziwie powiedzieć że najlepiej dziedziczą się te cech które warunkowane są dominująca forma genu (w literaturze oznaczane wielka literą np A ) Co by nie dał drugi rodzic to zawsze pokaże się wariant cechy warunkowany taką postacią (czasem inne geny psocą ale nie komplikujmy), Mega hit gdy drugi rodzic da też A. To poco wersja mała "a"? bo taka też jest. Ano jak małe "a" spotka się z małym "a" to też rządzą na maksa, Niby każdy to miał w liceum, ale co z tego wynika dla hodowcy im więcej koń ma AA lub aa , czyli jego genotyp jest w większym stopniu homozygotyczny, to jest większa szansa że jego cechy zostaną przekazane potomstwu. Taki efekt uzyskujemy za pomocą inbredu. Ma to swoje minusy, bo zmienność jest ograniczona , a w skali populacyjnej, wzrost homozygotyczności populacji/rasy powoduje obniżenie jej plastyczności/zmienności, czyli gorzej przystosowują się do zmieniających się warunków środowiskowych. w skrajnych przypadkach ujawniają się zaburzenia ograniczające przeżywalność , a czasem śmiertelne. Zanim genetycy na to wpadli to hodowcy doszli do tego empirycznie przez doświadczenia w dużych hodowlach. Wystarczy przeanalizować rodowody waszych koni w odległości 100 lat temu i wcześniej. Takie konie były lokomotywami postępu hodowlanego., Ale nie tylko takie. Otóż odkryto, że konie odległe od siebie genetycznie wybrane na rodziców źrebaczka mogą go uczynić supermenem na skutek zjawiska heterozji czyli wybujałości cech. Spektakularnym przykładem był Ramzes narodzony z ogiera xx i matki shagya. Są to konie często wybitne w sporcie lub z wybitnym potencjałem. Czy te konie można użyć w hodowli? owszem , jeśli dokona się wsparcia inbredem, jeśli się tego nie dokona to w następnym pokoleniu nastąpi rozszczepienie cech i wychodzi najczęściej tuptuś, patrz potomstwo Totilasa. Rozkminiałem długo temat rodzin żeńskich - do niedawna miałem do tego stosunek ..... ambiwalentny ..... ściema!! - jak masz znakomitą, przetestowana klacz to z niej hoduje, nic ci nie da jak masz klacz której babka od strony matki skakała 160, skoro twoja klacz przypomina kupę. tego trzymam się do dziś. Aleee!!!! ... właśnie pojawiło się ale. .. otóż dowiedziono mi, ze czym innym jest linia żeńska wywodząca się od koni orientalnych, xx , angloarabów itp , a czym innym jest zupełnie czarny rodowód po stronie linii żeńskiej. okazuje się ze te drugie wywodzą się od koni leśnych czy jak kto woli na bazie miejscowych klaczy. Konie te radykalnie różniły się użytkowością , a podobno tez liczbą chromosomów , na co jest dowód w Sierakowie u koników polskich. Zatem rodowód trzeba czytać, czasem do piątego pokolenia, w szczególnych przypadkach nieco głębiej. Dobierając konie do rozrodu tez warto czytać rodowody. To można też przełożyć na ksiegi . Są takie gdzie konie maja rodowody skonsolidowane, czyli wzajemnie poprzeplatane wyselekcjonowanymi przodkami i są populacje o wysokich wynikach użytkowaniu, a są też księgi gdzie jest wszystko od sasa do lasa i tu raczej szału nie ma. Ciekawy przypadek stanowiła rasa wielkopolska z czasów PRL - były w niej trakeny o dobrej konsolidacji i określonym poziomie użytkowym, co prawda miały ograniczenie, ale to wynikało z dawnych kryteriów selekcji, pozostała część rasy to jak się trafiła heterozja to było ok. W niektórych stadninach były efekty pracy hodowlanej , ale to tylko potwierdzało regułę. Teraz będzie trumpizm (od Trumpa):Przy obecnej strukturze hodowli bardzo trudno o trwały postęp w hodowli, bo stada klaczy są malutkie (2-3 szt średnio), a hodowcom trudno przychodzi podporządkowanie się programowi księgi, tym bardziej, że księgi coraz rzadziej mają odwagę mieć program i go forsować. Nie wszędzie tak jest - każdy z nas może to ocenić gdzie i co?
O ile pamiętam koło 50 i mówili, że pokrył największą ilość klaczy spośród ich ogierów.
tereska, ciekawe, to faktycznie całkiem sporo, dziwne że na baza.pzhk.pl z 2024r są po nim tylko 4 konie opisane.
fanaberia200, Z biologii konia wynika, że te 50 klaczy dopiero się wyźrebi w tym roku (może już się zaczęło)
melehowicz, nie będę prostować bo nie ma co, tylko dodam, ze taki inbred np. na Donnerhalla tak w hipotetycznej krzyzowce kobyly kotbury z Furstenballem (inred 3x4x4, z czego 3x4 u Fuerstanballa) to tak sensownie i bezpiecznie żeby coś skonsolidować. Na podobne pomysły wpadł już Tesio 100 lat temu (zobaczcie sobie rodowód Nearco np.)

Trochę bardziej ryzykowne są bardzo bliskie inbredy, takie jakie robil Leon Melchior. OK, tak można szybko skonsolidować cechy, ale i te, ktore nas interesuja i te bardzo niechciane (często recesywne, więc nie ujawniające się u rodziców). Widzac co sie dzieje przy takich krzyżówkach z myszami laboratoryjnymi (juz nie wspominajac o mocno zinbredowanych populacjach ludzi bo to niepoprawne politycznie) balabym sie krzyżówek np rodzeństwa czy ojciec-corka hodowli koni.
karolina_, Tak, dzięki za uzupełnienie.
fanaberia200, Z biologii konia wynika, że te 50 klaczy dopiero się wyźrebi w tym roku (może już się zaczęło)
melehowicz, po co ta złośliwość, to oczywiste.

Jeśli nie zrozumiałeś mojego wpisu to napiszę prościej: w bazie pzhk są 4 konie urodzone w 2024 a w sezonie 2024 pokrył 50 klaczy (nie wiemy ile skutecznie, dopiszę co oczywiste, że ilość kryć nie równa się ilości źrebaków bo są klacze co nie zajdą, zresorbują, poronią, problemy przy porodzie itd itp) ale oznacza to spory wzrost zainteresowania (mimo że nie wiemy ile pokrył w 2023 - wiemy że urodziło się z tego 4 szt zakładając że wszystkie opisane w PZHK co przy ogierze rasy młp jest bardzo prawdopodobne ).
fanaberia200, dla mnie to jest zaskakujące, że w stacji która ma ciekawe mlode ogiery skokowe i dobrą stawke ogierów ujezdzeniowych pasujących na różne klacze największym zainteresowaniem cieszy się małopolak z niezbyt szczęśliwym frontem (glowa/szyja). Aż takie ssanie jest w Polsce na konie do wkkw? Pytam bez złośliwości, to nie mój fragment rynku. Mamy jedna klacz trakenska która dawała wszechstronne potomstwo, ale już jest na emeryturze. Wcale tez jej potomstwo nie cieszyło się dużym zainteresowaniem, poza walachem po Integer, ale to inny budżet - on jest mega elegancki i dobry ruchowo, jak tuv będzie ok to pójdzie za duża kasę.
karolina_, Słuchałem tego komentarza, i wydaje mi się ze w ferworze walki nie został dokończony . Słowem nie przywiązywałbym się do tej liczby. i porównań.Być może nadał się do programu.
Pewnie był stosunkowo tani i jest kary. A, i zachwalali go do uszlachetniania klaczy.
Troche kłączy młp. jest, a promowanych ogierów z dobrą logistyką nasienia brak 🤷
W kwestii przedmiotowego ogiera, od kilku hodowców młp , którzy nadal hodują w czystości razy usłyszałam taki komentarz: na rynku pełno byle jakich kolorowych, z zerową użytkowością odpadów albo emerytów, co nic nie dały, a tu przynajmniej będzie, że źrebak po ogierze od Cichoniów, karym i coś tam pokazującym. Tak jak wszędzie, tak i do małopolaków dotarła moda i prawa marketingu😉 i to potwierdza ogurek swoim wpisem 🙂
karolina_, melehowicz, bardzo wam dziękuję!
... nie ukrywam, ze chętnie bym się z wami spotkała na kawę kiedyś!

Co do "ogierów do wkkw"... to chyba trochę tak jest, że ta dyscyplina zrobiłą mega zmianę ne przestrzeni dosłownie kilku ostatnich lat i troche u nas nie ma pomysłu co i czym hodowac.
kotbury, Właśnie, że jest pomysł. Całkiem niezły potencjał mamy do tego. Kiedyś do wkkw brano konia co się do niczego innego nie nadawał, co najwyżej nie dawał rady kondycyjnie. Teraz, po zmianie priorytetów poszczególnych prób zmieniło się zapotrzebowanie. Myślę że rodzi się fajny rynek.
Co do spotkania - bardzo lubię kawę.
melehowicz, nadal nieźle u nas działa pomysł a la Prudnik, dobre uzytkowo (!) klacze mlp łączone z zachodnimi ogierami skokowymi. Miałam z resztą taka klacz z prudnickiej rodziny, chodziła N skoki, N ujezdzenie i P w wkkw, w tym pod juniorem. Za mało "go" tam było na więcej w ujezdzeniu i zmian nie robiła czystych (to tez były czasy ze jeszcze np usg stawów miednicy nie dalo sie zrobic), ale jako wszechstronny koń do malego sportu top.

Ale to jednak trochę co innego niż krycie ogierem mlp, chyba ze ktos jest w programie.

kotbury kawa zawsze chetnie

Karla 🙂 hodowla w czystosci rasy na tym rynku to jest pewien rodzaj masochizmu. Mam do wykorzystania zniżke na stanowke w stacji, ktora ma dwa bardzo fajne ogiery trakenskie, jednego chodzącego CC z dobrym potomstwem i jednego fajnego młodego. Oba by na tą klacz pasowały, ale mocno się zastanawiam czy to ma sens finansowy, czy nie lepiej wziąć coś fajnego polkrwi bo klacz ma też wpis do ksiegi hanowerskiej
karolina_, Zgadałem się niedawno z osoba od młp i przyznała mi rację, że warto utrzymywać stado matek młp po to by było na czym robić to co robi Prudnik. zatem ogier młp dobrej jakości się przyda.Trzeba mieć inna optykę na małopolaki,. Swoją droga ciekawe co po sobie zostawi Emark?
melehowicz, chociaż w tym roku jest w Prudniku nie gdzies na punkcie kryjac grubasy to moze cos zostawi. Tak zmarnowac zdrowego konia chodzącego CC to tylko państwowe przybytki potrafią 🤦 zaden prywatny wlasciciel by takiego numeru nie odwalil.

A co do utrzymywania stada matek mlp albo z duzym dolewem mlp to masz racje, w tym kontekście ma to sens.
melehowicz, na pewno coś wartościowego � jaka to wspaniała linia matki : zdrowa, odporna, klasowa, inteligentna, dobry galop, zadaniowa, jezdna i piękna
karolina_, Nie takie rzeczy w prywatnej hodowli widziałem. Emarkowi kibicuję. Choć wolałbym, żeby nasze xo dawały takie konie jak Variohka du Temple. Wydaje mi się że może dawać konie do wkkw.
Perlica, z ta jezdnością i super charakterem synów Emerychy to bym tak nie szalała. Efekt mial bardzo dobrego jezdzca ale nie byl łatwy, a Emetyty potrafily sie wylaczyc i wpasc w amok. Ale Emark zawsze robil na mnie bardzo dobre wrażenie, jako 4-5 latek i pozniej jako juz starszy koń.
Urwało mi cały post piania nad Emeraldą.
Nie zapomnę jej do końca życia, uwielbiałam na niej jeździć.
Przez nią kupiłam moją obecną klacz, bo moja na linii E właśnie, ale już duży dolew zachodu.
Tylko moja ma inny rozumek 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się