Co mnie wkurza w jeździectwie?
Bo wlalas wszystko do tego samego worka jako jedno gówno 😉
No więc ja się się nie zgadzam, pastelowe ciuchy i szeroki daszek to nie jest jedno i to samo co chamstwo, buractwo i brak kultury.
I sama już zaczęłaś schodzić że szerokie daszki są różne, to co, róż do którego pantonu jest akceptowalny w jakich przybytkach a jaki juz nie? 😉 no proszę cię...
kotbury, rewia mody jest stara jak świat i była juz 25 lat temu. Na codzień to ja nie mam czasu na ubieranie konikow pod kolor, jeżdżę w starych czaprakach i mam polatane polarowki, ale na wyjazdy też stroje żeby nie odstawać w dół.
Kiedyś były kremowe bryczesy, jak je dopuścili,
potem sprzęt czekoladowy/koniakowy, teraz szerokie daszki. Klimat ten sam, tylko moda inna.
B
I sama już zaczęłaś schodzić że szerokie daszki są różne, to co, róż do którego pantonu jest akceptowalny w jakich przybytkach a jaki juz nie? 😉 no proszę cię...
faith, no jak to "proszę cię". Bezpieczeństwo przede wszystkim. (żart rozumiem i fajny😉, ale:
Kask jest do ochrony głowy. Gdyby nie był to byłby zbędny. Kiedyś było luźne podejście. nastał przymus noszenia kasków, bo się na siłe z ludzi odpowiedzialność, za własne działania ściąga.
Więc skoro jest przymus bezpieczeństwa to kask nie ma ograniczać pola widzenia. Jak ktoś nie jest w stanie zobaczyć drugiej przeszkody w szeregu, trzymając głowę w prawidłowej pozycji ... no to... czy to jest sensowne mieć coś takiego na głowie? Rozumiem na dworze w słońcu. ale w hali?
Adidasy do smokingu🙂 Tak masz rację, kwestia gustu.
Po co w ogóle jeszcze mamy nakazne kolory we frakach i kaskach?
... zaraz będą głosy, że no właśnie- po co? Po co białe czpraki na ujeżdzeniu!!!
... i to jest właśnie ta "amerykanizajca", o której mówię.
kotbury, no czaprak w uj. możesz sobie mieć jaki chcesz 😉, to kwestia tradycji, że się nikt nie wyłamuje a nie przepisów.
Ja tam kask jak kupowałam to patrzyłam w czym dobrze wyglądam - KASK kupiłam z szerokim daszkiem bo było lepiej, KEP-a bym kupiła z wąskim bo ten szeroki w KEP-ach mi nie leży. I ostatnią rzeczą by było czy mi będzie pasował kask z szerokim daszkiem na zawody halowe - też nie mam aż tyle kasy, żeby kupować 3 kaski - na co dzień, na halę i na otwarte. Tzn już nie jeżdżę zawodów ale jakby mi tak się znowu zachciało to aż tak nie opływam w banknoty, żeby sobie na to pozwolić 🤣🤣🤣
W kwestiach bezpieczeństwa zgadzam się z tobą w 100% - ale to jest kwestia złego dopasowania kasku a nie tego jak wygląda model.
Trampki do marynarki nosze pasjami akurat 😀
I białego czapraka nie rozumiem kompletnie - ale przepisy to przepisy, stosuje się 😉
O co mi chodzi tak naprawdę to to, że serio mamy tyle szitu, pomyjow, problemów, dramatów, trosk i zmartwień dookoła, że jak komuś zrobi dzień i poprawi nastrój to że założy sobie różowe bryczesy na jazdę i do tego różowy czaprak - to niech zakłada 🙂
W kwestiach bezpieczeństwa zgadzam się z tobą w 100% - ale to jest kwestia złego dopasowania kasku a nie tego jak wygląda model.
Trampki do marynarki nosze pasjami akurat 😀
I białego czapraka nie rozumiem kompletnie - ale przepisy to przepisy, stosuje się 😉
O co mi chodzi tak naprawdę to to, że serio mamy tyle szitu, pomyjow, problemów, dramatów, trosk i zmartwień dookoła, że jak komuś zrobi dzień i poprawi nastrój to że założy sobie różowe bryczesy na jazdę i do tego różowy czaprak - to niech zakłada 🙂
faith, ale ja nie o kolorze per kolorze. Ludzie wsiadają na konie w ciuchach jak piżama i jeszce dosłownie rowek od piczy widać🙂 bo teraz hamerykańskie "body positive" w leginsach modne.
Pchają się na zawody regionalne nie wioadomo po co, bo to co robią z jednym konikiem to nie sport i rajca ich bardziej atmosfera, a nie sport. Od tego są towarzyskie.
A to pchanie się w "szport" jest takie właśnie amerykańskie bo oni nie mają systemu odznak, punktów i itd.
kotbury, co do zasady się z Tobą zgadzam ale powiem Ci, że stary boomer z Ciebie i tyle 😉🤣 jeżeli chodzi o modę. To co mówisz o kolorach, uważam tak samo, że to wygląda jak piżamy ale moda to moda. Czasem trzeba się opatrzeć żeby „siadła”. Pamiętam z 10 lat temu jak byłam na MEP to ekipa holenderska miała wszędzie brylanciki, pomyślałam, że to w opór wieśniackie. Kilka lat później wszyscy już jeździli biling bling i nawet mi się to spodobało. Co do szerokich daszków to ja słyszałam, że one mają dodatkowy atut przy upadku, że lepiej chronią boki głowy, tworzą przestrzeń ochronną od podłoża i coś w tym jest.
Inna sprawa, że moda często zapomina, że dany wygląd ma jakieś zadanie, patrz czarno-białe buty, małe kieszonkę w jeansach, guma na piętach w mokasynach etc.
Co do trenerów i treningów, tak, idziemy w stronę tego, że nigdy nie mamy czuć się źle na treningu, nigdy nie mamy brać na siebie swoich błędów bo możemy poczuć się źle z tym, że śmie nam coś nie wychodzić. Kupe widzę trenerów-prostytutek. To wymusił rynek i jak chcesz się utrzymywać z treningów to musisz wyczuć przy kliencie, czy wbrew temu co mówi, chce się uczyć jeździć czy poczuć się dobrze. Obrzydliwe, ale tak jest. Duży napływ prywatnych ludzi, ktorzy jeżdżą bo ich na to stać to spowodował. Kiedyś jak jazda była przywilejem to jeźdźcy nie mogli sobie tak ustawiać trenerów. Zasady wolnego rynku i kapitalizmu.
Co do zawodów regionalnych. Cóż, ja wychodzę z założenia, że regiony są dla amatorów. Wydaje się na nie dużą kasę i fajnie jest poprzezywac je sobie. Sama w zeszłym roku jechałam na luzie, jako amator, przyjechała cała moja rodzina, miałam dwóch luzaków i jezuuuuu, jak ja się dobrze bawilam. Wynik był do kitu, jasne wyciągnęłam wnioski i w tym roku muszę ten wynik poprawić. Natomiast jako przeżycie było super. A nie po to wydałam milion złotych monet żeby sobie tego nie celebrować. Ty tego z boku jako obserwator nie wiesz ale ja wiem jakim osiągnięciem dla mnie był powrót regularnych treningów po ciąży i to była taka wisienka na torcie, że udało mi się wszystko pogodzić, żeby sobie wystartować.
Natomiast zgadzam się, że mamy teraz wysyp ludzi, którzy są niezdrowo egocentryczni, patrzą tylko przez pryzmat swojego ja i myślą, że świat istnieje tylko po to żeby zrobić im dobrze. Jest to wkurzające.
No więc właśnie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia jak widać 🙂
Generalnie ja rozumiem że to wkurzać może, ale też czesto jest jakieś ukryte story którego nie znamy 🙂
Ale spoko, ja chyba mam już Zen przed 40stka w tym roku, dopóki mi ktoś krzywdy nie robi to mam głęboko żaden stosunek 😀
Ale! Muszę oddać papieżowi co papieskie, bo moje podejście do startów w zawodach zmienił mój Mąż, który siedział w stanach kilka lat i to on wyjął mi przysłowiowy kij z tyłka. Więc tak, to amerykanizacja. Natomiast patrząc na wyniki w sporcie USA może warto wprowadzić ich sposób uczestnictwa w zawodach na niższym szczeblu.
Szczerze mówiąc jakbym miała teraz jechać zawody to tylko z ekipą i dla funu 😉 Świata nie zawojuje i nie mam najmniejszej ochoty jeździć jak po złotą marchew.
Na podskoki ostatnio byłam ubrana na różowo 😎 od dawna mam też ujeżdżeniowy biały czaprak z wściekłe malinową lamówką.
A gdyby miała figurę na pastelowe kompleciki to może też bym się wbiła. Jedyne czego nie mogę znieść to beżowy frak+beżowe bryczesy - no piżama, mój mózg inaczej tego nie kwalifikuje 😂
A z ubierania się ładnie i pod kolor jestem tak znana, że kiedyś sędzina z którą miałam co jakiś czas konsultacje nawet się śmiała, że była ciekawa w jakim kolorze dziś wystąpię 😉 Osobiście to uwielbiam i staram się być matchy-matchy nawet na codzień. Lubię dowyglądać. Na początku swojego jeździectwa zawsze wyglądałam jak menel i zazdrościłam innym ładnych czapraków czy koszulek. Jeżdżę jednego konika, dbam o rzeczy, ubieranie ładnych czy pod kolor to wcale nie jest jakoś dużo więcej roboty, nie wymaga też wcale ogromnych finansów.
Chyba jakieś faux pas popełniam, mam jeden kask i w nim jeżdżę na zewnątrz jak i na hali (jak jeszcze jeździłam w stajni z halą) 👀 i nie wiem czy ma daszek projektowany na słońce czy nie. Spełnia funkcję ochrony mojego łba i to mi wystarczy. A że przy tym nie wygląda jak wiadro, to dodatkowy plus, ale nie najważniejszy.
kask z szerokim daszkiem - check, na szczęście nie łaże w nim po hali więc chyba ok? 😀
szmaty pod kolor czapraka - check, mam zwykle czaprak pod bluzkę, albo spodnie, z praniem różnie wychodzi bo czapraka co użycie nie zmieniam
Czy amerykanizacja? Nie wiem. Dla mnie ubranie się schludnie i pod pasujący kolor to zboczenie zawodowe.
Natomiast trenerzy - no cóż, płacenie komuś żeby łechtał ego nie jest przecież zabronione. Też nie lubię jak ktoś na mnie drze mordę, lubię kogoś kto da mi konstruktywny feedback i jak to naprawić. A takich co chwalą chwalą jak super a w lustrze widzę 💩 i zastanawiam się gdzie oni mają oczy, przecież mogą mi powiedzieć prawdę a nie kłamać żeby było mi miło to już miałam, dziękuję
Zresztą, mam wrażenie że to nie jest tylko jeździectwo a w ogóle chyba podejście nauczających w dzisiejszych czasach. Wszystko ma być pozytywne. Nie wiem, mam wrażenie że niektórym ciężko znaleźć jest środek pomiędzy darciem mordy (wg. wychowaniem przez boomerów kablem od prodiża xD) a przyglaskiwaniem problemów bez wspominania o nich żeby komuś przykro nie było (obecne czasy). Tym którzy mają z tym problem mam polecajke - książkę Radical Candour - dokładnie w tym temacie xD
A przepraszam jak wygląda piżama? Nie znam się, bo ja nosa poza stajnię nie wyściubiam..
Wiecie co mnie wkurza w jeździectwie???
(kij Was to obchodzi ale i ak napiszę :P )
BRAK tegoż!!!
Najpierw wypadek na rowerze, bardzo poważny, połamane ręce, obojczyk itp.
A gdy już
niby można było, to okazało się że mi się oczy sypią i mogę stracić wzrok....
3 lata zakazu jazdy!!!!
Przecież to jest powalone!
Ja chcę wsiąść. Moja klacz się w międzyczasie... moje 3 klacze XD się w międzyczasie zestarzały.
Czarna (Fantasmagoria) skończyła 5 lat, byłą na zajazdce w Golden dream i zbija bąki
Jadzia ma 4 lata, jest zajebista a ja nie mogę wsiadać!!!!
Iskra... no cóż Iskra de Baleron jest już kulą totalną...
🤐😱
Ja też nie młodsza.
Ha! mój Nowy Passier ... już jest stary a wsiadany może z 10 razy... Fuck, shit i inne brzydkie słowa XD
Co do ciuchów- poszłabyś w brzoskwiniowych czy bladoróżowych leginsach obcisłych i takiej samej bluzce nie wiem, do urzędu, czy na wykłady? Raczej nie.
No to dlaczego inni musza na to patrzec jak koło nich na koniu ktoś jedzie.
Kotbury, WTF. No poszłabym. 😆 Chodzę też w takich do pracy w korpo.
Inni "będą musieli na nas patrzeć"? WTF w ogóle. Nikt nie musi patrzeć na kogokolwiek, nie ma takiego nakazu, jak w ogóle możesz czuć się oburzona lub w jakikolwiek sposób dotknięta tym, że ktoś się jakoś konkretnie ubrał i w tym ubraniu śmie Cię mijać na swoim własnym koniu. xD
Nie no, nie mam pytań, co tu się dzieje. Teraz mam jeszcze brać pod uwagę uczucia ubraniowe osób na placu? xD Czy komuś aby na pewno nie nie podobają się moje bryczesy? 🤣
Mnie to zupełnie nie grzeje czy ktoś ma na sobie leginsy w kolorze dupy czy wyprasowaną koszulę o ile jego koń ma dopasowany sprzęt i nie jest chudy. Wkurza mnie za to jak matchy matchy czy inny szeroki daszek siedzi na smutnym chudym koniu bez pleców, który nigdy nie widział fizjo.
Na zeszłorocznej Cavaliadzie mój tata zauważył pewną zależność - jeśli jeździec miał hełm strażacki (jak określił szerokie daszki) to miał kilka zrzutek albo nie był w stanie ukończyć parkuru. Więc faktycznie z dopasowaniem kasków jest duży problem jeśli można taką zależność zauważyć. W sumie ciekawe byłyby badania na ten temat - kształt kasku/szerokość daszku a powodzenie w zawodach skokowych 😂
Mi to wisi co kto ma na sobie ale jednej rzeczy nie mogę ścierpieć 🤣. I o ile u skoczków to po prostu zamykam oczy jak to widzę (a jest nagminne) o tyle jak widzę to u pingiwna to mi krew idzie uszami i nosem 🤣🤣🤣. Są to wystające z oficerek podkolanówki. Tak, wiem - niewiele osób to widzi - ja widzę i cierpię 🤣🤣🤣
Iskra de Baleron, o jejku, bardzo współczuję
A na oczy nie można zabiegu zrobić jakiegoś?
Iskra, koleżanka dostała ten sam zakaz na odklejająca się rogówkę. Miała operację, ale ryzykuje kompletną ślepotą w razie wypadku. Zdecydowała się jeździć tylko dlatego, że ma bardzo grzecznego QH, z którego nigdy nie spadła. W tym samym roku spierdykała się z niego w terenie... Na szczęście nic się nie stało, ale ona tak naprawdę nie ma powiedziane, od czego może oślepnąć. Może nawet od potknięcia się na chodniku i uznała, że nie będzie tak żyć w strachu. Ale ryzykuje codziennie jednak. No i nie ma takiego terminu ważności, miała przestać w ogóle jeździć.
Współczuję.
Sivrite, a nie siatkowke?
Znam kogos, komu mimo uwazania odkleila sie siatkowka od pierdoly. Byl spozniony do pracy i podbiegl po ruchomych schodach w metrze. Na codzień byl niezbyt fit i to byl większy niż zwykle wysiłek. Wsiadł spowrotem do tego samego matera i pojechał prosto do Moorfields, fakt że to jeden z lepszych szpitali okulistycznych na świecie ale zrobili mu z tym od ręki na cito porządek i po okresie rekonwalescencji nie kazali wcale być "inwalida". Wręcz mniej restrykcji miał niż przed zabiegiem.
Iskra de Baleron, o Jezu to faktycznie niefart. Mam nadzieję że się doczekasz... Moja znajoma (a w zasadzie jeździec któremu luzakowałam, chociaż to stricte pracownicza znajomość haha) dostała porażenia w jakimś nerwie w plecach, jeździć mogła ale prawa strona jej od pasa w dół nie działała. Musiała odstawić siebie na półkę, oddała konie w trening. Poważnie rozważała paraujezdzenie ale nie była pewna czy zostałaby zakwalifikowana. Zdecydowała zrobić przerwę i "zobaczyć co dalej", rehabilitując się w międzyczasie. Władanie nogą jej się polepszyło na tyle że mogła ogarnąć małą rundę w ramach powrotu 🙂 także życzę zdrowia, żebyś mogła sobie sama wypróbować jezdność swoich darmozjadów 😀
Karolina, bardzo możliwe, że siatkówka. 😂 Ona już po prostu jest po operacji, jak się odklei drugi raz, to podobno po ptokach z tym okien. Po operacji nie jeździła kilka miesięcy, ale od tego czasu jeździ.
Pruje mi się siatkówka, czemu? Nikt nie wie.
Rok zabiegów laserowych… co kontrola nowe dziury.
Oczy mam już tak prześwietlone że będę robić sobie nowy, czarny plac ze ścinków.
Każdy uraz głowy jest realnym ryzykiem całkowitej utraty wzroku.
Dla mnie życie bez challenge to nie życie. Potrzebuje wyzwań i adrenaliny jak tlenu…
Iskra, czyli to samo, co koleżanka. No to może bądź bardziej racjonalna niż ona, jej racjonalność nie wychodzi niestety. 😅
Współczuję i trzymam kciuki za poprawę.
Iskra de Baleron, strasznie to przykre 😓
kotbury, Laski wyglądają tak debilnie jakby przyszły w bejsbolówce na ślub.
Ja miałam podobne odczucia jak parę lat temu w sklepach „cywilny” można było kupić spodnie stylizowane na bryczesy a w obuwniczych „oficerki”. Porównywałam to do chodzenia w płetwach i masce do nurkowania po ulicy 😅
Iskra de Baleron, ojejku, bardzo to nie fair.
Mega współczuję.
Galopada_ a dlaczego tak myslisz/myślałaś? Oficerki w cywilnym wydaniu wyglądają świetnie, bryczesy cywilne też, to czemu nie? Ja już wielokrotnie doszłam do wniosku że moje ciuchy jeździeckie mogłabym nosić na codzień, bo i wygodne i ciepłe (zimowe) i wyglądam w nich super. Ja ten styl lubię i obecnie często wciągam softshelle Pikeura na tyłek (tu zaznaczę, żadnych legów...), czapka z daszkiem na głowę, ubieram sztyblety albo inne w typie glanów i normalnie śmigam po mieście. Jakbym gdzieś wyhaczyła fajne cywilne brązowe oficerki to byłoby idealnie.
adriena, ja nie mam problemu wyjść do sklepu w stroju jeździeckim, wiem, że takie elementy ubioru wyglądają elegancko, ale w moim odczuciu takie ciuchy z sieciówki/niejezdzieckie w wydaniu osoby niekońskiej (!) to jak strój na bal przebierańców. Odczucie własne 😉 mam to samo jeśli chodzi o ciuchy z hm czy Zary czy „wędzidła” Hermesa do twilly czy chusty
Edit. Po mieście zdarza mi się chodzić w kurtce pikeura czy innych ubraniach jeździeckich. Jeździeckich, jeździeckich. Tylko ja utożsamiam się z tymi ciuchami jako jeździec 😅