Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Perlica, ja nie kupowalam od nich nigdy bluz z kapturem, raczej sukienki, bluzki - rzeczy wyjsciowe do roboty. Duzo na promkach. TH equestrian nie wiem jak wypada pod wzgledem wygody i jakosci.
karolina_, mam na myśli rzeczy jeździeckie. Ciuchy codzienne to ja kupuje za 30 pln w terranova 🤣
Torba na oficerki kosztuje 509 pln 🤣 zwykła torba!
1000029561.jpg 1000029561.jpg
Kurde a dla mnie TH Equestrian to pomyłka jak za takie pieniądze. Bluza jeszcze jak cię mogę, może i wygodna ale taki cienki łach. Za to t-shirt to porażka po jednym noszeniu i praniu nadaje się tylko jako ciuch pod bluzę aby nikt tego nie oglądał🤣. Chyba, że mój pot jest jakoś wysoko toksyczny, ale z innymi ciuchami tego nie miałam.
TH Equestrian był niedawno dostępny w Lidlu. Składy koszmarne, poliester i elastan. Wcale toto nie schodziło, do dziś w osiedlowym leżą bluzy i polówki, przecenione już z pięć razy.

Dresy. Takie zwykłe, ordynarne dresy ze ściągaczem w kostkach i sznurkiem w pasie. 92% bawełny, 8% poliestru. 360 złotych. 🤣

Sivrite, ja tylko powiem, że bawełna jest droga. Dobra bawełna jest bardoz droga.
jeśli masz bawełnę z taką niewielką domieszką elastanu, która się nie wypycha w kolanach, jest wcześniej solidnie zdkeatyzowana, do tego jest "kolorowa", ale bez dodatku kadmu i ołowiu i innych - to ona jest w chu... droga.
Wiem, bo szyłam ciuchy swoim dzieciom i to nijak nie wychodzi taniej niż nawet dość markowe sklepowe.

Nie wiem jak ta marka, bo oni się po prstu pozycjonują jako marka droga-premium (sa marki premium (jakość)- ale ekonomiczne cena vs. oferta). Ci patrząc na to jak się ścierwią ich wędizdła i jak do bani na wiele koni się okaząly podkłądki są po prostu drodzy.
360pln za dresy z top bawełny na polskim rynku to jest bym powiedziała ekonomicznie i biznesowo dobrze wyliczona cena. O ile oczywiście to jest top bawełna i nie szyta przez pakistańskie małe rączki.

Za to cen bryczesów ze sztucznego gówna nie rozumiem. Spora część "bajerów" tkaniny, z której sa robione to nie sama tkanina ale chemia na nią nakłądana. Takie typowe "gacie", które są super, super , super i nagle mija 100 pranie i są do dupy. Bo tak zostały zaprojektowane - opryskane.
Rozwalają mnie takie teksty w ogłoszeniach:
Koń wolny od nałogów i narowów (zaczyna tkać kiedy zostaje sama w stajni)
zna chów wolnowybiegowy(dzień) i boksowy (noc)
Haha😆 uniwersalne.
magda, muszę napisać takie cv 🤣 Znam się na tym (nie) i na tym (słabo), a do tego mam wieloletnie doświadczenie w tym (kurs online)
Zuzu., mówię po chińsku (za pomocą google translate) 🤣 Znam 10 języków programowania (nazwy). 🤣
Znam karate, kung-fu, tai-chi i jeszcze kilka innych, zagranicznych słów. :P
Poncioch, macałam te TH w Lidlu i faktycznie tragedia- ja mam od nich bluzy z jeździeckiego i są o niebo lepsze, mają wszywane logo (a nie naklejane), są grubsze, piorę je regularnie i nic się nie dzieje a w Niemczech mozna je wyhaczyc w fajnych cenach na wyprzedaży, bo na Horze nie ma co patrzec, maja kosmiczne marze na inne marki. Nie wiem czy przypadkiem do dyskontu nie poszedł jakiś gorszy sort
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 lutego 2025 23:33
jabooshko, do Lidla czy biedronki trafiają gorsze sorty nie tylko markowych ubrań 😉 nie kupujcie tam cukierków na wagę, tak by the way.
Facella, dlaczego? Pytam o cukierki na wage, bo czasem kupuje mieszanke krakowska lub kasztanki. Nigdy nie zauwazylam roznicy miedzy kupowanymi na wage a takimi pakowanymi (poza cena).
Facella, nie wiem skąd taka teza.
Jednak wbrew tego co się może Wam wydawać dostarczanie dla takich marketów to nie jest lekki biznes. Marża nie wielka na większości produktów, więc dostawca mu się natrudzić i produkt przygotować tak by było tanio, a nie było reklamacji, bo za każdą reklamację oficjalną są ogromne kary.
Chyba nie ma się co dziwić, że jeśli było TH to będzie to inna specyfikacja niż standardowo.
Facella, - nie potwierdzam jeśli chodzi o suple, leki i herbatki. Idzie ten sam produkt, ewentualnie różni się paletyzacja i wielkość opakowań, ale produkcyjnie nie jest to żaden "gorszy sort". Nikt nie przezbraja lini na gorzej i taniej, bo to pójdzie to marketu. Absolutnie nie ma to sensu z punkty widzenia produkcji, te domniemane oszczedności utoną w koszcie zmiany formuły, przezbrojeń itd.
Ewentualnie po promocji idą rzeczy, które mają słaby zbyt na innym rynku. Nie są wybrakowane w żaden sposób, jedynie słabiej się sprzedawały z różnych powodów - mogą mieć nieco słabszą datę przydatności do spożycia, ale to należy sprawdzać wszędzie 😉 W innym sklepie też mógł kwitnąć na półce od dawna.
Generalnie zatowarować Biedrę nie jest łatwo, bo trzeba mieć produktu dużo na start i być gotowym na to, żeby szybko uzupełnić w razie potrzeby. Kary jak wspomniała Perlica są spore, za reklamacje i nie dotrzymanie terminu dostaw też.

Co do takiego TH - mogła się trafić gorsza jakościowo partia, która z tego tytułu nie poszła w normalny kanał. Aczkolwiek kupiłam w Lidlu wiele rzeczy bardzo fajnej jakości w swoim życiu, więc też mam co do tego mieszane uczucia 😉 Choćby ręczniki mają jedne z lepszych, grubiutkie i nie kłaczkują (a w grzyb drogie ręczniki z kij wie jakiej bawełny kupione w równie drogin sklepie chyba wypierdziele na stajnie, bo od roku kłaczkują jak wściekłe).
keirashara, dokładnie.
A niektóre produkty mają całkiem spoko składy,( przekąski) a przez to np. cieńsze opakowania żeby wyjść na swoje.
Całkiem niezłej jakości są także warzywa ( to się poprawiło w Biedzie ostatnie 2 lata, ale oczywiście zależy też od danego sklepu i jak jest zarządzany).
Pracowałam w agencji, której Lidl był klintem przez wiele lat... ja mam całą listę rzeczy, których tam nie kupuję🙂 od wędlin i mięsa zaczynając🙂.
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 lutego 2025 09:44
Briliante, bo do tych pudeł na wagę trafia wszystko. W Wawelu, do którego należą kasztanki i mieszanka, jest to praktyka powszechna, żeby to co pakowane, a przeterminowane, przesypywać z opakowań do pudeł na wagę, bo tam nie sprawdzisz daty pojedynczego cukierka. Albo partie, co do których było zgłoszenie, że są np. larwy czy mole spożywcze, też tam lądują. Różnicy w smaku może nie poczujesz, ale dostajesz produkt gorszej jakości. Normą jest też, że jak na produkcji, w trakcie magazynowania czy transportu coś się schrzani, to wciska się to właśnie sklepom w ramach produktów na wagę. Nieprzypadkowo ich ceny są niższe niż "normalnie", to strategia ograniczania strat. Przestałam całkowicie kupować produkty tej firmy po tym jak byłam ich PH. Oficjalnie za niepraktykowanie takiego podejścia nic nie można było mi zrobić, ale premii nie zobaczyłam przez cały okres zatrudnienia 😉
keirashara, akurat żeby dostać gorszy sort cukierków w czekoladzie wcale nie trzeba przestawiać produkcji. Wystarczy złe magazynowanie czy transport i voila, całe partie do dupy.
kotbury, - ale te są zdaję się pod marką własną Lidla? Ja piszę o produktach, które nie są markami dedykowanymi pod dyskont, tylko normalnie są też w innych sklepach. Wtedy ich proces produkcyjny nie różni się od procesu dla żabki, apteki itd.
Biodra ma charakterystyczne regały i faktycznie pakuje się palety i kartony pod nich. Natomiast ta tabletka czy herbatka są składem takie same jak te kupione w innym miejscu, nie zaniedbuje się procesów zachowania czystości, nie zmienia składu czy co to jeszcze ludzie wymyślają.
Podobnie pewnie z innymi popularnymi markami, które są "wszędzie". Nie są robione dla Biedry, Lidla czy innego Carefoura.
Z alkoholem wiem, że jest tak samo. Nawet kiedyś na szkoleniu z jednej z większych grup w PL polecano nam kupować w dyskontach do baru jak jest promka, bo to ten sam płyn - po prostu dyskont bierze dużo i z tego robi im się lepsze ceny 😉 Nie, że jak butelka z dyskontu to ktoś dolewał wody czy sików.
kotbury, - ale te są zdaję się pod marką własną Lidla? Ja piszę o produktach, które nie są markami dedykowanymi pod dyskont, tylko normalnie są też w innych sklepach. Wtedy ich proces produkcyjny nie różni się od procesu dla żabki, apteki itd.
.

keirashara, nope. piszę o wszystkich.
Wiesz jak się sprzedaje herbatki i zioła, które centrum logistyczne postawiło celowo na półkach obok chemii i one ją wchłonęły? Własnie do takich dyskontów.
Dlaczego celowo centrum tak postawiło? Bo łańcuch dla żarcia jest restrykcyjny= drogi. a czasem towaru naprodukowane tyle, że trzeba nim obrócić🙂.

Przy tak dużych sieciach i owszem, zdarzają się różnice w "procesie produkcyjnym"... dajmy na to, że koncern a dostał karę za to, że w ich oleju rzepakowym zostało za dużo kwasu erukowego. Dzieje się to regularnie. kary są śmieszne. Najbardziej bolesne jest to, że taka partia butelek z olejem nie może trafić na półki jako olej... ale już w przetwory cukiernicze trafia często🙂.
Producnet nie kupi takiej parti do standarodwych wyrobów idących przez premium i normalny łańcuch dystrybucji... ale powiedzmy, że te ilości Bulk są troche inaczej ewidensjonowane.
I tak, jak tu ktoś napisał. Nawet na kontrole się nie bierze produktu w takim "hurcie". Sanepid bada te "łądne" pudełeczka.
Akurat Biedak ma strategię inną niż pozostałe dyskonty, w zasadzie najmądrzejszą, bo pobiera sobie próbki już u siebie z losowych centrów logistycznych i wysyła do labu strony trzeciej.
Jak Cię złapią na innych parametrach to niestety , ale milionik może polecieć.
Lidl robi audyty klienckie, a wiadomo jak jest na audycie: pokazujesz co masz ochotę audytorowi.
Facella, ale wiadomo że nikt nie chce robić strat i gdzieś się upycha gorsze partie, nie koniecznie musi do być dyskont, może być i marka własna, zależy to od rynku i upierdliwości konsumenta.
Wiadomym jest że jak produkujesz na Japonię czy UK to tam nie puścisz nic, bo się biedni konsumenci na śmierć zareklamują 😂 opiszą Ci że małżeństwo im się sypneło, bo produkt ma za mało danego składnika🤣
A Polak zje wszystko i nic mu nie będzie przeszkadzało😀
Edit. Przynajmniej takie zasady były jak pracowałam z 8 lat temu t. Teraz się przekierowałam w Digital bardziej to moźe dyskonty zmieniły strategię, ale nie sądzę.
kotbury, sanepid jak przychodzi na kontrolę to prosi o próbki z tej partii,która była do nich zgłoszona,że np. matka twierdzi,że dzieciak się źle czuł, a nie wybiera sobie to na co ma ochotę.
kotbury, - no cóż, absolutnie nie potwierdzam tego pracując w produkcji, tj. jak dotąd żadna z firm w której pracowałam tak nie działała.
Może trafiam na jakieś zbyt uczciwe lub zbyt leniwe na takie kombinacje 😉 ale serio, nam się nie opłaca. Wszystko jest badane, testowane i mało kiedy w momencie produkcji wiemy gdzie bulk trafi docelowo, jest unifikacja produkcji dla wszystkich odbiorców.
Kupuję na wagę śliwkę w czekoladzie z Solidarności którą uwielbiam i jedyna różnica to wielkość w stosunku do tych w paczkach. Nie przeszkadza mi to. Mam zasadę że żre 3 na dzień, śliwki z Lidla wychodzą mniejsze czyli trochę się przy okazji odchudzam..?
kotbury, sanepid jak przychodzi na kontrolę to prosi o próbki z tej partii,która była do nich zgłoszona,że np. matka twierdzi,że dzieciak się źle czuł, a nie wybiera sobie to na co ma ochotę.
Perlica, to już misiałby byc mega syf, żeby od razu były objawy zatrucia.
Wikększość przetworzonych produktów działa z opóźnionym zapłonem. Kumulacja ma znaczenie.
kotbury, co to ma do wizyty sanepidu?
Sanepid nie przychodzi na kontrolę od tak bo ma ochotę, przychodzi raz w roku , bo jest zoobligowany, wtedy bierze jeden produkt z jednego dowolnego batcha i tyle.
A wizyty interwencyjne sanepidu się odbywają gdy konsument zgłosi : zjadłem wafelka ( i pierdyliat innych rzeczy) , ale mam sraczkę po tym wafelku na milion procent. Wtedy na kontroli próbka jest pobierana z tego konkrentego batcha i tyle.
od wędlin i mięsa zaczynając🙂.
Nie wiem jak z resztą, ale kurczaka wolę kupić w L, pakowanego w dużej ubojni prosto z lini, chłodzonego na sucho niż ładnie wyłożonego obok siebie w sklepie. Na patelni potem ładnie wychodzi ile wody w niego wpakowali po drodze
jako osoba związana z jednym z największych producentów polskiego drobiu, głownie na eksport, niegdyś produkt premium ( i tak, taki McD w UK na wyższe standardy i kontrole niż polska śmieszna weterynaria i sanepid, Biedra, ASDA itp. także) potwierdzam wybór ogurka (w końcu także "trochę" z branży😉 )
sieci generalnie przy produktach świeżych, pakowanych MAP/VAC mają dużo wyższe wymagania i rygory kontrolne niż małe sklepiki zaopatrujące się u małych producentów (to piszę ja audytor wiodący BRC 😉 )
Karla🙂, powiem szczerze, ze jedyny nieswiezy drób (mimo bycia w dacie) jaki mi sie zdarzyło kupić to była biedra i lidl, latem. W mniejszych sklepach chyba sprawniej im idzie rozladowanie towaru, a jak drób lezy w 30 stopniach parę godzin to zadne rygory nie pomoga.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się